szalony pisze:A na koniec piromanii rewelka - azotek jodu
Jodek azotu

A właściwie - amoniakat jodku azotu (NI3 x NH3). Mimo wszystko, nie polecam zabawy z tym środkiem. Po wyschnięciu potrafi wyrżnąć samoistnie, pod wpływem światła, ciepła, wstrząsu, kurzu, etc.
Azotek jodu był sobie opisany w jednej klasycznej pozycji z chemii nieorganicznej - (Józefowicz???) - podano tam wzór JN3 tak nma odwyrtkę - zwrócono uwa ena inną budowę cząsteczki niż np. azydki - równie wybuchowe np. azydek ołowiu uzywany w społonkach. Autor sugerował trzy aomy azotu w jednej linii połączone tylko jednym wiązanim z atomem jodu - czyli: J - pojedyncze wiazanie - N podwojne wiazanie - N - potrójne wiazanie - N. W miare logiczne bowiem J jak każdy chlorowiec lubi wartościowośc -1 a azot występeuje jako +3 i +5.
Wzór NJ3 jakoś mi nie pasuje.....
Jeśli to amioniakat to powoli traci amoniak, bowiem zamknięty w szczelnym naczyniu potrafi je rozsadzić. Ale w sumie zabawa jest cool tylko pamietać należy o tym aby pozostawiać naprawdę małe niemalże śladowe ilości - ilość jak łepek od zapałki ma sporą energię podczas wybubuchu.
Z chemikalii używanych przy epoksydach oprócz nadlenku benzoilu był też bardzo poszukiwany i trudno dostępny poliakohol winylowy. Mieszało sie go z polskim kokosalem ( srodek do prania na bazie oleju kokosowego - świetny naturalny detegent - Amway'a LOC - toż to dokładnie to samo!!!) i dodawało ciut denaturatu aby zlikwidować pienienie się. Taka mieszanka słuzyła jak warstwa oddzielająca wyrób z żywicy od formy (powierzchnię formy należało nawoskować a potem starnnie powlec takimże roztworem). Sekretem jest rozpuszczalność tegoż polimeru w gorącej wodzie.
Nie pamietam innych składników do zabaw z epoksydami (była to maks IV klasa podstawówki). Dwa pewne składniki zmieszane ze sobą dawały super efekt - gwałtowne odparowywanie - zmieszane w butelce powodowały gwałtownie wydobywające się gazy z dość głośnym świstem..... Mieszanka odparowywala do sucha.
A tweraz inne ciekawie mieszanki.
Jeszcze raz jod ale drugim skąłdnikiem jest cynk. A dokładniej ich mieszanina. Nic się dzieje dopóki nie dodamy kropli wody. Woda jest katalizatorem egzotermincznej rekacji jodu z cynkiem. Coś w stylu rozpalić wodą ogień.
Czerwony fosfor i chloran potasu (kalichlorek). Fajna mieszanka. Delikatny nacisk zapala ją.... Udzerzenie powoduje eksplozję.
Cukier i chloran potasu. Odrobina kwasu siarkowego wznieca ogień.
Doświadczalnie dobrana proporcja podanych skłądników 2:1 potrafi na 300 metrów miotnąć wypęłnioną nim do 3/4 puszkę od piwa o pojemności 0,5l.
Azotan baru i magnez. Najjaśniej świecąca mieszanina pirotechniczna. Magnez wiadomo - a atomy baru intesnywnie świecą sleledynowo żółtym kolorem - czyli barwą na którą najbardziej jest czułe oko. Bardzo strożnie należy mieszać składniki - unikać silnego nacisku. Można stosować parafinę (do 10% objętości) jako stabilizator mieszaniny. Używana w wosjku jako składnik bomb oswietlających.
Magnez i utleniacz. Najbezpieczniejszy jest nadmanganian potasu. Tylko z nim można bez obaw mieszać te składniki. W przypakdu innych ulteniaczy nacisk, lub uderzenie rozpoczyna spalanie magnezu. Zwrócę uwage na stop o nazwie elektron (nie mylić ze starożytnym elektronem - wtedy to był stop złota i srebra) czyli stop magnezu i aluminium - tego drugiego jest niewiele około 2 procent jak dobrze pamiętam.
Pył aluminiowy i tlenek żelaza. To tzw termit. Pali się w wodzie. Blachę stalową o grubości 2 cm przepala na wylot w mnie niż 6 sekund. Drewno jest bardziej oporne z racji ze węgil nie jest topliwy.... Temperatura spalania powyżej 3000 stopni
Inne....
Tiosiarczan sodu. Roztopiony daje się łatwo przechłodzić grubo poniżej temperatury krzepnięcia. Jeśli ostygnie to po silnym wstrząsie zaczyna krystalizować czego efektem jest wydzielanie się ciepła. Może się przydać zimą np. jako wkładka do rękawiczek....
PS - piromaniakom spodobałby sie tlenek etylenu (epoksyd) podstawowy składnik detenergentów używanych w proszkach do prania (detergent nieczuły na twardośc wody oraz niejonowy) a także jako podstawa żywic epoksydowych. Wzór stwechiometryczny C2H4O. Czastęczka ma postać trojkąta równobocznego, co daje kąty mieśdzy wiązaniami 60 stopni. Atomom wegla to jak to mówią "rybka" ale tlen lubi kąt między wiązaniami około 110 stopni. Mówiąc inaczej cząsteczka epoksydu tylko czeka na cokolwiek aby z nim wejść w reakcję zazwyczaj silnie egzotermiczną. Zapalonego epoksydu w zasadzie nie można niczym ugasić. Rozcieńczony 22-krotnie z wodą nadal jest palny. Reaguje ze wszelkimi środkami gaśniczymi. Tlenu do spalania sie nie potrzebuje jak ma pod ręka inne substancje chemiczne. W petrochemiach zbiorniki z epoksydem stoją sobie daleko od innych zbiorników.
Na marginiesie wspólczuje mieszkańcóm Koluszek. Z jednej strony miasta mają skład chloru a z drugiej skład materiało ropopochodnych.... Raj dla terrorysty. Natomiast mieszkańcy łódzkiego Olechowa powinni pamietać o cysternach z chlorem przetaczanych na pobliskiej największej stacji przeładunkowej PKP Cargo w Polsce - Łódż Olechów. Nad tą stacją, nad tymi cysternami z chlorem ma przebiegać autostrada A1. Maniacy budowania autostrad nie przyjmuja zadnego argumentu o zagrożeniu w przypakdu wypadku na wiadukcie i ew. spadkowi TIRa na cysterne. Stwierdzaja ze to nie jest żadne zagrożenie aby przesuwać o kilkaset metwó autostradę[/img][/url]