Dzięki Jasiu za radę . Miło, że zabrałeś głos na forum-dawno się nie odzywałeś. O zeolitowej nawet rozmyślałem, ale nie mam pojęcia skąd taki zeolit wziąć
Zostaje jeszcze kwestia umieszczenia takiego zeolitu (oby to nie pękło) no i ciekłego azotu. Jest to jednak bardziej realne niż bawienie się w pompy dyfuzyjne. Cóż-zajrzę raz jeszcze do Groszkowskiego.
P.S. Wyczytałem, że dla rtęciowej dyfuzyjnej musi być z 1 mmHg. Czyli kompresor od lodówy i tak jest jeszcze za słaby z 10 razy . Może da się zrobić jakiś chytry chwyt?
senicz pisze:Czytajac te posty wchodze na niezle rotacje. Brzuch mnie juz boli.
Prozni sie zachciewa? he he A zreszta po co? wszystko teraz takie tanie.
No cóż, niektórzy lubią sobie próżnię zrobić, niektórzy mają ją w głowie i to im wystarcza
Alek pisze:Dzięki Jasiu za radę . Miło, że zabrałeś głos na forum-dawno się nie odzywałeś.
Mocno jestem zajęty. Choćby wykładem o dźwięku zrobionym wspólnie z Akademią Muzyczną powstałym pod wpływem tego forum. Fajnie było, przynajmniej od strony estrady. Pierwszy raz robiłem doświadczenia z towarzyszeniem dixie wyświetlanego na analizatorze spektrum
Alek pisze:
O zeolitowej nawet rozmyślałem, ale nie mam pojęcia skąd taki zeolit wziąć
Ze sklepu chemicznego. To dosyć posopolite substancje.
Alek pisze:
Zostaje jeszcze kwestia umieszczenia takiego zeolitu (oby to nie pękło) no i ciekłego azotu. Jest to jednak bardziej realne niż bawienie się w pompy dyfuzyjne. Cóż-zajrzę raz jeszcze do Groszkowskiego.
O, ja mam pomysl. W kineskopie jest proznia. No to ta proznia wyprozni nam nasza mala lampe. Chyba?
Stary kinol podlaczamy do naszej lampy i ssiemy?
tylko jak rozpoczac proces? i go zakonczyc?
To nie sa glupoty. Ja chce cos madrego doradzic.
I tak objetosc lampki jest kilka tysiecy razy mniejsza od kinola a wiec uzyskana proznia bedzie wysokiej jakosci. A jesli doprowadzi sie do wstrepnej prozni to dla celow specjalnych moj sposob jest chyba ciekawy co?
Z kompresorami od lodówki jest taki problem, że mają dość kiepskie zawory - tzn, te zawory sprawdzają się przy stosunkowo dużej różnicy ciśnień (i gęstości gazów), ale przy niewielkich różnicach ciśnień przestają działać. Zaworki tam są bowiem zrobione w postaci "blaszki - sprężynki", która przytyka otwór. To sprawia, że z jednej strony gaz nie jest w stanie podnieść tej blaszki aby wydostać się poza zawór podczas wypompowania zawartości cylindra na zewnątrz, a z drugiej strony podczas zasysania gaz z zewnątrz nie ma siły aby otworzyć zawór i dostać się do komory cylindra. Szczelność takiego zaworku też bardzo spada przy małej różnicy ciśnień (zmniejsza się nacisk blaszki na otwór). Jedyne rozwiązanie jakie tu widzę to zastosowanie zewnętrznych zaworów sterowanych ruchem tłoka. Takie sterowanie mogłoby być mechaniczne lub elektryczne, pytanie tylko - z czego zrobić zawory ?
Senicz to połącz kineskop z lampą tak żeby ci przy okazji nie wybuchł. Bo wiesz do tego trzeba go ROZSZCZELNIĆ a czym to grozi to już nawet chyba ty wiesz, prawda? Czy ty naprawdę chcesz wszystkim zaimponować mówiąc bzdury i zaśmiecając forum?
Ostatnio zmieniony wt, 24 maja 2005, 15:56 przez Snickerss, łącznie zmieniany 2 razy.
Piroman1024 pisze:A gruba ta blacha musi być?
Może być mosiężna?
Szkoda że nigdy nie miałem okazji takiej pompy widzieć od środka - wtedy sam mógłbym ocenić czy jest to możliwe.
Grubość blachy nie ma znaczenia. Nie mam pojęcia jak zachowywałby się mosiądz ale sądząc po moich doświadczeniach z przypadkowymi metalami raczej się nie sprawdzi. Zastosowałem kiedyś do mojego stanowiska próżniowego pierwszą lepszą rurę miedzianą taką jak do wody i działy się cuda.
10-6 trwało zaledwie kilka sekund a potem po godzinie 1Tr !
Po 24 godzinach było już 2Tr a potem długo długo nic. Te 2Tr utrzymywały się tygodniami. Wniosek z tego jest jeden: szkoda sobie głowy tym zawracać.
dex75 pisze:
Po 24 godzinach było już 2Tr a potem długo długo nic. Te 2Tr utrzymywały się tygodniami. Wniosek z tego jest jeden: szkoda sobie głowy tym zawracać.
Kiedyś widziałem, jak kuzyn miał pompę, w której prawdopodobnie był wykorzystany silnik spalinowy, tylko w odwróconej roli. Napędzał tę pompę silnik elektryczny trójfazowy. Ciakawe jakie parametry tego były?
Ja wiem tylko tyle i to z książki od chemii z III gimnazjum, że zeolity, czyli glinokrzemiany litowców są stosowane zamiast nieekologicznych wodorofosforanów sodu NaH2PO4 i Na2HPO4 w nowoczesnych i drogich proszkach do prania.
Właśnie dzisiaj poprawiłem klasówkę o węglowodorach, kwasach karboksylowych, estrach, alkoholach, tłuszczach i o otrzymywaniu stearynianu sodu z tripalmitynianu propanotriolu i wodorotlenku sodu (brrrrrrrrr....), z czwóry na piątkę. PO CO TAKIE RZECZY W III GIMNAZJUM??? Ale cóż, w końcu AlkowiZ się to w życiu przydaje więc może i mi się przyda
Co do zeolitów to na serio nie wiem, o czym piszę. No i coś czuję, że pisząc coś takiego mogę podpowiedzieć coś równie adekwatnego jak pan Senicz (który i mnie ostatnio chyba niezbyt polubił...) ze swoim kineskopem...
Jeszcze raz wyrazy podziwu dla AlkaZ, za odwage w eksperymentach. To kiedy zrobisz pierwsza triode? a moze sprobuj zrobic tyratron, nie potrzeba do tego ekstremalnej prozni. Albo mala nixie.
Piroman1024 pisze:Czyli jakby jakieś nieszczelności się pojawiły?
Te rurki do wody są cienki - ja myślałem raczej o blasze grubości 1-2mm albo więcej jakby trzeba.
Nie zupełnie. W tym przypadku nie o grubość chodziło.
To była nieszczelność pozorna czyli desorbcja zanieczyszczeń (gazów)
z powierzchni metalu. U mnie to zjawisko objawiało się tak że jak pozamykałem wszystkie krany po uprzednim wypompowaniu do wysokiej próżni to zawsze na drugi dzień miałem 2Tr, co ciekawe po kilku dniach było dokładnie tyle samo i ani trochę więcej. Dlatego bardzo ważne jest żeby materiały których chcemy użyć do tak niskich ciśnień nie zachowywały się jak gąbka. Miedź powinna być wytapiana w próżni a te rurki do wody raczej czyste nie są.
Dużo lepsze byłyby rury do budowy urządzeń chłodniczych bo są zrobione z miedzi beztlenowej i można je nabyć bez problemu.
A ja zadam inne pytanie, związane z próżnią, choć nie z lampami. Gdyby wziąść (czysto hipotetycznie) cylinder szklany, wypełnić go gazowym chlorem, szybko umieścić w nim kawałek sodu, i zamknąć cylinder to sód spali się wg. równania 2Na + Cl2 -> 2NaCl. NaCl powinien się zestalić i osiąść na ściankach, a wewnątrz pozostała by próżnia. Gadam bzdury czy nie