czarnieski pisze: wt, 14 marca 2023, 15:25
Tomek Janiszewski wyprzedziłeś moje pytanie też mnie zastanawiało dlaczego dzisiejsze zasilacze są tak rozbudowane (wielkie kondensatory w dużej ilości, kilkanaście rezystorów) a w tym odbiorniku RFT rezystor, kondensator i to cały zasilacz.
Częściowo wynikło to i stąd że niegdyś kondensatory elektrolityczne nie miały tak skoncentrowanej pojemności jak te współczesne, które w zamian za to okazują się nierzadko awaryjne, a ich trwałość liczy się w pojedynczych latach. Nie można było zatem tak hojnie szafować pojemnościami jak to się czyni dziś, częstokroć z negatywnymi skutkami ubocznymi. W dobie adaptera "Bambino" tj w latach 60 i nieco późniejszych) radiowym standardem były w zasilaczach urządzeń lampowych elektrolity 2 x 47 uF, jedynie w telewizorach spotykało się większe. Ale wcześniej, tj w latach 40-50 najwięcej na co można było liczyć - to pojedyncze kondensatory 16 uF. I tak zresztą ówczesne lampy prostownicze, zwłaszcza bezpośrednio żarzone jak AZ1 lub AZ11 uległyby szybkiemu zniszczeniu gdyby obciążyć je kondensatorami 100 uF lub większej. Jako że kondensatory 16 uF nie zapewniały skutecznej filtracji - stosowało się filtry CLC, z ciężkimi dławikami na rdzeniach żelaznych ze szczeliną powietrzną. Z kondensatorami 47 uF taka potrzeba na ogół nie zachodziła, chyba że w urządzeniach wysokiej klasy, lub gdy chciało się maksymalnie wykorzystać możliwości lamp prostowniczych. Lampa EZ81 (taka jak w starszej wersji Oberona) pracująca na kondensator (max. 60 uF) mogła dostarczyć prądu wyprostowanego 150 mA, natomiast na filtr o wejściu dławikowym - 180 mA przy czym pojemność pierwszego kondensatora po dławiku nie podlegała już ograniczeniom.
Transformator sieciowy zastosowałem z odbiornika RFT OBERON tylko za pomocą takiego okrągłego "przełącznika" ustawiłem napięcie zasilające na 240 V.
Słusznie, tym bardziej że transformator jest obecnie wyraźnie niedociążony, zarówno po stronie żarzeniowej jak i anodowej. Na wszelki wypadek jednak sprawdź jakie masz faktyczne napięcie w sieci o różnych porach dnia. Jestem w tym uprzywilejowanym położeniu, że nie stwierdziłem dotąd odchyłek większych niż 227 V - 231V (i tak zresztą trzeba te wyniki traktować z dużą rezerwą gdy nie ma się miernika
True rms jako że przebieg sieciowy jest obecnie mocno zmasakrowany przez wszechobecnie zasilacze z prostownikiem i filtrem po stronie pierwotnej zawierajace kondensatory o gigantycznej pojemności (oto jeden z wielu skutków ubocznych!). Ktoś jednak stale się tu uskarża że stara instalacja w jego mieszkaniu dostarcza zwykle nawet 253V (jakoby za sprawą rozszałałej fotowoltaiki i energetyki wiatrowej

) i że przez to jak również wskutek mojej niedpowiedzialnej
pisaniny na forum zniszczył sobie kosztowne lampy w zasilaczu stabilizowanym.

Nie zdziw się zatem jeśli i Ciebie zacznie namawiać abyś zastosował stabilizację żarzenia lamp.
Nie dajmy się zwariować, zwykle jeśli kto chce mieć równo 6,3V, wystarczy ustawienie napięcia jak to zrobiłeś, a w razie potrzeby - dołożenie ułamkowego rezystorka szeregowego w obwodzie żarzenia.
Transformator miał prostownik selenowy który zdemontowałem a zastosowałem zasilacz ze skarabo
Częstokroć rezygnacja z prostownika selenowego okazuje się smutną koniecznością (te elementy podlegaja starzeniu i zużyciu, w przeciwieństwie do diod germanowych i krzemowych) ale trzeba znać konsekwencje i w razie potrzeby podjąć dodatkowe środki zaradcze. W szczególności spadek napięcia jak i opór wewnętrzny diod półprzewodnikowych jest pomijalny względem oporności uzwojeń transformatora. Wskutek powyższego ten ostatni mocniej się grzeje przy niezmienionym prądzie obciążenia (
zwłaszcza gdy elektrolit bezpośrednio obciążający mostek ma dużą pojemność), a napięcie wyprostowane które z mostkiem selenowym było odpowiednie okazuje się za duże.
z tego co pamiętam to na wyjściu transformator miał ok 210 V ale ma on 3 odczepy i na tym 3 było jakieś niskie napięcie 18 V coś takiego.
??? Gdzie były te odczepy? Na uzwojeniu anodowym?

