Grające trafo

Transformatory głośnikowe, międzystopniowe, sieciowe.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Rapid130
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 230
Rejestracja: śr, 10 sierpnia 2005, 11:27
Lokalizacja: Warszawa

Grające trafo

Post autor: Rapid130 »

Podłaczyłem dzis TG 3,5-15-666 do wzmacniacza SE na el84 i ku mojemu zdziwieniu stwierdziłem ze gra ono tak głosno i tak wyraznie ze na upartego mozna by na nim słuchać muzyki. Przy czym poprzednie TG 2,5-1-666 grało bardzo cichutko. Ktos może mi sprawę wyjaśnić?:)
Awatar użytkownika
ampliman
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 338
Rejestracja: pt, 18 kwietnia 2003, 21:58
Lokalizacja: Komorowo

Post autor: ampliman »

Jeśli "gra" rdzeń to może pomoże lepsze jego skręcenie.
Jeśli "grają" uzwojenia to według mnie pozostaje chyba tylko impregnacja i w dodatku próżniowa.
Niech moc będzie z Wami
Ampliman
Rapid130
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 230
Rejestracja: śr, 10 sierpnia 2005, 11:27
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Rapid130 »

Czyli to świadczy krótko mówiąc że trafo jest kiepskie? Moim zdaniem gra o niebo lepiej od TG 2,5. Znaczy gra lepiej jak podłacze głosnik ;))
Awatar użytkownika
ampliman
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 338
Rejestracja: pt, 18 kwietnia 2003, 21:58
Lokalizacja: Komorowo

Post autor: ampliman »

Jedno drugiemu nie zaprzecza :)
Każde trafo w zasadzie "gra" (siły elektrodynamiczne - o ile nie pokręciłem nazwy - powodują drgania uzwojeń, a siły magnetostrykcji drgania rdzenia - występują one w każdym transformatorze) - kwestia aby drgania rdzenia i uzwojeń były jak najmniejsze. Temu służy ścisłe i porządne nawijanie uzwojeń oraz staranne złożenie rdzenia.
Na pewno "granie" transformatora wpływa na jego parametry (w końcu jakaś część energii jest przekształcana na zupełnie dla nas niepotrzebną energię drgań mechanicznych, a te z kolei na akustyczną i ciepło). Wpływ ten jednak jest pewnie niewielki i trafo może zachowywać się dobrze od strony odsłuchowej.
To oczywiscie tylko moje przypuszcznia, ale trafo takie może być mniej trwałe bo. np. można sobie wyobrazić, że drgania uzwojenia mogą poprzez tarcie osłabić izolację.
Sądzę, że w Twoim przypadku wskzane by było sprawdzenie, czy obejma jest dobra - może jej lepsze umocowanie, ewentualnie skręcenie rdzenia coś by pomogło.
Słyszałem, że z tym skręcaniem też trzeba uważać aby nie przesadzić, bo naprężenia powstałe w rdzeniu wpływają negatywnie na jego parametry mgnetyczne.
Niech moc będzie z Wami
Ampliman
Awatar użytkownika
Vault_Dweller
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2837
Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Vault_Dweller »

Mam BISa 105, w którym albo trafo głośnikowe, albo siatki lamp mocy grają bardzo głośno.
Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!
Rapid130
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 230
Rejestracja: śr, 10 sierpnia 2005, 11:27
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Rapid130 »

Swoją drogą to ciekawe że nie ma głosnika a jednak gra. To moje trafko dobrze odgrywa basy i wysokie częstotliwości :P Sprawdzałem jak gra wzmacniacz z moim subwooferkiem i bardzo mnie zaskoczyło to że skadś słychać takie dzwieki wysokie, zaczałem się przysłuchiwać i wyszło że to gra transformator :)
Awatar użytkownika
Jarosław
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1104
Rejestracja: pt, 27 lutego 2004, 11:08
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Jarosław »

Witam.

Ja szczerze mówiąc, bałbym się włącząć wzmacniacz bez obciążenia (bez głośnika).

Pozdrawiam.
Rapid130
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 230
Rejestracja: śr, 10 sierpnia 2005, 11:27
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Rapid130 »

A kto mówi ze bez obciążenia?:)Dziwna sprawa dzis trafko juz nie gra, chociaz specjalnie się nim nie zajmowałem. Obejrzałem, troche posciskałem w rekach zeby sprawdzic czy cos nie lata i przestało. Bardzo dziwne
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7410
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Post autor: Thereminator »

A może by tak zacząć budować wzmacniacze z grającymi trafami obciążonymi odpowiednim rezystorem zamiast głośnika i sprzedawać audiofilom :lol:
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Awatar użytkownika
...:::SQL:::...
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 748
Rejestracja: ndz, 18 września 2005, 19:47
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: ...:::SQL:::... »

A może po prostu grający dławik :D

Pozdrawiam :D
Buduj(ę/emy) zegarek przekaźnikowy Obrazek
Obrazek
Rapid130
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 230
Rejestracja: śr, 10 sierpnia 2005, 11:27
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Rapid130 »

Są wzmacniacze OTL to mogą być i BG(bez głosnika) :D Grające trafo to jest przecież prawie hi end Im mniej elementów ma wzmacniacz tym lepiej, mniej przesunięć fazowych w cewce głośnika :wink: . Podejrzewam ze rezystor by musiał być jakis odpowieni, najlepiej drutowy, na solidnej antywibracyjnej podstawie.
Sova
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 157
Rejestracja: wt, 29 marca 2005, 14:49

Post autor: Sova »

Wiem, że odkopywanie starego tematu nie jest mile widziane, jednak bezsensowne zakładanie nowego, jeśli już jakiś motyw był poruszony, jest wręcz ganione, więc postanowiłem dopisać coś do staruszka :).

