Wydzielone z wątku o neonówce PIE LTL220/R

Jeśli informacja nie pasuje do żadnego działu, a musisz się nią podzielić - zrób to tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

Awatar użytkownika
brys
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1299
Rejestracja: śr, 10 sierpnia 2005, 23:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: brys »

maszrum pisze: A teraz mały OT:
Pamiętam, że kiedyś iskrownikiem "ogłupiałem" minimikrominiprocesor ;p Nazwa tak długa, ponieważ był on wbudowany w wielokolorową diodę led która sama zmieniała kolory- miała tylko 2 nóżki i świeciła po kolei (po kilka sekund) na zielono, czerwono, fioletowo, niebiesko i żółto, więc nie pełnił on zbyt ambitnej funkcji. Wystarczyło "strzelić" iskrę blisko tego LEDa i kolejka kolorów zaczynała się od początku.

pzdr.
OT: Te iskrowniki mają bardzo szerokie zastosowanie :D Od strzelania w różne lampy przez odpalanie flesza wyjętego z aparatu i rurki od Alka aż po straszenie ludzi, którzy myślą, że nie wiem jak mocno to kopie ;)
staszeks
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2963
Rejestracja: sob, 18 września 2004, 19:38
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: staszeks »

a mi przypominają się lampy błyskowe z "żarówkami" jednorazowego
użytku.
Po użyciu wyglądały chyba podobnie,tyle tylko,że te które widziałem
miały bańki kuliste.
szalony

Post autor: szalony »

staszeks pisze:a mi przypominają się lampy błyskowe z "żarówkami" jednorazowego
użytku.
Po użyciu wyglądały chyba podobnie,tyle tylko,że te które widziałem
miały bańki kuliste.
Tzw. lampy spaleniowe. Banka byla szklana, albo z celuloidu, z gwintem. W srodku byl drucik, albo tasiemka z magnezu.
maszrum
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 47
Rejestracja: wt, 20 czerwca 2006, 16:54
Lokalizacja: Mysiadło pod Wa-wą

Post autor: maszrum »

Odpalanie flesza? Tego jeszcze nie próbowałem :D
A straszenie ludzi było najfajniejsze w podstawówce- wszyscy uciekali jakby co najmniej miało im pourywać jakieś kończyny :wink:
"Zasada entropii na tym polega ta zasada,
że śwat powoli dąży do nieuporządkowania,
że to co było dobre, w gorsze się zamienia
i do chaosu nieustannie wszystko zmierza"
_idu

Post autor: _idu »

Straszenie ludzi?

Ulubione zabawy, elektrolit 4700mikro na 25V wsadzony w gniazdko sieci. Efekt zaje*****
Inna tortura - kumpel mial problem z innym wspolnym kumplem z klasy. Lubil zajrzec do szafki i wsio wziasc do lapy. Wiec kondesator MKP w obudowie Prostopadlosciennej z plastku, pojemnosc 2 mikro, naladowany do 400V. doklejone z folii aluminiowej spore pola kontaktowe.
Wzial do reki i powiem ze juz pozniej niebylo zproblemo z jego ciekawskim przyzwyczajeniem.

Tuz za moja szkola podstawowa bylo smieciowisko. Przez wiele lat wywozono tam podzsepoly elektornicze z ZURiT'u. W tym np. stare TV - akcja oddaj stary TV a dostaniesz taniej nowy.... Sporo ladowalo tam kompletnych programatorow sensorowych od TV Neptun 626 - (starsze mialy neonowki pozniejsze diody LED), nie naprawiano (np. trzeszczacy potencjometr paskowy) ich tylko caly podzespol ladowal na smietniku. Wiec przez kilka lat diody LED byly w powszechnej zabawie uczniow. Jak tylko dzieciaki w szkole zobaczyly wywrotke z czesciami to cala chmara wylbiegala nawet z lekcji by pierwszym sie dorwac do tego co wyrzucono.

Lampy.... az zaboli was to ze bylo tego tyle ze po kilkaset sztuk mozna bylo dziennie tluc i tak bez konca - dziesiatki kilogramow wywozonych na smietnik. Do tego cale chassis telewizorow wraz z lampami. Tego bylo na tony. No i kineskopy. Tlukli je. Ale powszechna zabawka byly dziala elektronowe od kineskopow kolorowych delta. Lepsze niz obecne zabawki w stylu statki konsmieczne.

