Ano jak w temacie. Celem sprawdzenia przekładni tego transformatora podpiąłem uzwojenie anodowe do 230V. Niby wszystko ok, transformator się nie grzeje, ale niejako przy okazji zbadałem miernikiem napięcie między rdzeniem (metalowa obejma) a końcówkami uzwojenia anodowego - i tutaj zaskoczenie - między jednym wyprowadzeniem a obudową 80V zmiennego, między drugim a rdzeniem - 20V zmiennego. Ostrożne badanie zewnętrzną stroną dłoni nie spowodowało nieprzyjemnych konsekwencji
Aż z ciekawości sprawdzę zaraz TG 2-20-666 pod tym kątem.
Czy to "wina" pojemności między uzwojeniem a rdzeniem? Przejmowac się tym? Izolowac jakoś transformator od obudowy?
Napięcie pojawia się tylko przez pojemności pasożytnicze i inne takie zjawiska. Raczej nie masz się czym przejmować, bo na pewno nie jest w stanie popłynąć odczuwalny prąd od rdzenia do ziemi.
BTW: To zjawisko dotyczy praktycznie wszystkich traf sieciowych (nie tylko głośnikowców) i często uziemia się z tego powodu rdzeń.
Dziękuję za odpowiedzi, a więc moje przeczucia się sprawdziły
Pytałem tak kontrolnie, bo zastanawiałem się też, czy to nieszczęsne napięcie nie jest objawem jakichś problemów z izolacją transformatora (ot, chociażby zawilgocenie).
Dlatego proponowałem, żebyś zmierzył z lekkim obciążeniem - wtedy by się okazało, co i jak. Przy rezystancji wewnętrznej miernika rzędu 100Mohm na przykład to dotknięcie palcem do jednej końcówki pomiarowej, przy uziemieniu drugiej, da Ci niezły odczyt. A jak jeszcze masz np. stanowisko oświetlone świetlówką kompaktową, to ho-ho