
Będę musiał prosić szanowne grono o pomoc.
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 9375...12499 postów
- Posty: 11113
- Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42
Będę musiał prosić szanowne grono o pomoc.
Może przypomnę. Przebudowuję wzmacniacz ZR-100 na gitarową końcówkę mocy z lampową pętlą efektów. Mój problem polega na tym, ze nie bardzo wiem gdzie podłączyć pętlę sprzężenia zwrotnego do trafa wyjściowego. Mam troszkę inną wersję niż zamieszczona na ogólnodostępnym schemacie, i z innym trafem wyjściowym. Byłem na tyle głupi, że odlutowałem przewody od trafa mniemając, że jest takie jak na schemacie. Może ktoś zna takie trafo jakie ja mam i mi pomoże. Na zdjęciu w załączniku widać zielony kabelek (właśnie zielonym kablem był podłączony rezystor 10k z pętli) podłączony do uzwojeń wtórnych, ale też widać jakiś zielony kabelek podłączony do skrajnego odczepu po drugiej stronie trafa. No i mam dylemat. 

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 9375...12499 postów
- Posty: 11113
- Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2007
- Rejestracja: śr, 11 sierpnia 2004, 15:51
- Lokalizacja: Goteborg, Szwecja
-
- moderator
- Posty: 6978
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Możesz też podłączyć je tradycyjnie do wyjścia połączonych równolegle uzwojeń wtórnych 30V. Ważne jest, by sprzężenie to było ujemne, natomiast jego głębokość możesz dobrać optymalnie do potrzeb poprzez zmianę wartości rezystora sprzęgającego transformator z katodą lampy (zamiast tego rezystora można zastosować potencjometr nastawny 47k z szeregowo włączonym rezystorem 10k, co umożliwi płynną regulację głębokości NFB).
Pozdrawiam,
Romek
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 9375...12499 postów
- Posty: 11113
- Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42
Dzięki dobry człowiekuRomekd pisze:Możesz też podłączyć je tradycyjnie do wyjścia połączonych równolegle uzwojeń wtórnych 30V. Ważne jest, by sprzężenie to było ujemne, natomiast jego głębokość możesz dobrać optymalnie do potrzeb poprzez zmianę wartości rezystora sprzęgającego transformator z katodą lampy (zamiast tego rezystora można zastosować potencjometr nastawny 47k z szeregowo włączonym rezystorem 10k, co umożliwi płynną regulację głębokości NFB).
Pozdrawiam,
Romek

-
- 500...624 posty
- Posty: 548
- Rejestracja: ndz, 14 grudnia 2003, 13:39
- Lokalizacja: Lubin
-
- moderator
- Posty: 6978
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Prawidłowo zrealizowane ujemne sprzężenie zmniejsza ogólne wzmocnienie wzmacniacza, poprawiając jego stabilność, pasmo przenoszenia i zmniejszając całkowity poziom zniekształceń nieliniowych. Im mniejsza wartość rezystora łączącego transformator z katoda lampy tym wzmocnienie wzmacniacza powinno być mniejsze. Przy nieprawidłowo podłączonych końcówkach transformatora (zamienione wyjście z masą) wystąpi efekt odwrotny – zwiększy się wzmocnienie, doprowadzając (przeważnie) wzmacniacz do wzbudzenia (niekiedy na częstotliwościach ponadsłyszalnych), o czym wspomniał już w swojej wypowiedzi adamst_.
Pozdrawiam,
Romek
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 9375...12499 postów
- Posty: 11113
- Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42
no i prawie ukończyłem "potfffffora"
jest to w moim życiu drugi układ PP a pierwszy o takiej mocy i pierwszy z ujemnym sprzężeniem zwrotnym. W załącznikach zdjątka. Mam jeszcze do Romkad pytanie: Sugerujesz, żeby jedno wyjście z trafa podłączyć do masy a drugie do rezystora pętli? Wolę się upewnić
. Mam też jeszcze jedno pytanie do ogółu: Jak proponujecie pociągnąć kable z trafa wyjściowego do samego gniazda? Gniazdo jest praktycznie po przekątnej wzmacniacza i nie wiem czy lepiej kable przeciągnąć otworem międzykomorowym z żarzeniem a potem przy dławikach czy razem z masami i anodowymi. Bo może ma to lub będzie miało jakiś wpływ na zakłucenia.

