Blok kondensatorów - naprawa
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 250...374 postów
- Posty: 261
- Rejestracja: wt, 1 marca 2005, 15:26
- Lokalizacja: RYBNIK
Blok kondensatorów - naprawa
Jestem w trakcie renowacji przedwojennego odbiornika firmy Telefunken.
W odbiorniku tym producent zastosował chwyt polegający na umieszczeniu w jednej metalowej puszce zestawu 6 kondensatorów .
Ponieważ oryginalne nie trzymały pojemności i miały upływ zdecydowałem się na wymianę zawartości bloku na nowe kondensatory .
W trakcie nagrzewania lamp ( zanim sie nagrzeją i popłynie prąd anodowy) na jednym z kondensatorów chwilowe napięcie może dochodzić do 400V . Nowe kondensatory mam już przygotowane do włożenia do obudowy ale muszę całość unieruchomić i czymś wewnątrz zalać .
Na myśl przychodzi mi wosk lub wosk wewnątrz kondensatora a górę uszczelnić silikonem . Oryginalnie była to jakaś parafina a góra uszczelniona była masą asfaltową . I tu moja prośba do kolegów o poradę co zastosować , może ktoś ma już jakieś doświadczenie .
Druga sprawa - w odbiorniku była tzw. antena świetlna - kondensator 250pF / 1500 V . Co w jego miejsce zastosować , może kondensator ceramiczny taki jak na zdjęciu , co koledzy sądzą ?
W odbiorniku tym producent zastosował chwyt polegający na umieszczeniu w jednej metalowej puszce zestawu 6 kondensatorów .
Ponieważ oryginalne nie trzymały pojemności i miały upływ zdecydowałem się na wymianę zawartości bloku na nowe kondensatory .
W trakcie nagrzewania lamp ( zanim sie nagrzeją i popłynie prąd anodowy) na jednym z kondensatorów chwilowe napięcie może dochodzić do 400V . Nowe kondensatory mam już przygotowane do włożenia do obudowy ale muszę całość unieruchomić i czymś wewnątrz zalać .
Na myśl przychodzi mi wosk lub wosk wewnątrz kondensatora a górę uszczelnić silikonem . Oryginalnie była to jakaś parafina a góra uszczelniona była masą asfaltową . I tu moja prośba do kolegów o poradę co zastosować , może ktoś ma już jakieś doświadczenie .
Druga sprawa - w odbiorniku była tzw. antena świetlna - kondensator 250pF / 1500 V . Co w jego miejsce zastosować , może kondensator ceramiczny taki jak na zdjęciu , co koledzy sądzą ?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 815
- Rejestracja: wt, 19 czerwca 2007, 20:26
- Lokalizacja: Witaszyce koło Jarocina (Wielkopolska)
Co do naprawy takiego bloku kondensatorów, różne są szkoły, ja naprawiałem już kilka, w tym 4 do swoich radyjek. Pierwszy blok po zamontowaniu nowych kondensatorów zalałem żywicą epoksydową, wymieszaną z utwardzaczem, mozna ją kupić w motoryzacyjnych jako zestaw naprawczy do blacharki, tyle że nie wykorzystujesz dodanego włókna szklanego, w postaci materiału, tylko mieszasz żywicę z utwardzaczem i zalewasz, właściwości izolacyjne, według mnie super, niestety wadą jest fakt że długo schnie i nie da się wrazie co wydłubać, tyle że zabawa w tą stronę wyniesie cię jakieś 12zł, druga metoda, to zalałem jeden blok roztopionym woskiem z zwykłego znicza, jednak nie polecam, gdyż blok ten był niedalego rezystora od zasialcza i sie powoli rozpuszczał w każdym bądź razie wosk był denny gdyż się topił i sączył przez zamykanie, które wkońcu uszczelniłem poxipolem, możesz także zalać poksipolem, tyle że drogo wychodzi bo będziesz potrzebował kilka tubek, ja ostatecznie zacząłem uzywać kleju gumowego, także można kupić w motoryzacyjnych 20zł wygląda jak silikon, tyle że jak zaschnie robi się twardy jak guma, ciężko wydłubać, dobrze izoluje no i co najważniejsze szybko schnie, a taka tupka