MV3 :O

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
ZoltAn
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1659
Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985

MV3 :O

Post autor: ZoltAn »

http://www.allegro.pl/item281542243_wzm ... _mv_3.html :shock:

- a na dodatek w jakim towarzystwie (wykaz nad zdjęciami wzmacniacza) :D :lol:

Zoltan
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Kwazor
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 394
Rejestracja: pn, 22 grudnia 2003, 14:27
Lokalizacja: REDA k. Gdyni

Post autor: Kwazor »

Widac tam spora ingerencje polskiego "specjalisty"
Moze jest warty 150zł ale.....

"
Awatar użytkownika
ZoltAn
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1659
Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985

Post autor: ZoltAn »

Kwazor pisze:Widac tam spora ingerencje polskiego "specjalisty"
Moze jest warty 150zł ale....."
... polskiego nie polskiego: angielski, francuski a także niemiecki jeszcze lepiej sp....ć potrafi!
Różne graty (także z wystawek w BRD) naprawiałem i niejedno rękodzieło serwisowe EU made widziałem :idea:

No, po za tym, ja też jestem polskim... :twisted:

Niemniej, pod spódnicę bym tej emfałce zaglądać nie chciał :?

150zł? Jako źródło transformatorów i ew. obudowy - do wypiaskowania i szprycnięcia lakierem od nowa...

Płyta czołowa = syf, kiła, mogiła... :twisted:
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
jack50
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 123
Rejestracja: ndz, 18 kwietnia 2004, 02:23
Lokalizacja: wielkopolska

Post autor: jack50 »

Orginalnych potencjomertów brak.Same Tepody.Naprawiacz znał się na rzeczy -
DDRowskie potki były nie do zajechania ze swoim węglowym ślizgaczem.
Awatar użytkownika
megabit
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1836
Rejestracja: ndz, 10 września 2006, 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post autor: megabit »

Naprawialem ostatnio taki :wink: pierwsza moja naprawa serwisowa i w dodatku sukces :twisted:

btw. pieknie brzmi ;)
Paweł
pgrzesko@gmail.com

µ Ω ± ÷ Π φ Δ Θ Λ Σ Φ Ψ α β ½ ¼ ¾ ∑ √ ∞ ∫ ≈ ≠
Awatar użytkownika
ZoltAn
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1659
Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985

Ratowanie potencjometrów NRD-owskich.

Post autor: ZoltAn »

ZoltAn pisze:
fugasi pisze:węgielek jako ślizgacz, podczas gdy w PRL-u problem trzeszczących potencjometrów był nierozwiązywalny podobnie jak zaopatrzenie ludności w papier toaletowy.
No, bez przesady! Wczesne powojenne polskie potencjometry też miały grafitowy czopik jako ślizgacz - to właśnie te, które do dzisiaj działają bez zarzutu w Pionierach, Mazurach, Stolicach i Wolach :idea: .

Niestety, produkowano je tylko do jakiegoś czasu - mianowicie wprowadzenia potencjometrów z rodziny P-102 wzorowanych na radzieckich.

Socjalistyczni "racjonalizatorzy" z Telpodu szybko poprawili radziecki niezniszczalny oryginał zastępując węglowy czopik szczoteczką złożoną z kilku równolegle ułożonych sprężystych drucików - o nacisku tak dużym, że po krótkim czasie żłobiły rowek w ścieżce oporowej i kończyło się babci sranie :? .

Potencjometr dawało się (czasowo...) naprawić poprzez bardzo ostrożne odlutowanie szczoteczki od rotora i ponowne przylutowanie pod kątem około 20 stopni w stosunku do pierwotnego ułożenia - tak, żeby ślizgały się po niewykorzystywanej dotychczas części ścieżki oporowej.

Wymagało to i pewnej dłoni i odpowiedniego narzędzia w postaci medycznej pincety zatrzaskowej (koherka) do równoczesnego zaciśnięcia wszystkich drucików szczotki.

