pomożecie?

[staszeks]

Junior stwierdził, ze zainteresuje się elektronika.
Na wszelki wypadek poszedł do księgarni i kupił sobie książkę.
(starocie go nie interesują)
Postanowiłem zajrzeć i ........ doszedłem do wniosku,
że chyba muszę oddać wszystkie swoje zaświadczenia i świadectwa.
Za chiny nie mogę zrozumieć o co chodzi w formule na samym dole
przytoczonej strony.
Pomożecie zrozumieć.
P.S. Na wszelki wypadek spróbowałem szukać erraty ale niestety bezskutecznie.

[kubafant]

Chochlik drukarski. Komuś się przestawił ukośnik na plus.

Pozdrawiam

[ECC83]

To oczywisty błąd. Dodawanie konduktancji do niczego tutaj nie prowadzi.

[staszeks]

To jest oczywiste, tylko..
Przepuszczenie tak rzucającego się w oczy błędu może mówić o tym,
że w książce będzie więcej, mniej oczywistych błędów.
W leksykonie jest trochę wiadomości o liczbach zespolonych, funkcjach trygonometrycznych i wiele innych wzorów
gdzie taka zamiana nie jest już tak widoczna a nikt nie będzie wzorów wyprowadzał.
Taki leksykon jest po to abym w razie potrzeby mógł skorzystać i nie zastanawiać się czy to co potrzebuje jest prawdziwe.
A brak erraty jest moim zdaniem dyskwalifikujacy.

[Alek]

Niestety, od wielu już lat nie ma errat . Jako autor próbowałem to też egzekwować i "nie dało się"

[staszeks]

to jeszcze dwa przykłady z tej samej książki.
To to co trafiłem tylko przeglądając książkę, nie próbując nawet analizować sprawy od strony merytorycznej.
Str. 27.
wzór nad tytułem dzielnik napięcia. (dla n=3)
Zawsze mnie uczono, ze jeżeli we wzorze nie zgadzają się jednostki to wzór jest zły.
Tu omy równają się omom do kwadratu.
Również uwaga moim zdaniem powinna być umieszczona przed tytułem dzielnik , raczej dotyczy poprzedniego rozdziału.
Str.83
wzór drugi od dołu
W nawiasie dodajemy wielkość bezwymiarową do omów.

P.S. Tu już raczej nie można powiedzieć chochlik drukarski.

[Vic384]

Cześć
Jako że obecnie młodzi ludzie lepiej znają angielski niż polski, to sugerował bym zdobycie dla niego "RADIOTRON-DESIGNER`S HANDBOOK". Od czasu do czasu można go dostać w wersji "papierowej", częściej na DVD na "ebaju amerykanskim".
Co prawda jest to książka "lampowa", ale lepszej nie widziałem. Jedyny problem to ponad 1400 stron do "przerobienia".
Z drugiej strony to dobra rzecz, przypomniałem sobie co to jest całka, z którą ostatni raz miałem do czynienia jakieś 50 lat temu.
Pozdrowienia

[kubafant]

W pełni popieram kol. Vica. RDH (koniecznie wydanie IV - poprzednie są archaiczne nawet jak na lata 50.) to najlepsza książka o elektronice, jaką czytałem. Na początku można nie znać prawa Ohma i nie wiedzieć co to jest cosinus, a po przeczytaniu (być może n razy) można samemu projektować superheterodyny... Zupełne kompendium.

[Thereminator]

Niestety, od wielu już lat nie ma errat . Jako autor próbowałem to też egzekwować i "nie dało się"

Opublikuj ją przynajmniej na swojej stronie, to choć część czytelników skorzysta.

[Alek]

Niestety, umowa nie zezwala na to.

[Thereminator]

Są tez inne sposoby

[kolawski]

Niestety, od wielu już lat nie ma errat . Jako autor próbowałem to też egzekwować i "nie dało się"

Opublikuj ją przynajmniej na swojej stronie, to choć część czytelników skorzysta.

Errata jest narzędziem (bardzo pożytecznym - nie przeczę) z czasów tradycyjnego składu książki. Dziś poprawki można wprowadzić w tekst jeszcze na samym końcu, przy końcowych szlifach składu (DTP), przed samym wysłaniem pliku do drukarni. Po wysłaniu wydawca najczęściej nie ma już panowania nad książką (zwykle staje się ona dlań uciążliwym balastem), więc nie ma też "fizycznej" możliwości dołączenia erraty. Inna sprawa, że proces wydawniczy dziś się drastycznie skrócił (zazwyczaj nie ma mowy o klasycznych fazach pracy nad książką: redakcja - adjustacja - korekta).

[anodeon]

Niestety, od wielu już lat nie ma errat . Jako autor próbowałem to też egzekwować i "nie dało się"

Przecież doskonale Pan wie, że to zależy od "klasy" wydawnictwa. A BTC/AVT/itp. są w swoistej "ekstraklasie"... Zakładam, że nie chodzi o recenzowane czasopisma naukowe z wysokim IF. Chociaż i tam się "jaja" zdarzają...

[kubafant]

Przecież doskonale Pan wie, że to zależy od "klasy" wydawnictwa. A BTC/AVT/itp. są w swoistej "ekstraklasie"...

O AVT.

Niech świadczy fakt, że w przesyłanych kolejnych wersjach artykułu, który dla nich pisałem, ktoś cały czas poprawiał (acz niekonsekwentnie) pisownię jednostek na błędną. Gdy w końcu zwróciłem redaktorowi naczelnemu uwagę na to, że w języku polskim liczbę i jej miano zapisuje się rozłącznie, dostałem w odpowiedzi maila, że "tak już się u nich przyjęło", "chodzi o spójność pisma", itd., a gdy sprzeciwiłem się mimo jego nalegań (nie chciałem pozwolić, żeby moim nazwiskiem był podpisany tekst z błędami) zaczęto mi nieudolnie udowadniać, że karykaturalne zapisy w gatunku "100mA" są całkowicie dopuszczalne i zgodne z normą. Oczywiście, że nie są, ale machnąłem ręką. Natomiast niechlujny korektor nie poprawił we wszystkich miejscach i stąd chociaż część pozostała zapisana prawidłowo

Ciekawe, czy pozwoliliby mi dołączyć erratę

Pozdrawiam,
Jakub

[Alek]

Przecież doskonale Pan wie, że to zależy od "klasy" wydawnictwa. A BTC/AVT/itp. są w swoistej "ekstraklasie"... Zakładam, że nie chodzi o recenzowane czasopisma naukowe z wysokim IF. Chociaż i tam się "jaja" zdarzają...

Dlatego też w swoim czasie podniosłem, tam gdzie należało, co o tym myślę. Jaki był tego skutek, to już zupełnie inna kwestia. O tym dość obszernie zresztą napisał mój przedmówca.