Drodzy koledzy, nawinąłem trafo i też trochę gra(ale cicho), co powinienem zrobić, aby przestało. Blaszki sciskam do tego momentu, aż ręcznie kluczem trudno mi dokęcić śruby dalej. Nie chcę mocniej, ponieważ faktem jest, że zbyt mocne sciskanie blachy rdzenia powoduje zmniejszenie przenikalności, a co za tym idzie, indukcyjności pierwotnego. Mogą grać cewki, ponieważ całość jest przekładana papierem do pieczenia, jest on jako tako miękki, a przestrzenie i zagięcia, jakie powstały między warstwami, dają się we znaki(naciskając palcem). Uznałem, że powinienem zabezpieczyć trafo przed odkształceniami, a dodatkowo przed wilgocią. Kolega podsunął mi lakier, jednak polakierowanie zamyka pod soba całą wilgoć, jaka zgromadziła się do tej pory. Czy jest jakiś tani, skuteczny i łatwo dostępny środek, którym mógłbym zabezpieczyć transformator(w całości, razem ze rdzeniem - nie chcę juz go rozkręcać, a i rdzeniowi nie zaszkodzi)?
pozdrawiam Sova
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

Nie jestem specjalistą od transformatorów, ale swoje wynalazki zabezpieczam szelakiem. Po wyschnięciu jest dość twardy, a na pewno niczego w transformatorze nie uszkodzi.
ATM
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 578
Rejestracja: pn, 2 lutego 2004, 09:55

Post autor: ATM »

Witam, najlepszym zabezpieczeniem przed tzw. " graniem trafo" jest nasycenie lakierem elektroizolacyjnym w komorze prózniowej. Wiadomo , w naszych warunkach jest to nieosiągalne.Są jednak do nabycia lakiery izolacyjne , kąpie sie w nich trafo , a następnie utwardza w piecu ,w określonej przez producenta temperaturze.Wiem ,to też trudne zadanie.. W warunkach amatorskich , dobre wyniki daje gotowanie w stopionej parafinie.Właściwie dobrany rdzeń , powinien zagwarantować podczas pracy wzmacniacza temperaturę niższą niż temperatura topnienia parafiny.Szelak , hm.. takie sobie.Tą żywicę stosuje się dość powszechnie w konserwacji zabytków , ma dobre parametry izolacyjne.Są też jednak i wady.Potrafi wchodzic w reakcję z metalami. Dlatego, w konserwacji np.ram obrazów , najpierw należy zaizolować metalowe okucia czymś neutralnym ( np. paraloidem) a dopiero potem pokrywać szelakiem.To ogólnie stosowana praktyka.Co prawda czasami cewki W.CZ. impregnowało sie szelakiem , i nie niosło to za sobą zlych skutków.Jednak najczęściej stosowana byla cerezyna( wosk ziemny).Podczas nawijania trafa , trzeba zadbać o wlaściwy naciąg drutu , to podstawa. Nastepnie zastosowanie parafiny , da nam b. przyzwoicie ciche trafo. A jesli już bardzo nam zależy na ciszy , to musimy kupić lakier izolacyjny i nasycić nim uzwojenia. Tak właśnie robi p. Ogonowski.
k24
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1228
Rejestracja: ndz, 31 października 2004, 18:32

Post autor: k24 »

W warunkach amatorskich nawinięty transformator można podgrzać do temperatury około 80 stopni i zanurzyć go w lakierze izolacyjnym (np. izofren lub podobnym) i potrzymać go kilka minut, żeby lakier mógł wpłynąć do środka karkasu. Suszenie można przeprowadzić wkładając transformator do niewielkiego pojemnika, w którym na górze trzeba zamocować popromiennik (żarówka z lustrzanym odblaskiem). Moc popromiennika powinna być uzależniona od wielkości transformatora. Suszenie trwa zwykle kilka godzin i trzeba tą operacje wykonać w dobrze wietrzonym pomieszczeniu. Ja nawijając swoje transformatory, każdą warstwę odrazu lakieruję, po wysuszeniu transformator jest prawie jak z fabryki.
Szybszą metodą zabezpieczenia przed brzęczącym rdzeniem stosowaną przeze mnie jest zanurzenie podgrzanego transformatora w caponie. Po wyschnięciu nie ma prawa brzęczyć.