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3914
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
Pozwolę sobie wrócić do kwestii sprzężenia zwrotnego.
Jeśli dysponujesz oscyloskopem dwukanałowym, to możesz przed podłączeniem sprzężenia stwierdzić, który koniec uzwojenia wtórnego transformatora jest źródłem sygnału odwróconego w stosunku do sygnału pobranego z punktu, do którego chcesz doprowadzić sygnał zwrotny. To zminimalizuje szansę uszkodzenia wzmacniacza w przypadku wzbudzenia.
Nieprawidłowe podłączenie sprzężenia zwrotnego w praktyce nie zawsze prowadzi do wzbudzenia się wzmacniacza. To wzbudzanie może występować dopiero podczas jego pracy. Przykładem praktycznym jest opisany przeze mnie w innym wątku wzmacniacz na desce w wersji z "kiepskim" transformatorem. Można go podłączać na różne sposoby i nigdy się nie wzbudza.
Tak jak wspomniał Romekd - ujemne sprzężenie zwrotne powoduje zmniejszenie się wzmocnienia wzmacniacza. W procesie znajdowania prawidłowego końca wyprowadzenia transformatora wyjściowego polecałbym wówczas zastosowanie następującego podejścia. Podłączamy na wejście sygnał sinusoidalny obserwujemy sygnał na wyjściu (oscyloskop byłby najlepszy, jeśli go nie mamy podłaczamy miernik uniwersalny i aby pokazywał w miarę poporawnie sygnał wejściowy powinien mieć naprawdę niską częstotliwość). Podłączamy sprzężenie zwrotne i obserwujemy czy ampliuda sygnału wyjściowego zmaleje. Jeśli nie zmaleje, to nawet jeśli układ się nie wzbudził oznacza to, że należy zamienić końcówki trafa.
Przy pierwszym podłączeniu sprzężenia stosuję zawsze obciążenie zastępcze - naprawdę szkoda głośnika. O tym, czy układ się wzbudza można się dowiedzieć podłączając oscyloskop do wyjścia. W przypadku braku oscyloskopu powinien wystarczyć nawet zwykły mienik uniwersalny z zakresem VAC.
Co do prowadzenia przewodów wyjściowych to problem zakłóceń nie jest chyba krytyczny. Ja poprowadziłbym je biorąc jako kryterium "estetykę" połączeń
ps. Czuję przez skórę, że powstaje wspaniały materiał do działu DIY
Jeśli dysponujesz oscyloskopem dwukanałowym, to możesz przed podłączeniem sprzężenia stwierdzić, który koniec uzwojenia wtórnego transformatora jest źródłem sygnału odwróconego w stosunku do sygnału pobranego z punktu, do którego chcesz doprowadzić sygnał zwrotny. To zminimalizuje szansę uszkodzenia wzmacniacza w przypadku wzbudzenia.
Nieprawidłowe podłączenie sprzężenia zwrotnego w praktyce nie zawsze prowadzi do wzbudzenia się wzmacniacza. To wzbudzanie może występować dopiero podczas jego pracy. Przykładem praktycznym jest opisany przeze mnie w innym wątku wzmacniacz na desce w wersji z "kiepskim" transformatorem. Można go podłączać na różne sposoby i nigdy się nie wzbudza.
Tak jak wspomniał Romekd - ujemne sprzężenie zwrotne powoduje zmniejszenie się wzmocnienia wzmacniacza. W procesie znajdowania prawidłowego końca wyprowadzenia transformatora wyjściowego polecałbym wówczas zastosowanie następującego podejścia. Podłączamy na wejście sygnał sinusoidalny obserwujemy sygnał na wyjściu (oscyloskop byłby najlepszy, jeśli go nie mamy podłaczamy miernik uniwersalny i aby pokazywał w miarę poporawnie sygnał wejściowy powinien mieć naprawdę niską częstotliwość). Podłączamy sprzężenie zwrotne i obserwujemy czy ampliuda sygnału wyjściowego zmaleje. Jeśli nie zmaleje, to nawet jeśli układ się nie wzbudził oznacza to, że należy zamienić końcówki trafa.
Przy pierwszym podłączeniu sprzężenia stosuję zawsze obciążenie zastępcze - naprawdę szkoda głośnika. O tym, czy układ się wzbudza można się dowiedzieć podłączając oscyloskop do wyjścia. W przypadku braku oscyloskopu powinien wystarczyć nawet zwykły mienik uniwersalny z zakresem VAC.
Co do prowadzenia przewodów wyjściowych to problem zakłóceń nie jest chyba krytyczny. Ja poprowadziłbym je biorąc jako kryterium "estetykę" połączeń

