Lamp elektronowych obróbka... skrawaniem ;)

Teoria lamp elektronowych, techniki próżniowe, zagadnienia konstrukcyjne. Nic dodać, nic ująć. Wszystko o lampach.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Lamp elektronowych obróbka... skrawaniem ;)

Post autor: MarekSCO »

Pisze o tym, bo podczas dzisiejszych prac tokarskich przypomniało mi się...
Jak parę lat temu usiłowałem umieścić we własnoręcznie wykonanej linii współosiowej
maleńką GS13...
Kołnierz siatkowy był trochę zbyt szeroki i należało go zeszlifować papierem ściernym...
Poświęciłem tej operacji dwie godziny i byłem tak zdesperowany, że już miałem ułatwić
sobie pracę obrabiając lampę na tokarce ;)
Pomysł ten wydał mi się jednak zbyt szalony :)
Tymczasem wczoraj, podczas nocnego przeglądania sieci znalazłem fotografie, przedstawiające...
Jak jeden z czołowych zawodników EME robi...
No właśnie ;) Sami zobaczcie :)

PS: zapodział mi się gdzieś link do tej strony, jak znajdę to wyedytuję post i dołączę :)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Alek

Re: Lamp elektronowych obróbka... skrawaniem ;)

Post autor: Alek »

W sumie nie jestem tym jakoś bardzo zadziwiony, jeśli sobie przypomnę moją wizytę w ZE Lamina jakiś czas temu :wink:
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6404
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Lamp elektronowych obróbka... skrawaniem ;)

Post autor: cirrostrato »

Drugie zdjęcie pokazuje co poniektórym,że oprócz maszyny(tu tokarki) trzeba do niej sporo narzędzi.No i umiejętności..
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Lamp elektronowych obróbka... skrawaniem ;)

Post autor: MarekSCO »

Postanowiłem nie zakładać nowego wątku i w sprawach mechanicznych związanych z technologią produkcji
lamp - pasożytować na tym :D
Ale najpierw... Be-Ha -Pe :lol:
cirrostrato pisze:Drugie zdjęcie pokazuje co poniektórym,że oprócz maszyny(tu tokarki) trzeba do niej sporo narzędzi.No i umiejętności..
Obawiam się, że niewielu kolegów mogło zrozumieć żart :) ( makabryczny humor Henryku ;) )...
W jednym z zakładów, w którym pracowałem wisiał na ścianie warsztatu mechanicznego plakat...
Przedstawiający chłopaka, obejmującego dziewczynę cudnej urody...
Pod plakatem był napis: Uważaj na dłonie ! Mogą ci się jeszcze przydać !
Oto na drugim zdjęciu widzimy jak kolesie zakładają rezonator na lampę...
Jeden trzyma ręką wrzeciono, żeby się nie obracało, a drugi wciska rurę na lampę...
Pozornie nic takiego... Maszyna jest wyłączona, więc operacja wydaje się całkowicie bezpieczna...
Niestety... Tak się właśnie wydaje :(
Na co dzień mało mamy do czynienia z wprawianymi w ruch obrotowy bryłami o sporej masie...
Nie zdajemy sobie często sprawy z tego, jaki moment bezwładności temu towarzyszy...
Spójrzcie koledzy na fotografię raz jeszcze... zwróćcie proszę uwagę na średnice walców, na których
obaj "mechanicy" trzymają dłonie... ( średnice te niewiele się różnią ) :)
Gdyby teraz facetowi z prawej udało się "niechcący" obrócić wrzeciono, to jak myślicie...
Jak szybko ten z lewej jest w stanie je zatrzymać ? :D Prezentowana tutaj obrabiarka to typ
nie często spotykany w Europie... Zapewniam kolegów, że przy typowo europejskiej wersji mocowania
uchwytu na wrzecionie, facet z lewej pozbywa się minimum dwu paluszków :(
Gdyby zaś, fotografia miała ilustrować to, co sugeruje Henryk :) - "umiejętności"...
Dłoń faceta z lewej tkwiła by na dźwigni przekładni zmiany obrotów wrzeciona...
Bowiem przez umiejętne posługiwanie się tą dźwigienką można unieruchomić uchwyt dokładniej
niż najlepszym nawet kluczem dynamometrycznym... Bez narażania na szwank zdrowia - co wydaje się
mieć pewne znaczenie ;)
I druga sprawa...
W uchwycie narzędziowym widzimy klucz do nastawiania wysokości noża...
Klucz ten nie jest integralną częścią uchwytu... Po prostu zakładamy go na śrubę, pokręcamy wedle
potrzeb...Zdejmujemy i odkładamy ...
Może na wszelki wypadek jeszcze raz powtórzę... Zdejmujemy i odkładamy ...
Zaś na fotografii pierwszej widzimy, że podczas skrawania, klucz ten jest założony na śrubę uchwytu :!:
Żeby wszystko było jasne... Nie odłożenie klucza nie jest przejawem "rutyny zawodowej"...
I z całą pewnością nie świadczy o jakichkolwiek umiejętnościach !
No i na zakończenie tego "wykładu" o Be-Ha-Pe :)
Kiedyś wracając pociągiem z Krakowa wiozłem nowiutki plecak "Alpinusa" a w nim też
dopiero co zakupiony uchwyt trójszczękowy 250 z kompletem szczęk ( więcej nic nie było w plecaku )...
Wysiadłem na peronie, położyłem plecak na ławce i udałem się do kiosku...
Z pewnej odległości zobaczyłem, jak przebiegający obok plecaka złodziejaszek chwyta go ( w biegu )...
Niestety udało mu się poderwać pakunek z ławki...
Na szczęście pociąg, który miał wjechać na peron, miał wystarczająco duże opóźnienie... :(
A morał z historii jest taki, że kradzież plecaka może skończyć się rozbitym łbem i złamaną nogą :(

To tak na wypadek, gdyby przedstawiane tu kiedyś treści zainspirowały któregoś z mniej doświadczonych użytkowników :)
Resztę pozostawiam wyobraźni Kolegów :D
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6404
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Lamp elektronowych obróbka... skrawaniem ;)

Post autor: cirrostrato »

MarekSCO pisze: W uchwycie narzędziowym widzimy klucz do nastawiania wysokości noża...
Klucz ten nie jest integralną częścią uchwytu... Po prostu zakładamy go na śrubę, pokręcamy wedle
potrzeb...Zdejmujemy i odkładamy
Za pozostawienie w uchwycie tokarki klucza w Technikum Kasprzaka na warsztatach dostawało się natychmiast lufę ale to bardzo odległe czasy.Ciekawe czy są komputerowe programy do wirtualnej nauki ,,tokarstwa" gdzie ten problem jest uwzględniony.
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Lamp elektronowych obróbka... skrawaniem ;)

Post autor: MarekSCO »

cirrostrato pisze:Za pozostawienie w uchwycie tokarki klucza w Technikum Kasprzaka na warsztatach dostawało się natychmiast lufę ale to bardzo odległe czasy.
O to to...
Ale często łatwo lekceważymy sobie wszelkie napomnienia...
Przyznam się, że zawsze miałem w małym poważaniu zalecenie, żeby odzież obsługującego obrabiarkę...
W szczególności rękawy... Dokładnie opinały dłonie :)
Pewnego razu jednak zacząłem strugać deski na wyrówniarce stolarskiej w jakimś "znoszonym" i rozciągniętym sweterku :oops:
No i "wydłużyło" mi jeden rękaw o 1,5 metra ( dosłownie - na szczęście sweterek był rozciągliwy )
W dodatku samo "odwinięcie" rękawka z wału nożowego obracającego się z prędkością 8000rpm...
I wyposażonego w trzy świerzo naostrzone noże...
Musiało odbyć się przy pracującej maszynie, gdyż pozycja, która zmuszony byłem przyjąć, nie pozwalała mi
na sięgnięcie ręką wyłącznika...
Zdarzenie trwało jakieś 15 minut i muszę przyznać... Było wyjątkowo pouczające :lol:
Żałuję teraz, że nie zrobiłem fotki sweterka, bowiem bardzo ubarwiła by ten post :lol:
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
pierwszy

Re: Lamp elektronowych obróbka... skrawaniem ;)

Post autor: pierwszy »

cirrostrato pisze: Za pozostawienie w uchwycie tokarki klucza w Technikum Kasprzaka na warsztatach dostawało się natychmiast lufę ale to bardzo odległe czasy.
Nie tylko tam, w Budapeszcie sam dostalem lufe z tego tytulu :)
W warsztacie tokarki nie staly jeden za drugim, tylko przesuniete wzgledem siebie i pod katem, wlasnie zeby lecacy klucz nie zabil tego co byl przed nami lub za nami.
k4be
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 547
Rejestracja: pn, 6 lutego 2006, 22:20
Lokalizacja: Świdnica

Re: Lamp elektronowych obróbka... skrawaniem ;)

Post autor: k4be »

Dotąd mam niewidoczny, ale wyczuwalny ślad po latającym kluczu sprzed kilku lat :)
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11313
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: Lamp elektronowych obróbka... skrawaniem ;)

Post autor: tszczesn »

cirrostrato pisze:Za pozostawienie w uchwycie tokarki klucza w Technikum Kasprzaka na warsztatach dostawało się natychmiast lufę ale to bardzo odległe czasy.Ciekawe czy są komputerowe programy do wirtualnej nauki ,,tokarstwa" gdzie ten problem jest uwzględniony.
Ano. A klucz lecący pięknym łukiem przez całą długość hali tez widziałem, robi wrażenie.
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6404
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Lamp elektronowych obróbka... skrawaniem ;)

Post autor: cirrostrato »

tszczesn pisze: Ano. A klucz lecący pięknym łukiem przez całą długość hali tez widziałem, robi wrażenie.
W fabryce,w której mój ojciec pracował,młody po zawodówce miał wiercić otwory w kryzach,wiertełko coś fi 40mm.Długie wióry z wiercenia,takie zakręcone i na parę metrów długie,miał odrzucać czymś jak pogrzebacz,złapał ręką w rękawicy drelichowej:wprawdzie wiertło obracało się wolno ale zanim ktoś(na krzyki młodego) wyłączył wiertarkę, ręka młodego parę razy owinęła się na wrzecionie,wiertarka taka kilkumetrowa...Młody chłopak nigdy do pracy nie wrócił,dostał rentę.A z weselszych przygód:kolega zamontował na pile tarczę do cięcia metalu ale niezbrojoną,widziałem jego minę jak mu to ustrojstwo pękło i przeleciało(dosłownie!!!)między nogami...ale nisko i utkwiło w ścianie z pustaka.I teraz zawsze sprawdza co montuje na wrzecionie.
Awatar użytkownika
megabit
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1836
Rejestracja: ndz, 10 września 2006, 15:33
Lokalizacja: Poznań

Re: Lamp elektronowych obróbka... skrawaniem ;)

Post autor: megabit »

Znajomemu kiedyś pękła tarcza od szlifierki kątowej i oberwał kawałkiem prosto w górną szczękę. Efekt? ucięta górna warga i wszystkie zęby na podłodze.
Nadmieniam że nie miał założonej osłony w szlifierce... Do teraz mam uraz do szlifierek kątowych.
Paweł
pgrzesko@gmail.com

µ Ω ± ÷ Π φ Δ Θ Λ Σ Φ Ψ α β ½ ¼ ¾ ∑ √ ∞ ∫ ≈ ≠
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6404
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Lamp elektronowych obróbka... skrawaniem ;)

Post autor: cirrostrato »

Teoria teorią ale dopiero praktyka czyni(ostrożnego) mistrza.Znajomy mechanik opowiedział następującą historię:przerwa na kawę,maszyna(coś precyzyjnego) z zamontowaną tarczą do cięcia (niezbrojoną) wyłączona,pracowała bezawaryjnie ok. godziny,kawa i do roboty...Po włączeniu maszyny po wejściu na wysokie obroty (kilkanaście tys.) tarcza momentalnie pęka mocno wibrując,wcześniej żadnych problemów.Okazało się po analizie sprawy,że jeden z pracowników przypadkowo kapnął kawą na tarczę ,która straciła środek ciężkości po jednostronnym polaniu kawą.Wszyscy znamy podobne historie ale dopiero jak człowiek sam oberwie po głowie(i nie tylko) to zaczyna uważać,na to co robi,wcześniej jest to (sam to wiem) niemożliwe.
Awatar użytkownika
KaKa
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2337
Rejestracja: śr, 22 listopada 2006, 14:45
Lokalizacja: Poznań

Re: Lamp elektronowych obróbka... skrawaniem ;)

Post autor: KaKa »

cirrostrato pisze:A z weselszych przygód:kolega zamontował na pile tarczę do cięcia metalu ale niezbrojoną,widziałem jego minę jak mu to ustrojstwo pękło i przeleciało(dosłownie!!!)między nogami...ale nisko i utkwiło w ścianie z pustaka.I teraz zawsze sprawdza co montuje na wrzecionie.
Kątówka 2kW+pękająca tarcza. Niestety, później cała rodzina spotkała się na pogrzebie wujka. Pęknięta tarcza zrobiła mu z głowy dosłownie dwie półkule.
http://www.pajacyk.pl/index.php
--
Wszelkie pytania o proszę kierować na kacper@selenoid.pl
--
Pozdrawiam, Kacper
traxman

Re: Lamp elektronowych obróbka... skrawaniem ;)

Post autor: traxman »

Trzeba też uważać na co odkłada się narzędzia, klucz27 odłożony na oślep, trafił dokładnie w zaciski baterii akumulatorów: efekt przypalone palce i konieczność zakupu nowego klucza.

Najlepiej dbać też o kolegów, czyli uruchamianie wentylatora z otwartą przepustnicą i drzwiami z sekcji, wytworzył się taki ciąg, że trzasnęło drzwiami z maszynowni - kolega, który zmieniał oprogramowanie myślał, że mnie zabiło, a ja spokojnie obserwowałem paski napędowe - za to on był o krok od zawału.

Współpraca z kolegami, to też atrakcje w drugim kierunku, tym razem grzebię na klęczkach w szafie pod napięciem, w maszynowni jest światło więc wszystko cacy, drugi kolega mnie pilnuje.... nie wiadomo po co do maszynowni wchodzi trzeci i pomyłkowo gasi nam światło - w wyniku czego mam wbite paski z szelek do brzucha, bo ten drugi myślał że zrobiłem zwarcie i mnie trzepło więc odruchowo pociągnął moje gacie, żeby mnie odłączyć od napięcia.
Jak tylko światło się oświeciło trzeci dostał w trąbę od pierwszego i drugiego i w nagrodę musiał skończyć robotę, bo nam się łapy zbytnio trzęsły.
Tomasz.W
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 342
Rejestracja: ndz, 14 stycznia 2007, 17:15
Lokalizacja: Gdańsk - Nordkapp

Re: Lamp elektronowych obróbka... skrawaniem ;)

Post autor: Tomasz.W »

Dawno, dawno temu, za górami , lasami znaczy się w Gdańsku byłem uczęszczałem do technikum. Była to szkoła przyzakładowa GZE UNIMOR. Będąc w klasie czwartej miałem praktyki na wydziale napraw gwarancyjnych. Co prawda naprawiało się wszystko co przyszło, nie tylko sprzęt na gwarancji. Miłośnicy starych telewizorów wiedzą zapewne jak najprościej sprawdzić obecność wysokiego napięcia idącego sobie na kineskop. No właśnie, tyle tylko że ja chwyciłem za nie właściwy wkrętak. Co dalej to już nie pamiętam. Ocknąłem się na podłodze, a nad sobą widziałem bladego jak kreda instruktora. W życiu nie słyszałem żeby tak ktoś przeklinał :shock: . Efekt :arrow: guz na głowie i centralnie na środku dłoni czarna przypalona skóra. Prawie dwa tygodnie nie mogłem ruszać palcami. O przykrościach czysto dydaktycznych już nie wspomnę. Od tej pory już bardzo uważnie patrzę co biorę do ręki :wink: .