
Calkiem przypadkiem odkrylem to forum i z przyjemnoscia zauwazam, ze istnieje u nas calkiem spora grupka Lampomaniakow

Przeczytalem sporo Waszych watkow i musze stwierdzic, ze chyba ja tez - w jakims stopniu - sie do nich zaliczam

Najbardziej utwierdza mnie w tym tzw. odruch mimowolnego spogladania na smietniki - czy ktos czasem nie wystawil jakiegos lampowego radia

Co prawda od lat nie udalo mi sie niczego znalezc i nawet nie wiem czy bym sie zdecydowal na zabranie takiego lampowca do domu (bo warunki mieszkaniowe nie pozwalaja zmiescic juz cokolwiek) - ale cholercia, odruch wciaz dziala

Utkwilo mi w pamieci zdanie ktoregos z Was - ze mimo, ze zony, matki i kochanki robia Wam czesto awantury z powodu znoszenia do domu roznych gratow i czasami uwazaja nawet za dziwakow, to "Lampy jednak sa silniejsze!"

Cos w tym jest

Ja swoja przygode z elektronika zaczynalem tez w zasadzie od lamp (pomijajac zabawy z odbiornikami detektorowymi i ukladami na tranzystorach germanowych, ktore jednak zbyt latwo sie przepalaly w moich raczkach) - lampy sie tak latwo nie przepalaly - gdy anoda zaczynala sie rozgrzewac do czerwonosci zawsze zdazylo sie wylaczyc uklad

Pierwsza moja ksiazka o elektronice byla "Jak czytac schematy radiowe" Klimczewskiego - gdzie oczywiscie wszystko bylo o lampach

Ksiazke ta pozniej wyrzucilem robiac ktoregos dnia porzadki - uznalem, ze "na co mi te starocie".
Pozniej jednak zalowalem tej decyzji

W tamtym czasie zbudowalem kilka ukladow lampowych - poczynajac od prostego jednolampowego ukladu w stylu Bambino, konczac na wzmacniaczu na 2xEL34 - taka ewolucja mala

Niestety - wszystkie te uklady juz nie istnieja - ustapily miejsca nastepnym i nastepnym..... juz bardziej wspolczesnym.
Czego najbardziej zaluje?
Kiedys znalazlem wynoszac smieci jakis przedwojenny chyba odbiornik - bo byl na lampach typu RENS (z czterech 2 zostaly). Niestety w tamtych czasach nie bylo jeszcze tak silnego ruchu "Lampofilskiego" i wobec braku lamp odbiornik wydwal sie bezuzyteczny....Rozebralem go wiec na czesci... a czesci tez z latami sie rozeszly... Zwlaszcza glosnik z resorem przednim z cienkiego tekstolitu wydawal mi sie ciekawy...niestety tez ulegl "biodegradacji".
Zostalo mi jednak w pudelku spore stadko lamp - co prawda nie ma tam rarytasow, ale od czasu do czasu wyciagam je z pudelka i przegladam jak eksponaty

Okazuje sie jednak, ze nie tylko ja mam do nich sentyment

Pozdrawiam wszystkich