A potem zaczęli produkować jeszcze gorsze gówno ze ślizgaczami w postaci fosforobrązowych blaszek z niemal punktowym przetłoczeniem, które dosłownie jak igła gramofonu szybko rzeźbiło ścieżkę oporową i taki potencjometr zaczynał trzeszczeć nawet po kilkunastokrotnym użyciu.

To właśnie była ta trzeszcząca i przerywająca zaraza montowana w polskiej radiowej masówce i częściowo w telewizorach (kontrast, jaskrawość, synchra).

Telpodowskie potencjometry z węgielkiem uchowały się jedynie w postaci wysokojakościowych cermetowych peerków dostrojczych.
Ostatnio zmieniony śr, 12 grudnia 2007, 12:04 przez ZoltAn, łącznie zmieniany 2 razy.
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Post autor: fugasi »

Radzieckie potencjometry również wykorzystywały węgielek jako ślizgacz, podczas gdy w PRL-u problem trzeszczących potencjometrów był nierozwiązywalny podobnie jak zaopatrzenie ludności w papier toaletowy. Według felietonisty "Młodego Technika" z tamtych lat Jerzego Klawińskiego szczególnie paskudnie potencjometry trzeszczały w radiu "Taraban". ;)
Awatar użytkownika
ZoltAn
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1659
Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985

Post autor: ZoltAn »

fugasi pisze:węgielek jako ślizgacz, podczas gdy w PRL-u problem trzeszczących potencjometrów był nierozwiązywalny podobnie jak zaopatrzenie ludności w papier toaletowy.
No, bez przesady! Wczesne powojenne polskie potencjometry też miały grafitowy czopik jako ślizgacz - to właśnie te, które do dzisiaj działają bez zarzutu w Pionierach, Mazurach, Stolicach i Wolach :idea: .

Niestety, produkowano je tylko do jakiegoś czasu - mianowicie wprowadzenia potencjometrów z rodziny P-102 wzorowanych na radzieckich.

Socjalistyczni "racjonalizatorzy" z Telpodu szybko poprawili radziecki niezniszczalny oryginał zastępując węglowy czopik szczoteczką złożoną z kilku równolegle ułożonych sprężystych drucików - o nacisku tak dużym, że po krótkim czasie wyżłobiały rowek w ścieżce oporowej i kończyło się babci sranie :? .

Potencjometr dawało się (czasowo...) naprawić poprzez bardzo ostrożne odlutowanie szczoteczki od rotora i ponowne przylutowanie pod kątem około 20 stopni w stosunku do pierwotnego ułożenia - wymagało to pewnej dłoni i użycia medycznej pincety zatrzaskowej (koherka).

A potem zaczęli produkować jeszcze gorsze gówno ze ślizgaczami w postaci przetłoczonych fosforobrązowych blaszek, które szybko rzeźbiły ścieżki oporowe i zaczynały trzeszczeć po kilkunastokrotnym użyciu.

To właśnie była ta trzeszcząca i przerywająca zaraza montowana w polskiej radiowej masówce i częściowo w telewizorach (kontrast, jaskrawość, synchra).

Telpodowskie potencjometry z węgielkiem uchowały się jedynie w postaci wysokojakościowych cermetowych peerków dostrojczych.
Ostatnio zmieniony wt, 11 grudnia 2007, 21:19 przez ZoltAn, łącznie zmieniany 1 raz.
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Awatar użytkownika
futrzaczek2
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1066
Rejestracja: ndz, 5 marca 2006, 19:30
Lokalizacja: Warszawa (czasowo...)

