To więc powiem jak ja zawsze byłem uczony :
C = prąd spoczynkowy 0 ale na odcięciu żeby nie tracic wzmocnienia .
B = tuż przed kolanem czyli czasami nawet solidny prąd spoczynkowy .
A = na płaskiej częsci .
AB = gdzieś pomiedzy A i B
A teraz dowiaduję się od lampowców że C = B że B =AB AB1 AB2 głęboko leka rózowa itp. a A musi być dokładnie na środku prostej charakterystyki bo jak pare % odchyłki to już jakieś AB . Więc jak to w końcu jest
Pozdrawiam
Jest tak:
W klasie A lampa przewodzi przez 100% okresu sinusa.
W klasie B - 50%. prąd spoczynkowy 0A. Niektórzy nieortodoksyjnie uznają że małe prądy spoczynkowe się jeszcze załapują na klasę B (czyli okresy przewodzenia niewiele większe od 50%)
W klasie C - mniej niż 50%.
W klasie AB - więcej niż 50, mniej niż 100%. Czasem to jest tak blisko klasy A lub B że mówi się o klasie A lub B zamiast odpowiednio o bardzo płytkiej albo bardzo głębokiej klasie AB.
Klasa A nie polega na tym że wybierasz statyczny punkt pracy na prostoliniowej części charakterystyki, bo możesz go wybrać dowolnie blisko odcięcia. W klasie A startyczny punkt pracy jest pośrodku prostoliniowego odcinka charakterystyki. W każdym innym przypadku przy pewnym poziomie sygnału chwilowy punkt pracy wejdzie w obszar odcięcia, czyli lampa osiągnie klasę AB.
AB1 i AB2 oznacza chyba prąd siatek (brak lub jest).
A jeżeli mam przy odcięciu i tylko bardzo krótkie piki w storne napięc mniejszych niż odcięcie to mam C B czy AB bo według mnie pomiedzy C a B ale zgodnie z okresem przewodzenia to mam AB
Mi się na 1 rzut oka wydawało to audiofilskie coś prostego zagmatwać glębokimi lekimi i poplatanymi literkami .
Układ pracy wzmacniacza dzieli się na tzw. klasy , w zaleeżności od przyjętego spoczynkowego punktu pracy lampy
Czyli punkt pracy lampy a nie Fi .
To była z książki jednego z naszych moderatorów .
Więc jak to jest
Pozdrawiam
...:::SQL:::... pisze:A jeżeli mam przy odcięciu i tylko bardzo krótkie piki w storne napięc mniejszych niż odcięcie to mam C B czy AB bo według mnie pomiedzy C a B ale zgodnie z okresem przewodzenia to mam AB
Mi się na 1 rzut oka wydawało to audiofilskie coś prostego zagmatwać glębokimi lekimi i poplatanymi literkami .
alez to jest bardzo proste. A Twojego pytania nie rozumiem (tzn nie wiem co to są "krótkie piki..." itd)
Układ pracy wzmacniacza dzieli się na tzw. klasy , w zaleeżności od przyjętego spoczynkowego punktu pracy lampy
Czyli punkt pracy lampy a nie Fi .
To była z książki jednego z naszych moderatorów .
Więc jak to jest
Pozdrawiam
Bo Alek ma rację. Fi, czyli kąt przez jaki przewodzi lampa (np 2xPI dla klasy A, albo 1xPI dla klasy B) ściśle zależy od spoczynkowego punktu pracy.
jethrotull pisze:
W klasie B - 50%. prąd spoczynkowy 0A. Niektórzy nieortodoksyjnie uznają że małe prądy spoczynkowe się jeszcze załapują na klasę B (czyli okresy przewodzenia niewiele większe od 50%)
Nie niektórzy, lecz wszyscy. Spójrz do kart katalogowych dowolnej lampy i sprawdź, czy w proponowanych warunkach pracy dla klasy B masz gdziekolwiek zerowy prąd spoczynkowy. Należy bowiem rozróżnić teoretyczną (idealną - z idealnie liniowymi elementami czynnymi) klasę B od rzeczywistej klasy B - z rzeczywistymi elementami czynnymi, które są nieliniowe w obszarze bliskim odcięcia.
jethrotull pisze:
W klasie B - 50%. prąd spoczynkowy 0A. Niektórzy nieortodoksyjnie uznają że małe prądy spoczynkowe się jeszcze załapują na klasę B (czyli okresy przewodzenia niewiele większe od 50%)
Nie niektórzy, lecz wszyscy. Spójrz do kart katalogowych dowolnej lampy i sprawdź, czy w proponowanych warunkach pracy dla klasy B masz gdziekolwiek zerowy prąd spoczynkowy. Należy bowiem rozróżnić teoretyczną (idealną - z idealnie liniowymi elementami czynnymi) klasę B od rzeczywistej klasy B - z rzeczywistymi elementami czynnymi, które są nieliniowe w obszarze bliskim odcięcia.