Wrocmy do straszenia. Kiedys poularny byl celuloid - zapalony i szybko zamkniety w jakim ciasnmy pudelku sublimowal dajac sporo dymu (kamfora - drugi skladnik celuloidu obok niskich frkacji nitrocelulozy - niskich pod wzgledem zawartosci azotu) . Pozniej fajna zabawe mielismy z chloranem potasu plus cukier. Puszka od piwa moze poleciec na kilkaset metrow!!!. Proporcje optymalne to dwuktornie wiecej cukru niz chloranu.
A na koniec piromanii rewelka - azotek jodu - jod krystaliczny zalany woda amoniakalna. Mokry nie jest grozny ale suchy jest wrazliwszy na udar mechaniczny niz nitrogliceryna czy piorunian rteci (kapiszon, stare splonki).

Inne zabawy? Dwa sznurki - 50cm, latka ze skory. Taki kamyczek o wadze 10kg mozna miotnac na kilkaset metrow. Fajna zabawa bylo przerzucanie takich kamyczkow ponad szkola (tylko jedno pietro). Dodatkowo szydlo szewskie, korek lotki z papieru i rzucony z 1 metra wbijal sie gleboko w sciane (na 1 do 2 cm). No i "granat": dwa lub trzy odwazniki 5kg na sznurkach zwiazanych razem w jeden na jednym koncu. Jak zaczynasz tym wymachiwac to raczej nikt do Ciebie nie podejdzie.

I jeszcze utylizacja opakowan po areozolach. 20 do ogniska i ognisko skutecznie zgaszone... Najlpesze fekty dawaly opakowania po gazie do zapalniczek.

No i cos suuuper na koniec. Nadtlenek benzoilu - ci co bawili sie w zywice epoksydowe beda wiedziec o co chodzi. Palny ulteniacz i donor wolnych rodnikow zarazem. Rozgrzana do 200 -300 'C zywica epoksydowa gwaltownie zapala sie jak tylko tym w nia tym srodkiem sypnac. A efekt przypomina palaca sie naftowa plaftorme wiertnicza. Kiedys wysublimowalo nam 0,5kG tego srodka. Gesta biala mgla na wysokosc 1 metra na powierzchni kilkuset metrow kwadratowych.
[/list]
Awatar użytkownika
Vault_Dweller
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2837
Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Vault_Dweller »

No to z was niezłe rozrabiaki były :). Pochwalisz się ilością wizyt na dywaniku u dyrekcora, co? Idę teraz na chemię na polibudę, bo się tym- owszem- interesowałem w gimnazjum. Sporo eksperymentowałem w domu, na miarę swoich możliwości zorganizowania sobie bezpiecznego laboratorium- niektórych doświadczeń nie przeprowadzałem w ogóle ze względu na brak sprzętu/ odczynników/ zbyt duże ryzyko itp. W liceum mi raczej przeszło, mimo że szkoła (przynajmniej kilka lat temu) m(i)a(ła) chemiczne tradycje. Byłem w matfizie- dość "pechowym" niestety, bo gdyby uczyła nas druga nauczycielka chemii, to olimpijczyków byłoby z pewnością więcej niż jeden (i to nie ja ;)). No ale różne książki na temat chemii mam (w tym sławną "Między zabawą a chemią" i jej fizycznym odpowiednikiem- "Między zabawą a fizyką"), szkło zajmuje jedną szafkę, różne ingrediencje i odczynniki drugą- aż wywalić szkoda...
Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!
OTLamp

Post autor: OTLamp »

Vault_Dweller pisze:Idę teraz na chemię na polibudę, bo się tym- owszem- interesowałem w gimnazjum.
Mam nadzieję, że nie zamierzasz bić rekordu polibudy pod względem czasu studiowania? 8) Rekord ten wynosi ponoć 13 lat :lol:
szalony

Post autor: szalony »

A na koniec piromanii rewelka - azotek jodu
Jodek azotu ;) A właściwie - amoniakat jodku azotu (NI3 x NH3). Mimo wszystko, nie polecam zabawy z tym środkiem. Po wyschnięciu potrafi wyrżnąć samoistnie, pod wpływem światła, ciepła, wstrząsu, kurzu, etc.

Z filmu celulidowego można, jak wspomniałeś zrobić kopcia. Mój Dziadek wspomina to jako zabawę z czasów okupacji. Należało zwinąć ciasno celuloidowy film, zapalić, przycisnąć butem, i zadzwonić do drzwi :)

Nadtlenek (di)benzoilu kedyś gorąco polecał sękowski w jego opisie robienia pleksi z metakrylanu metylu (jest to katalizator polimeryzacji). :roll: O ile pamiętam (tego już nie pisał) da się go otrzymać z chlorku benzoilu, i perhydrolu, (a w/w chlorek urodzić, albo zrobić z kwasu benzoesowego). Warto pamiętać, że oprócz niestabilności i zdolności samozapłonu jest także toksyczny :idea:
_idu

Post autor: _idu »

szalony pisze:
A na koniec piromanii rewelka - azotek jodu
Jodek azotu ;) A właściwie - amoniakat jodku azotu (NI3 x NH3). Mimo wszystko, nie polecam zabawy z tym środkiem. Po wyschnięciu potrafi wyrżnąć samoistnie, pod wpływem światła, ciepła, wstrząsu, kurzu, etc.

