Andrzej Molicki pisze:Witam
Człowieku daj sobie spokój z układami OTL . Dziwi mnie gloryfikacja tych układów przez niektóre osoby (którym zapewne brakuje TEORII lub boją się transformatora)Lampa to urządzenie o dużym oporze własnym i aby mogła poprawnie pracować to musi mieć dopasowane obciążenie . .
Wydaje mi się, że zainteresowanie wzmacniaczami OTL wynika z tego, iż są to rozwiązania owiane pewną tajemnicą, każdy się zastanawia: "ciekawe jak to gra i czy w ogóle gra". Też się kiedyś zastanawiałem i sobie skleciłem. A czy to ma sens? Pewnie, że nie ma, podobnie jak reszta wzmacniaczy lampowych. Z technicznego punktu widzenia, jak już wspominał Tomek, lamp powinno już nie być. Owszem, można by się tu zagłębiać, które spośród rozwiązań wzmacniaczy lampowych mają większy sens. Każde rozwiązanie ma swoje wady i zalety. Do wad wzmacniaczy OTL należą:
- mała sprawność
- niedopasowanie obciążenia, a co za tym idzie, duże zniekształcenia nieliniowe, które wymuszają zastosowanie bardzo silnych ujemnych sprzężeń zwrotnych
- praca lamp w "niezbyt przyjaznych" warunkach (w końcu potrzeba prądu rzędu amperów!!)
- dość skomplikowane zasilacze (potrzebna dobra filtracja dla stopnia końcowego)
Główną zaletą jest eliminacja transformatora głośnikowego i problemów z nim związanych, takich jak osiągnięcie odpowiedniego pasma przenoszenia, brak zniekształceń wynikajacych z tego iż sygnał nie sumuje się w transformatorze głośnikowym (szeregowy PP z transformatorem też ma tą zaletę). W moim przypadku, zainteresowanie wzmacniaczami OTL wynikneło z dwóch przyczyn: z ciekawości i ze względów finansowych.
Weźmy pod uwagę ten drugi czynnik. Lampa 6C33C kosztuje 20zł, transformator głośnikowy dla tej lampy kosztuje nie mniej niż 100zł, owszem, można nawinąć samemu, ale trzeba kupić drut nawojowy i poświęcić wiele uwagi i czasu na wykonanie tego transformatora, tymczasem wzmacniacz OTL na dwóch 6C33C dostarcza ponad 40W do 16Ω obciążenia, a ok 25W do 8Ω, przy zniekształceniach nie większych niż 5% (udaje się osiagnąć 1%). Myślę, że w konstrukcjach lampowych, jak w każdym hobby, chodzi głównie o satysfakcję, a wzmacniacze OTL mogą wbrew pozorom dostarczyć wiele satysfakcji.
Andrzej Molicki pisze:
Zasilanie nisko omowej kolumny z układu oporowego to jest czysta niedorzeczność
Pewnie, że niedorzeczność, ale ten układ na ECL86 na pewno nie służy do napędzania kolumny głośnikowej.
Jeżeli chodzi o pytanie Darka, to polecałbym coś małego na E(P)CL86, EL84, PL84, PL841 przy wykorzystaniu transformatorów głośnikowych od telewizorów, chyba że cena nie gra roli, to wtedy sie można bawić, nawet w różne konstrukcje, na róznych 300B'owatych triodach itp.
Pozdrawiam
P.S. Andrzeju, ciekaw jestem jakie rozwiązania układowe zostaną Tobie zaproponowane w Twoim wątku o 6H13C
