Witam.
Pytanie może z pozoru śmieszne. Jak bezpiecznie uruchomić np.: stary radioodbiornik? Organoleptycznie stwierdzam, że elektronika jest OK, lampy całe, nie widać nigdzie okopcenia, teoretycznie nie widać większych (hmm... no właśnie) braków porównując ze schematem. Radośnie wkładam wtykę do kontaktu i... Czekać?
Pytanie właściwie odnosi się do radioodbiornika Stern 7E81-D, który udało mi się okazyjnie kupić, a który jest dla mnie prześliczny. W środku nawet śladu rdzy na chasis, lampy całe (pięknie prezentuje się para EL11 ) tylko kurzu od groma.
Ma ktoś może jakiś patent?
amator pisze:Witam.
Pytanie może z pozoru śmieszne. Jak bezpiecznie uruchomić np.: stary radioodbiornik? Organoleptycznie stwierdzam, że elektronika jest OK, lampy całe, nie widać nigdzie okopcenia, teoretycznie nie widać większych (hmm... no właśnie) braków porównując ze schematem. Radośnie wkładam wtykę do kontaktu i... Czekać?
Pytanie właściwie odnosi się do radioodbiornika Stern 7E81-D, który udało mi się okazyjnie kupić, a który jest dla mnie prześliczny. W środku nawet śladu rdzy na chasis, lampy całe (pięknie prezentuje się para EL11 :roll: ) tylko kurzu od groma.
Wyjmujesz lampy (a na pewno prostowniczą), mierzysz napięcia za transformatorem. Jak jest OK to wkładasz lampy, najlepiej samą prostowniczą, włączasz i mierzysz napięcie anodowe i patzrysz na prostownik - ma się nie świecić na niebiesko czy rozbłyskiwać. Niebieskie świecenie to zagazowanie, albo znacznie przekrocozny pobór prądu, błyki w okolicach katody - bardzo znacznie przekroczony pobór prądu. Napięcie anodowe po wyłączeniu powinno spadać dość powoli, nie od razu zanikać.
Jak te testy radio przejdzie to raczej wybuchu nie spowoduje.
Ja tam robię to w taki sposób: odkurzam ustrojstwo, robię dokładne oględziny i usuwam ew. usterki, sprawdzam bezpiecznik (jak jest przepalony to uważam przy uruchamianiu przez wstawienie zamiast niego "ersatzu" w postaci żarówki) no i do gniazdka.
Witam.
Dzięki za podpowiedzi.
Dokładne oględziny Sterna wnoszą wiele ciekawostek; główna to taka, że było grzebane i to nieźle . Jeden głośnik jest podmieniony na inny, przerobione jest podłączenie tegoż głośnika, dołożony przełącznik, ech... muszę go zatargać do domu i porobić zdjęcia, bo samo tłumaczenie raczej mało odda moją frustrację.
Dodatkowo pogłębia ją fakt, że muszę to dźwigać na 4 piętro, a waży chyba ze 25 kilo. Ciężka jest dola miłośnika lamp .
tszczesn pisze:(...)patzrysz na prostownik - ma się nie świecić na niebiesko czy rozbłyskiwać. Niebieskie świecenie to zagazowanie, albo znacznie przekrocozny pobór prądu
A ja słyszałem, że niektóre prostowniki mogą świecieć niebiesko wskutek obecności (celowej) par rtęci.
tszczesn pisze:(...)patzrysz na prostownik - ma się nie świecić na niebiesko czy rozbłyskiwać. Niebieskie świecenie to zagazowanie, albo znacznie przekrocozny pobór prądu
A ja słyszałem, że niektóre prostowniki mogą świecieć niebiesko wskutek obecności (celowej) par rtęci.
Owszem, jednak po pierwsze łatwo je poznać po wyglądzie a po drugie w radiach ich nie stosowano.
O ! To ciekawe. Jak wyglądają i gdzie je stosowano?
Bo ja dowiedziałem się o tych parach Hg przy okazji dyskusji o zjawisku "blue glow" ale tam nie rozwijano tematu.
fugasi pisze:O ! To ciekawe. Jak wyglądają i gdzie je stosowano?
Bo ja dowiedziałem się o tych parach Hg przy okazji dyskusji o zjawisku "blue glow" ale tam nie rozwijano tematu.
W sytuacjach, gdy są potrzebne duże prądy - czyli większe wzmacniacze, nadajniki, ładowarki do akumulatorów itp. A rozpoznać je jest na ogół łatwo po dość charakterystycznej konstrukcji - katody są na ogół dość daleko od anod (bo tu nie gra to roli), czasami osłonięte ekranem termicznym, często nie mają gettera, a jak są napełnjone parami rtęci to widać plamy lub krople rtęci.
(...) muszę go zatargać do domu i porobić zdjęcia, bo samo tłumaczenie raczej mało odda moją frustrację.
Dodatkowo pogłębia ją fakt, że muszę to dźwigać na 4 piętro, a waży chyba ze 25 kilo.
Witam.
Łatwo powiedzieć... a może ktoś z Forumowiczów ma takie radio i oszczędzi mi tej "przyjemności"?
Refleksje po przeczytaniu wszystkiego - jak ja mało wiem Człowiek uczy się całe życie, a i tak umiera niedouczony. Smutne, ale prawdziwe. Jeszcze raz dziękuję za bardzo dla mnie ciekawy link. Wiadomości nigdy za dużo.
Refleksje po przeczytaniu wszystkiego - jak ja mało wiem Człowiek uczy się całe życie, a i tak umiera niedouczony. Smutne, ale prawdziwe. Jeszcze raz dziękuję za bardzo dla mnie ciekawy link. Wiadomości nigdy za dużo.
Pozdrawiam serdecznie
Ja już przynajmniej pół wieku uczę się i wiem, że nic nie wiem.Ale pracuję nad sobą w dalszym ciągu. [/img]