Azotek jodu był sobie opisany w jednej klasycznej pozycji z chemii nieorganicznej - (Józefowicz???) - podano tam wzór JN3 tak nma odwyrtkę - zwrócono uwa ena inną budowę cząsteczki niż np. azydki - równie wybuchowe np. azydek ołowiu uzywany w społonkach. Autor sugerował trzy aomy azotu w jednej linii połączone tylko jednym wiązanim z atomem jodu - czyli: J - pojedyncze wiazanie - N podwojne wiazanie - N - potrójne wiazanie - N. W miare logiczne bowiem J jak każdy chlorowiec lubi wartościowośc -1 a azot występeuje jako +3 i +5.
Wzór NJ3 jakoś mi nie pasuje.....

Jeśli to amioniakat to powoli traci amoniak, bowiem zamknięty w szczelnym naczyniu potrafi je rozsadzić. Ale w sumie zabawa jest cool tylko pamietać należy o tym aby pozostawiać naprawdę małe niemalże śladowe ilości - ilość jak łepek od zapałki ma sporą energię podczas wybubuchu.

Z chemikalii używanych przy epoksydach oprócz nadlenku benzoilu był też bardzo poszukiwany i trudno dostępny poliakohol winylowy. Mieszało sie go z polskim kokosalem ( srodek do prania na bazie oleju kokosowego - świetny naturalny detegent - Amway'a LOC - toż to dokładnie to samo!!!) i dodawało ciut denaturatu aby zlikwidować pienienie się. Taka mieszanka słuzyła jak warstwa oddzielająca wyrób z żywicy od formy (powierzchnię formy należało nawoskować a potem starnnie powlec takimże roztworem). Sekretem jest rozpuszczalność tegoż polimeru w gorącej wodzie.

Nie pamietam innych składników do zabaw z epoksydami (była to maks IV klasa podstawówki). Dwa pewne składniki zmieszane ze sobą dawały super efekt - gwałtowne odparowywanie - zmieszane w butelce powodowały gwałtownie wydobywające się gazy z dość głośnym świstem..... Mieszanka odparowywala do sucha.

A tweraz inne ciekawie mieszanki.

Jeszcze raz jod ale drugim skąłdnikiem jest cynk. A dokładniej ich mieszanina. Nic się dzieje dopóki nie dodamy kropli wody. Woda jest katalizatorem egzotermincznej rekacji jodu z cynkiem. Coś w stylu rozpalić wodą ogień.

Czerwony fosfor i chloran potasu (kalichlorek). Fajna mieszanka. Delikatny nacisk zapala ją.... Udzerzenie powoduje eksplozję.

Cukier i chloran potasu. Odrobina kwasu siarkowego wznieca ogień.
Doświadczalnie dobrana proporcja podanych skłądników 2:1 potrafi na 300 metrów miotnąć wypęłnioną nim do 3/4 puszkę od piwa o pojemności 0,5l.

Azotan baru i magnez. Najjaśniej świecąca mieszanina pirotechniczna. Magnez wiadomo - a atomy baru intesnywnie świecą sleledynowo żółtym kolorem - czyli barwą na którą najbardziej jest czułe oko. Bardzo strożnie należy mieszać składniki - unikać silnego nacisku. Można stosować parafinę (do 10% objętości) jako stabilizator mieszaniny. Używana w wosjku jako składnik bomb oswietlających.

Magnez i utleniacz. Najbezpieczniejszy jest nadmanganian potasu. Tylko z nim można bez obaw mieszać te składniki. W przypakdu innych ulteniaczy nacisk, lub uderzenie rozpoczyna spalanie magnezu. Zwrócę uwage na stop o nazwie elektron (nie mylić ze starożytnym elektronem - wtedy to był stop złota i srebra) czyli stop magnezu i aluminium - tego drugiego jest niewiele około 2 procent jak dobrze pamiętam.

Pył aluminiowy i tlenek żelaza. To tzw termit. Pali się w wodzie. Blachę stalową o grubości 2 cm przepala na wylot w mnie niż 6 sekund. Drewno jest bardziej oporne z racji ze węgil nie jest topliwy.... Temperatura spalania powyżej 3000 stopni


Inne....

