tompas21 pisze:mam jeszcze jedno pytanie, odnosnie przysiadania napiecia (w filtrze z R), mam rozumiec to w ten sposob, ze to przysiadanie napiecia, takze na anodzie, powoduje zmiane punktu pracy lampy, co wplywa wlasnie na zwiekszenie znieksztalcen, ktore sa pomijane przy filtrze z L, poniewaz dazy sie by dlawik mial jak najmniejsza wartosc R??
Z grubsza rzecz biorąc właśnie o to chodzi.
Co do norm, to z tego co pamiętam, już od dłuższego czasu nie obowiązują żadne normy hi-fi. Za dużo się w tym świecie pozmieniało
tompas21 pisze:KaKa a czytales moze kiedys Polska Norme odnosnie wzmacniaczy Hi-Fi?? Sadze ze nie, poniewaz kiedy jest wzmacniacz Hi-Fi, wlasnie wtedy, kiedy ma znieksztalcenia nie wieksze niz 0,7%, ale no wlasnie przy jakiej mocy?? otoz przy mocy wyjsciowej tylko i wylacznie 1W - i tak Ci wlasnie podaje producent. Zeby wykonac jakikolwiek wyrob, musi kierowac sie Polska Norma (jesli wzmacniacz wykonany jest w Polsce).
Wydaje mi się, że dalej obowiązuje norma DIN45500 (muszę sprawdzić numerek pewnie to już EN), która mówi, że wzmacniacz hifi musi mieć stereo: minimum 2x6W minimum, przy zniekształceniach 1% przy 1kHz, mono: minimum 10W przy 1% zniekształceniach
i pasmie 40Hz-16kHz -3db przy 1W.
Spory cytat z tej normy jest w "Wzmacniaczach Akustycznych" Feszczuka (tych zielonych).
Ostatnio zmieniony pt, 6 czerwca 2008, 10:35 przez traxman, łącznie zmieniany 1 raz.
A z czego wynika owe 2 x 6W? Zapewne z potrzeby zapewnienia odpowiedniego natężenia dźwięku i co za tym idzie - dynamiki przy odsłuchu. No dobrze, zatem często spotykany wśród hardcorowych audiofili (twierdzących że gra wspaniale) wzmacniacz na jakiejś słabowitej triodzie np. 2A3, wyciągający 3,5W już nie jest hi-fi? Cóż, jeśli dołączyć do niego głośniki o bardzo dużej sprawności, to spokojnie można wrzeszczeć ponad setką decybeli.
To ile warte są takie normy? Przynajmniej ta jedna, dotycząca mocy?
Nie zapominaj, że to są normy z końca lat 70. Widocznie przy 6W ówczesne głośniki były w stanie zapewnić odpowiedni poziom dźwięku. Norma dotyczyła ESPU (elektroniczny sprzęt powszechnego użytku) nie była znana wtedy chyba jeszcze audiofilia.
Definicja parametru jest oczywista, każdy wzmacniacz stereo o mocy poniżej 6W z założenia nie spełnia normy nawet jakby był pokryty diamentami, pracował z super triodą 30000B.
To tak jak w mechanice 4.985673847mm nie jest rozmiarem normalnym, a 5mm tak chociaż te pierwsze obrobione jest z większą dokładnością.
traxman pisze:Nie zapominaj, że to są normy z końca lat 70. Widocznie przy 6W ówczesne głośniki były w stanie zapewnić odpowiedni poziom dźwięku.
Tak właśnie myślę, bo w tamtym okresie szczyt popularności przeżywała chyba mała obudowa zamknięta, zwana inaczej kompaktową a kolumny takie odznaczały się wybitnie niską sprawnością.
Nie było z tą efektywnością tak źle, poniżej 87dB dużo nie schodziło, dzisiaj 82-84dB staje się powoli standardem, dlatego też konieczne są 100W potwory do napędzenia takich konstrukcji.
OT. Nie kojarz obudowy zamkniętej z niska efektywnością, bo to błąd w założeniach, ona ma inny spadek na niskich częstotliwościach. Weź przykładowo szerokopasmowca w zamkniętej obudowie, głośnik ma 96db i porównaj do tego nowy subwoofer Vify który ma 82dB w obudowie bas-refleks. Pierwszy będzie generował hałas odrzutowca a drugi przelatującego komara .
Jak znajde w weekend chwilke czasu to przewale stos notatek, i wrzuce ja na forum. Z ktorego roku ona pochodzi, nie pamietam, ale jak wrzuce to sie wszystko wyjasni...
fugasi pisze:
Tak właśnie myślę, bo w tamtym okresie szczyt popularności przeżywała chyba mała obudowa zamknięta, zwana inaczej kompaktową a kolumny takie odznaczały się wybitnie niską sprawnością.
Chyba tak calkiem nie bylo, moze slyszales o takich Goodmansach axiom np z tego okresu?
macska pisze:Chyba tak calkiem nie bylo, moze slyszales o takich Goodmansach axiom np z tego okresu?
Pewnie dlatego norma przewidywała tylko 6W.
Swoją drogą określanie w normie hi-fi mocy wzmacniacza jest obecnie zupełnie bez sensu wobec rozpiętości skuteczności współczesnych głośników sięgającej 30dB
Prędzej bym się czepiał pasma.
macska pisze:
Chyba tak calkiem nie bylo, moze slyszales o takich Goodmansach axiom np z tego okresu?
Owszem, to głośniki szerokopasmowe zacnej firmy ale one chyba były montowane w obudowy z otworem. Obiło mi się o uszy, że Polskie Radio używało takich jako monitorów. Ale trudno je nazwać typowym sprzętem hi-fi, to raczej top technologia kosmiczna tamtych czasów.
Norma DIN45500 na której wzorowana była PN-74/T-06251/07:
Wzmacniacz Hifi stereo z przedwzmacniaczem w skrócie:
Moc 2x6W przy zniekształceniach poniżej 1% w paśmie 40Hz-12,5kHz od pełnej mocy do poziomu -20dB, na krańcach pasma moc nie może spadać przy podanych zniekształcenia więcej niż o 3dB. Odstęp od zakłóceń 50dB przy 2x50mW w paśmie 31,5-20kHz przy znamionowym obciążeniu. Nierównomierność charakterystyki 40Hz-16kHz w odniesieniu do 1kHz max +/-1,5dB. Czułość dla wejść liniowych 0,5V Zwe>470kOm, tłumienie przesłuchu >50dB dla 1kHz, 40dB w zakresie 250Hz-10kHz. Zniekształcenia TIM<3% dla 250Hz/8kHz 4:1.
Zasady pomiaru w PN-73/T-04500/0.
Przyznam szczerze, że nie chciało mi się szukać aktualizacji, ale nie mówię, że nie poszukam.
Ostatnio zmieniony ndz, 8 czerwca 2008, 18:19 przez traxman, łącznie zmieniany 1 raz.
macska pisze:
Chyba tak calkiem nie bylo, moze slyszales o takich Goodmansach axiom np z tego okresu?
Owszem, to głośniki szerokopasmowe zacnej firmy ale one chyba były montowane w obudowy z otworem. Obiło mi się o uszy, że Polskie Radio używało takich jako monitorów. Ale trudno je nazwać typowym sprzętem hi-fi, to raczej top technologia kosmiczna tamtych czasów.
A owszem. Odnawiałem dwie takie kolumny i muszę przyznać, że gra toto ładnie, choć cicho [no, ale czego się spodziewać po monitorach?]. Nie pamiętam, czy miały bass reflex, czy nie - ale pamiętam, że jako głośniki wysokotonowe wykorzystano Trebaxy, a wzmacniacz był na 6L6.