Różne typy TG = różne brzmienie?

Problematyka audiofilska oraz zagadnienia dotyczące NIELAMPOWEGO sprzętu audio.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

yppi

Różne typy TG = różne brzmienie?

Post autor: yppi »

Pytanie nasunęło mi się przy okazji zabawy polskimi TG z OTV: czy sposób wykonania rdzenia trafa głośnikowego (EI, CP, toroid i co tam jeszcze można) ma wpływ na brzmienie, przy założeniu że podstawowe parametry traf są takie same? Ilustrując przykładem, czy może istnieć różnica brzmieniowa między TG5-46 a TG5-53, mimo że są one zamienne i ich parametry według noty z Fonaru są identyczne?
Awatar użytkownika
gachu13
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1516
Rejestracja: sob, 18 listopada 2006, 11:30
Lokalizacja: Bestwina

Post autor: gachu13 »

Nie wiem czy to coś pomoże, ale pamiętam że mierzyłem kiedyś rezystancję uzwojenia pierwotnego obu tych trafek i była dość spora (koło 100Ohm) różnica między nimi - takie identyczne więc nie są.
Inna sprawa że przez pół roku mój wzmacniacz (do hi-fi, nie gitary) chodził na dwóch różnych trafach (na jednym kanale TG5-46 a na drugim TG5-53) i nikt nigdy tego nie zauważył :)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11305
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: Różne typy TG = różne brzmienie?

Post autor: tszczesn »

Shqippy pisze:Pytanie nasunęło mi się przy okazji zabawy polskimi TG z OTV: czy sposób wykonania rdzenia trafa głośnikowego (EI, CP, toroid i co tam jeszcze można) ma wpływ na brzmienie, przy założeniu że podstawowe parametry traf są takie same? Ilustrując przykładem, czy może istnieć różnica brzmieniowa między TG5-46 a TG5-53, mimo że są one zamienne i ich parametry według noty z Fonaru są identyczne?
Zapewne mogą - charakterystyka przenoszenia transformatora zalezy od wielu czynników takich jak starannośc wykonania uzwojeń (pojemności międzyzwojowe), sprzężenia uzwojeń, oporności itp. czynników że różnice będa na pewno. (podobnie zapewne jak i między różnymi egzemplarzami tego samego transformatora a pochdzącymi z różnych okresów produkcji). Pytanie tylko na ile wychwytywalne brzmieniowo, a na ile tylko przyrzadowo.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

Ja jestem zwolennikiem transformatorów toroidalnych. Mają one zdecydowanie mniejszą indukcyjność rozproszenia, więc znacznie łatwiej uzyskać założone pasmo bez skomplikowanych fikołków sekcyjnych. Nie ma sensu stosować więcej, niż siedmiu sekcji - pasmo przy starannym nawinięciu przekracza wtedy 100kHz i to znacznie. Pasmo akustyczne można pokryć bez żadnego sekcjonowania.
Przenoszenie niskich częstotliwości również jest lepsze ze względu na zazwyczaj lepszą jakość blachy rdzeni zwijanych. Z tego samego powodu zniekształcenia są niskie.
Chyba jedyną wadą tych transformatorów są stosunkowo duże rozmiary potrzebne do zmieszczenia odpowiedniego przekroju rdzenia zwiniętego w precel :roll: