GFS 212 była tak udatną konstrukcją, że dostąpiła wraz ze swoim "nosicielem" zaszczytu wystąpienia w książce T. Masewicza "Radioelektronika dla praktyków", WKiŁ Warszawa 1986. Autor opisał w artykule konstrukcję radia wzmiankując dość dokładnie o 212. Do książki był dołączony nawet schemat. GS212 stanowiła element radioodbiornika samochodowego SMP-401 "Traper".
Wyjątkowość konstrukcji głowicy polegała na możności przełączania elektrycznie zakresów OIRT i CCIR. Była ona jedyną taką konstrukcją w dziejach PRL-u i jedyną dostępną w BOMIS-ach i ZURiT-ach głowicą UKF z pasmem zachodnim. Kupiłem w połowie lat 80-tych parę sztuk tych głowic. Jedna poszła na DIY z modyfikacją mieszacza na UL1042. Specjalnego efektu to nie dało. Druga służyła jako element tunerka na którym wraz z anteną na zakres I-IV VHF słuchałem w tamtych latac "wiednia na stereo". Trochę szumiało, ale działało dość dobrze. Bez większego problemu 4 do 5 stacji z Austrii (a mówią, że UKF ma zasięg "horyzontalny"

). Ostatnia służy do dziś w amplitunerze AT9100.
Jedna z najlepszych "mini" konstrukcji polskiej elektroniki popularnej. Doskonała czułość, dobra selektywność i praca na dwóch pasmach z zachowaniem wymienionych zalet. I to wszystko na trzech tranzystorach. W porównaniu z ówczesnymi konstrukcjami głowic nawet z klasowych tunerów to był "zachód". Przeciętna konstrukcja była bowiem na trzech krzemowych BF-ach i miała podłą czułość, a ta głowiczka miała na wejściu FET-a. I to wystarczało by zbierać dwa razy więcej stacji.
BTW. Zdarzyło się mi słuchać kiedyś latem i za dnia przez parę minut stacji z Hiszpani na UKF-ie (CCIR). Sygnał silny i stereo. Tuner podpięty był do anteny na UHF. Prawie jak KF (a mówią, że UKF ma zasięg "horyzontalny"

)