Jeżeli ten post jest umieszczony w niewłaściwym dziale - proszę o zwrócenie mi uwagi - przeniosę go tam, gdzie należy
Może to już i było, ale, mimo usilnych poszukiwań, nie umiałem znaleźć nic na Triodzie
1/ zamierzam wysłać komuś trochę używanych niemniej sprawnych lamp, głównie telewizyjnych, są mocno "przykurzone" a niektóre nawet podpieczone - będzie dla mnie obciach jak cholera
2/ najprościej byłoby potraktować je ciepłą wodą z Ludwikiem albo przynajmniej postraszyć zwilżoną gąbką = żegnajcie nadruki ...
Czym i w jaki sposób usunąćnaloty (zwłaszcza smoły tytoniowej) i spieczony kurz na lampach, które długo pracowały głównie w telewizorach i radiach - zwłaszcza w domach namiętnych palaczy tytoniu
Oczywiście bez zniszczenia lub co najwyżej z możliwie małym ubytkiem łatwo ścieralnego nadruku na bańkach
Niestety, większość firm wykonywała nadruki czymś co przypomina farbę klejowo-kredową i w podobny sposób zachowuje się w zetknięciu z wilgocią
Rosjanie, nanoszący na swoje lampy praktycznie nieścieralne i wyglądające jak chropowata (w starszych) lub niklowa metalizacja (w nowszych wojskowych) albo granatowa lub czarna emalia ceramiczna (w nowszych cywilnych) byli naprawdę chlubnym wyjątkiem
Czy ktoś z Kolegów ma jakiś swój tajny knif na takie zabiegi
Pzdr. Zoltan
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Kiedyś spróbowałem z kilkoma lampami z radia (EL84, EABC80, EF89, EF89, EZ80, ECC85, EM80) - ze wszystkich oprócz EL84 i EZ80 brud zlazł przy użyciu suchego papieru klozetowego - tylko trzeć trzeba mocno. EL84 i EZ80 potraktowałem parą wodną z czajnika i brud dosłownie spłynął - nie zauważyłem, by napisy były ruszone.
Jeżeli chcesz pogadać, zapraszam na GG pod numerem 7021498
Ja ścierałem zwilżonym papierem toaletowym i pomagałem sobie patyczkiem do uszu przy samych napisach. Robi się to trochę mozolnie, ale nic się nie uszkadza .
Do czyszczenia lampek używałem miękkiej szmatki nasączonej IPA - bezbarwny izopropanol.Zabieg wykonany na lampach ECH84 Tesli, ECC83 RFT I PY88 Telefunkena wypadł pomyślnie.Oczywiście obowiązuje zasada, że w miejscu napisów nie należy zbyt mocno trzeć a raczej użyć więcej izopropanolu.Zawsze można wypróbować na numerze fabrycznym u góry lampy czy farba nie schodzi zbyt łatwo i zadecydować o dalszym postępowaniu.Wydaje mi się, że izpropanolem można też czyścić też skale radiowe - może kŧoś ma niepotrzebną lub zniszczoną - niech wypróbuje i podzieli się uwagami.
Lampy czyszczę suchą szmatką.(Musi być koniecznie sucha bo zejdą napisy). Co fajne można trzeć taką szuchą szmatką po napisach i kilkadziesiąt razy i na pewno nie zejdą. Górę lampy i miejsca gdzie mam pewność,że na pewno nie dotknę do napisu pozwalam sobie przetrzeć już szmatką lekko mokrą. Po takim zabiegu lampa prezentuje się jak nowa.
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985
Postautor: ZoltAn »
KaKa pisze:
painlust pisze:a dla mnie to onanizm... Ja zazwyczaj myję standardowo pod wodą. To,że napisy schodzą... trudno. Nanosze markerem nowe.
Chyba masochizm .
Z kurzu czyszczę szmatką, z syfu szmatką z spirytusem.
Dla mnie też, ale czasami zachodzi konieczność przyzwoitego oczyszczenia lampy bez uszkodzenia napisów - zwłaszcza przy wysokopółkowych lampach zagranicznych.
Często klient przejdzie do porządku dziennego nad faktem, że lampa jest używana ale szlag go trafi gdy będzie nieoznakowana - zwłaszcza gdy to będzie snob (z jakiego to środowiska - nie będę rozwijał dalej tematu ) dla którego najważniejsza jest MARKA a nie stan lampy.
Bo przecież taka E88CC Siemensa to coś zupełnie innego - pod względem średnicy (zawsze 22,5mm ) zwłaszcza - niż E88CC Tesli, mimo, że ponad 95% drogich E88CC Siemensa klepane było przez "murzynów" z tejże taniej Tesli.
