mam maly problem.Rozmontowalem stare tv TOSCA,wyjalem trafa;
glosnikowy(poznalem po tym ze szedl przewod do glosnika
twop 15,5/40/30/666-z tego co poszukalem to trafo do odchylenia...
i dlawik (filtr napiecia)tak bylo napisane
pytanie:GDZIE JEST TRAFO SIECIOWE????
COS CHYBA MUSI ZASILAC LAMPY
dzieki z gory i pozdrawiam
Niema , lampy sa tam zasilane szeregowo bezposrednio z sieci , wszystkie prądm 300mA i maja rózne napiecia zarzenia , plus rezystor wyrównujacy duzej mocy Trafa sieciowe mozna było spotkac w TV radzieckich i niemieckich.
Dodam że pierwsze calkowiecie polprzewodnikowe telewizory polskiej produkcji (Neptuny 425 i 625) też nie miały transformatora sieciowego. Wszystkie moduły zbudowane na tranzystorach i układach scalonych były zasilane szeregowo z prostownika podłączonego bezpośrednio do sieci 220V.
Na końcu szeregowego połączennia modułów był wzmacniacz m.cz. z dodatkowym stabilizatorem równoległym kory wyrównywał znaczne wahania pobodu pradu przez wzzmacniacz m.cz pracujący w klasie B. W kilku punktach stosowano obejścia jeśli jakiś zasilany moduł nie mógł mieć poboru prądu takiego jak cały odbiornik.
STUDI pisze:Wszystkie moduły zbudowane na tranzystorach i układach scalonych były zasilane szeregowo z prostownika podłączonego bezpośrednio do sieci 220V.
A naprawa tych cudów techniki była koszmarem wielu adeptów sztuki naprawy telewizorów
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============
k24 pisze:Ojej, naprawa tych odbiorników sprawiała naprawdę wam aż tyle trudności?
Kwestia przyzwyczajenia do wspólnej masy. W tych telewizorach uszkodzony moduł który brał za mały lub za duży prąd rozregulowywał napięcia na wszystkich pozostałych, co utrudniało lokalizację uszkodzenia.
k24 pisze:Ojej, naprawa tych odbiorników sprawiała naprawdę wam aż tyle trudności?
Wcale nie - trzeba się było tylko przestawić mentalnie na te rozwiązania - wbrew pozorom naprawy tych odbiorników (zunifikowanych jak i wcześniejszych) były bezproblemowe, a uszkodzenia typowe (zazwyczaj) - dużo gorzej naprawiało się ruskie lampowe g...wna - np. z takim czaro-białym Tempem walczyłem półtora tygodnia - gubił synchronizację pionową - ruscy nawpieprzali tam (w generatorach odchylania) jakiś neonówek do stabilizacji punktów pracy - i jedna była coś nie bardzo - kurcze, kiedy to było .... [/list]
k24 pisze:Było tak,oj było,ja jak tylko zobaczyłem że ktoś przyniósł ruski telewizor do naprawy to natychmiast czułem jak obie ręce robią mi się lewe
Moje sie zaczynały trząść na widok dziwnych elementów i "laminatu" z prasowanego papieru - lakierowanych obwodów drukowanych (ruska soldermaska) i lutowań na łączówkach też wprowadzały mnie w depresję