Jak się to robi... GIMP

Jeśli informacja nie pasuje do żadnego działu, a musisz się nią podzielić - zrób to tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

Awatar użytkownika
zjawisko
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1055
Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22

Jak się to robi... GIMP

Post autor: zjawisko »

Obiecałem kiedyś naszemu koledze - Szrot Majstrowi - że napiszę krótki samouczek jak polepszyć średnio czytelny schemat w GIMPie. Znalazłem chwilę i zabrałem się do...

Podobne rzeczy można rzecz jasna robić w Photoshopie, ale ten jest jasna rzecz płatny. GIMP jest za friko. Aczkolwiek miejscami jest tak dziwnie przetłumaczony (być może idzie tu o jakieś opatentowane nazwy) że chwilami trudno się odnaleźć.

Tu przypomina mi się historyjka sprzed ponad 20 lat o człowieku (nie byłem to ja :lol: ), któren posłał do drukarni pliki w najnowszym formacie Corela. Były to jeszcze czasy internetu wydzwanianego via modem telefoniczny.
Następnego dnia otrzymał telefon o treści mniej więcej: panie, ten nowy korel to kosztuje więcej jak nasze auta razem wzięte. JA muszę mieć wszystko legalne, weź no pan podeślij ten projekt zapisany w formacie o numer starszym!

I stąd GIMP, a nie jakiś stary fotoszop. W tym zakresie możliwości są praktycznie 1:1. Ja akurat mam wersję 2.10. Zakładam że podstawy jak lupa, gumka, cofanie, zaznaczanie itp są opanowane. Lupa domyślnie pomniejsza, powiększa z naciśniętym klawiszem control.

Uwaga. W dzisiejszych czasach RAM jest zabawnie tani, ja akurat dysponuję 32 GB, stąd domyślam się że na jakichś biedniejszych maszynkach (np 4 GB i mniej) niektóre czynności na dużych obrazach mogą trwać niedorzecznie długo - nic nie poradzę. Przy większej ilości RAMu wepchnięcie katalogu tymczasowego TEMP do RAM-dysku też daje dobre efekty jeśli idzie o prędkość.

1. Klikamy menu plik i otwórz; otwieramy wybrany plik. Lub po prostu przeciągamy do okna programu.

Jeśli plik ma biedną rozdzielczość to najlepiej ją "sztucznie" podnieść do powiedzmy 300 dpi. I na tej "poprawionej" rozdzielczości operować dalej. Poprawianie czegokolwiek na 72 czy 100 na pewno poskutkuje niewyraźną kaszaną. Jeśli mamy 300 dpi lub więcej - punkt 2 opuszczamy.

2. Klikamy menu obraz i skaluj obraz. Skupiamy się na rubrykach pozioma rozdzielczość i pionowa rozdzielczość, upewniamy się iż wybrane jednostki to px/in (piksele na cal = dpi) i do jednej z rubryk wpisujemy dajmy na to 300 i klikamy na klamerkę obok rubryk, co powiąże ilość pikseli w osi poziomej i pionowej. Powinniśmy mieć tu i tu 300. Zatwierdzamy kliknięciem na skaluj.

3. Następnie - jeśli obraz jest obrócony czy pochylony, bo np kartka nam objechała przy skanowaniu - klikamy na menu obraz, następnie na przekształcenie i na dowolny obrót... jeśli chcemy poprawić o kilka stopni lub gotową wartość jeśli chcemy rysunek obrócić o stały kąt.

3a. Obracamy o dowolny kąt: przeciągamy miarkę-linijkę na górze lub boku rysunku (jeśli ich nie ma to widok i linijki) do jakiegoś punktu odniesienia żeby mieć do czego przyrównać naszą nową prostość; często schematy są kreślone w taki sposób że zawsze coś jest krzywo... I w stosunku do niebieskiej linijki zgrubnie suwakiem kąt prostujemy rysunek, a następnie klikamy na wartość kąta i rolką myszki dostrajamy dokładnie. Klik na obróć.

4. Pozbywamy się ewentualnych kolorów, bo zaraz i tak ich nie będzie. Obraz, tryb, odcienie szarości.

5. Teraz najśmieszniejszy i zarazem najważniejszy punkt. Menu kolory i progowanie. I tu musimy być bardzo precyzyjni i delikatni, bo łatwo można przedobrzyć. Upewniamy się czy mamy zaznaczoną opcję podgląd i czarnym trójkącikiem przestawiamy próg aby pozbyć się jasnego tła z brudami (chociażby kratki na papierze), jednocześnie uzyskując maksimum czytelności treści. To niestety obrzydliwy kompromis.
Klikając na wartość liczbową po lewej możemy dokładnie dostroić się kółkiem myszki. Nastawioną wartość zatwierdzamy OK.

Bywały schematy tak nierówno powielone że dzieliłem cały arkusz na kilka zaznaczonych bloków i każdy progowałem osobno żeby uzyskać jakikolwiek sensowny efekt. To najważniejszy punkt i tu należy poświęcić najwięcej czasu i uwagi. Resztę kroków po opanowaniu wykonuje się niejako z automatu.

6. Pozbywamy się za pomocą zaznaczania i klawisza delete lub tylko gumki pozostałych paprochów.

7. Zapis. Uuuu... tu też jest śmiesznie. Nie zapisujemy a EKSPORTUJEMY. Klikamy menu plik i wyeksportuj jako..., wybieramy miejsce docelowe zapisu i rozwijamy opcje formatu wybór typu pliku, wybieramy format (do schematów zalecam .PNG), wpisujemy nazwę pliku u góry i klikamy wyeksportuj.

Tutaj jest kontynuacja zabawy, ja zazwyczaj ustawiam tak jak na zrzucie ekranu poniżej. Można pobawić się poziomem kompresji (więcej = mniejszy plik, ale więcej artefaktów).

eksportowanie.png

Chyba tyle, jak zwykle życzę miłej zabawy. Opisałem najprymitywniejszy wariant, samodzielne eksperymenty są wysoce wskazane! :)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem