Szmaragd na pięćdziesiątkę

Jeśli informacja nie pasuje do żadnego działu, a musisz się nią podzielić - zrób to tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3944
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Szmaragd na pięćdziesiątkę

Post autor: Marek7HBV »

Rok 1969 to sukces techniki-lądowanie na Księżycu.Dla mnie to też rok znacznie mniejszego sukcesu :D -naprawy pierwszego telewizora i budowa pierwszego,, gitarowca,,na EL84 podłączonego do przystawki krystalicznej w gitarze marki Defil.Toteż nie mogłem sobie odmówić kupna i naprawy telewizora Szmaragd,od którego zaczęła się moja przygoda z elektroniką.Po dwóch dniach pucowania i lutowania mogłem obejrzeć film i poczuć się o pół wieku młodszy :lol:
Szmaragd 902.JPG
.Przy okazji porada dla młodych adeptów napraw starej elektroniki-,,nigdy nie licz że wystarczy coś tam kolbą przylutować i będzie cacy!
tyle tego z jednego.JPG
:shock: M.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Szrot majster
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2295
Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)

Re: Szmaragd na pięćdziesiątkę

Post autor: Szrot majster »

Witam!
Jak widzę najgorsza zaraza w starym sprzecie czyli KARTOFLAKI.
Mam radio Oberon Stereo,pudło wielkie,2 końcówki na EL84.Radio trochę podobne do ostatnich Stradivari.Rocznik 1961.Odbiornik kupił mój ojciec w Żarach w 2009 roku za niecałe 50zł.Stan gabinetowy,część radiowa bez zarzutu,gra ładnie na wszystkich zakresach ale kartoflaki w korekcji barwy dźwięku(i ogólnie wszystkie w m.cz) się rozeschły i kruszą się w palcach.Radio gra nieciekawie-taki kartonowy dźwięk.
Można to zastąpić tymi czerwonymi poliestrowymi kondensatorami do przetwornic? One i tak mają lepsze parametry niż kartoflaki jako nowe.
Jeszcze zgniły elektrolity i są ukręcone potencjometry barwy.
Trochę babrania będzie :evil: :evil: :evil: :evil:
Na szczęście myszy nie weszły ale nie wiem jak teraz bo mam to cholerstwo w całym domu-latają po kuchni i piszczą.Im bliżej przeprowadzki tym gorzej
Boguś
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 3049
Rejestracja: sob, 17 stycznia 2004, 22:10
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Szmaragd na pięćdziesiątkę

Post autor: Boguś »

Szrot majster pisze: pt, 12 października 2018, 22:56 Na szczęście myszy nie weszły ale nie wiem jak teraz bo mam to cholerstwo w całym domu-latają po kuchni i piszczą.Im bliżej przeprowadzki tym gorzej
Wyczuły pismo nosem ze je chcesz na pastwę losu zostawić to i piszczą :wink:
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7370
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Szmaragd na pięćdziesiątkę

Post autor: Thereminator »

W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Awatar użytkownika
Szrot majster
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2295
Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)

Re: Szmaragd na pięćdziesiątkę

Post autor: Szrot majster »

Witam!
Ta pułapka z filmiku to gotowa czy DIY?
Bo jakby był gdzieś dokładny opis to byłbym bardzo zadowolony.
Mam ogromny problem z myszami w starym domu. Papiery pocięte-nawet dziś zobaczyłem w szafie z dokumentami pogryzione teczki i stare, mysie gniazdo z pociętych papierów. Kable nawet tną a w całym domu śmierdzi myszami.Właściwie w każdym pokoju jest jedna albo dwie myszy. To cholerstwo siedzi w stropie i pod cholerna, PRL-owska boazerią.Trutek nie zastosuję, bo moje psy gonią te myszy i zdarza się,że suka albo mały pies pożre mysz. Potrułbym psy-już kiedyś wyżeł nażarł się trutki przyniesionej przez ojca i weterynarz podał mu witaminę K1(jedyne antidotum-trutki to pochodne kumaryny i warfaryny i są to leki przeciwzakrzepowe powodujące śmierć myszy przez krwotok wewnętrzny).A za ta witamina to ojciec wtedy objeździł cały Grudziądz.
Na łapki łapałem ,czasem prawie 30 myszy w kilka dni ale to jest syzyfowa praca, bo buda się rozwala. Na szczęście ten post piszę już z nowego domu na poleasingowym Thinkpadzie T430.Mam wodę,ogrzewanie,prąd i internet(kabel skrętka pod ziemią ze starego domu-nie będę się szarpał z Orange i router ADSL został w starym domu).Pomału wnosimy meble, uważnie przeglądając by myszy nie zawlec.
Macie może jakieś naturalne sposoby na eksterminację myszy? Bo ja jobla dostanę od tej plagi.
Kota nie mogę mieć, bo moja suka(mieszaniec rodezjana z amstaffem) zabije każde obce zwierze.Kiedyś mieliśmy koty(nawet 15 sztuk w pewnym momencie) ale zasrały nam dom i na koniec ojciec przyniósł wyżła który zabił wszystkie koty w okolicy. Potem drugi wyżeł i tak 20 lat mieszkamy z myszami.A teraz ta suka też rzuca się na koty.
Proszę o porady.
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Szmaragd na pięćdziesiątkę

