Po okolo rocznym zyciu mojego wzmacniacza postanowilem go ucywilizowac (bezpieczniki, pozadnie zalozone koszulki izolacyjne, dobre wylaczniki sieciowy i standby itd...).
Po kilku dniach wieczornego lutowania odpalilem dzisiaj probnie moj nowy zasilacz. Opornik rozladowujacy mi sie pomylil na wartosc ktorej juz nie bede w stanie odczytac (zapewne 3,3k). Nie bede w stanie odczytac wartosci bo zamienil sie w male slonce po okolo 1s, a po 2s odszedl w formie czarnego pylu i duzego huku.
Życie jest czasami takie rozczarowujące

Mam nadzieje ze moje kondensatory nie padly. 4 x 470uF rozdzielone opornikami 15om. Jak to sprawdzic najszybciej (wolalbym uniknąć wylutowywania) ?