
Nawijanie transformatora sieciowego
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 125...249 postów
- Posty: 230
- Rejestracja: śr, 10 sierpnia 2005, 11:27
- Lokalizacja: Warszawa
Nawijanie transformatora sieciowego
Mam w planie nawinięcie TS i chciałbym użyć "używanego"
drutu nawojowego. Konkretnie chciałbym nawinąć uzwojenie wtórne drutem odwinietym z uzwojenia pierwotnego innego transformatora sieciowego. Czy są jakieś przeciwwskazania?Czy taki drut się nadale i czy emalia to wytrzma?

-
- 625...1249 postów
- Posty: 934
- Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
- Lokalizacja: Zawiercie
Nawinąłem i przezwoiłem chyba z kilkadziesiąt transformatorów i w większości używałem DNE z innych tranformatorów i np. z cewek przekażników przemysłowych i nigdy nie miałem problemów z użytkowaniem.
Jednak nalezy zwrócić baczną uwagę na stan drutu i jego izolację, czy się nie wykrusza , a co gorsza nie zostaje na przekładce izolującej warstwy podczas odwijania. Taki stan eliminuje go do dalszego zastosowania. Tak, to nie widzę przciwskazań.
Jednak nalezy zwrócić baczną uwagę na stan drutu i jego izolację, czy się nie wykrusza , a co gorsza nie zostaje na przekładce izolującej warstwy podczas odwijania. Taki stan eliminuje go do dalszego zastosowania. Tak, to nie widzę przciwskazań.
Lech S.
-
- 125...249 postów
- Posty: 230
- Rejestracja: śr, 10 sierpnia 2005, 11:27
- Lokalizacja: Warszawa
-
- 625...1249 postów
- Posty: 934
- Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
- Lokalizacja: Zawiercie
Jakieś specjalne kruczki przy rozbieraniu- czy ja wiem? Dobrze jest przed rozbiórką trochę ruszyć blachy, aby się rozdzieliły miedzy sobą.Robię to przez uderzanie młotkiem w pakiet z różnych stron , delikatnie najlepiej przez twarde drewno.Pomaga to przy wyjmowaniu blach.
Najgorzej jest wyjąc pierwszą blachę .Czasem ulega ona mechanicznemu zniszczeniu , ale jedna blaszka mniej niczego nie czyni, chociaż taki transformator , nawet przy solidnym skręceniu może "grac". Ale i w tych przypadkach nie stwarzało mi to nadmiernych problemów.
Przy zakładaniu ostatnich , a zwłaszcza tej ostatniej blachy pojawia się problem.Po prostu brakuje miejsca.Pakiet nie bardzo jest jak ścisnąć i trzeba się też poslużyc siłą, ale z rozmysłem.
Co do transformatorów zalewanych żywicami, to nie mam recepty. Po prostu omijam je z daleka
.
Najgorzej jest wyjąc pierwszą blachę .Czasem ulega ona mechanicznemu zniszczeniu , ale jedna blaszka mniej niczego nie czyni, chociaż taki transformator , nawet przy solidnym skręceniu może "grac". Ale i w tych przypadkach nie stwarzało mi to nadmiernych problemów.
Przy zakładaniu ostatnich , a zwłaszcza tej ostatniej blachy pojawia się problem.Po prostu brakuje miejsca.Pakiet nie bardzo jest jak ścisnąć i trzeba się też poslużyc siłą, ale z rozmysłem.
Co do transformatorów zalewanych żywicami, to nie mam recepty. Po prostu omijam je z daleka

Lech S.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1066
- Rejestracja: ndz, 5 marca 2006, 19:30
- Lokalizacja: Warszawa (czasowo...)
Nagrzać piecyk do 120-150 stopni Celcjusza, posadzić trafko na blasze i wstawić do piecyka na godzinę, dwie. Potem wyjąć i szybko rozebrać. Metoda sprawdzona na kilkunastu trafkach, zawsze działa.Lech Sołtysik pisze: Co do transformatorów zalewanych żywicami, to nie mam recepty. Po prostu omijam je z daleka.
Ps. Uzwojenia zazwyczaj idą na złom