Post autor: kubafant »

Szrot majster pisze: czw, 25 października 2018, 19:38 Na szczęście ten post piszę już z nowego domu na poleasingowym Thinkpadzie T430.Mam wodę,ogrzewanie,prąd i internet(kabel skrętka pod ziemią ze starego domu-nie będę się szarpał z Orange i router ADSL został w starym domu).
Nie bój, nie bój, wyłączą ci!

Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać :lol:

A na myszy poza trutką naprawdę najlepiej działają stare jak świat pułapki, takie z kawałka deseczki, sprężyny i trochę drutu stalowego, do kupienia za grosze. Do tego jakaś przynęta i trzeba tylko chodzić co jakiś czas i robić inspekcję, bo jak się truchło rozkłada, to śmierdzi.

Tępiliśmy w ten sposób myszy, które jesienią lgną do domu z podwórka. Skuteczność bardzo wysoka, choć rzeczywiście trutka jest elegantszym rozwiązaniem.

Mam nadzieję, że pomogłem.
Pozdrawiam!
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
salicjonał
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1456
Rejestracja: ndz, 5 kwietnia 2015, 21:08
Lokalizacja: gromada Baranów

Re: Szmaragd na pięćdziesiątkę

Post autor: salicjonał »

Czy w mieszkaniu jest porządek? Najczęściej myszy rodzą się z brudu.
Kalte Leim und warmen Nägel halten besser.
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7370
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Szmaragd na pięćdziesiątkę

Post autor: Thereminator »

salicjonał pisze: sob, 27 października 2018, 20:30 Czy w mieszkaniu jest porządek? Najczęściej myszy rodzą się z brudu.
Ty tak na poważnie?
Nie spodziewałem się, że ktokolwiek w XXI wieku wierzy w obaloną w XVII wieku arystotelesowską abiogenezę.
Ostatnio zmieniony sob, 27 października 2018, 21:50 przez Thereminator, łącznie zmieniany 1 raz.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Awatar użytkownika
Szrot majster
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2295
Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)

Re: Szmaragd na pięćdziesiątkę

Post autor: Szrot majster »

Witam!
Byłem na studiach przez rok-udupili mnie. Była to etnografia na UMK w Toruniu.
I tam właśnie usłyszałem o "teorii samorództwa"
Kiedyś w XIX wieku chłopi na polskiej wsi uważali,że myszy rodzą się z brudu albo zepsutego zboża.I mieli ogromną ilość przesądów związanych z myszami.
Nawet dawny chłop kupował trumnę"na zaś" i ustawiał ją otwartą na strychu wsypując do niej zboże. A myszy jak wiadomo ciągną do zboża.
I kiedy chłop widział,że zboże wysypuje się z trumny,to szykował się na śmierć.A to myszy mu przekopały zboże.
A ja słyszałem opowieść człowieka,co był czysty,miał wypucowany dom i samochód i sam się nie brudził i nic sobie nie niszczył.Stale też sprzatał i do niego do biura wchodziło się...w skarpetkach.A łapał każdej zimy nawet 40 myszy w domu.Przyczyna była taka,że dom był częściowo drewniany z trzcinowymi stropami.W takim czymś myszy czują się najlepiej.U mnie izolacja akustyczna stropu była(bo myszy zjadły) z wiórów zmieszanych z wapnem i w to wlazły.
A w magazynach wojskowych to co?Myszy tam nie było?
Było od cholery i to nie tylko w Polsce.
Wystarczy spojrzeć na ubrania militarne z demobilu-pełno dziur po myszach.
A tam był porządek-to przecież wojsko trzymało na godzinę"W".Przeglądano to co jakiś czas a i tak myszy poniszczyły.
Albo piekarnie-mysiony w chlebie czy mysz zapieczona w bułce.
W Meksyku kiedyś facet dostał łeb szczura w hamburgerze.
Moja Mama kupiła za komuny chałkę z mysimi bobkami a jeden gość trafił na zdechłą mysz w oranżadzie.W piwie też się zdarzały-butelki otwarte, to mysz wlazła i koniec.
Myszy są tam, gdzie dużo jedzenia,zakamarki i zagracenie.Nie rodzą się z brudu.
Mój ojciec kiedyś dał szczeniaka,mieszańca wilczastego kundla z wyżłem niemieckim szorstkowłosym koledze od interesów.Facet miał pełno kotów to ten pies jak podrósł to wszystkie pozabijał.I gość dorobił się szczurów i myszy.
Ja dorobiłem się gryzoni w identyczny sposób,przez wyżły.Kiedyś miałem koty i moja ś.p.Babcia też zawsze miała pełno kotów i krowę utrzymywała nawet dla nich,bo Dziadek był w "stalagu" i mocno go szczur pogryzł.Brzydził się tego paskudztwa do końca życia.
Albo prusaki.Ludzie myślą,że z brudu.Po części prawda ale to robactwo było w restauracjach. W Grudziądzu była restauracja PSS Społem-teraz tam jest siłownia.Dancingi się tam odbywały a po 30 latach usłyszałem od muzyka co tam grał,że jak wywaliło światło i poszli do rozdzielni w piwnicy,to jak świetlówki w kuchni i chłodniach rozbłysły to podłoga i stoły"chodziły" tyle było prusaków.
Albo jak się urodziłem to mojej Mamy koleżanki z pracy przyniosły prusaka,który usiadł na łóżeczkiem na ścianie. A to były biura,nie chlewy a i tak to było.W szpitalach były i prusaki i myszy.Nie było czym tępić a nie z brudu.
20 lat temu byłem w wojskowym sklepie,gdzie prusaki i karaluchy łaziły po kiełbasach i mięsie.Próbowano to tępić ale bez powodzenia.Po bułkach i starych sznekach tam chodziły-do dziś mam obrzydzenie.A potem bułka tarta z tego była...fuj!!!
Ojcu mysz wlazła do samochodu przez uchylone okno,bo w środku była czekolada nadziewana i całą obżarła.
To będzie wszędzie,gdzie człowiek-nawet w kopalni,bo kiedyś były konie i owies na dole.
TELEWIZOREK52
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4190
Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szmaragd na pięćdziesiątkę

Post autor: TELEWIZOREK52 »

O cholera, muszę sobie kielicha nalać bo na trzeźwo nie kumam. Dobrze że mam metalowe kieliszki to ich myszy nie... Pozdrawiam, Wasze zdrowie ! :lol: :lol:
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7370
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Szmaragd na pięćdziesiątkę

Post autor: Thereminator »

Byle nie tego specjału :lol:

Obrazek
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3944
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Szmaragd na pięćdziesiątkę

Post autor: Marek7HBV »

A w Anglii to taką nalewkę na myszach pędzoną piją! :D Kto to powiedział?-każdy wie,ha,ha. M.
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Szmaragd na pięćdziesiątkę

Post autor: kubafant »

Marek7HBV pisze: ndz, 28 października 2018, 10:47 A w Anglii to taką nalewkę na myszach pędzoną piją! :D Kto to powiedział?-każdy wie,ha,ha. M.
Nie nalewkę, a rudą wódę! :lol:
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
salicjonał
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1456
Rejestracja: ndz, 5 kwietnia 2015, 21:08
Lokalizacja: gromada Baranów

Re: Szmaragd na pięćdziesiątkę

Post autor: salicjonał »

Szrot majster pisze: czw, 25 października 2018, 19:38Proszę o porady.
Myszy uwielbiają muzykę Brahmsa. Proszę wziąć skrzypce i zagrać koncert smyczkowy Brahmsa, powoli wychodząc z domu do najbliższej rzeki. Myszy pójdą za Panem i w efekcie końcowym utopią się. Może Pan też pozbyć się problemu z myszami na zawsze: wejść głębiej do rzeki.
Thereminator pisze: sob, 27 października 2018, 20:40 Nie spodziewałem się, że ktokolwiek w XXI wieku wierzy w obaloną w XVII wieku arystotelesowską abiogenezę.
Czy Kolega chciał się popisać znajomością słowa "abiogeneza" i dlatego napisał komentarz, jakby zrozumiał to dosłownie?
Marek7HBV pisze: ndz, 28 października 2018, 10:47 A w Anglii to taką nalewkę na myszach pędzoną piją! :D Kto to powiedział?-każdy wie,ha,ha. M.
Miałem do czynienia z nalewką, w której było truchło jaszczurki. Ludzie to pili.
Kalte Leim und warmen Nägel halten besser.
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7370
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Szmaragd na pięćdziesiątkę

Post autor: Thereminator »

Niektórzy ludzie wypiją każde gówno, byle było na spirytusie i sponiewierało.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.