To samo z echt westdeutsche EL34 TFK made RFT z DDR
Jak się takiego (by)walca salonów audio odsyła na stronę Jogiego to absolutnie nie dociera.
Już takie coś nie raz przerabiałem
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Odpowiedź narzuca się sama - to stempelek "tcha" (jak będzię "tchnął" w czasie teraźniejszym?) ducha w martwą lampę. Zabierzesz stempelek i duch ulata, zostaje tylko lampa-zombie, niegrająca.
ZoltAn pisze:
Bo przecież taka E88CC Siemensa to coś zupełnie innego - pod względem średnicy (zawsze 22,5mm ) zwłaszcza - niż E88CC Tesli, mimo, że ponad 95% drogich E88CC Siemensa klepane było przez "murzynów" z tejże taniej Tesli.
Zawsze 22,5mm - nie zawsze. Te typowo zachodnioniemieckiej produkcji są mniejszej (dość duża różnica - ponad milimetr) średnicy od naszych, RFT, Tesli a tym bardziej radzieckich (te są najgrubsze).
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985
Postautor: ZoltAn »
fugasi pisze:Odpowiedź narzuca się sama - to stempelek "tcha" (jak będzię "tchnął" w czasie teraźniejszym?) ducha w martwą lampę. Zabierzesz stempelek i duch ulata, zostaje tylko lampa-zombie, niegrająca.
Tcha - ergo dmucha lub dyma
Tak jak z pieczątką na podpisie i za PRL-u i dzisiaj: dokument może podpisać nawet sam Prezydent Państwa a i tak bez przybitego stempelka będzie można nim sobie dupę podetrzeć
Stempelek przywali cieć czy sprzątaczka i szrajbnie jakimś kulfonem podpis Prezia - świch otworzy przed Tobą każde drzwi .
Słyszałeś o słynnej "aferze wizowej" w krakowskim konsulacie amerykańskim z dobrych dwadzieścia lat wstecz (też za PRL), kiedy to konsulatowa "mafia" sprzątaczo-cieciowska wyręczała popołudniami i wieczorami konsula USA ekspediując za spore dudki poza ocean całe rzesze górali z Podhala
"Mafii" włos z głowy nie spadł - ponieważ byli to obywatele polscy tylko zatrudnieni w konsulacie USA i naruszyli amerykańskie prawo a nie polskie.
Polski sąd chyba nawet nie ukarał ich za lepkie łapy - świadków też nie było bo "dawcy" siedzieli już "na szwarc" w Hameryce i lali na kierpce ze śmiechu .
Amerykańce wypieprzyli tylko "mafiozów" z roboty i dali wieloletni szlaban na wjazd do USA.
W Polsze biez sztampka - tak, kak w Rassiji biez wodki - nie razbieriosz
Ostatnio zmieniony wt, 30 października 2007, 20:23 przez ZoltAn, łącznie zmieniany 2 razy.
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985
Postautor: ZoltAn »
STUDI pisze:Zawsze 22,5mm - nie zawsze. Te typowo zachodnioniemieckiej produkcji są mniejszej (dość duża różnica - ponad milimetr) średnicy od naszych, RFT, Tesli a tym bardziej radzieckich (te są najgrubsze).
Ale - mierzył nie mierzył - coś koło tego.
Część oryginalnych (zwłaszcza wczesnych) nowalowych lamp zachodnich faktycznie jest nieco cieńsza - widać to zwłaszcza przy lampach brytyjskich Mullarda i Brimara.
Niemniej mam kilka brimarowskich 6U8 - i grubszych i cieńszych
Późniejsze Siemensy mają już tę samą średnicę (ca 22mm) co Tesle - podobnie jak większość brimarowskich klonów Tungsrama. Podobnie Telefunkeny.
Wydaje mi się, że wynikało to ze sprowadzania przez Zachód tańszych (a równie dobrych) lamp z demoludów i tylko metkowania ich u siebie.
Tudzież zastąpieniem w demoludach pierwszych wyeksploatowanych już zachodnich maszyn do produkcji rur i talerzyków lampowych maszynami własnymi albo radzieckimi.
Zauważyliście jak w niektórych nowalówkach (zwłaszcza polskich) byle jak - wręcz ohydnie przyspawane są wyraźnie mniejsze talerzyki do większych baniek: niecentrycznie, pochyło, z uskokami i nadlewkami
Identyczne lampy pojawiły się w pewnym okresie u Philipsa i Brimara (mam takie w domu).
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/