philips 438a

Radioodbiorniki lampowe i wszystko co jest z nimi związane.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

moonkey
3 posty
3 posty
Posty: 3
Rejestracja: ndz, 18 marca 2007, 00:43

philips 438a

Post autor: moonkey »

witam. mam powyzsze radyjko... troche zmodyfikowane. lampa wzmacniajace jest wymieniona na el84. do tego sprzodu nie ma tej plastikowej belki co na zdjeciach 4-38a, tylko takie metalowe kolko jak w 6-38a. podlaczylem do pradu i radio nie gra. skala jest podswietlona, slychac cichy brum, niezalezny od potencjometru glosnosci ani barwy dzwieku. nie wiem zabardzo jak sie zabrac do naprawy... moglibyscie podpowiedziec?
OTLamp

Re: philips 438a

Post autor: OTLamp »

moonkey pisze: do tego sprzodu nie ma tej plastikowej belki co na zdjeciach 4-38a, tylko takie metalowe kolko jak w 6-38a.
To jaki to jest w końcu model, 438A, czy 4-38A? Jak ma napisane na tabliczce? Model 438A miał właśnie takie kółko.

moonkey pisze: podlaczylem do pradu i radio nie gra. skala jest podswietlona, slychac cichy brum, niezalezny od potencjometru glosnosci ani barwy dzwieku. nie wiem zabardzo jak sie zabrac do naprawy... moglibyscie podpowiedziec?
Należy zacząć od zbadania wzmacniacza m.cz. - przełączyć w tryb "Gramofon" i dotknąć wejścia palcem lub przyłożyć dowolny sygnał. Wcześniej należy jednak pomierzyć prądy i napięcia, zwłaszcza jeżeli chodzi o lampę końcową (pewnie ma nadmierny prąd anodowy z powodu upływności kondensatora sprzęgającego.)
moonkey
3 posty
3 posty
Posty: 3
Rejestracja: ndz, 18 marca 2007, 00:43

Post autor: moonkey »

to jest 438a, ale nie moglem znalezc o nim zadnych informacji, wiec stwierdziem, ze to to samo co 4-38a. wnetrznosci sie zgadzaja. zaraz ide sprawdzic to wejscie gramofonowe. co do mierzenia napiec to sie troche boje... nie chcialbym zniszczyc tego radia, bo prezentuje sie naprawde pieknie, a glupio bylo by gdybym sciagnal linke od skali i potem nie potrafil jej zalozyc :roll: .
OTLamp

Post autor: OTLamp »

moonkey pisze:to jest 438a, ale nie moglem znalezc o nim zadnych informacji, wiec stwierdziem, ze to to samo co 4-38a.
W tym przypadku wnętrzności mogą być takie same lub zbliżone, a różnice występują w detalach skrzynki. Ogólnie jednak, polskie Philipsy mają inne odpowiedniki w europejskich - 6-38A nie ma nic wspólnego z 638A itd.
moonkey pisze: wnetrznosci sie zgadzaja. zaraz ide sprawdzic to wejscie gramofonowe. co do mierzenia napiec to sie troche boje... nie chcialbym zniszczyc tego radia, bo prezentuje sie naprawde pieknie, a glupio bylo by gdybym sciagnal linke od skali i potem nie potrafil jej zalozyc :roll: .
Jeżeli boisz się mierzyć jakiekolwiek napięcia, lepiej oddaj to radio komuś do naprawy.

P.S. Mógłbyś zaczynać zdania od wielkiej litery :wink:
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11248
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: philips 438a

Post autor: tszczesn »

moonkey pisze:witam. mam powyzsze radyjko... troche zmodyfikowane. lampa wzmacniajace jest wymieniona na el84. do tego sprzodu nie ma tej plastikowej belki co na zdjeciach 4-38a, tylko takie metalowe kolko jak w 6-38a. podlaczylem do pradu i radio nie gra. skala jest podswietlona, slychac cichy brum, niezalezny od potencjometru glosnosci ani barwy dzwieku. nie wiem zabardzo jak sie zabrac do naprawy... moglibyscie podpowiedziec?
Czy kupiłes go przypadkiem na Kole? Tam był taki jeden. Skrzynka zapewmne jest poprawna, Philips czasami stosował takie dziwne podmiany, możliwe, że im się te przeźroczyste klocki skończyły. Do tego zakrzynki wielu modeli są wymienne, chassis pasują mechanicznie (nawet Philips 456A i Kosmos K87A to to samo chassis!).

Jak naprawiać radia masz napisane na mojej stronie.
moonkey
3 posty
3 posty
Posty: 3
Rejestracja: ndz, 18 marca 2007, 00:43

Post autor: moonkey »

Radio jest w rodzinie od bardzo dawna. Chyba moj pradziadek je kupil. Dlugo lezalo jednak w graciarni gdzie nie bylo zbyt dobrych warunkow (wilgoc, w zimie zimno), ale wyglada mimo wszystko bardzo dobrze. Przestudiuje to co podeslal tszczesn, a potem bede myslal co dalej. Z jednej strony fajnie by bylo, gdyby bylo sprawne, z drugiej, fajnie by bylo gdyby mialo oryginalne czesci. Wymiana elektrolitow wydaje mi sie nieetyczna, bo nawet naprawione radio lampowe nie bedzie odbierac nic konkretnego - co za tym idzie... raczej go nikt nie bedzie wlaczal. Ewentualnie wchodzi w gre formowanie starych, ale nie mam narazie do tego sprzetu. musze to wszystko przemyslec;/.

// a mierzenia napiec sie nie boje... boje sie tylko sciagania linki. z tego co wiem, to jej ponowne zakladanie nie nalezy do najprostszych rzeczy, a sam nigdy tego jeszcze nie robilem.
OTLamp

Post autor: OTLamp »

moonkey pisze:Z jednej strony fajnie by bylo, gdyby bylo sprawne, z drugiej, fajnie by bylo gdyby mialo oryginalne czesci.
No to czeka Cię trochę roboty. Jeżeli radio zaznało wilgoci, większość kondensatorów może mieć spore upływności, a to dlatego, że kondensatory te mają postać zwijek bez obudowy - są zalane od razu masą bitumiczną, która to pęka i zwijka ma bezpośredni kontakt z otoczeniem. Regeneracja tych kondensatorów, a konkretnie przywracanie ich oryginalnego wyglądu (zalewanie masą bitumiczną) jest dość upierdliwe.
moonkey pisze: Wymiana elektrolitow wydaje mi sie nieetyczna, bo nawet naprawione radio lampowe nie bedzie odbierac nic konkretnego -
Eee, dlaczego? Ja tam lubię posłuchać sobie Warszawy :)

moonkey pisze: ewentualnie wchodzi w gre formowanie starych, ale nie mam narazie do tego sprzetu. musze to wszystko przemyslec;/.
Do formowania kondensatorów nie potrzeba żadnego specjalizowanego sprzętu. Wystarczy źródło napięcia anodowego, opornik i woltomierz.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11248
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

moonkey pisze:Radio jest w rodzinie od bardzo dawna. Chyba moj pradziadek je kupil. Dlugo lezalo jednak w graciarni gdzie nie bylo zbyt dobrych warunkow (wilgoc, w zimie zimno), ale wyglada mimo wszystko bardzo dobrze.
Więc zapewne skrzynkę ma oryginalną.
moonkey pisze:Przestudiuje to co podeslal tszczesn, a potem bede myslal co dalej. Z jednej strony fajnie by bylo, gdyby bylo sprawne, z drugiej, fajnie by bylo gdyby mialo oryginalne czesci. Wymiana elektrolitow wydaje mi sie nieetyczna, bo nawet naprawione radio lampowe nie bedzie odbierac nic konkretnego - co za tym idzie... raczej go nikt nie bedzie wlaczal. Ewentualnie wchodzi w gre formowanie starych, ale nie mam narazie do tego sprzetu. musze to wszystko przemyslec;/.
Elektrolity (o ile nie są przeżarte korozją) można prawie zawsze zaformować na nowo. W sytuacji, gdy się nie da, to zawsze można pod chassis założyć nwspółczesne (co prawda w tym radiu będzie to widać, ze względu na konstrukcję modułu zasilacza). Inne elementy są praktycznie nienaprawialne. W przypadku kondensatorów z reguły da się zmieścić współczesny w obudowe starego, ale doprowadzenie go do wizualnego porządku proste nie jest.
moonkey pisze: boje sie tylko sciagania linki. z tego co wiem, to jej ponowne zakladanie nie nalezy do najprostszych rzeczy, a sam nigdy tego jeszcze nie robilem.
Zwłaszcza w tym modelu - przekonasz się, że kółka pasowe linki skali i gałka z kondensatorem są do innych elementów obudowy zamocowane.