Post autor: futrzaczek2 »

A ja na potencjometry z PRLu nie narzekam :D Moja metoda na regenerację nawet bardzo trzeszczącego potka jest taka:
-Otwieramy puszkę
-Suchym watkiem, papierem klozetowym etc. czyszczę ścieżkę oporową
-Psikam "Kontaktem PR"
-Przecieram ścieżkę oporową ołówkiem - tak, aby całkowicie zakrył węglową warstwę
-Zamykam puszkę i kręcę kilkaktonie ośką
Potencjometr w radiu "Śnieżka" służy mi w ten sposób blisko trzy lata i nie odważy się trzasnąć, a kręcę nim kilka razy dziennie :)
Jeżeli chcesz pogadać, zapraszam na GG pod numerem 7021498 :)
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6338
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: cirrostrato »

Jak już potencjometr rozebrany(bo to trochę roboty jest) to warto przegiąć ten ślizgaczyk na warstwę oporową dziewiczą(w dowolną stronę).
SP3MYT
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 129
Rejestracja: śr, 19 września 2007, 16:48
Lokalizacja: Golina

Re: MV3 :O

Post autor: SP3MYT »

Witajcie,witaj Jack50,napisałes że:
DDRowskie potki były nie do zajechania ze swoim węglowym ślizgaczem.
To prawda ale nie do końca.Jedynym minusem tych potków było brak pierścienia zapobiegającego cofaniu się osi do tyłu.Po paru walnięciach w gałę puszczały delikatne nity i po ptokach.Właśnie naprawiłem taki potencjometr w lampowym wzmaku od odtwarzacza singli, made in VEB RAFENA-WERKE RADEBERG DDR ,ładna nazwa ,z roku 1962,szkoda że to cacuszko nie moje.Gość przytachał to do mnie do przeglądu i naprawy.Po za tym potek w doskonałej kondycji,ślizgacz grafitowy idealnie wyprofilowany,powierzchnia ścieżki oporowej gładka i lśniąca.Żadnych trzasków.Oś chodzi precyzyjnie z wyczuwalnym oporem dzięki smarowi który wygląda jakby był wczoraj nałożony.
Boję się tylko jednego.Że miłośnicy alpsów skumają o co chodzi i zaczną kupować MV-ki i inny sprzęt aby pozyskać tylko potki a resztę wywalą.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Grzegorz
Awatar użytkownika
ZoltAn
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1659
Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985

Re: MV3 :O

Post autor: ZoltAn »

SP3MYT pisze:Witajcie,witaj Jack50,napisałes że:
DDRowskie potki były nie do zajechania ze swoim węglowym ślizgaczem.
Boję się tylko jednego.Że miłośnicy alpsów skumają o co chodzi i zaczną kupować MV-ki i inny sprzęt aby pozyskać tylko potki a resztę wywalą.
Najciekawszym rozwiazaniem był dla mnie trzpień "zbiorczy" ślizgacza zamiast piescienia jak w innych potencjometrach.

Istna prostota (więc i dlatego niezawodność :!: ) cepa :D

Tam się praktycznie nie miało co zużywać a zarazem powierzchnia styku była samooczyszczająca się przy pracy.
Kwestia braku pierścienia zabezpieczajacego: takie samo debilne rozwiązanie zastosowano w potencjometrach TESLA z gwintem fi 10mm .

W kwestii pomysłu pozyskania dedeerów z MV3 jako ekwiwalentów Alpsów: vide poczynania jednego (przynajmniej dla mnie ewidentnego :twisted: ) wandala z audiostereo:

http://allegro.pl/item290069050_wzmacni ... 84_se.html

- a w tym linku cała historia owej dewastacji:

http://www.audiostereo.pl/forum_wpisy.h ... 5664&all=1

zwanej przez wandala ... rekonstrukcją :!: :shock: :mrgreen:

W tym ich pop.... demi monde nie tylko takie rzeczy jak rozwałka urządzenia dla pozyskania jakiegoś elementu są możliwe....

Zoltan
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
SP3MYT
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 129
Rejestracja: śr, 19 września 2007, 16:48
Lokalizacja: Golina

Re: MV3 :O

Post autor: SP3MYT »

Witaj ZoltAn,czytałem,łapska opadają.To jest destrukcja a nie rekonstrukcja.Nie chcę nawet myśleć ile sprzętu tak skończyło.
Wysokiej próżni w 2008 roku.
Grzegorz