wystarczy ci na kilka takich bloków, silikonu nie stosowałem gdyż nie wiem dlaczego wydaje mi się że nie jest to zbyt dobry pomysł, ale mogę się mylić. Co do twojego sposobu, sądzę że typowy wosk także by się sprawdził, i co ważniejsze wrazie awari któregoś kondensatora łatwo go wymienić, tyle że radzę roztopić wosk z typowej świeczki i zalać a nie z znicza, wieczko mozna uszczelnić silkionem lub poxipolem. Co do drugiego pytania odnośnie kondensatora nie pomogę, nigdy nie musiałem wymieniać i niewiem jak zachowa się odbiornik jak zamienisz na ten który posiadasz
-
- 250...374 postów
- Posty: 261
- Rejestracja: wt, 1 marca 2005, 15:26
- Lokalizacja: RYBNIK
Jeśli chodzi o kwestię regeneracji oryginalnych 250pF to miałem na myśli włożenia w jego obudowę nowego kondensatora ze zdjęcia . Regeneracja innym sposobem wydaje mi się trochę ryzykowna ze względu na kontakt anteny a poprzez obwody cewek antenowych całego chassis z siecią energetyczną co w przypadku przebicia może spowodować uszkodzenia lub porażenie . Ja przedkładam bezpieczeństwo nad oryginalność , wkońcu odbiornik ma w bezpieczny sposób funkcjonować .
Wszystkiego i tak nie uda się do końca zachować w oryginalnym stanie .
Jeśli chodzi o kondensator blokowy to pomysł z żywicą i klejem gumowym są dobre ale jeśli zaszła by kiedyś potrzeba ingerencji to problem .
Ja myślałem właśnie o wosku i na górę jakiś uszczelniacz i tu pierwszy pomysł Silikon wysokotemperaturowy - ze zdjęcia poniżej .
DO tej pory z bardzo dobrym skutkiem stosowałem go do klejenia lużnych baniek do cokołu przy reperacji lamp np AZ1 , AL4 , które jak wiecie potrafią ładnie grzać .
W przypadku tego bloku kondensatorów wszystko wygląda ok ale mam obawy o wytrzymałość elektryczną na przebicie oraz czy silikon nie będzie z biegiem czasu powodował korozji przewodów i metalowej cynowanej od wewnątrz obudowy .
Wszystkiego i tak nie uda się do końca zachować w oryginalnym stanie .
Jeśli chodzi o kondensator blokowy to pomysł z żywicą i klejem gumowym są dobre ale jeśli zaszła by kiedyś potrzeba ingerencji to problem .
Ja myślałem właśnie o wosku i na górę jakiś uszczelniacz i tu pierwszy pomysł Silikon wysokotemperaturowy - ze zdjęcia poniżej .
DO tej pory z bardzo dobrym skutkiem stosowałem go do klejenia lużnych baniek do cokołu przy reperacji lamp np AZ1 , AL4 , które jak wiecie potrafią ładnie grzać .
W przypadku tego bloku kondensatorów wszystko wygląda ok ale mam obawy o wytrzymałość elektryczną na przebicie oraz czy silikon nie będzie z biegiem czasu powodował korozji przewodów i metalowej cynowanej od wewnątrz obudowy .
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Takie działanie to żadna regeneracja, to atrapa.arwiecz pisze:Jeśli chodzi o kwestię regeneracji oryginalnych 250pF to miałem na myśli włożenia w jego obudowę nowego kondensatora ze zdjęcia
W zasadzie miałem na myśli regenerację tego bloku kondensatorowego, ale nie widzę powodu aby kondensatora antenowego w ten sposób też nie zregenerować. W przypadku bloku, regeneracja jest nawet prostsza niż robienie atrapy, bo nie trzeba nawet wydobywać oryginalnych zwijek. Wystarczy je odsłonić i wygotować razem z puszką w parafinie. Puszkę należy zabezpieczyć przed rozlutowaniem się przez ciasne owinięcie jakimś drutem lub innym sposobem (obejma itp.)arwiecz pisze: Regeneracja innym sposobem wydaje mi się trochę ryzykowna ze względu na kontakt anteny a poprzez obwody cewek antenowych całego chassis z siecią energetyczną co w przypadku przebicia może spowodować uszkodzenia lub porażenie .
To w takim razie wymieniaj wszystko na nowe, przecież np. transformatory sieciowe przez kilkadziesiąt lat też naciągnęły wilgoci, mogą w każdej chwili dostać przebicia i na chassis pojawi się fazaarwiecz pisze: Ja przedkładam bezpieczeństwo nad oryginalność , wkońcu odbiornik ma w bezpieczny sposób funkcjonować .

Jeśli odbiornik ma wszystko oryginalne, to niby dlaczego miałoby się nie udać?arwiecz pisze: Wszystkiego i tak nie uda się do końca zachować w oryginalnym stanie .
Całkiem niedawno miałem okazję obejrzeć kilka odbiorników jednego z największych i najbardziej znanych kolekcjonerów w tym kraju. Cenne i rzadkie odbiorniki w doskonałym stanie wizualnym, również wewnątrz. Ale co z tego? Pod chassis siedzą same telpody i mifleksy, gość chyba wymienia wszystko na wszelki wypadek. Cóż więc są warte te unikalne Elektrity, Telefunkeny, Iki itp? Cóż jest warte takie kolekcjonerstwo? Pół biedy, gdy wynika to z niewiedzy i dana osoba po prostu robi tak, jak potrafi. Jednak trafiam i na takich, którzy nie chcą, wolą wepchnąć w oryginalną rurkę mifleksa, niż zregenerować oryginał, bo "i tak nie widać"

Aż żal patrzeć na aukcje internetowe, gdy widzi się, jak ciekawe i rzadkie odbiorniki idą do laików. Cóż jednak poradzić

-
- 25...49 postów
- Posty: 36
- Rejestracja: śr, 18 lipca 2007, 11:50
- Lokalizacja: Wielkopolska
blok kondensatorów -naprawa
Czy Kolega OTLamp mógłby szerzej powiedzieć o swoich doświadczeniach z kondensatorami regenerowanymi ,metodą gotowania w parafinie, Jak zachowują się po dłuższym czasie ?.Ile czasu pracuje,leżakuje ?najstarszy kondensator regenerowany tą metodą.
Pozdrawiam Andrzej.
Pozdrawiam Andrzej.
Jedrek
-
- 250...374 postów
- Posty: 261
- Rejestracja: wt, 1 marca 2005, 15:26
- Lokalizacja: RYBNIK
Takie podejście do tematu oryginalności też jest do przyjęcia , ale co kolega radzi np. w przypadku trymerów ceramicznych z okładziną z napylonego srebra , które z upływem czasu uległo utlenieniu - kondensator ma 0pF , albo nitów rurkowych do montażu podstawek lamp w chassis , które trzeba np. ocynkować ? - jeśli chodzi o nity to ja mam to opanowane ale w przypadku nitów o średnicy 2mm jeszcze walczę .
Ostatnio miałem przyjemność rozmawiać z jednym z kolekcjonerów który posiada znaczną ilość odbiorników przedwojennych . Są one doprowadzane do stanu oryginalnego ale musi pogodzić się z tym że odbiornik , który miesiąc temu ładnie grał dziś tylko zabuczał . poszedł dym z rezystora i tyle .
Moim zdaniem sposób postępowania z danym odbiornikiem zależy od jego dalszego przeznaczenia , jeśli ma być jako lokata kapitału by pózniej go odsprzedać to najlepiej zahamować korozję jeśli jest , wytruć korniki i najlepiej dalej już niczego nie tykać , może znajdzie się przyszły właściciel , który odnowi odbiornik lepiej niż my i nie będzie zachwycony że ktoś tam już grzebał.
Jeśli odbiornik ma być tylko dla nas to postępujemy z nim tak by doprowadzenie go do stanu używalności / oryginalności dostarczyło nam najwięcej przyjemności z samej pracy a póżniej używania .
Jeśli chodzi o sposób na wygotowanie tego kondensatora blokowego to ze względu na konstrukcję w tym przypadku zastosowanie tej metody całkowicie odpadało chyba żeby ryzykować zniszczenie tekstolitowej płytki z zaciskami . Całość była sklejona jakimś asfaltem .
Wracając do "wygotowywania" kondensatorów czy sprawdzałeś ich wytrzymałość na przebicie a nie tylko upływność ?
Ostatnio miałem przyjemność rozmawiać z jednym z kolekcjonerów który posiada znaczną ilość odbiorników przedwojennych . Są one doprowadzane do stanu oryginalnego ale musi pogodzić się z tym że odbiornik , który miesiąc temu ładnie grał dziś tylko zabuczał . poszedł dym z rezystora i tyle .
Moim zdaniem sposób postępowania z danym odbiornikiem zależy od jego dalszego przeznaczenia , jeśli ma być jako lokata kapitału by pózniej go odsprzedać to najlepiej zahamować korozję jeśli jest , wytruć korniki i najlepiej dalej już niczego nie tykać , może znajdzie się przyszły właściciel , który odnowi odbiornik lepiej niż my i nie będzie zachwycony że ktoś tam już grzebał.
Jeśli odbiornik ma być tylko dla nas to postępujemy z nim tak by doprowadzenie go do stanu używalności / oryginalności dostarczyło nam najwięcej przyjemności z samej pracy a póżniej używania .
Jeśli chodzi o sposób na wygotowanie tego kondensatora blokowego to ze względu na konstrukcję w tym przypadku zastosowanie tej metody całkowicie odpadało chyba żeby ryzykować zniszczenie tekstolitowej płytki z zaciskami . Całość była sklejona jakimś asfaltem .
Wracając do "wygotowywania" kondensatorów czy sprawdzałeś ich wytrzymałość na przebicie a nie tylko upływność ?
-
- 250...374 postów
- Posty: 261
- Rejestracja: wt, 1 marca 2005, 15:26
- Lokalizacja: RYBNIK
Re: blok kondensatorów -naprawa
Trochę napisałem tutajJedrek pisze:Czy Kolega OTLamp mógłby szerzej powiedzieć o swoich doświadczeniach z kondensatorami regenerowanymi ,metodą gotowania w parafinie, Jak zachowują się po dłuższym czasie ?.Ile czasu pracuje,leżakuje ?najstarszy kondensator regenerowany tą metodą.
Najstarszy ma ponad rok, przy czym przez rok leżał w piwnicy, w której nie było szyby w okienku, więc w zasadzie panowały tam warunki prawie takie jak na zewnątrz.
Ale ja mówię o przypadkach, kiedy jest możliwa (i to dość niewielkim wysiłkiem) regeneracja, przy zachowaniu oryginalności. W ww. przypadku radzę szukać oryginalnych, nieutlenionych, chyba że są tak rzadkie i drogie, że znalezienie oryginału graniczy z cudem. Ale skoro stać kogoś na wydanie kilku kzł na jakiś rzadki i cenny odbiornik, to chyba stać go na zlecenie komuś napylenia tego srebra z powrotem? Oczywiście, wiele też zależy od konstrukcji elementu, gdyż niektóre są prawie nierozbieralne. Wtedy sytuacja może być nawet beznadziejna. Tyle że, jak już wspominałem, nie mam na myśli takich przypadków i z tego co widzę nie są one też tematem tego wątku.arwiecz pisze:Takie podejście do tematu oryginalności też jest do przyjęcia , ale co kolega radzi np. w przypadku trymerów ceramicznych z okładziną z napylonego srebra , które z upływem czasu uległo utlenieniu - kondensator ma 0pF ,
No i właśnie o to mi chodzi, trzeba walczyć, aby opanować technologię, a nie iść na łatwiznę.arwiecz pisze: albo nitów rurkowych do montażu podstawek lamp w chassis , które trzeba np. ocynkować ? - jeśli chodzi o nity to ja mam to opanowane ale w przypadku nitów o średnicy 2mm jeszcze walczę .
No to coś chyba nie tak robi. Przecież oczywiste jest, że jeśli wsadzi tam np. oryginalny kondensator przeciwzakłóceniowy (a więc pracujący na pełnym napięciu sieci) bez usunięcia jego upływności, to w dość krótkim czasie ten kondensator się zagotuje i będzie dym.arwiecz pisze: Ostatnio miałem przyjemność rozmawiać z jednym z kolekcjonerów który posiada znaczną ilość odbiorników przedwojennych . Są one doprowadzane do stanu oryginalnego ale musi pogodzić się z tym że odbiornik , który miesiąc temu ładnie grał dziś tylko zabuczał . poszedł dym z rezystora i tyle .
No i tak właśnie staram się postępować. Stan pełnej oryginalności i pełnej używalności wcale nie jest niemożliwy do osiągnięcia.arwiecz pisze: Jeśli odbiornik ma być tylko dla nas to postępujemy z nim tak by doprowadzenie go do stanu używalności / oryginalności dostarczyło nam najwięcej przyjemności z samej pracy a póżniej używania .
Masą bitumiczną, lepikiem asfaltowym, pakiem smołowym. To żaden problem. Nawet jeśli płytka była mocno przyklejona, można pod nią wstrzyknąć trochę benzyny ekstrakcyjnej. Puści od razu. Potem ten stary pak smołowy trzeba wytopić, aby niepotrzebnie nie paskudził parafiny.arwiecz pisze: Jeśli chodzi o sposób na wygotowanie tego kondensatora blokowego to ze względu na konstrukcję w tym przypadku zastosowanie tej metody całkowicie odpadało chyba żeby ryzykować zniszczenie tekstolitowej płytki z zaciskami . Całość była sklejona jakimś asfaltem .
W przypadku najbardziej krytycznych kondensatorów, prąd upływu mierzyłem przy dwukrotnym napięciu znamionowym przez ok 2 minuty.arwiecz pisze: Wracając do "wygotowywania" kondensatorów czy sprawdzałeś ich wytrzymałość na przebicie a nie tylko upływność ?
Ostatnio zmieniony śr, 28 listopada 2007, 13:31 przez OTLamp, łącznie zmieniany 4 razy.
-
- 25...49 postów
- Posty: 36
- Rejestracja: śr, 18 lipca 2007, 11:50
- Lokalizacja: Wielkopolska
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1516
- Rejestracja: sob, 18 listopada 2006, 11:30
- Lokalizacja: Bestwina
Witam!
OTLamp prezentuje tutaj dość skrajne, ale na pewno zasługujące na szacunek poglądy. Tak na prawdę jest jednak jedynym ze znanych mi kolekcjonerów, którzy są aż tak ortodoksyjni jeśli chodzi o naprawę/wymianę takich elementów jak kondensatory. Sam muszę się przyznać że dla mnie szczytem poświęcenia (ku oryginalności) jest zamaskowanie nowych kondensatorów poprzez włożenie ich w obudowy oryginałów. Uważam też, że taki zabieg - jeśli przeprowadzony profesjonalnie i z dobrym skutkiem - nie obniża wartości i oryginalności radia.
Pojawia się za to inne niebezpieczeństwo - jest możliwe że regenerowana stara zwijka dostanie kiedyś (czy za 2 czy za 20 lat - nieistotne) upływu i usmaży np. lampę albo trafo. Jakie jest tego prawdopodobieństwo - nie wiem, OTLamp zresztą zapewne też nie. Czy warto ryzykować bezpieczeństwem głównych podzespołów lub całego radia?
