i przede wszystkim dobra informacja - pomysł się sprawdził i działa!
Przypominam - chodziło o to, aby rozdzielić wzmocnienie dla różnych zakresów częstotliwości (tak, jak w starym, dobrym Beethovenie), ale na mocniejszych lampach:
6CA7 P-P UL - dla niskich / nisko-średnich
EL34 SE dla średnio-wysokich / wysokich
Z pierwszych doświadczeń podczas weekendu:
Najlepsze wyniki (subiektywne!) otrzymałem nie stosując filtrów na wejściu wzmacniaczy. Rozdzieliłem jedynie połączenia zwrotnicy (1 rzędu). Jest to więc klasyczny "bi-ampling".
Obecnie dwa głośniki GDN30/100 (w różnych wykonaniach - jeden z podwójnym magnesem, a drugi z pojedynczym). Mają one inne parametry T-S. Każdy z głośników umieszczony jest we własnej odrębnej linii transmisyjnej (dla różnych częstotliwości) są zasilanie ze wzmacniacza P-P.
Wzmacniacz SE zasila trzy głośniki - GDM 16/80 . tytanową kopułkę VIFY i głośnik wstęgowy (klon Carvera) - rodzielenie sygnałów też za pomocą filtrów 1 rzędu.
Przeprowadziłem doświadczenia dla wzmacniacza SE w układzie pentody (bez UL) oraz triody.
Pomiary bardzo wstępne - mikrofon AKG stary 1976 i bardzo dobry (może ulubiony?) i też stary miernik V640. Mikrofon umieściłem w miejscu "odsłuchu".
Wstępne uwagi:
Słuch jest szalenie subiektywny! Podczas zwiększenia poziomu sekcji wysokotonowej (SE) daje się odczuć zmniejszenie natężenia basu - a obiektywnie (pomiar) coś takiego nie występuje. Po prostu chyba w mózgu działa ARW...
Jeśli wierzyć charakterystyce mikrofonu (dokumentacja fabryczna) - to łatwo można całość ustawić na +/- 3 dB w paśmie 32 - 15000 kHz. Wyżej ewidentnie widać wychylenia miernika - ale ja już nie słyszę sinusa o f=13 kHz (syn twierdzi, że wyraźnie słychać 17 kHz) - ale miernik pokazuje poziom -17 dB przy 35 kHz - i co najważniejsze - zero, jak się wyłączy sygnał.
Ale to nie jest mikrofon pomiarowy, więc pomiar ma jedynie charakter jakościowy!
Może niektórzy pamiętają, że cała afera zaczęła się od "super-tweeterów". Podłączyłem je przez kondensator 1 uF (deklarowana impedancja 8 Ohm). A więc częstotliwość podziału jest niebotycznie wysoka, bo 20 kHz. (Zc = 8 Ohm/20 kHz).
Oczywiście sinusa nie słychać - ale inaczej jest przy odtwarzaniu muzyki.
Głośnik wstęgowy można łatwo odłączyć w czasie pracy - gość z zawiązanymi oczami rozpoznaje to 100/100! Uwaga- w dalszym ciągu pracuje tytanowa kopułkowa VIFA (od 3 kHz w górę). Również wyraźnie zmienia się obraz stereofoniczny (odłączaliśmy tylko jeden głośnik). Efekt ten jest najwyraźniejszy przy słuchaniu winyli - przy sterowaniu wzmacniaczy tunerem (Cambridge Audio T500) praktycznie go nie ma - co jest zgodne z teorią, bo radiofonia FM nie powinna wykraczać poza 12,5 kHz.
Słychać to również przy odtwarzaniu z CD lub magnetofonu szpulowego (nagranie na 19 cm/s z mikrofonu - fortepian) ale mniej wyraźnie niż z winyli.
Jednym słowem - ma to sens i wszyscy słuchający stwierdzili, że "jest dużo wyraźniej" w porównaniu z samym P-P (nie jestem "audiofilskim poetą"). A więc pewnie układ już pozostanie (muszę zrobić obudowy

Jest tylko straszliwie "nie ekologiczny". Łącznie pobiera z sieci (same cztery końcówki mocy) ponad 350 W mocy elektrycznej bez wysterowania i przy normalnym słuchaniu. Za to w zimie będzie cieplej...
pozdrowienia