Reanimuję radyjko. Uporczywie buczy już zdiagnozowałem co i jak, otóż do wymiany jest elektrolit w zasilaczu. Prosta sprawa. Gdzieś jednak czytałem, że dana lampa prostownicza np UY1 musi współpracować z określoną pojemnością. Czy to znaczy, że dając większą pojemność można "przedobrzyć" i uszkodzić lampę prostowniczą? Jeśli tak to dlaczego?
I jeszcze jedno, czy lepsza jest do detekcji dioda ostrzowa, czy lampa (EAAC80). Pytam, gdyż np Beethoven ma lampę.
szalony pisze:Może popłynąć bardzo duzy prąd udarowy przy włączaniu, i po lampie.
No i to wyjaśnienie mi nie pasuje, bo lampa to nie np. dioda krzemowa. Mój Pionierek nagrzewa się ponad 1 minutę, (z zegarkiem w ręku) i kondensator ładuje się chyba stopniowo...
Swiat jest pełen tajemnic...
szalony pisze:Może popłynąć bardzo duzy prąd udarowy przy włączaniu, i po lampie.
No i to wyjaśnienie mi nie pasuje, bo lampa to nie np. dioda krzemowa. Mój Pionierek nagrzewa się ponad 1 minutę, (z zegarkiem w ręku) i kondensator ładuje się chyba stopniowo...
Swiat jest pełen tajemnic... :roll:
Owszem. Ale katoda lampy zaczyna emitować elektrony już wczesniej, kondensator jest wtedy zwarciem (nie ma jesczze ładunku) i katoda prostownika pracuje 'na zwraciu' przy niskiej temperaturze, co powoduje jej szybsze zużycie.
Szkoda, że do wiedzy dochodzi się tak powoli i mozolnie . Serio....
Podpowiedzcie mi z tymi diodami: Otóż po raz trzeci przymierzam się do transceivera homodynowego. Prosty i rewelacyjny! Ale do rzeczy. Czy lepsza jest detekcja na diodach germanowych czy na lampach? Mam na myśli lampę np EAA81.
Pomińmy względy ekonomiczne, koszt lampy, żarzenie itp.