-
- 625...1249 postów
- Posty: 934
- Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
- Lokalizacja: Zawiercie
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1066
- Rejestracja: ndz, 5 marca 2006, 19:30
- Lokalizacja: Warszawa (czasowo...)
Na razie tylko jeden karkas mi się rozpłynął - był po prostu zrobiony z czegoś na kształt grubej folii. Poza tym przypadkiem nic się nie działo.Lech Sołtysik pisze:Oczywiście w tej temperaturze nie ma mowy o zachowaniu uzwojenia, więc w tym przypadku mamy tylko blachy, bo i karkas szlag trafi i cała robota od nowa. Ale dla chcącego nie ma nic trudnego.
-
- 125...249 postów
- Posty: 230
- Rejestracja: śr, 10 sierpnia 2005, 11:27
- Lokalizacja: Warszawa
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1066
- Rejestracja: ndz, 5 marca 2006, 19:30
- Lokalizacja: Warszawa (czasowo...)
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6546
- Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
- Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq
-
- 125...249 postów
- Posty: 230
- Rejestracja: śr, 10 sierpnia 2005, 11:27
- Lokalizacja: Warszawa
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6546
- Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
- Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq
Jak możesz to nawijaj zwój przy zwoju. Małe potknięcie nie zaszkodzi ale zawsze się musisz starać. Nawijarkę zrób sobie z kawałka pręta z rączką, nagwintuj go tak żebyś mógł przykręcić karkas, zamocuj między dwoma klockami z drewna dodaj liczniczek i masz najprostszą nawijarkę. Ja mam coś w tym stylu ale mam przekładnię i licznik z magnetofonu szpulowego...
μ Ω Σ Φ π
SQ9MYU
SQ9MYU
-
- 500...624 posty
- Posty: 594
- Rejestracja: pn, 6 lutego 2006, 14:40
- Lokalizacja: Łódź
Weź dwie jednakowe deski powiedzmy z 20x4 nawierć otwory na ich osiach jakieś 3 cm od góry. Później weź kolejna dech troche szersza powiedzmy 8cm i dlugość z 30. Na końcach przymocuj te mniejsze otworami do góry. Przez te otwory przekładasz długą śrube(można kupić takie metrowej długość które przycina się na wymiar)jeden koniec wyginasz na kształt korby. Po przełożeniu przez pierwsza deske nakrecasz na nią nakrętke. Następnie nakładasz jakieś dwie płytki o średnicy min 5cm w najgorszym razie płyt CD. Później dajesz następną nakrętke i przekładasz przez druga deske. Miedzy dwie płytki wkręcasz karkas.
Dołączam schemat takiego sprzęta
Dołączam schemat takiego sprzęta

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
ElGit Let there be rock...
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2837
- Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
- Lokalizacja: Łódź
Równie dobrze można wykorzystać zamocowaną w imadle wiertarkę ręczną na korbę (najlepiej dwubiegową) lub elektryczną, o ile można na niej uzyskać odpowiednio wolne obroty. Bardzo dobrze by było, gdybyś miał wygodny w obsłudze zewnętrzny regulator prędkości (był opis czegoś takiego chociażby dawno temu w "Vademecum Zrób Sam"). Licznik od szpulowca jest jak dla mnie najlepszą opcją liczenia zwojów- trzeba tylko odpowiednio wykonać przekładnię (żeby nam się wszystko zgadzało, a nie było takiej sytuacji, że licznik wskazuje 2500 zwojów, a na karkasie jest 300
).
Zigrin- dużo lepiej by to działało, gdyby napędzać silnikiem np. do wycieraczek od malucha, podłączonym do regulowanego zasilacza.

Zigrin- dużo lepiej by to działało, gdyby napędzać silnikiem np. do wycieraczek od malucha, podłączonym do regulowanego zasilacza.
Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!