No to już w ogóle niemiec jestem

Wszyscy wiemy, jak wygląda podwajacz dający ujemne napięcie na wyjściu: jedna katoda na masie, a druga spięta z anodą tej pierwszej i przez kondzioła podany sygnał do wyprostowania. Ponieważ dla obu sekcji EAA91 jest Rf/k < 20k, to z tego wynika, że (dla przypadku, gdy żarzenie jest "float", czyli nigdzie nie podłączone - wiem, że to zły pomysł)rezystancja widziana przez lampę w układzie, pomiędzy jej katodami, powinna być < 40k.
Czyli, idąc dalej, skoro jedna katoda jest na masie, to układ musi zapewnić, żeby między masą a drugą z katod było < 40k - czyli de facto na wejściu podwajacza powinienem dać, powiedzmy, 39k do masy??? Czyli - albo sterowanie poprzez wtórnik katodowy, albo z uzwojenia wtórnego z trafa (tego chciałem uniknąć) ?
Dobrze myślę czy głupoty gadam?