Witam! To ja pierwszy się wypowiem

Mój telewizor jaki gościł w domku i który pamiętam to był Neptun 624 ale wysiadła w nim DY86 i poszedł w ręce rozbiórkowego dziadka
Zastąpił go Jowisz, później jakiś Rubin.
Mam jeszcze w domu malutki telewizor Elektronika prod. radzieckiej o przekątnej kineskopu 12cm! Działa do dnia dzisiejszego ale kineskop już jest trochę wypalony i ma ciemny obraz. Ten TV kupił mój tata jak chodził na studia (lata ok. 1983).
Mój pierwszy osobisty TV to była Vela 202 (klasa 6 podstawówki).
Następnie u babci na strychu znalazłem Librę 203 i Saturna. Librę próbowałem naprawić ale miałem wtedy ok. 12 lat i nie potrafiłem sobie z nią poradzić i poszła pod siekierę

Saturn również ale był rozbebeszony, brakowało mu lamp i jakichś elementów. Ależ ja bym teraz chciał mieć taką Librę......
Nigdy nie zapomnę też Szmaragda 902 i radia Klawesyn, które rozebraliśmy z kuzynką w wieku gdzieś 11 lat. Masakra żałuję wszystkich jak nie wiem co!!
Potem, że się tak wyrażę na śmietniku, znalazłem T-6105, coś w stylu Libry (ta sama elektronika). Miał połamaną płytkę. Polutowałem, wymieniłem jeden warystor i chulał (cholera tydzień pochodził). Również poszedł pod siekierkę bo mi nerwy puściły...
Jakiś rok czy dwa lata temu dostałem od babci kumpla 3 sztuki TV. Były to Lazuryt 102, Stella (prod. RFT) i Beryl 102. Stella została dawczynią

a Lazuryt gdzieś się wala. Beryl za to został przeze mnie naprawiony, wyregulowany, wyczyszczony i czeka w pawlaczu na miejsce w moim pokoju. Jest piękny, ogromny, stary i cięzki.
Dość niedawno bo w wakacje znalazłem pod blokiem Neptuna 6xx(nie pamiętam modelu ale jest tranzystorowy) i po wymianie kondensatowa przeciwzakłóceniowego zagrał

Następnie tydzień po tym kupiłem za dychacza TV Uran.
Tak w "skrócie" mógłbym opowiedzieć moje przygody z TV. Nie wspominałem tu o swego rodzaju dawcach bo znajdywałem je w naprawde różnych miejscach.
Pozdrawiam Marcin
