zamiast parowania

Przed wypowiedzią bardzo proszę o zapoznanie się z regulaminem tego działu.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
jethrotull
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4013
Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
Lokalizacja: Poznań

zamiast parowania

Post autor: jethrotull »

Czy zamiast dobierania sparowanych lamp można zastosować osobną regulację zewnętrznego napięcia biasu dla obu lamp i biasem wyrównać prądy spoczynkowe lamp?
Awatar użytkownika
Teslacoil
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 688
Rejestracja: pn, 31 stycznia 2005, 23:51
Lokalizacja: Czarnów

Post autor: Teslacoil »

Można, w moim P-P audio tak hulają i nie narzekam, zniekształceń strasznych nie odczuwam. Ustawiam na minimum przydźwięku.
W Twojej branży tymbardziej można.
Chyba nie wszyscy jednak się z tym zgodzą :roll:
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Post autor: painlust »

przecież oddzielne ustawianie biasu w konstrukcjach DIY to normalka. W moim 50W, który kiedyś zrobiłem mimo zakupienia lamp sparowanych zrobiłem oddzielne ustawianie biasu - tak na przyszłość.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Re: zamiast parowania

Post autor: Piotr »

jethrotull pisze:Czy zamiast dobierania sparowanych lamp można zastosować osobną regulację zewnętrznego napięcia biasu dla obu lamp i biasem wyrównać prądy spoczynkowe lamp?
Jeżeli ustawi się te same prądy dla lamp o trochę różnych charakterystykach (brak parowania), to napięcia na siatkach będą trochę inne, co wpłynie negatywnie na symetrię przy wysterowaniu. Ale z grubsza rzecz biorąc, jeżeli lampy nie są skrajnie rozjechane, to nic złego się nie stanie.
W końcu nawet parowane lampy nie są idealnie identyczne :roll:

Z drugiej strony warto sobie zapewnić osobną regulację nawet przy założeniu, że zawsze będzie się wtykać parowane lampy.
WitekJ
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 339
Rejestracja: sob, 6 maja 2006, 23:32

Post autor: WitekJ »

Bez przesady z tym parowaniem. Pewien znany mi użytkownik wzmacniacza lampowego nie zauważył, że jedna z lamp pary całkiem przestała działać (urwało się doprowadzenie katody wewnątrz lampy). Awarię przypadkowo wykryłem ja, zauważając, że jedna lampa mocy jest wyrażnie chłodniejsza. Na usprawiedliwienie tego gościa dodam, że słuchał on zawsze bardzo cicho i wzmacniacz nie wychodził z klasy A. Po awarii jednej lampy jego wzmacniacz zmienił się z "PP" na "SE".
Pi-Vo
75...99 postów
75...99 postów
Posty: 93
Rejestracja: pn, 1 września 2003, 11:12
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Pi-Vo »

Moja propozycja jest taka żeby zrobić jeden potencjometr do BIAS'u i drugi do balansowania (+\-20%) dla poszczególnych połówek układu P-P.Na czas regulacji dać w katodach rezystory 1 om co przy pomiarze napięcia w miliwoltach będzie się równało miliamperom prądu katodowego lamp.Włączając miliwoltomierz pomiędzy katody trzeba ustawić ten "balans" na zero napięcia co daje równe prądy płynące przez lampy.Po regulacji rezytory zewrzeć (wstawić zworki lub lepiej dać dwusekcyjny włącznik "serwisowy" i wyprowadzić punkty pomiarowe z katod dla wygody).Myślę że nawet dla parowanych lamp dobrze wyrównać prądy i przy konstruowaniu wzmacniacza to wszystko uwzględnić.
Awatar użytkownika
Pyra
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 673
Rejestracja: ndz, 22 stycznia 2006, 19:38
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Pyra »

A ja myślę, że to nie zadziała...

Przez potencjometr regulacyjny płynie prąd, który powoduje odpowiednie spadki napięć pomiędzy suwakiem a masą. Jeśli wstawimy potencjometr balansowy... (wyobrażam sobie, że suwak do suwaka, a końce do siatek) to przez niego żaden prąd, przynajmniej teoretycznie, nie popłynie, więc i o spadkach napięć, czyli różnicy pomiędzy jadną i drugą siatką nie będzie.....

Żeby uzyskać jakiś efekt, trzeba by zastosować potencjometr, o bardzo dużej rezystancji, który mógłby powodować niestabilność w pracy lamp, gdyż znacznie by zwiększył rezystancję rezystora siatkowego.

Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niż topór w boju?
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

:arrow: Pyra
Chodziło zapewne o odpowiedni potencjometr w układze zasilacza ujemnego napięcia, a nie bezpośrednio między siatkami.
Ja mimo wszystko wolę regulować punkt pracy każdej lampy osobno :roll:

:arrow: Pi-Vo
Zwróć uwagę, że równość napięcia na siatkach nie spowoduje równości prądów anodowych, która jest bardziej przydatna ;)
Pi-Vo
75...99 postów
75...99 postów
Posty: 93
Rejestracja: pn, 1 września 2003, 11:12
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Pi-Vo »

W takim układzie powinno to działać dobrze.Patrz załącznik.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

Pi-Vo pisze:W takim układzie powinno to działać dobrze.
R2 i R3 w przypadku utraty kontaktu ślizgacza potencjometru ze ścieżką spowodują podanie na siatki 0V :?
To błąd i to spory. Do tego w zależności od ustawienia potencjometru zmienia się efektywne Rg, czyli obciążenie stopnia sterującego.
Poza tym nadal nie widzę przewagi takiego rozwiązania nad wersją z osobną regulacją dla każdej lampy :roll:
Pi-Vo
75...99 postów
75...99 postów
Posty: 93
Rejestracja: pn, 1 września 2003, 11:12
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Pi-Vo »

W zwykłym układzie polaryzacji też brak kontaktu ślizgacza ze ścieżką daje nieciekawy efekt bo siatki lamp mocy nie są spolaryzowane, "wiszą w powietrzu".Nie wiem czy to nie gorsze a na pewno nie lepsze bo tak czy owak awaria wzmacniacza.Obciążenie stopnia sterującego zmieni się też przy osobnych potencjometrach w zależności od ich położenia.W jakim zakresie to będzie następowało?W takim jaka będzie różnica w napięciach polaryzujących lampy czyli niewiele.Jeśli o te rzeczy chodzi to układ z balansem czy bez nie robi wiekszej różnicy.Piszesz też
Piotr pisze: :arrow: Pi-Vo
Zwróć uwagę, że równość napięcia na siatkach nie spowoduje równości prądów anodowych, która jest bardziej przydatna ;)
Ten balans z mierzeniem spadków na opornikach w katodach właśnie zmierza do tego żeby wyrównać prądy anodowe a nie napięcia polaryzujące siatki S1.Zgadza się że nie robi większej różnicy czy są dwa potencjometry do ustawiania napięcia polaryzującego czy jeden a drugi do balansowania prądów anodowych.To tylko jeden z pomysłów.Fajnie by się regulowało BIAS ustawiając potencjometr balansu na środek, potem pomiar prądu i regulacja potencjometrem BIAS, następnie wyregulowanie balansem różnicy napięć na katodach do zera.Przeglądając schematy znalazłem właśnie końcówkę Marshalla w której jak na moje oko jest błąd o którym pisze Pyra.Ja żeby go uniknąć zaproponowałem aby ten balans był symetrycznym dzielnikiem (R2, R10, R3) i jednoznacznie ustawiał różnicę napięć polaryzujących siatki S1.Załączam fragment tej końcówki Marshalla.Popatrzcie, jak ma ten balans działac?
Edit
Wziąłem sobie do serca to co Piotr napisał o braku kontaktu suwaka ze ścieżką w potencjometrze, zarówno od polaryzacji jak i balansu.Teraz brak kontaktu któregokolwiek najwyżej zwiększy ujemne napięcie polaryzujące a tym samym zmniejszy prąd.I w żadnym wypadku nie zostawi siatek w "powietrzu" co nieuchronnie doprowadziłoby do wzbudzenia wzmacniacza.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Teslacoil
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 688
Rejestracja: pn, 31 stycznia 2005, 23:51
Lokalizacja: Czarnów

Post autor: Teslacoil »

Witam.
Może nie mam wielkiego doświadczenia, jednak kategorycznie odradzam układy regulacji napięcia polaryzacji, czy też symetryzacji gałęzi PP, gdzie napięcie to podawane jest przez ślizgacz potencjometru. Naprawdę, różnie z nimi bywa, szkoda lamp i nerwów. Na ślizgaczu ma być masa, coś jak balans w torze audio przy pojedynczym potencjometrze.

:arrow: Pi-Vo
W pierwszym załączniku, przy tak włączonej "zenerce" lampy końcowe na pewno "zawstydzą się".

Gdy pisałem, to dodałeś to, o co mi chodziło :)
Pi-Vo
75...99 postów
75...99 postów
Posty: 93
Rejestracja: pn, 1 września 2003, 11:12
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Pi-Vo »

Teslacoil pisze:Witam.
:arrow: Pi-Vo
W pierwszym załączniku, przy tak włączonej "zenerce" lampy końcowe na pewno "zawstydzą się".

Gdy pisałem, to dodałeś to, o co mi chodziło :)
Owszem, zenerka jest odwrotnie podłączona.Zorientowałem się jak symulowałem to Protelem :D Wychodziło mi na niej 0,7V :lol: a powinno 75V.Ten balans po poprawkach będzie działał.Trzeba tylko podobierać (policzyć) dzielniki.Teraz robię to symulatorem Protela.Fajna zabawa.Tak swoją drogą dlaczego rzadko się stabilizuje ujemne napięcie do polaryzacji lamp w firmowych wzmacniaczach?Wydaje mi się że byłoby to wskazane.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

Pi-Vo pisze:dlaczego rzadko się stabilizuje ujemne napięcie do polaryzacji lamp w firmowych wzmacniaczach?Wydaje mi się że byłoby to wskazane.
Dlatego, że pobór mocy jest szczątkowy, a ewentualne zakłócenia są podawane w tej samej fazie na wejście przeciwsobnego stopnia mocy, co powoduje, że praktycznie nie przedostają się do sygnału.
Prosty filtr CRC wystarczy. Zazwyczaj stosuje się nawet prostowanie jednopołówkowe, chociaż ja używam w tym celu mostków.
Z punktu widzenia powolnych zmian napięcia w sieci zasilającej również nie ma się czym przejmować - spadek -Ug1 spowoduje wzrost prądu anodowego, ale jednocześnie lampy dostaną niższe Ua, Ug2 i Uf, więc efekty będą się wzajemnie niwelować.
Awatar użytkownika
Vault_Dweller
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2837
Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Vault_Dweller »

Teslacoil pisze:Witam.
Może nie mam wielkiego doświadczenia, jednak kategorycznie odradzam układy regulacji napięcia polaryzacji, czy też symetryzacji gałęzi PP, gdzie napięcie to podawane jest przez ślizgacz potencjometru. Naprawdę, różnie z nimi bywa, szkoda lamp i nerwów. Na ślizgaczu ma być masa, coś jak balans w torze audio przy pojedynczym potencjometrze.
Widzę dwa rozwiązania problemu:

Regulacja przedpięcia oddzielnie dla każdej lampy (lub grupy lamp), tylko wprowadzamy następujące "myki":

1) regulacja równoległa: opornik szeregowy od zasilacza napięcia ujemnego do punku podłączenia opornika siatkowego. W punkcie tym odchodzi jeszcze potencjometr do gleby (ślizgacz zwarty z jednym z końców). "Odpadnięcie" ślizgacza od ścieżki spowoduje podanie na siatki największego ujemnego napięcia polaryzacji, albo:

2) układ klasyczny, ale łączymy suwak potencjometru z zasilaczem minusa za pomocą opornika. Jego opór powinien być stosunkowo duży (np. 3- 5 razy większy niż opór potencjometru), aby nie zaburzyć w jakiś istotny sposób zakresu regulacji polaryzacji. Przy utracie kontaktu ślizgacza ze ścieżką, siatki dostają "pełny" minus właśnie przez ten opornik. Patent bardzo prosty, wręcz toporny jak ruski czołg, i takoż niezawodny.
Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!