darekbytom pisze:czekam na wasze wspomnienia
Więc i ja się dopiszę. Pierwszym telewizorem w domu był "Fiord", a było to w późnych latach 60-tych. Układ typowy dla odborników w których po raz pierwszy użyto lampy z siatką napinaną (zbliżony typ to m.in. "Zefir"): głowica PCC88+PCF82, p.cz wizji 3*EF80, wzm. wizji + ARW PCL84, kineskop AW43-88, p.cz fonii + próg ARW + tłumienie szumów EBF89, ogr. fonii + wzm. m.cz PCF82, wzm. mocy. m.cz PL84, selektor + separator ECH84, odch. pion. PCL85, det.faz. EAA91, gen.odch.poz. PCF82, WN PL36+PY88+EY86. Przypominam sobie walenie pięścią w skrzynkę gdy nie kontaktował przełącznik kanałów oraz ohydny swąd gdy sfajczył się transformator WN. Pamiętam też zużytą lampę jaką otrzymałem do zabawy po jednej z napraw. Miała ona wewnątrz bańki powygniane w sposób wyjątkowo szpetny i zagmatwanty blachy: dziś nie mam wątpliwości że była to PCL85.
Po przeprowadzce rodzice zakupili Beryla, ale zaraz uznali go za zbyt wielkiego i wymienili na lampowo - tranzystorowego Neptuna 421: tam z całego bogactwa lamp uchowały się już tylko kineskop A50-140W, PFL200, PCL805, PCF802, PL504, PY88 i DY86. Jego przekleństwem byly powtarzające się regularnie awarie lampy PL504, a szpec z ZURT-u któremu zwróciłem na to uwagę plątał się w zeznaniach jakoby tak musi być bo "ona pracuje w ciężkich warunkach" (ech, z chęcią podłączyłbym takiego wykształciucha do kapy tej lampy, on by dopiero sobie popracował!

) Po jakmś czasie porównując transformatory WN "Fiorda (który tymczasem trafil do mieszkania babci mieszkającej po sąsiedzku przez ścianę w bloku) i "Neptuna" skonstatowałem że przy tym drugim nie ma kondensatora wysoknapięciowego o pojemności kilkudziesięciu pF. Mimo że ZTCP na schemacie również go nie było, wlączyłem go między kapy lampy PY88 i PL504 i od tamtej pory awarie skończyly się jak ręką odjął, póki Neptun nie został zastąpiony kolorowym pełnotranzystorowym "Elektronem".
Tymczasem Fiord działał u babci. Któregoś razu uległ awarii a szpec z ZURTU radził wystawić go na śmietnik bo "ta lampa jest słaba, nowej już się nie kupi". Natępnego dnia w sklepie zlokalizowanym obok jego warszatu nabyłem EBF89 których tam bylo na pęczki.Jednak jeszcze i wtedy nie pozwolono mi samemu wymieniać lampy, wzywano "fachowca" po raz drugi. Dopiero gdy po paru latach uległ awarii TVL25, za radą innego ZURTowca wymieniłem go na łatwo wtedy jeszcze dostępny TVL30, niestety po takiej zamianie zaczął lekko srebrzyć kineskop. Potem oba telewizory trafiły na śmietnik - ja jeszcze nie widziałem w nich cennego zabytku.
Potem był Szmaragd, o experymentach (udanych!) na jego żywym ciele jak również o jego marnym końcu już pisałem. W międzyczasie przed śmietnikiem znalazłem jakiś starszy model "Lazuryta" (lampy identyczne jak we Fiordzie, tylko kineskop chyba inny) ale bez żalu sprezentowałem go ciotce, bowiem wkróce potem znalazłem wymarzonego "Ametysta 105". Niestety i on ku mojej rozpaczy trafił na śmietnik bez mojej wiedzy i zgody po paru latach spędzonch w piwnicy (bojkotowałem wtedy poprawnie polityczną TV pod rządami "czerwono-różowych"). W identyczny sposób, i to w czasie gdy przebywalem na urlopie poza domem straciłem "Rubina 707, sprawnego wprawdzie ale zbyt dużego aby mógł stale stać w miejscu gdzie można by było go używać - wstawiony do kąta obok tapczanu służyl po prostu za nocny stolik. Gdy przed śmietnikami zaczęły się pojawiać "Libry" a nastepnie pełnotranzystorowe odbiorniki kolorowe (te ostatnie miały żywot wyjątkowo krótki, bez szans na ratunek bowiem złomiarze już wtedy zwietrzyli ile to flaszek browca można kupić za cewki odchylające sprzedane na skupie złomu), straciłem resztki nadziei na to że kiedykolwiek zobaczę jeszcze działający pełno - lub prawie-pełnolampowy telewizor. Gdybym znał niniejsze Forum wcześniej - nie wybebeszałbym sprawnego Neptuna 429 jaki wpadł mi w ręce w rupieciarni na Grażyny po to aby wstawić w skrzynkę zdewastowane bebechy od Toski czy innej Fregaty, tylko szukał ogloszeń o sprzedaży Ametystów. Ale stało się, tak czy inaczej dorobiłem się w końcu sprawnego lampowego (a nawet "lampowszego" bo bez tranzystorów jakie miał "Ametyst" a nawet z prostownikiem na dwóch PY82) telewizora...
Pozdrawiam
Tomek Janiszewski