To się qpy nie 3ma! Potrafiłbyś rozrysować schemat uzwojeń transformatora sieciowego a przynajmniej skonfrontować go z narysowanym na schemacie radia?
W zestawie który kupiłem były dwa transformatory głośnikowe a do nich przymocowane płytki wzmacniacza, transformator sieciowy oraz dołączony pojemniczek jakiejś drobnicy plus dwa potencjometry. Nie było lamp.
Lampy (w szczególności ECC85, ECH81, EF89, EBF89 i inne podobne (nazywane
śmieciówkami z powodu problematycznej przydatności do celów audio a jakakolwiek inna dziedzina dla współczesnych entuzjastów lamp po prostu
nie istnieje 
) to akurat
najmniejszy pikuś. Miałem na myśli głowicę UKF, filtry p.cz. , kondensator strojeniowy i przełącznik zakresów wraz z cewkami i trymerami. No ale skoro tego i tak nie było - nie ma o czym mówić.
W zmontowanym wzmacniaczu po uruchomieniu zgodnie z opisem ze skarbo
Nie skarbo tylko skarabo! To nie od skarbów (lampowych) tylko od egzotycznego żuka gnojarza zwanego skarabeuszem!
pomierzyłem spadki napięcia na R9, R9A (6,7 V i 6,8 V) oraz na R8, R8A nie zapisałem wartości
I tak
psu na budę by się to zdało, skoro nie zapisałeś wartości tych rezystorów, przynajmniej nic takiego nie widzę. Szczególnie R9 ma istotne znaczenie, jest nawet ściśle określony w kartach katalogowych lampy EL84 dla konkretnych warunków zasilania i obciążenia. Typowe dla lampy EL84 jest obciążenie 5 k lub bardzo bliskie tej wartości, napięcia na anodzie i siatce drugiej wynoszą wówczas 250 V, prąd anodowy - 48 mA, prąd ekranu (bez wysterowania) - 5,5 mA. Takie prądy uzyskuje się dla Rk = 135 omów. W praktyce można tyle dobrać spośród typoszeregowych rezystorów 130 omów, albo zastosować taki rezystor 130 omów jaki się trafi a w zamian za to skorygować lekko napięcie zasilania aby nie przekroczyć 12W w anodzie. Albo dla świętego spokoju zastosować Rk = 150 R godząc się z lekkim spadkiem mocy wyjściowej. 220 R w katodzie (jak w projekcie skarabo) to już wyraźnie przegięcie, chyba że Ra odbiega od katalogowych 5,2 k in plus. Zwykle karty katalogowe EL84 (np.
https://frank.pocnet.net/sheets/030/e/EL84.pdf ) uwzględniają też pracę na Ra = 7 k, ale są to podrzędne warunki pracy: uzyskuje się moc wyjściową zaledwie do 4,5 W (czyli tyle ile należy oczekiwać z lampy o mocy 9 W a nie 12 W). Wtedy jednak nie ma sensu pracy z Ia = 48 mA tylko redukuje się go do 36 mA aby lampa miała lżej. Stosownie do powyższego zwiększa się Rk do 210 R lub do 160R jeśli równocześnie obniży sie napięcie ekranu z 250 do 210 V, co z paru powodów okazuje się korzystne przy niepełnym wykorzystaniu lampy. Zacznij zatem od zmierzenia przekładni transformatorów głośnikowych (albo odczytaj liczbę zwojów jeżeli wydrukowana jest na obwoju izolacyjnym). aby świadomie wybrać właściwe warunki pracy lampy.
Napięcia na wyjściu zasilacza bez obciążenie wynosiły ok 280-290 V
I to jest zrozumiałe: na wyjściu prostownika obciążonego kondensatorem napięcie bez obciążenia jest 1,21 (V2) raza większe od wartości skutecznej.
a jakie powinno być napięcie na wyjściach zasilacza po obciążeniu?
Tyle aby po uwzględnieniu spadku napięcia na rezystancji uzwojenia pierwotnego transformatora głośnikowego uzyskać na anodzie równe 250 V. Musisz zatem znać i tę rezystancję, i prąd anodowy z jakim będzie pracowała lampa. Zamiast redukować przy pomocy R101 napięcie wyprostowane i wstępnie wyfiltrowane elektrolitami C102 i C103 - korzystne będzie je usunąć, a zwiększone tętnienia skompensować tak jak to było oryginalnie.
Tak więc R101 pozostanie między wyjściem mostka a elektrolitami C104 i C105. Zmniejszy to grzanie się transformatora, kosztem zwiększonego grzania R101. Jeszcze korzystniej będzie rozbić pierwszy człon filtru na dwa, osobne dla każdego z kanałów. Na wyjście (+) mostka podpiąć dwa rezystory redukcyjne, za nimi po jednym kondensatorze 100 uF skąd czerpane będą napięcia anodowe dołączane do odczepów transformatora głośnikowego z rezystorami kompensacyjnymi po 1k dołączonymi do wspólnego kondensatora o pojemności 100uF i dalsze zasilanie jest już wspólne dla obu kanałów.
Co jeszcze zauważyłem czasami we wzmacniaczu słychać przez chwilkę trzaski, może grać godzinę jest ok i nagle na jakimś utworze przez krótką chwilę trzask czym to może być spowodowane?
Trudno obecnie powiedzieć. Jednym z powodów mogą być przeciążone lampy głośnikowe, lub spontaniczne przebicia do obwodu żarzenia. Pamiętałeś aby uzwojenie żarzenia nie wisiało w powietrzu lecz było symetryzowane jak na schemacie, a przynajmniej jednostronnie połączone z masą?