IMHO tzw. przez mnie "krytyczne" kondensatory (czyli takie, których upływ lub zwarcie lub nieodpowiednia pojemność wpłynęłyby destruktywnie na radio) powinny zostać wymienione na nowe, które zagwarantują życie naszego radia przez kolejne 70 lat
.
Pozdrawiam
OTLamp prezentuje tutaj dość skrajne, ale na pewno zasługujące na szacunek poglądy. Tak na prawdę jest jednak jedynym ze znanych mi kolekcjonerów, którzy są aż tak ortodoksyjni jeśli chodzi o naprawę/wymianę takich elementów jak kondensatory. Sam muszę się przyznać że dla mnie szczytem poświęcenia (ku oryginalności) jest zamaskowanie nowych kondensatorów poprzez włożenie ich w obudowy oryginałów. Uważam też, że taki zabieg - jeśli przeprowadzony profesjonalnie i z dobrym skutkiem - nie obniża wartości i oryginalności radia.
Pojawia się za to inne niebezpieczeństwo - jest możliwe że regenerowana stara zwijka dostanie kiedyś (czy za 2 czy za 20 lat - nieistotne) upływu i usmaży np. lampę albo trafo. Jakie jest tego prawdopodobieństwo - nie wiem, OTLamp zresztą zapewne też nie. Czy warto ryzykować bezpieczeństwem głównych podzespołów lub całego radia?
IMHO tzw. przez mnie "krytyczne" kondensatory (czyli takie, których upływ lub zwarcie lub nieodpowiednia pojemność wpłynęłyby destruktywnie na radio) powinny zostać wymienione na nowe, które zagwarantują życie naszego radia przez kolejne 70 lat

Pozdrawiam
Ależ oczywiście że kiedyś dostanie. Przecież gdyby była wieczna, nie trzeba by było jej regenerować. Jeśli jednak wszystko jest zrobione porządnie, wytrzyma co najmniej kilkanaście lat. Przez ten czas w odbiorniku zaistnieją na pewno inne, mniejsze lub większe uszkodzenia.gachu13 pisze: Pojawia się za to inne niebezpieczeństwo - jest możliwe że regenerowana stara zwijka dostanie kiedyś (czy za 2 czy za 20 lat - nieistotne) upływu i usmaży np. lampę albo trafo.
Ale ja wiem:) Takie samo jak to, że przebije np. transformator sieciowy, głośnikowy, sznur sieciowy itd. Czy zatem na początku renowacji od razu wymieniasz te elementy (nie sprawdzając ich) na współczesne?gachu13 pisze: Jakie jest tego prawdopodobieństwo - nie wiem, OTLamp zresztą zapewne też nie.
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1516
- Rejestracja: sob, 18 listopada 2006, 11:30
- Lokalizacja: Bestwina
Kondensatory krytyczne - tak, od razu, chyba że w miejsce oryginalnych wstawiono już nowsze ale takie, których raczej nie trzeba sprawdzać (np. te białe "czekoladki"). W praktyce są to zwykle 3-4 kondensatory. Reszta zostaje oryginalna, chyba że ewidentnie kwalifikują się do wymiany (uszkodzenie mechaniczne itp.).
Całą resztę elementów jestem w stanie w dużo prostszy (niż kondensatory) sposób sprawdzić - sam wiesz, jak zdradliwa potrafić być upływność, nieraz wzrastająca przy wzroście napięcia.
Co do sznurów sieciowych - też już miałem dylemat - wymienić czy zostawić może i ładny "na oko", ale grożący zwarciem lub porażeniem przewód? W większości wypadków wymieniłem.
Pozdrawiam
Całą resztę elementów jestem w stanie w dużo prostszy (niż kondensatory) sposób sprawdzić - sam wiesz, jak zdradliwa potrafić być upływność, nieraz wzrastająca przy wzroście napięcia.
Co do sznurów sieciowych - też już miałem dylemat - wymienić czy zostawić może i ładny "na oko", ale grożący zwarciem lub porażeniem przewód? W większości wypadków wymieniłem.
Pozdrawiam