Czy ktoś z fachowców na forum może mi wyjaśnić dlaczego wzmacniacze lampowe naogół budowane są bez ujemnego sprzęzenia zwrotnego (ew b.płytkie) a wzmacniacze tranzystorowe mają sprzężenie o dość dużej wartości . Wiadomo powszechnie że układy tranzystorowe mają wzmocnienie z otwartą pętlą sprzężenia b .duże a wzmacniacze (mocy) lampowe mają wzmocnienie rzędu ok 50 V/V . Sprawa pewnie rozgrywa się o liniowośc . Czytałem o ałdjofilskich wzmacniaczach tranzystorowych bez sprzęzenia ale to może być zwykły chwyt marketingowy . Nawet ciężko wyobrazić sobie taką konstrukcje bez sprzęzenia bo wiadomo ze na elementach mocy odkładają się straty na ciepło a układ bez sprzęzenia jest niestabilny termicznie .
P.S wątek może nie pasuje do całego forum ale myślę że uzyskam odpowiedż
Trochę zamieszałeś . Generalnie zasada jest taka, że NFB (czyli ujemne sprzężenie zwrotne) powinno być jak najmniejsze - tylko takie, by linearyzowało układ, zmniejszało zniekształcenia, a także (w wzm. tranzystorowych a przede wszystkim OP_Ampach) ustalało wielkość wzmocnienia i wyrównywało pasmo przenoszenia. Wzmacniacze tranzystorowe są często krytykowane za to, że za sprawą dużych wartości NFB chaarakteryzują się sporymi zniekształceniami TIM i fazowymi (pomimo doskonałych parametrów pod względem "zwykłych" zniekształceń nieliniowych). Lampy jako elementy bardziej liniowe od półprzewodników potrzebują mniejszego NFB, a w skrajnych przypadkach starannie zaprojektowany układ lampowy sprzężenia w ogóle nie potrzebuje. Stąd taka a nie inna tendencja w konstruowaniu wzmacniaczy lampowych (to w bardzo wielkim skrócie, bo dokładniejszy wywód zająłby znacznie więcej miejsca).
Pozdrawiam
P.S.
I nie ma co tu mieszać do sprawy audiofilizmu, bo wzmacniacz - audiofilski czy nieaudiofilski po prostu ma działać poprawnie i wnosić mozliwie mało zmian we wzmacniany sygnał. A to wiąże się z bardziej lub mniej dopracowaną konstrukcją. I tyle.
A uleganie tym czy innym chwytom marketingowym - to tylko kwestia wyrobienia i wiedzy klienta, specjaliści od marketingu rzadko znają się na technice i często widać tego efekty.
A mimo to to w końcu znalażł się ktoś kto ma podobne "problemy"
Akademickie zrzędzenie mi nie wystacza , a propos sprzężenia to całą teorie na ten temat obmyślił jakiś francuski zakonnik w jakim czasie się to działo to nie wiem ale informacje podawał mi mój profesor więc można to uznać za prawdziwe !!! Ale na pewno wiedziano już co to jest prąd i jak się wzmacnia sygnały elektryczne !!
oto wzmacniacz bez globalnego sprzężenia.
trzy stopnie, USZ tylko w dwójce, więc jest absolutnie stabilny.
polecam, gra naprawdę przyzwoicie, a co też ważne, jest bardzo łatwy do uruchomienia.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
wszelkie przeróbki mile widziane. ale wyrzucanie kondensatora na wyjściu będzie problematyczne. zważ, że nie ma sprzężenia z wyjścia. dasz radę utrzymać zero na wyjściu z dostateczną dokładnoścą? wolt w tą, czy tamtą na kondensatorze nie jest katastrofą, ale na głośniku może być już gorzej.
Piotr pisze:wszelkie przeróbki mile widziane. ale wyrzucanie kondensatora na wyjściu będzie problematyczne. zważ, że nie ma sprzężenia z wyjścia. dasz radę utrzymać zero na wyjściu z dostateczną dokładnoścą? wolt w tą, czy tamtą na kondensatorze nie jest katastrofą, ale na głośniku może być już gorzej.
W takich ukladach czesto stosuje sie DC-serwo. Dla czestotliwosci akustycznych i wyzszych bedzie w dalszym ciagu bez USZ.
Przedstawiony schemat zawiera kilka lokalnych petli USZ oraz sprzezenia termiczne tak wiec nie jest on pozbawiony USZ sensu stricto, chyba ze mowa o globalnym USZ miedzy wyjsciem a wejsciem. Ale nie badzmy drobiazgowi
Aleksander Niemand
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN
A gdyby na wejściu dać wzmacniacz różnicowy to można bu było dać zasilanie symetryczne , wtedy układ miałby silne sprzęzenie zwrotne dla DC a AC likwidowało by się kondensatorem z drugiego wejścia wzmacniacza róznicowego . Na wyjściu mogło by być jakieś 100mV napięcia stałego
A propos to w ten sposób to każdy "narmalny" tranzystorowiec można pozbawić sprzęzenia AC ale pojawia sie problem bo wzmocnienie Ku będzie za duże . Można temu zapobiec jeśli para różnicowa pracuje na małum prądzie ( małe wzmocnienie) , ale i tak jak rośnie liczba stopni to Ku i tak się zwiększa
Warto się pomęczyc z usunięciem tego kondensatora bo 10mF to dużo i mocno bruździ