Jasiu pisze:Czepiam się? Oczywiście. Takowe teksty w czasopiśmie technicznym (a zdaje się, że EP ma takie ambicje) są podejrzane, bo powoli wprowadzają bełkot. Dziś jest "procent dobroci", jutro "cofnięta średnica" i "szybkie basy", a pojutrze "testy" wpływu materiału żyły kabelka cyfrowego na jakość dżwięku.Zacząłem czytać wspomniany wyżej artukuł, ale teksty "złotoustego" Autora do "złotouchych" i wzajemne pozdrawianie się redaktorów jest ponad moje siły...
I ja także doszedłem do wniosku - czytając manipulatorskie w istocie teksty zamieszczone w różnego rodzaju "audiofilitycznych" czasopismach - że zjawisko owo należałoby klasyfikować którymś z tytułowych określeń.
Jako chorobliwe i zarazem bardzo charakterystyczne dla snobujących się na
koneserów nuworyszy - do których w istocie posty takie sa skierowane.
Faktycznie: jest to bełkot! W 90% takich artykułów!
Pełen nieuctwa, mącenia wody i robienia takowej z mózgów czytelników.
Pamiętam pewien artykuł "w tem ten-macie"

mający charakter "popularyzatorski", gdzie "znafffca" alias "alfons i omega" techniki lampowej m.in. przedstawił zjawisko "blue glow" jako wyjątkowo szkodliwe i świadczące o zużyciu lamp. Tudzież wstawił jak najgorszą opinię lampom NOS - jako zleżałym

i w związku z tym o pogarszających się szybko parametrach.
Nie wytrzymałem i wyrąbałęm list z paroma uwagami.
List oczywiście
nie ukazał się w zadnym z kolejnych numerów czasopisma.

Za to
ukazała się...
replika: arogancko-autorytatywna, mieszająca mnie z błotem i wręcz lżąca od nieuków, "dębowych uszu" itp.
Tudzież parę listów od
oburzonych moim postem ...
czytelników

!!!
Tym czasopismem było albo Audio albo HiFi - nie pamietam zresztą. Kupowałem je naprawdę sporadycznie: raz, że było za drogie, dwa, że kojarzyło mi się z "Twoim Stylem" czyli kolejnym aroganckim czytadłem skierowanym do wypindrzonych nadzianych luf.
Także opinio-TFU-rczym...
Zresztą, na takiej polemice przewiozłem się dwa razy: powtórnie - gdy wyraziłem pochwałę parametrów i wyglądu polskiego sprzętu "silver audio classic" z początku lat siedemdziesiątych: Radmorów i serii TSH + MSH. Oj, wtedy też mi się dostało od "oburzonych - a jakże - "czytelników"...
Facet "od lamp" chyba miał na imę Maciek czy Marcin...
Było to dobrych parę lat wstecz, kiedy to lampy zaczęły powoli wracać do łask wreszcie i w naszym kraju.
Podobny zresztą charakter miała (też krótkotrwała) wymiana korespondencji między mna a pewnym panem z kieleckiego - skąd inąd znanym z rozkręcenia sporej produkcji "audiofilskich" wzmacniaczy audio.
Tu chodziło o pewne niuansy konstrukcyjne jednego ze wzmacniaczy i zakwestionowanie przeze mnie jednego z podanych "taaakich" parametrów.
Też wszechwiedzącym, pewnym siebie i oczadziałym powodzeniem rynkowym.
Do tego stopnia że zanikła u niego
samokontrola.
Dlatego chyba najlepiej będzie przyjąć taktykę
totalnej olewki wobec tego rodzaju artykułów i ich "TFUrców".
Nasza polemika z nimi nie ma najmniejszego sensu zaś nasza krytyka i tak nie pojawi się na łamach koniunkturalizujących czasopism! A przy okazji przekonamy się o prawdziwości przysłowia
"nie tykaj g****a bo ci ręce zaśmiardną".

Wystarczy zresztą zajrzeć na pl.rec.audio, poczytać zamieszczane tam posty i, Panie Boże broń, nieopatrznie wdać się w którąś z dyskusji...
Pozdrawiam. ZoltAn