Mam problem, gdyż mam stary oryginalny przewód do głośnika z 1925 roku. Jest w super stanie, ale jest taki niezdrowo szorstki (przesuszony) i ma tendencję do uporczywego skręcania się.
Wpadłem więc na pomysł , żeby go może czymś nasączyć celem odświeżenia i utrzymania w dobrej kondycji kolejne 82 lata. Tylko czy to ma sens? A jeśli juz to czym? Może oliwką?
A może płynem do tkanin Cocolino? A może WD40 ?
Jak widzicie moje myśli bładzą w róznych kierunkach...
Pozdrawiam dociekliwie.
f.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
W skrajnym przypadku gdy oplot bawełniany jest bardzo zniszczony można założyć nowy .Bardzo dobrze do tego celu nadają się sznurowadła do butów Część z nich wykonana jest starą technologią -na podłużne włókna naciągany jest oplot.Oplot ten daje się zsunąć i naciągnąć na regenerowany kabel ,w pewnych granicach niezależnie od średnicy kabla.Ja idę do sklepu pasmanteryjnego z nożyczkami i dobieram odpowiedni kolor następnie odcinam końcówkę i sprawdzam czy sznurowadło składa się z dwóch części .Jeśli tak to kupuję poterzebną ilość.
Witajcie.
Delikatnie nasączyłem przewód olejkiem do konserwacji broni (kolb). I efekt jest bardzo dobry. Przewód odzyskal miękkość, nabrał koloru i połysku! Można go też rozplątać pociągajac za końce co było niemożliwe. Ufff..
Tego preparatu używam też do konserwacji skrzynek odbiorników. Jest w różnych odcieniach i jak skrzynka nie wymaga remontu a tylko odświeżenia to jest idealny. Szmatka bawełniana + koliste ruchy + cierpliwość = fajny efekt. Oczywiscie nie dotyczy to skrzynek lakierowanych na wysoki połysk.
Przy okazji - do konserwacji precyzyjnych mechanizmów używam Balistolu. Jest to najlepszy produkt smarujący typu light, z jakim się zetknąłem kiedykolwiek! Wystarczy zaaplikować odrobinę, odczekać i najbardziej zapieczony mechanizm ożywa Mało tego, on zostaje na elemencie i pokrywa go delikatną warstwą konserwującą. Te wszystkie WD 40 to przy Ballistolu zwykła marketingowa ściema (podobnie jak 60% leków) .
Pozdrawiam na wskroś zadowolony
f.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Cała bieda w tym, że teraz nasączony przewód będzie bardzo chętnie łapał i gromadził kurz i inne brudy. Oczywiście zawsze można z niego ten olej usunąć, pytanie tylko ile wytrzyma oplot i jak zachowa się izolacja przewodów. Nie chciałbym być przysłowiowym wujkiem dobra rada, tym bardziej, że już się stało. radziłbym jednak przeprowadziwszy próby na jakimś zbędnym kawałku podobnego kabla zaimpregnować go słabiutkim roztworem żywicy akrylowej. Najłatwiej dostępne są bezbarwne tzw. bazy do farb i lakierów. W każdy supermarkecie, gdzie są mieszalniki farb można to kupić. Rozcieńcza się wodą i dobierając doświadczalnie moc roztworu impregnuje. Nie należy przesadzać z mocą, bo można uzyskać patyk zamiast przewodu giętkiego. Nawet taki słaby roztwór ma tę zaletę, że wzmacnia włókna, nie usztywnia tkaniny, no i nie jest pułapką kurzu. Zawsze można go usunąć odpowiednim rozpuszczalnikiem. Pozostaje tylko znów kwestia jak wytrzyma to kabel.
Właściwie to i tak się powinieneś, fryczu, cieszyć, że ten przewód się jakoś trzyma, bo u mnie 90% starych przewodów sieciowych (jak już się trafi orginalny przy radiu) ma tak sparciałą izolację wewnątrz, że strach to do sieci podłączać. Na to chyba nie ma rady?
frycz pisze:
Przy okazji - do konserwacji precyzyjnych mechanizmów używam Balistolu. Jest to najlepszy produkt smarujący typu light, z jakim się zetknąłem kiedykolwiek! Wystarczy zaaplikować odrobinę, odczekać i najbardziej zapieczony mechanizm ożywa :shock: Mało tego, on zostaje na elemencie i pokrywa go delikatną warstwą konserwującą. Te wszystkie WD 40 to przy Ballistolu zwykła marketingowa ściema (podobnie jak 60% leków) .
Ja do smarowania mechanizmów używam smaru grafitowego, dodatkowa zaleta to to, że jest odporny na ciepło. Do tej pory działa.
BTW - na łamilwe przedwojenne przewody w izolacji olejowej(?) znakomicie pomaga ich namoczenie. Zpowrotem robią się elastyczne i giętkie, dadzą się zginać bez łamania.