Tiosiarczan sodu. Roztopiony daje się łatwo przechłodzić grubo poniżej temperatury krzepnięcia. Jeśli ostygnie to po silnym wstrząsie zaczyna krystalizować czego efektem jest wydzielanie się ciepła. Może się przydać zimą np. jako wkładka do rękawiczek....


PS - piromaniakom spodobałby sie tlenek etylenu (epoksyd) podstawowy składnik detenergentów używanych w proszkach do prania (detergent nieczuły na twardośc wody oraz niejonowy) a także jako podstawa żywic epoksydowych. Wzór stwechiometryczny C2H4O. Czastęczka ma postać trojkąta równobocznego, co daje kąty mieśdzy wiązaniami 60 stopni. Atomom wegla to jak to mówią "rybka" ale tlen lubi kąt między wiązaniami około 110 stopni. Mówiąc inaczej cząsteczka epoksydu tylko czeka na cokolwiek aby z nim wejść w reakcję zazwyczaj silnie egzotermiczną. Zapalonego epoksydu w zasadzie nie można niczym ugasić. Rozcieńczony 22-krotnie z wodą nadal jest palny. Reaguje ze wszelkimi środkami gaśniczymi. Tlenu do spalania sie nie potrzebuje jak ma pod ręka inne substancje chemiczne. W petrochemiach zbiorniki z epoksydem stoją sobie daleko od innych zbiorników.

Na marginiesie wspólczuje mieszkańcóm Koluszek. Z jednej strony miasta mają skład chloru a z drugiej skład materiało ropopochodnych.... Raj dla terrorysty. Natomiast mieszkańcy łódzkiego Olechowa powinni pamietać o cysternach z chlorem przetaczanych na pobliskiej największej stacji przeładunkowej PKP Cargo w Polsce - Łódż Olechów. Nad tą stacją, nad tymi cysternami z chlorem ma przebiegać autostrada A1. Maniacy budowania autostrad nie przyjmuja zadnego argumentu o zagrożeniu w przypakdu wypadku na wiadukcie i ew. spadkowi TIRa na cysterne. Stwierdzaja ze to nie jest żadne zagrożenie aby przesuwać o kilkaset metwó autostradę[/img][/url]
Awatar użytkownika
Teslacoil
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 688
Rejestracja: pn, 31 stycznia 2005, 23:51
Lokalizacja: Czarnów

Post autor: Teslacoil »

Chemią się nie bawiłem (to chyba dobrze), z elektroniką było wystarczająco ciekawie.
I tak z tego co pamiętam:
Największy "czad" był z "wyłącznikiem Dynastii". Internat 400 dziewczyn, 100 chłopaków, poza oczywistymi zaletami powyższego były też i konflikty, szczególnie w czasie "telewizyjnym". Świetlica jedna, a po przegłosowaniu była oczywiście Dynastia, nie video. Więc generator ECO (se sprzężeniem elektronowym) na GU50, zasilany z sieci przez podwajacz "wyłączał" tasiemca. Po wizycie panów z (chyba wtedy) PAR-u było wiadomo, że wyłączało nie tylko u nas :roll: . Mniej hardcorowa wersja tranzystorowa też dobrze działała (już niestety w innej placówce :oops: ). A z kondensatorami to coś mi świta, było "orientuj się!" i rzut naładowaną Elwą w stronę gościa.
Ten oddawał kondensator, ale ciężko było złapać :wink: .

Do Alka: Drugą stronę tego wątku chyba trzeba wydzielić i przenieść.
Awatar użytkownika
Vault_Dweller
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2837
Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Vault_Dweller »

STUDI pisze:Wzór NJ3 jakoś mi nie pasuje.....
Tełoretycnie możliwy ze względu na stopnie utlenienia pierwiastków i regułę "keep it simple", w praktyce- nie wiem, chociaż pewnie się będę miał dowiedzieć. Swoją drogą widzę, że trochę się chimiją zajmowałeś- czy działałeś może na moim obecnym wydziale (W. Ch. PŁ)?
Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!
szalony

Post autor: szalony »

W jodku azotu jest ino jeden atom azotu, i nie występuje katenacja wiązania N-N :idea:
_idu

Post autor: _idu »

Jozefowicz pisal ze czasteczka ma strukture liniowa. Czyli tylko jeden atom azotu laczy sie z atomem jodu. Chyba ze obok tej czasteczki powstaja te drugie ....
Alek

Post autor: Alek »

Temat zostanie podzielony w dniu jutrzejszym.
Studi i Vault Dweller są dwiema osobami, które dość czesto powodują totalne wykolejenie wątków. Będę szczery- zaczyna być to cokolwiek irytujące i tak dłużej być nie może :x