Witam!
Zaczynam skladac wzmacniacz SE na EL84 i ECC83, i znowu mam pytania :
Na schemacie jako filtr pradu anodowego sa elementy- elektrolit 100uF, dlawik 5H i znowu elektrolit 100uF. Jako ze nie mam dlawika, i nie chce go specjalnie kupowac bo mam kondensatory 330uF/400V chce zastapic te 2 elektrolity i dlawik ze schematu jednym kondensatorem 330uF, a dlawik rezystorem (wg. rady Aleksandra Zawady) 1K. Jesli tak zrobie, to czy czasem wspolczynnik tetnien nie bedzie zbyt wysoki? Powinienem dac wiecej takich kondensatorow? Pobor pradu to okolo 100mA, napiecie zmienne z trafa to 190V.
Niedawno miałem ten sam problem - zaczynałem budowę zasilacza, ale nie miałem dławika, ani pieniędzy, żeby takowy kupić
Więc wpadłem na taki pomysł (a może poprostu kiedyś o tym gdzieś czytałem i mi się przypomniało w potrzebie )
Będę używał prostowanego i stabilizowanego elektronicznie (na stabilizatorze regulowanym LM396K - zapewnia duży zapas prądu, bo ąż 10A) napięcia żarzenia, więc dlaczegoby nie użyć elektronicznego stabilzatora napięcia anodowego? Filtracja w przypadku takiej stabilizacji jest podobno lepsza, niż przy użyciu dławika (tak mi powiedział znajomy elektronik z wieloletnim doświadczeniem).
Problem w tym, że nie miałem (i nadal nie mam) stabilizatora na 220V (bo tyle potrzebuję). Ale udało mi się w jakiejś elektronice znaleźć tranzystory wysokonapięciowe z jakiegoś falownika (BUS48A, BUX48A i BUV48A).
Jeden taki tranzystor może być użyty do stabilizacji napięcia do ok. 400V przy prądzie 4A (lub nawet 15A).
Kondensatory przed i po zamierzam jednak dać - celem dodatkowej filtracji.
No tak - zapomniałem dodać, że to narazie jest teoria, bo nie miałem czasu sprawdzić w praktyce jak to działa (ale działać powinno )
Jeśli chciałbyś spróbować takiego rozwiązania, to mam kilka takich tranzystorów i mógłbym Ci jeden wysłać.
Idea takiej stabilizacji wyglądałaby mniej więcej tak, że na bazę podaje się napięcie odniesienia, na kolektor napięcie z którego ma być dokonana stabilizacja (koniecznie wyższe o kilka V od napięcia, które chcemy uzyskać), a ustabilizowane napięcie pobiera się z emitera (są to tranzystory NPN).
Ponieważ pobór prądu jest 100mA (rozumiem, że robisz dwa kanały), to strata napięcia na oporniku 1k będzie jednak za duża (około 100V). Zaraz za mostkiem lepiej nie dawać bardzo dużej pojemności filtrującej, bo mostek może zostać zniszczony. Możesz zrobić dwa filtry, oddzielnie na każdy kanał. Oporność powiedziałem Ci jednak za dużą, lepiej jednak będzie dać po 560R. Ogólnie, filtrów RC nie lubię, po na dość dużej oporności następuje strata napięcia.
Poza tym, filtracja takiego filtru jest opisana wzorem:
F=sqrt[1+2wC(Rf* R/(Rf+R))], czyli dużo gorsza niż w przypadku stosowania dławika (obecność w filtrze reaktancji obu znaków).
Powyższy wzór zakłada, że prostownik jest dwupołówkowy, oba kondensatory mają taką samą pojemność, Rf-rezystancja filtru, R-rezystancja obciążająca filtr.
Przedmówca ma rację-można zastosować stabilizator elektroniczny.
Mam wolny dławik-mogę ci wysłać. Jeśli masz ochotę to napisz mi na priva.
Wlasciwie to mam zamiar dac dwa elektrolity 330uF na jeden kanal. Jeden za mostkiem, za nim rezystor, a za rezystorem drugi kondensator. Mostki mam na 1.5A wiec chyba sie nie uszkodza?
Zobacze jak ten wzmacniacz bedzie dzialal na dwoch kondziach i rezystorze na kanale. Jak bedzie dobrze to zostawie to rozwiazanie. Pozatym jest to moj pierwszy wzmacniacz, a stabilizacja napiecia anodowego to kolejna komplikacja.
taboret1 pisze:Witam!
Zaczynam skladac wzmacniacz SE na EL84 i ECC83, i znowu mam pytania :? :
Na schemacie jako filtr pradu anodowego sa elementy- elektrolit 100uF, dlawik 5H i znowu elektrolit 100uF. Jako ze nie mam dlawika, i nie chce go specjalnie kupowac bo mam kondensatory 330uF/400V chce zastapic te 2 elektrolity i dlawik ze schematu jednym kondensatorem 330uF, a dlawik rezystorem (wg. rady Aleksandra Zawady) 1K. Jesli tak zrobie, to czy czasem wspolczynnik tetnien nie bedzie zbyt wysoki? Powinienem dac wiecej takich kondensatorow? Pobor pradu to okolo 100mA, napiecie zmienne z trafa to 190V.
Możesz tak dać, ale nie łącz dwu kondensatorów w jeden. Dławik spokojnie można zastąpić opornikiem (pamiętaj, że musi mieć on odpowiedią moc! wzór na moc: P=R*I^2, gdzie P wychodzi w watach, R jest w omach, a I w amperach). Po obu stronach opronika powinien być kondenstor filtrujący, ten drugi (po stronie dalszej od transformatora) jest zresztą ważniejszy. I jak masz możliwość to zwiększ trochę napięcie zmienne z transformatora, bo na tym oporniku parę woltów ci ucieknie.
NukeIt pisze:dlaczegoby nie użyć elektronicznego stabilzatora napięcia anodowego? Filtracja w przypadku takiej stabilizacji jest podobno lepsza, niż przy użyciu dławika (tak mi powiedział znajomy elektronik z wieloletnim doświadczeniem).
Problem w tym, że nie miałem (i nadal nie mam) stabilizatora na 220V (bo tyle potrzebuję). Ale udało mi się w jakiejś elektronice znaleźć tranzystory wysokonapięciowe z jakiegoś falownika (BUS48A, BUX48A i BUV48A).
Jeden taki tranzystor może być użyty do stabilizacji napięcia do ok. 400V przy prądzie 4A (lub nawet 15A).
Kondensatory przed i po zamierzam jednak dać - celem dodatkowej filtracji.
Pamiętaj o mocy tranzystorów!!! Obowiązkowo je trzeba przykręcić na radiator. Umieszczanie kondensatora za stabilizatotrem jest potrzebne, ale ten kondensator nie może być duży, inaczej wysadzisz tranzystor sterujący - duży kondensator będzie wymagał dużego impulsu prądu aby go naładować, co skutecznie zniszczy tranzystor. Tak na oko 10µF na wyjściu będzie OK. No i pamiętaj, że jakaś filtracja wyprotstowanego napięcia za prostownikiem przed stabilizatorem być musi, bo najniższe chwilowe napięcie za prostownikiem nie może być mniejsze od napięcia stabilizowanego, a tak naprawdę musi być o kilka woltów większe.
BTW. Jak kogoś interesuje mogę podesłać scemat mojego zasilacza WN którego używam do wyznaczania parametrów lamp. Jest on co prawda regulowany, ale to żadna przeszkoda - można mu ustalić napięcie.
tszczesn pisze:BTW. Jak kogoś interesuje mogę podesłać scemat mojego zasilacza WN którego używam do wyznaczania parametrów lamp. Jest on co prawda regulowany, ale to żadna przeszkoda - można mu ustalić napięcie.
Ja jestem zainteresowany tym schematem.
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============
taboret1 pisze:Ile moze wynosic prad ladowania dwoch kondensatorow 330uF do napiecia okolo 265V w momencie wlaczenia? Czy nie spali sie mostek diodowy na 1.5A ?
W szczycie osiągnąć może kilkadziesiąt i więcej amperów - zależy od jakości kondenstora oporniści w układzie oporności uzwojeń transformatora itp. Generalnie mostek to wytrzyma, bo nawet jak ma 1.5A prądu wyjściowego stałego, to jego maksymalny prąd impulsowy jest odpowiednio większy - w końcu jest to dla niego poniekąd normalny warunek pracy (ale tu też nie należy przesadzać a wartością pojemności - taki 2000µF mogłoby wysadzić mostek).
Z tranzystorem ma się sprawa gorzej - tranzystor utrzyma na wyjściu stabilizowane napięcie, czyli wydzieli się na nim olbrzymia moc chwilowa, ponadto tranzystory znacznie mniej lubią duże udary prądowe. Ponadto to właśnie tranzystor jest elementem stabilizującym, dodatkowa stabilzacja kondensatorem nie jest potrzebna, a wręcz może ją pogorszyć (pogarsza tzw. odpowiedź impulsową zasilacza). Za to dość istotny jest na wyjściu kondesator rzędu 100nF - zabezpiecza układ przed ewentualnym wzbudzeniem.