

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Jak najbardziej. Wchodzi to w moje plany, pisałem o tym zresztą wcześniej. Nawet upatrzyłem sobie materiał: puste rury z twardej tektury po folii stretch. Na razie jest jak widać - karzełek, no ale świetlny semafor karzełkowy (spotykany np. na stacji Warszawa Śródmieście WKD) zwykle nie jest wyposażony w tarczę. Właściwie to można by całą elektronikę wraz z potencjometrami przenieść do postawy a przez słup poprowadzić tylko kable wprost do żarówek.Wówczas poniżej tarczy można by umocować szyldy z literami L i R, wzorem prawdziwych semaforów. Najpierw jednak chcę złożyć do qpy i uruchomić drugi egzemplarz, dopiero wtedy zacznę myśleć o malowaniu i daszkach ocieniająco-przeciwkurzowych.AZ12 pisze:Dorobić do tego słup pomalowany w biało-czerwone pasy i będzie się ładnie prezentował.
Plastic sucks!Przy tej mocy żarówek w zupełności by wystarczyły tyrystory typu BTP128-129 znane z układów odchylania poziomego telewizorów Jowisz.
Oryginalny uA741 został opracowany jeszcze zanim w Polsce zaczęto produkować w/w tranzystory (królowały germańce) bo w 1967 roku. Oczywiście można zastosować czechosłowackie MAA741.Tomek Janiszewski pisze: wt, 17 marca 2020, 22:42 Nie widzisz że nawet w filtrach aktywnych nie ma sztampowych ULY7741N, tylko BC108C?
Elementy prostownicze na napięcie sieciowe i prądzie kilku amperów są łatwo dostępne, także w elektrośmieciach. Kto nie lubi plastiku może zastosować diody polskie BYP680-600 lub KY195 Tesla.Tomek Janiszewski pisze: wt, 17 marca 2020, 22:42Nie mówiąc już o tym że użycie tyrystorów zamiast triaków wymagałoby dołożenia sieciowego mostka Graetza z czterema diodami, zdecydowanie mocniejszymi niż BYP401.
Myślę że zastosowanie żarówek na mniejsze napięcie pozwoliłoby rozwiązać ten problem np: 110V 40W z trzonkiem E27 lub B22, te drugie stosowane są w reflektorach EN57 i innych pojazdów szynowych, problemem może być zdobycie oprawek. Wymaga to jeszcze umieszczenia odbłyśników wewnątrz komór semafora.Tomek Janiszewski pisze: wt, 17 marca 2020, 22:42A łuku w przepalającej się żarówce przy sensownych nominałach rezystorów ochronnych ani plastikowe tyrystory, ani diody na pojedyncze ampery by nie przeżyły.
Filtry w wybranej konfiguracji (wtórnikowe z pojedynczym dodatnim sprzężeniem zwrotnym, dotyczy to też stopni pasmowo-przepustowych w kanałach Y oraz G) miałyby mniej więcej tyle samo elementów biernych, bez względu na to czy zastosuje się tam wzmacniacze operacyjne, czy też wtórniki tranzystorowe. Za to uA741 byłyby większe niż BC108, i bardziej prądożerne. Tylko nie pisz że można było wykorzystać elementy SMD, bo to nie to forum.AZ12 pisze: śr, 18 marca 2020, 06:55 Oryginalny uA741 został opracowany jeszcze zanim w Polsce zaczęto produkować w/w tranzystory (królowały germańce) bo w 1967 roku. Oczywiście można zastosować czechosłowackie MAA741.
Ale po co jeszcze diody skoro zastosowanie triaków pozwala je wyeliminować?Elementy prostownicze na napięcie sieciowe i prądzie kilku amperów są łatwo dostępne, także w elektrośmieciach. Kto nie lubi plastiku może zastosować diody polskie BYP680-600 lub KY195 Tesla.
Jak wyżej: wstąpił do piekieł po drodze mu było. Oczekujesz że zamiast pojechać do sklepu koło Wileniaka po typowe żarówki będę buszował po bocznicach celem wyszabrowania żarówek i oprawek ze złomowanych kibli?Myślę że zastosowanie żarówek na mniejsze napięcie pozwoliłoby rozwiązać ten problem np: 110V 40W z trzonkiem E27 lub B22, te drugie stosowane są w reflektorach EN57 i innych pojazdów szynowych, problemem może być zdobycie oprawek. Wymaga to jeszcze umieszczenia odbłyśników wewnątrz komór semafora.
Na to pozwoliła sobie Polska Myśl Techniczna wypuszczając ColorofonNie wiadomo jednak czy ich bezwładność nie będzie zbyt duża. Zastosowanie transformatora zwiększa niestety koszty i masę urządzenia, ale pozwala zrezygnować z optoizolacji.
Fakt.Urządzenie nie grzeszy efektownością-ale liczyło się co innegoTomek Janiszewski pisze: śr, 18 marca 2020, 08:11 Colorofon
Ja postawiłem sobie ambitniejsze zadanie, niż tylko naśladowanie peerelowskiej tandety.
Nie trzeba buszować. Takie żarówki są jeszcze dostępne w Łódzkim Interlumenie i podobne z trzonkiem E27. Oprawki bagnetowe można ściągnąć z UK.Tomek Janiszewski pisze: śr, 18 marca 2020, 08:11Jak wyżej: wstąpił do piekieł po drodze mu było. Oczekujesz że zamiast pojechać do sklepu koło Wileniaka po typowe żarówki będę buszował po bocznicach celem wyszabrowania żarówek i oprawek ze złomowanych kibli?
Ja nawet myślałem żeby zmodernizować nowszą wersję C-230B pochodzącą z elektrośmieci wstawiając własnego pomysłu układ sterujący z filtrami aktywnymi na tranzystorach BC237. Ostatecznie sprzedałem za grosze znajomemu.Tomek Janiszewski pisze: śr, 18 marca 2020, 08:11Na to pozwoliła sobie Polska Myśl Techniczna wypuszczając Colorofon
Ja postawiłem sobie ambitniejsze zadanie, niż tylko naśladowanie peerelowskiej tandety.
Ależ mi chodziło o rozwiązania układowe, nie zaś o przeciwstawianie przaśnego dizajnu prostopadłościennej skrzynki mojej formie semafora! Zwłaszcza wprowadzanie żywego sygnału audio na bramki jednokierunkowych tyrystorów wygląda żałośnie. Wówczas tylko dodatnie półokresy sygnału załączały tyrystory. I to w sposób zupełnie losowy: słabszy impuls sygnału audio przypadający na początku półokresu napięcia sieci dawał silniejszy efekt świetlny niż silny impuls przypadający pod koniec półokresu. To co zrobiłem jest rozwinięciem klasycznego ściemniacza triakowego, gdzie w miejsce potencjometru włączyłem przekątną przemiennoprądową mostka Graetza, w jego zaś przekątną stałoprądową - wyjście transoptora wraz ze wspomagającym tranzystorem. Natchnieniem było urządzenie skonstruowane w akademiku przez kolegów ze studiów. On to zrobili dużo prościej, składając "transoptory" z czerwonych LEDów i fotorezystorów, dzięki czemu zarówno mostek jak i tranzystorowy wzmacniacz fotoprądu okazały się zbędne. Fotorezystory bowiem przewodzą prad w obu kierunkach, a ich czułość jet wręcz kolosalna. Jednak cechują się one jak wiadomo wielką bezwładnością (mierzoną w ułamkach sekund!) toteż zadałem sobie trudu aby użyć transoptora z fotodiodą. No i porównanie fltrów, o ile w ogóle można nazwać filtrami prymitywne łańcuchy RC w Colorofonie (nachylenie zboczy w kanale środkowym wynosi zaledwie 6dB/okt z obu stron!) Zważywszy że tam były tylko trzy kanały zamiast czterech - można było dopuścić gorszą selektywność i zastosować filtry 12dB/okt ale aktywne! Wówczas liczba tranzystorów zaangażowanych w filtrację wynosiłaby 4: dolnoprzepustowy w kanale dolnym, górnoprzepustowy w kanale górnym oraz dwa takie stopnie kaskadowo w kanale środkowym. To i tak byłoby dużo prościej niż u mnie, gdzie w czterech filtrach o nachyleniu wszystkich zboczy 18dB/okt użyłem łącznie 10 tranzystorów (2+3+3+2).Marek7HBV pisze: śr, 18 marca 2020, 09:22Fakt.UrządzenieP2360607.JPG nie grzeszy efektownością-ale liczyło się co innegoTomek Janiszewski pisze: śr, 18 marca 2020, 08:11 Colorofon
Ja postawiłem sobie ambitniejsze zadanie, niż tylko naśladowanie peerelowskiej tandety.![]()
