ZoltAn pisze:KaW pisze:
Wystarczy ,że tak nie jest -że n.p.:lewa część skrętki /jedno włokno / -będzie miała inną nieco oporność .Wtedy symetria -wymuszona przez symetrycznie
wykonane uzw. żarzenia - przestanie obowiązywać .Można to niewiele ratować zewnętrznym P-erkiem -o wartości set omów -jęśli przeszkadza -ale nie jest to dobre.Lepiej wymienić na inna lampę -bez wad.
Jeżeli się ma na co wymienić...
Wtedy "
zes..j się ale nie daj się": w przypadku takiej trefnej ECC83 czy podobnie skonstruowanych wysokosygnałowych duotriod najskuteczniejszym wyjściem jest zasilenie szeregowo łączonych grzejników pierwszej lampy symetryzowanym napięciem 12,6V , przy równoległym grzaniu 6,3V jakbyś nie ustawiał symetryzacji peerkiem zawsze coś będzie brumić.
W produkcji takich "asymetrycznych" grzejnikowo lamp celowała RFT.
Jej lampy - nie do zdarcia przy wieloletniej eksploatacji - akurat pod tym względem są dosyć kłopotliwe.
Zresztą, Tungsramy i Tesle też nie były dużo lepsze.
Zachodnie lampy - jak się trafiło, ale raczej nie nie było z tym większych problemów (zwłaszcza TFK, Valvo i Siemens).
Ponieważ firmom owym masowo
murzyniły Tesla, Tungsram i RFT przypuszczam, że lampy przed wysłaniem do zamawiającego były dodatkowo selekcjonowane także pod względem symetrii żarzenia.
Natomiast Philipsy i Mullardy (te klepane przez Philipsa z charakterystycznym
krzyżem na szkle główki bańki) również wykazywały asymetrię żarzenia.
Inna sprawa, że przy wzmacniaczach
for musicians mało kto zwracał na to uwagę, to po prostu
nikło w tłumie muzycznych decybeli - wiele wysokopółkowych wintadżowych pieców buczy "
na sucho" jak cholera
A jak już naprawdę zachciało się ciszy przy otwartych wejściach to wsadzało się
E83CC, ultrasymetryczne
ECC808 (Dynacordy Eminenty) czy nawet specjalizowane bezbrumowe
E283CC
Przy budowie seryjki exciterków (przeznaczonych do cichszego grania w domu) przebrałem około trzydziestu paru (tak, wciąż mam tego sporo!) ECC83 RFT i znalazłem może kilka w miarę przyzwoitych.
Zjawisko to, właściwie niezauważalne w MV2 lub w MV3, daje już porządnie w kość w hajgajnach, oczywiście jeżeli ma się takiego jak ja
zajoba na punkcie całkowitej ciszy w głośniku.
Mam na myśli eliminację śladowego nawet przydźwięku od żarzenia bo szum rozkręconego wejścia to rzecz normalna.