Kiedyś już pytałem o mały wzmacniacz lampowy ale nie miałem wtedy jeszcze sprecyzowanych wymagań.
Teraz już wiem jak ma wygląda cały mój zestaw nagłośnieniowy i zastanawiam się czy robić wzmacniacz czy kupić.
Mój zestaw jaki chcę skompletować to: gitara (już jest dobra;) + multiefekt TC Electronic Nova System + combo Blackstar HT-1. Oczywiście to do grania w bloku i nigdzie więcej. Ma być cicho i ładnie brzmieć

Dodatkowo posiadam obecnie combo Laney HCM10 - taka tranzystorowa padaka z 6,5'' głośnikiem.
Moje pytanie brzmi: czy kupować Blackstar'a za ok. 800 zł czy zrobić wzmacniacz 1W samemu z wykorzystaniem pudła i chassis z Laney'a?
Wiem że prawdziwy głośnik gitarowy ma 12'' ale tak jak mówię chcę uzyskać poziom tego Blackstara i 8'' mi wystarczy a taki wejdzie bez problemu do obudowy.
Chassis Laney'a wydaje sie idealne do wykorzystania z uwagi na to że posiada dokładnie wszystkie elementy jakie mają być: potki Gain, Master, Bass, Middle, Treble + przełącznik kanałów. Dodatkowo jest wyjscie słuchawkowe i line in.
Jego wymiary to ok. 24x13x5 cm.
Jaki proponujecie wzmacniacz 1W, w którym można by zrobić potki gain, master i pełny EQ + przełącznik boost (bo po co się mają marnować)?
Czy zrobienie wejścia liniowego to problem?
Czy zrobienie symulacji kolumny na wyjściu słuchawkowym to problem?
Czy dodanie pętli efektów to problem? (przydała by się z uwagi na chęć użycia Nova System)
Pozdrawiam