![]()
W rezerwie były pewnie jeszcze 6P45S (od Rubina) ale wówczas niechybnie wypadloby niewiele taniej niż na Teges-teges...A wracając do zamierzchłej historii disco i początku lat 70-tych,to wykonanie światełek w/g P.Wojciechowskiego sterowanych przez TG70 lub próba zdobycia produktów Laminy była zbyt dużym obciążeniem dla kieszeni-a lampy leżały w sklepach w pokażnych stosach.Pierwszy kolorofon zrobiłem na3x EL84+ECC,ale 15 watowe żarówki dawały trochę
mało światła i nadawały się do ,,wolnych,,
.Dla ,,szybszych,, musiałem zastosować 6P36S żarówki 60 W{z lustrem},ale po jednej imprezie trzeba było ruskie lampy wywalać
![]()
Właśnie sprawdziłem semafor z amplitunerem nastawionym nie jak zwykle na UKF lecz na długofalową Jedynkę. Mimo odległości niespełna pół metra i braku ekranującej obudowy amplitunera (dawno już straciłem zapał aby go dokończyć, zadowalając się tym że graMarek7HBV pisze: śr, 18 marca 2020, 17:08 jedynym problemem było narzekanie sąsiadów na zakłócony odbiór radia na jedynce![]()
Pytałem najzupełnie poważnie czy można było zrobić to lepiej, ponieważ energoelektroniką dotąd się nie zajmowałem. Naturalną dla mnie rzeczą był ściemniacz triakowy jako punkt wyjścia, i tylko potencjometr przyszło mi zastąpić czymś zależnym od poziomu sygnału audio. Transoptory mają tu bardzo wiele funkcji do spełnienia: izolują użytkownika od niebezpiecznego napięcia sieci, izolują od siebie poszczególne obwody wejściowe triaków po to aby ich obudowy można było przyśrubować do wspólnego radiatora, wreszcie pozwalają w obwodach zarówno wyjściowych jak i wejściowych użyć mostków Graetza gdzie jak wiadomo nie ma wspólnych punktów stało-i przemiennoprądowych. I na koniec pozwala na sterowanie "pływającym" obciążeniem, dzięki czemu rezystor prądowego USZ można było dołączyć do masy.Jeśli działa tak dobrze jak piszesz, nie ma co go zmieniać.
Miałem okazję dużo wcześniej się przekonać, jak wrażliwe bywają tyrystory na szybko narastający prąd. Pominięcie dławików było zapewne powodem awarii niejednego ściemniacza, sczególnie z żarówkami halogenowymi cechującymi się jeszcze większą różnicą oporności na zimno i na gorąco w porównaniu z żarówkami tradycyjnymi. Może w drugim egzemplarzu pominę eksperymentalnie filtr SILESIA (ale nie dławiki na płytce!) i sprawdzę jak odbije się to na poziomie zewnętrznych zakłóceń. Filtr ten nie jest zresztą wykorzystany w pełni, bowiem środkowe wyprowadzenie kondensatorów "Y" 2 x 2,5nF musiało pozostać w powietrzu, z racji tego że obudowa jest drewniana, a dołączenie jej do masy sygnałowej budziło we mnie rozliczne obawy.Ważną rzeczą jest też filtrowanie zakłóceń, co jak widać udało Ci się bez problemów osiągnąć. Pamiętam jak większość moich kolegów (elektroników-amatorów) lekceważyła potrzebę stosowania odpowiednich filtrów z dławikiem (w ściemniaczach oświetlenia również), bo bez nich iluminofonia i inne urządzenia z tyrystorami (triakami) działały całkiem poprawnie (przy okazji nie "pobzykiwały"...). Jednak filtrów sieciowych LC nie należy w układzie pomijać.
Migała inaczej, tylko czy miganie to miało cokolwiek wspólnego z rzeczywistym widmem sygnału?Przypomniał mi się układ dość prostej iluminofonii, z jednym tylko tyrystorem i aż czterema żarówkami, z których każda żarówka migała inaczej. Jak brakowało podzespołów, sięgało się po różne "oszczędnościowe" rozwiązania...![]()