ps. Czuję przez skórę, że powstaje wspaniały materiał do działu DIY

Pozdrawiam
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
-
- 9375...12499 postów
- Posty: 11113
- Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42
Dzięki Gsmok, na Ciebie zawsze można liczyć. Niestety nie tylko nie dysponuje (już) oscyloskopem, ale nie dysponuję żadnym generatorem. Miałem kiedyś wspaniały mały dwukanałowy oscyloskop produkcji rosyjskiej, ale byłem zmuszony go sprzedać (wiadomo finanse) płacze jak mi się jeszcze przypomni, że poszedł za grosze, ale długi trzeba było niestety spłacić. Teraz oprócz miernika uniwersalnego i lutownicy nie mam nic. Nie mam też żadnego obciążenia zastępczego. Podłącze chyba głośnik Alfarda, który jest od nowości jakiś trefny i skrzeczy, albo dwa GD30/30 szeregowo. Mam nadzieje, ze nie polecą tak od razu. Za generator pewnie porobi kolega z gitarą wpiętą oczywiście bezpośrednio w wejście. Jak się uda to może niedługo skrobnę jakieś sprawozdanie do działu DIY.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3914
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
W tej sytuacji proponuję przylutowanie jednego końca uzwojenia wtórnego do masy i przygotowanie przewodu, którym podłaczysz sprzężenie. Po włączeniu wzmacniacza i odczekaniu aż się nagrzeje dotknij przewodem sprzężenia do drugiego końca uzwojenia wyjściowego. Na słuch stwierdzisz, czy układ się nie wzbudza. Jeśli się wzbudzi wyłącz wzmacniacz, przelutuj masę i powtórz próbę. Nie radzę lutować "na stałe" pętli sprzężenia przed określeniem, który wariant jest prawidłowy.
Aha - proponuję przed dotknięciem przewodu sprzężenia do uzwojenia skręcić potencjometry wzmocnienia i ewentualnie potencjometry barwy tak aby ograniczyć pasmo i dopiero po stwierdzeniu, że wzmacniacz się nie wzbudza "rozkręcić je" przy podłączonym "ręcznie" (tak aby w przypadku wzbudzenia od razu je odłączyć) sprzężeniu. W ten sposób zminimalizujesz ryzyko uszkodzeń.
Aha - proponuję przed dotknięciem przewodu sprzężenia do uzwojenia skręcić potencjometry wzmocnienia i ewentualnie potencjometry barwy tak aby ograniczyć pasmo i dopiero po stwierdzeniu, że wzmacniacz się nie wzbudza "rozkręcić je" przy podłączonym "ręcznie" (tak aby w przypadku wzbudzenia od razu je odłączyć) sprzężeniu. W ten sposób zminimalizujesz ryzyko uszkodzeń.
Pozdrawiam
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
-
- 9375...12499 postów
- Posty: 11113
- Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42
Niestety to jest końcówka mocy i nie ma co skręcać bo oprócz potencjometrów w pętli nie ma żadnych gałeczek, ale to chyba dobrze bo czułość samej końcówy jest sporo niższa niż jakby był preamp. Będę to sprawdzał z wyjętą lampą petli. Narazie sprawdziłem czy lampy żarzą - no i żarzą. Potem dokonam pomiarów napięć bez lamp, a potem niech mnie Bóg ma w opiece
Będę to robił o 14.00, zdam relację. Jak nie zdam to znaczy że nie przeżyłem - żartuję będę ostrożny. A co powinno być w głośniku z rozwartym sprzężeniem?

-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3914
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
-
- moderator
- Posty: 928
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 11:01
- Lokalizacja: Bytom, Górny Śląsk
Sztuczne obciążenie możesz zrobić z kawałka starej spirali od piecyka, ważne by była właściwie umocowana (by nie powstało ani zwarcie ani pożar...). Równolegle do obciążenia podłączasz głośnik połączony szeregowo z rezyzstorem tłumiącym (dla głośnika 8-omowego stosujesz oporek rzędu kilkuset omów).painlust pisze: Nie mam też żadnego obciążenia zastępczego. Podłącze chyba głośnik Alfarda, który jest od nowości jakiś trefny i skrzeczy, albo dwa GD30/30 szeregowo. Mam nadzieje, ze nie polecą tak od razu. Za generator pewnie porobi kolega z gitarą wpiętą oczywiście bezpośrednio w wejście.
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============
-
- moderator
- Posty: 6978
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Witam.
Rady Kolegów są bardzo trafne. Ja ze swojej strony doradziłbym jeszcze mały zabieg, pozwalający do minimum zmniejszyć ryzyko uszkodzenia wzmacniacza podczas prób. Zaproponowałbym mianowicie, by zastosować metodę stosowaną często przez krótkofalowców podczas uruchamiania i strojenia stopni wyjściowych nadajników -zmniejszyć napięcie anodowe lamp końcowych. W Twoim wzmacniaczu można przepiąć zasilanie transformatora głośnikowego z 400V na 300V, i dodatkowo (na czas próby) zwiększyć rezystory w siatkach drugich lamp końcowych ze 100R na 2,2k. Myślę, że zmiany te pozwoliłyby zabezpieczyć zarówno lampy jak i sam transformator wyjściowy na czas trwania prób.
Pozdrawiam,
Romek
Rady Kolegów są bardzo trafne. Ja ze swojej strony doradziłbym jeszcze mały zabieg, pozwalający do minimum zmniejszyć ryzyko uszkodzenia wzmacniacza podczas prób. Zaproponowałbym mianowicie, by zastosować metodę stosowaną często przez krótkofalowców podczas uruchamiania i strojenia stopni wyjściowych nadajników -zmniejszyć napięcie anodowe lamp końcowych. W Twoim wzmacniaczu można przepiąć zasilanie transformatora głośnikowego z 400V na 300V, i dodatkowo (na czas próby) zwiększyć rezystory w siatkach drugich lamp końcowych ze 100R na 2,2k. Myślę, że zmiany te pozwoliłyby zabezpieczyć zarówno lampy jak i sam transformator wyjściowy na czas trwania prób.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .