Witam,
No i prace nad kanałem dirty preampa dobiegły końca

dziś po południu zacząłem wzbudzać, o dziwo za pierwszym razem wszystko zgrabnie wystartowało, zero smrodu spalenizny, lampki ładnie się palą, ZERO brumów i przydźwięków

wszystko śmiga pięknie, teraz jeżeli chodzi o brzmienie:
Gain ~2: dźwięk baardzo cleanowaty, jednak z takim pazurem i sporym atakiem, głownie na mostku, ogólnie jest piękny i nadaje się do grania ballad rockowych itp,
Gain ~5 dźwięk nadal bardziej clean niż crunch ale pojawiają się małe 'zabrudzenia' które są bardzo ciepłe i miłe dla ucha, na przystawce neck prawie pełny clean.
Gain 11 na bridge'u jest już sporo brudniej szczególnie na niskich dźwiękach, na wyższych coraz mniej, na przystawce neck nadal clean, no może leciutko przy mocniejszym walnięciu brudniej.
I tu się pojawia mój dylemat:
Mimo iż nie oszukując się brzmienie mi się strasznie podoba, (jest b.ciepłe jasne i kremowe ale z atakiem), mam pewne wątpliwości co do overdrive'u, czy nie jest aby zbyt mały? Nigdy nie słyszałem na żywo JCM800(podobno ten kanał jest na nim wzorowany, choć wiem że to i tak przegięte) i nie mam pojęcia czy kanał dirty nie powinien być jeszcze bardziej brudny? Czy po prostu gitarzyści grając na tym piecu uzyskują dodatkowe przesterowanie stosując kostki efektowe?
Zamieszczam też próbkę dźwięku, niestety posiadam badziewny mikrofon i bardzo kiepsko oddane prawdziwy dźwięk, nie mniej jednak stopień zniekształceń obrazuje nieźle.
http://wyslijto.pl/plik/9ujfqzsucj
Na początku Gain 2, na neck i na bridge.
Potem Gain 11 od 01:01. Mikrofon troche piaszczy.
PS. Troche cicho no i nagrywane na szybkości, co na palca najdzie
Pozdrawiam i liczę na rady
