Kiedyś parę osób pytało mnie jak się takie odgazowanie przez bombardowanie elektronowe realizuje. Myślę, że wykres najlepiej to uświadomi .
Najpierw napięcie żarzenia nie jest duże i emisja też nie jest duża. Bombardowanie jednak powoduje znaczną desorpcję, z jednoczesnym spadkiem emisji katody (swego rodzaju "zatruciem" katody wolframowej (!)). Po pewnym czasie ciśnienie spada, emisja się nieznacznie poprawia. Etapowi temu towarzyszy świecenie gazów w lampie. W drugim etapie zwiększa się napięcie żarzenia -powoduje to wzrost prądu emisji. Większa moc wydzielana w elektrodach wzmaga desorpcję. Ciśnienie nie przekracza ok 10^-5 Tr, emisja szybko wzrasta. Po obniżeniu napięcia żarzenia emisja spada, spada też ciśnienie. W ostatnim etapie mniejsze niż poprzednio podżarzenie katody powoduje szybkie zwiększenie prądu emisji (konieczne było zmniejszenie czułości). Wydzielająca się w anodzie moc była tak duża, że nastąpiło rozpylenie geteru magnezowego z jednoczesnym, szybkim spadkiem ciśnienia do 4x10^-6 Tr. Przy zmniejszeniu napięcia żarzenia do 5V po procesie prąd emisji jest znaczny i wynosi 10mA.
Jak widać, oś czasu ma podziałkę 1cm=10s, co oznacza, że odgazowanie prowadzi się przez co najmniej 10 minut.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Bo wykres jest czytelny bez powiększania, a żeby zobaczyć co masz na biurku trzeba się przyjrzeć dokładniej - szczególnie tym małym bańkom to prototypy RES?
Nie ma co się dziwić Widać część pracowni, a tam wiele ciekawych rzeczy. Obecnośc profilu chyba nie wpływa na oglądalność Choć w tym świecie to już nie wiadomo..