Jasiu pisze:A po jaką cholerę? Przy tym napięciu żarzenia każda normalna lampa serii E powinna pracować zupełnie normalnie i odpowiednio dłuuuugo
Strzeżonego Pan Bóg strzeże... tych 7,14V to było baaardzo późnym wieczorem - zaś około godziny 16 napięcie podjeżdżało nawet do 7,4V - a to już lekka przesada (przynajmniej dla mnie), żeby lampy były przeżarzone o nieomal 20%.
Nie tylko u kolegi Romka D. napięcie w gniazdkach wzrasta ponad "regulaminowe" 230V
Co ma wspólnego przydźwięk z napięciem żarzenia ...
Chyba tylko to, że ... skłonił mnie do wzięcia miernika do ręki i pomierzenia napięć
Lampy w telewizorach zużywały się tak szybko za sprawą spadków napięcia w czasach gdy byliśmy dziewiątym mocarstwem świata (to cytat z pewnego przywódcy)...
... Jak najbardziej - sam mogłem coś o tym powiedzieć serwisując te różne beryle, antaresy czy libry... W niektórych (starych) zabrzańskich (bo wtedy mieszkałem w Zabrzu - Rokitnicy) familokach, kwartałach czy wręcz całych dzielnicach 190V wieczorami to była norma. Tak samo jak permanentnie "zdechłe" PL504 w odchylaniu i PCF82 w głowicach.
Co ciekawe: Rubiny 714 znosiły te napięciowe harce najlepiej a uszkodzenia 6P45S były sporadyczne.
Nie pamietam "kto i kiedy" stwierdził: " jeszcze nie tak dawno Polska stała tuż nad przepaścią - a teraz uczyniliśmy krok naprzód".
Chyba też przyznasz, że U N I W E R S A L N E to stwierdzenie i zawsze na czasie
Ja wcale nie piszę, że prąd stały wnosi mi przydźwięk. Stwierdzam tylko, że po zmianie sposobu zasilania włókien brum się wzmocnił. "Lepsze" okazało się wrogiem "dobrego". I tylko tyle...
Pozdrawiam. Andrzej