Oczywiście. Nic innego nie miałem na myśli. Natomiast nie zgodzę się że to może być "solidny" prąd spoczynkowy. Może być najwyżej taki, aby wystraczył na wejście na granicę liniowej części charakterystyki. Wszystko powyżej jest juz klasą AB.
No i mówię o punkcie pomiedzy kolanem a częscią liniową .
Przy ocięciu czyli 0A jeest C .
Czyli wszystko tak jak napisałem .
A jeszcze jedno pytanie . Jak przy wiekszym wyserowaniu w pewnych okresach wzmacniacz schodzi chwilowym napięciem z częśi prostoliniowej to zmienia swój punkt pracy
Pozdrawiam
...:::SQL:::... pisze:No i mówię o punkcie pomiedzy kolanem a częscią liniową .
Przy ocięciu czyli 0A jeest C .
Czyli wszystko tak jak napisałem .
A jeszcze jedno pytanie . Jak przy wiekszym wyserowaniu w pewnych okresach wzmacniacz schodzi chwilowym napięciem z częśi prostoliniowej to zmienia swój punkt pracy
Pozdrawiam
Jeśli lampa wchodzi w odcięcie dla dużych sygnałów to nie znaczy że zmienia punkt pracy (statyczny) tylko że pracuje w klasie AB.
jethrotull pisze: Natomiast nie zgodzę się że to może być "solidny" prąd spoczynkowy. Może być najwyżej taki, aby wystraczył na wejście na granicę liniowej części charakterystyki. Wszystko powyżej jest juz klasą AB.
To, czy może, nie ma żadnego znaczenia, gdyż jest to pojęcie względne. Nie ma ustalonej, ostrej granicy między klasą B, a AB. Często dynamiczna charakterystyka przejściowa nie ma wyraźnego "kolana". Niektóre źródła podają granicę między klasami odnosząc prąd spoczynkowy do prądu dla klasy A (tj, takiego, dla którego wytraca się w spoczynku maksymalna moc na anodzie np. <30%Io -> klasa B), co i tak nie określa jednoznacznie granicy między klasami, gdyż istnieją wzmacniacze w klasie B, w których w spoczynku wytraca się na anodzie maksymalna moc admisyjna.
Ostatnio zmieniony czw, 22 marca 2007, 17:25 przez OTLamp, łącznie zmieniany 1 raz.
Mnie w szkole uczyli tak, że przez element czynny bez sygnały w klasie B prąd nie płynie. Jasne, że w rzeczywistości trzeba ominąć nieliniowy odcinek charakterystyki w pobliżu odcięcia, ale to chyba w niczym nie podważa zasady?
PS: http://www.trioda.com/php/forum/viewtop ... lasa#53261
...:::SQL:::... pisze:A mnie uczyli że zerowy prąd to klasa C .
Bo tak w istocie jest, tyle ze w idealnej klasie B, polaryzacja jest ustawiona w punkcie odcięcia, a w klasie C, dalej, w kierunku bardziej ujemnych napięć siatki. Przykładowo, jeśli mamy idealną lampę, dla której przy danym Ua przy napięciu siatki Us=-10V osiągamy zerowy prąd anodowy, to w idealnej klasie B napięcie polaryzacji będzie wynosić -10V, a w klasie C np. -12V, -15V, -24V.
jethrotull pisze: Jasne, że w rzeczywistości trzeba ominąć nieliniowy odcinek charakterystyki w pobliżu odcięcia,
No mnie właśnie na układach i nie tylko (tak piszą też w książkach o wzmacniaczach) uczono, że to właśnie jest klasa AB, która powstała właśnie jako rozwinięcie klasy B w celu likwidacji zniekształceń skrośnych (przejścia przez zero) spowodowanych nieliniowością ch-ki przejściowej w pobliżu odcięcia. Czyli
klasa B - fi 50%
Klasa A = fi 100%
Klasa AB - 50% < fi < 100%
Klasa C - fi < 50%
W C nigdy się nie ustawia odcięcia niżej ponieważ traci się wtedy na wzmocnienu czyli do pełnego wysterowania potrzeba większego napięcia .
Czyli moje rozumowanie jest poprawne dla warunków rzeczywistych czy nie
Pozdawiam