Tomek Janiszewski pisze:
Tu wielkiego pola do manewrów nie masz. Możesz zlikwidować kondensator 27pF pomiędzy obydwoma krańcami cewki L4 na schemacie Klawesyna o ile dobrze widzę to C15 (ale z tego co się orientuję, to on właśnie kompensuje termiczne zmiany indukcyjności cewki mając odpowiednio dobrany współczynnik termiczny).
Tak on przy okazji niejako kompensuje zmiany temperaturowe.
Tomek Janiszewski pisze:
Dalej, kondensatory C11 i C12 (10 i 12pF, czasem 2 * 15pF) możesz zmniejszyć do 2 * 8,2 pF (pamiętaj że muszą one wytrzymać wysokie napięcie anodowe, nawet ponad 300V na zimno!), może w krancowym wypadku do 6,8pF. I to właściwie wszystko, nie licząc ewentualnej korekcji kondensatora C21 (15pF, czasem 14pF) wraz ze wspomnianymi kondensatorami C11 i C12 realiziującego neutralizującję wejścia mieszacza dla częstotliwości heterodyny.
Dokładnie ona stanowią mostek który powoduje odseparowanie od siebie obwodu heterodyny i wzmacniacz w.cz. Nie nazywałbym bo to neutralizacja bo ona raczej kojarzy się z zapewnieniem stabilności wzmacniacza - a ty nie do tego celu to służy. Jeśli mostek te nie jest zrównoważony to oprócz przenikania sygnału heterodyny obydwa obwody przestrajane dość znacznie na siebie wpływają. tj jak podstroimy trymerem obwód wzmacniacza w.cz to niestety spowoduje całkiem spore przestrojenie heterodyny.... różne wartości tych dwóch kodesatorów wynikają ze stosowanie różnych cewek wzmacniacza w.c.z i istnienia lub braku kondesatora około 7pF od anody triody wzmacniacza w.cz. do masy. Jak widąc jest choernie kłopotliwy wariant. Nieco "milszym" dla konstruktora byłoby zamienienie funkcji uzwojeń cewki heterodyny - tj przestrajaną dać w anodzie a cewka sprzęgająca byłaby tu przy siatce mieszacza. Jedna wada - to co się dzieje w tym podzielonym filtrze p.cz. będzie miało wpływ na hetrodynę ale jak by zastosować odpowiedni przewód ekranowany stabilnie umocowany to nie powinno to stwarzać problemów.
Tomek Janiszewski pisze:
ZTCP nie wystarczyło tego nawet do "zahaczenia" nowym zakresem przestrajania o początek zakresu CCIR (na częstotliwości obwodów mają też wpływ pojemności lampy, znacznie większe od pojemności tranzystorów, i współmierne z pojemnościami stosowanych tu kondensatorów). Trzeba więc bylo w dalszym etapie rozwijać część zwojów z cewek wzmacniacza w.cz. i heterodyny, ale pokrycia pełniego zakresu oczywiście to nie zapewniło. Stąd kolejne przeróbki.
Bez problemu przekraczałem nawet 104Mhz.... To nie jest kłopot. I tak dokładałem trymer do obwodu heterodyny. Więcej problemów to miałem ze współbieżnością niz z wejściem na zakres CCIR no może za wyjątkiem wariantu tej głowicy z warikapem dla ARCz. - miał ten obwód sporą pojemność (stosowano taki wariant w np. w DMT/L-202).
Tomek Janiszewski pisze:
Zupełnie nie mam pojęcia co chcesz przez to osiągnąć. Te karkasy zrobione są z grubego laminatu papierowo - fenolowego, i mają wyfrezowane rowki pod srebrzankę: płytki i gęsty na karkasie cewki obwodu w.cz, głębszy lecz rzadki dla cewki heterodyny.
A z tym jest różnie. Są dwa wykonania cewki wzmacniacz w.c.z - z duża liczbą zwojów i z liczba zbliżoną do tej jaką ma cewka heterodyny.
Tomek Janiszewski pisze:
Chyba nie zamierzasz pogłębiać wyfrezowanych rowków, zresztą w przypadku heterodyny niewiele już do pogłębiania zostało. Skracanie karkasów jest zupełnie niecelowe, to samo można osiągnąć ograniczywszy się do odwinięcia części zwojów.
Tak ale wtedy zmieniasz geometrię wariometru - i niestety nie jest to korzystne. Dlatego po odwinięciu powinna być zachowana podobna długość uzwojenia. I tu sie robią tzw. schody...
Dlatego wolę jak wielu producentów przestrajanie kondesatorem (zresztą w latach 80-tych nawet w radiach samochodowych nie mających syntezy zrezygnowano z wariometrów na rzecz kondesatorów z dielektrykiem foliowym). Owszem są majstersztyki ja głowice Saby. Rdzeń aluminiowy w postaci stożka dość krótki około 2 cm wchodzący w cewkę zalaną polistyrenem o długości uzwojenia też około 2cm.
Odległość uwzojenie od rdzeni zmienna ale nie mniejsza niz naszej głowicy UKF.
Tomek Janiszewski pisze:
W takim razie pozostanie Ci wybrać stacje na jakich szczególnie Ci zależy - i starać się tak się "wstrzelić" z zakresem przestrajania, aby pokryć jak najwięcej z nich.
To tez jest jakieś wyjście. Knwerter i tak bez przełącznia zakresów nie da odbioru całego nowego UKF'u.
Tomek Janiszewski pisze:
Chce sprawdzić jakie możliwości ma ta głowica. No i trochę jakie ja mam możliwości

To się chwali, a satysfakcji przyniesie niemało. Najwyżej jak poczujesz niedosyt, sięgniesz po dalsze środki, o jakich pisałem.
Jedne chodzą na CCIR całkiem znośnie inne byle jak. Gorzej jak dorwiesz głowicę lampową UKF nap. Grundiga .... Wtedy wiara w UKF na lampie idzie w górę.
Tomek Janiszewski pisze:
Możliwe, ze po przestrojeniu, tej "testowej" głowicy, będzie sens przestrajać inne głowice Elwro.
Z pewnością jest sens, pozostaje tylko do uzgodnienia co uznajemy za "przestrajanie". Dla jednych będzie to co Ty zaproponowałeś, inni może skorzystają z rad STUDIego i zbudują cała głowicę od podstaw, z lampami EC900 (a może wzorem telewizora PCC88 i PCF801

),
PC900 + PCF801. Wzmocnienie i czułość powinna być super. Rezygnacja z mieszacza samodrgającego będzie tylko zaletą. dodatkowo pentoda z PCF8012 ma wysokie nachylenie przemiany.
Choć fakt to co wykombinował Philips z dwoma PC900 - chodzi o wymiary - większość głowic tranzystorowych nawet w latach 70-tych była tak dwukrotnie większa od tej.... Bez elementów SMD...
Radio na tej głowicy mimo iż ktoś poszerzając zakres UKF pokruszył rdzenie w cewkach.... odbierało czysto w stereo nawet bez anteny. Na marginesie ciekawy był detektor stosunkowy., Miał dodatkowa cewkę która był indukcyjnie sprzężona z wtórnym obwodem filtru detektora. Ona dawała szerszy zakres liniowej detekcji. Było to konieczne bowiem Philips chciał tylko dwustopniowego toru p.cz. FM (ECH81 i EF183). Czulszy detektor dawał zbyt duże zniekształcenia i dwa obwody sprzężone dają lepszą liniowość przesunięcia fazy niż jeden..
Wracając do PC900 jestem za PC900 w układzie o wspólnej katodzie zamiast PCC88. Prostsza konstrukcja a osiągi te same co kaskoda. No i jeszcze można zastosować ARW w głowicy czasem się to przydaje - zresztą Telefunken, Saba w swoich radiach to stosowali.
Tomek Janiszewski pisze:
przestrajaną sowieckim kondensatorem zmiennym 2 * 14pF pozyskanym z jakiejś Spidoli, czy innego Okieana...
Te o których piszesz były ogromne a te o których mówię wymiarami były zbliżone do tego stosowanego w radiu Asia (2 8 dC = 8,5pF). Inna ich wada luzujące się łożysko osi kondesatora...
Te małe bardziej pasowały swoja dobra konstrukcja do czegoś innego niż sprzęt dla mas pracujących.
Tomek Janiszewski pisze:
Zazwyczaj jestem za oryginalnością, ale co z tego że radio oryginalne, jak nie gra. Równie odrze mogę odnowić obudowę i nie ruszać elektroniki.
Są i tacy co w imię zachowania 100% oryginalności oczekiwaliby aby absolutnie niczego nie ruszać, choćby radio miało pozostać nieme. Tych proponowałbym nazwać
radiofilami
Owszem 100% oryginalności jak mamy unikat. OK. Ale jeśli nie jest to unikat to niestety ma być funkcjonalne. Inaczej mieszkanie staje się graciarnią... za powierzchnię zmarnowana składzikiem niestety się płaci. A co potem jak np. przyjdzie się pożegnać z tym padołem albo jak trza będzie zmienić mieszkanie bo znajdzie właściciel gruntu na którym stoi blok- odbiorniki pójdą na przemiał na śmietniku? Do ocalenie to jedynie tyko to co uznane zostanie za najcenniejsze. Wszystkiego nie da rady odratować. Jeśli danego typu jeszcze są dziesiątki egzemplarzy hmmm to jeśli coś jest w złym stanie to nie silyłbym się na zrobienie z niego nówki. Lepiej byłp dawcą dla innego który można doprowadzić do stanu jak z fabryki.