Problem z INCO z-5001

Masz nietypowy problem 'lampowy'? Spróbuj tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

kyller
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 198
Rejestracja: ndz, 10 listopada 2013, 09:36
Lokalizacja: leeds UK

Problem z INCO z-5001

Post autor: kyller »

Witam
Od dłuższego czasu leży u mnie niesprawny z-5001 z którym samodzielnie nie potrafię sobie poradzić :oops:, raz że wiedza za mała, a dwa że ciężko cos mierzyc jak z urzadzenia zaczyna leciec dym
stad prosba do zawodowcow a szczegolnie Romkad o podpowiedz co sprawdzac i jakiej kolejnosci
Po wlaczeniu do sieci oprocz klasycznego piszczenia zaczyna sie palic R5 (zaznaczylem na schemacie) a amperomierz wychyla sie w lewo.
Na oko nie widac zadnych uszkodzen poza tym R5 , lamp nie mierzylem ale grzejniki maja sprawne.


---------------------------------------
Dopisek moderatora
Poprawiłem początek wypowiedzi (zaznaczam tylko początek) aby zdania były pisane po polsku a nie po "polskiemu". Wiem, że stosowanie polskich znaków diakrytycznych jest uciążliwe, ale warto je stosować choćby z uwagi na fakt, że Użytkownicy Forum korzystają z wyszukiwarki i np. nie trafią do tego postu ze względu na to, że jest on niepoprawnie napisany. Jeszcze raz polecam aby zwracać uwagę na poprawną pisownię. Dla osób nie obeznanych z językiem polskim podaję poniżej definicję co oznaczają wspomniane "ogonki" w wyrazach:

"Znaki diakrytyczne (gr. diakritikós – odróżniający) – znaki graficzne używane w alfabetach i innych systemach pisma, umieszczane nad, pod literą, obok lub wewnątrz niej, zmieniające artykulację tej litery i tworzące przez to nową literę. W alfabetach sylabowych mogą zmienić znaczenie całej sylaby.

W języku polskim jest dziewięć liter tworzonych za pomocą znaków diakrytycznych (litery diakrytyzowane, litery diakrytyczne): ą, ć, ę, ł, ń, ó, ś, ź, ż."
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7104
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: problem z INCO z-5001

Post autor: Romekd »

Czołem,
kyller pisze:Po wlaczeniu do sieci oprocz klasycznego piszczenia zaczyna sie palic R5 (zaznaczylem na schemacie) a amperomierz wychyla sie w lewo.
Na oko nie widac zadnych uszkodzen poza tym R5 , lamp nie mierzylem ale grzejniki maja sprawne.
Z tego co pamiętam, to przełącznik P5 (pozwalający wybrać jedną z trzech maksymalnych wartości prądów wyjściowych zasilacza), ma kilka sekcji. Jedna z nich odpowiada za zmianę wartości rezystorów w obwodach siatek drugich lamp EL500 (lub EL36), gdzie w obwodzie znajduje się również wspomniany przez Ciebie rezystor R5. Jeżeli rezystor R5 zaczyna się palić zaraz po włączeniu zasilacza (zanim pojawi się emisja w lampach), to przyczyną tego może być zwarcie w którejś z sześciu lamp EL500 (EL36), lub zwarcie w którejś z podstawek. Naprawę rozpocząłbym od sprawdzenia lamp i przyjrzenia się podstawkom z góry i od spodu. Zasilacz daje się łatwo odkręcić od aluminiowej płyty, stanowiącej jego podstawę i tylną ściankę (trzeba odkręcić kilka śrubek), po której zdjęciu będzie się dało obejrzeć stan ebonitowych podstawek lamp (to bym zrobił zaraz po sprawdzeniu stanu EL500 i po próbie włączenia zasilacza bez nich).
Co do wychylania się w lewo wskazówki amperomierza, to taki stan występuje za każdym razem po włączeniu zasilacza, zanim jeszcze nagrzeją się lampy i ucichnie piszczenie wydobywające się z głośnika. Do regulacji "zera" amperomierza, przy uruchomionym zasilaczu z rozgrzanymi już katodami, służy potencjometr nastawny R57 (jest to kompensacja wpływu prądu pobieranego przez rezystory przełączanego dzielnika napięcia; prąd ten ma zawsze stałą wartość, niezależnie od wartości ustawionego przełącznikami napięcia wyjściowego).

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7104
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Problem z INCO z-5001

Post autor: Romekd »

Zapytam z ciekawości, udało się może znaleźć przyczynę dymienia rezystora R5?

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
MarianBaczynski
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 188
Rejestracja: śr, 29 marca 2017, 22:53

Re: Problem z INCO z-5001

Post autor: MarianBaczynski »

Witam, podepnę się do tematu żeby nie tworzyć nowego. Mam zamiar naprawić wiekowy zasilacz, z-5001. Przyjechał w stanie średnim, z obciętym przewodem zasilającym. R5i R6 ostro przypalone ale działały, wymieniłem na nowe. Teraz sprawdzam płytkę stabilizatora. Czy orientujecie się co to za przeróbka i polutowany od spodu rezystor?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Locutus
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2515
Rejestracja: sob, 4 sierpnia 2007, 23:09
Lokalizacja: LubLin

Re: Problem z INCO z-5001

Post autor: Locutus »

MarianBaczynski pisze: śr, 19 stycznia 2022, 14:52 Witam, podepnę się do tematu żeby nie tworzyć nowego. Mam zamiar naprawić wiekowy zasilacz, z-5001. Przyjechał w stanie średnim, z obciętym przewodem zasilającym. R5i R6 ostro przypalone ale działały, wymieniłem na nowe. Teraz sprawdzam płytkę stabilizatora. Czy orientujecie się co to za przeróbka i polutowany od spodu rezystor?
Kalibracja...
MarianBaczynski
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 188
Rejestracja: śr, 29 marca 2017, 22:53

Re: Problem z INCO z-5001

Post autor: MarianBaczynski »

MarianBaczynski
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 188
Rejestracja: śr, 29 marca 2017, 22:53

Re: Problem z INCO z-5001

Post autor: MarianBaczynski »

Pytanie odnośnie przełączników, widzę że są mocno zabrudzone na stykach, wręcz czarne. Można to czyścić jakimś preparatem czy trzeba je rozbierać?
Awatar użytkownika
^ToM^
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 877
Rejestracja: sob, 3 stycznia 2009, 22:41
Lokalizacja: Śląsk od zawsze:)

Re: Problem z INCO z-5001

Post autor: ^ToM^ »

MarianBaczynski pisze: śr, 19 stycznia 2022, 20:19 Pytanie odnośnie przełączników, widzę że są mocno zabrudzone na stykach, wręcz czarne. Można to czyścić jakimś preparatem czy trzeba je rozbierać?
Można (np. isopropanolem i patyczkiem kosmetycznym - o ile się da dojść), aczkolwiek najczęściej nie trzeba. Mają konstrukcję taką, że przy przełączaniu czyszczą się same. Ważniejsze jest, aby izolatory przełącznika, na którym są styki były czyste. Kurz przewodzi prąd i może to zakłócać pracę obwodów o wysokiej impedancji gdzie przy układach lampowych takie występują.
Kreślę się z głębokim poważaniem
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7104
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Problem z INCO z-5001

Post autor: Romekd »

Czołem.
Jeden z Kolegów naszego Forum napisał do mnie prywatną wiadomość, w której zwrócił się z prośbą o pomoc w naprawie zasilacza INCO Z-5001. W jego zasilaczu nie działa sygnalizacja akustyczna przy zadziałaniu ogranicznika prądu maksymalnego (z tego co opisał sam ogranicznik prądu działa). Sygnalizacja milczy również po załączeniu zasilacza z zimnymi jeszcze lampami, choć w sprawnym zasilaczu taki stan również powinien być sygnalizowany przez dźwięk z umieszczonego wewnątrz głośniczka (lub wkładki telefonicznej W-66), aż do momentu gdy katody lamp osiągną wystarczającą emisję. Nie mogąc wysłać schematu na PW, zamieszczam go w wątku. Dysponuję kilkoma schematami tego zasilacza, zawierającymi nawet po kilkanaście lub kilkadziesiąt błędów, więc do wyjaśnienia działania układu posłużę się schematem z zasilacza IZS5/71, na którego naniosłem nieco poprawek, by był on przydatny podczas naprawy moich zasilaczy Z-5001 (przy wielu połączeniach na schemacie brakowało kropek, część elementów główniej płyty miała inne oznaczenia, podobnie jak same oznaczenia wyprowadzeń płyty były błędne, co bardzo utrudniało zrozumienia zasad działania urządzenia i uniemożliwiało wyszukiwanie usterek...). Ponieważ schemat pochodzi z zasilacza IZS5/71, płytka przełącznika wartości dopuszczalnego prądu na schemacie jest nieco inna niż w modelu Z-5001 (te w moich zasilaczach zawierają kilka kondensatorów elektrolitycznych i są nico inaczej zasilane, choć pełnią identyczne funkcje). Opiszę króciutko rolę poszczególnych tranzystorów na płytce sterującej lampami w stopniu wyjściowym. Poniżej poprawiony schemat (nadal jednak zawiera kilka innych oznaczeń elementów, poza płytą sterującą, która w tym przypadku jest najważniejsza do omówienia opisanej usterki).
SCHEMAT_Z-5001_ZW2.png

W omawianym module sterującym występuje kilka stabilizatorów napięć, które są niezbędne do poprawnego działania zasilacza. I tak tranzystory T13, T14 i T15 pracują w szeregowym stabilizatorze napięcia dodatniego +20 V (w moich zasilaczach to napięcie wynosi ok. +21,5 V), a diody Zenera D23, D24, D25 i D26 pracują w równoległym, dwustopniowym stabilizatorze napięcia ujemnego -20 V (w moich zasilaczach napięcie to wynosi prawie -22 V, co wynika z rozrzutu napięć zastosowanych diod Zenera). Z napięcia +20 V otrzymywane jest następnie napięcie referencyjne +5,6 V w układzie stabilizatora równoległego, dwustopniowego, z diodami Zenera D35 (13 V) i D36 (5,6 V; w moich zasilaczach to napięcie wynosiło ok. 5,8 V, napisałem wynosiło, bo obecnie cały układ jest zmieniony). Tranzystory T16 i T17 tworzą wzmacniacz różnicowy, porównujący napięcie na masie (baza T16) z napięciem "równoważącego się" dzielnika rezystorowego z rezystorami R137, R138, oraz rezystorami na przełącznikach regulujących wartości napięcia wyjściowego, gdzie napięcie bazy T17 wynosi ok. 0 V dla prądu płynącego przez równolegle połączone rezystory R137 i R138 i pozostałe rezystory na poziomie ok. 5 mA. Po włączeniu zasilacza, z jeszcze zimnymi katodami lamp, napięcie na wyjściach zasilacza wynosi 0 V, a wówczas jeden z tranzystorów wzmacniacza różnicowego (T16, zaznaczyłem go niebieską kropką) pozostaje wyłączony, a drugi (T17, zaznaczony kropką czerwoną) bierze na siebie cały prąd. Tranzystory te przez diody Zenera (przesuwające potencjał o 24 V) sterują parą różnicową z tranzystorami T8 i T9, z których T8 zaraz po włączeniu zasilacza i w momentach zwarcia jego wyjścia pozostaje wyłączony (oznaczyłem go niebieską kropką) a T9 całkowicie włączony. Tak spolaryzowane tranzystory powodują że na wejściu potencjometru montażowego R110 napięcie wynosi ok. -07 V, co powoduje przepływ większego prądu przez rezystor R114, który wraz z rezystorem R116 polaryzują bazę tranzystora T10, włączając w ten sposób multiwibrator z tranzystorami T10 i T11, który generuje sygnał o częstotliwości "akustycznej", wzmacniany następnie przez tranzystor T12, z którego sygnał steruje przetwornik (głośnik lub wkładkę słuchawkową), sygnalizującą stan zwarcia lub przeciążenia wyjścia, lub stan nieosiągnięcia przez lampy wystarczającej emisji zaraz po włączeniu "zimnego" zasilacza. Próbę znalezienia usterki należy zatem rozpocząć od zmierzenia napięć na potencjometrze R110 i emiterze tranzystora T7 (w kolorze jasnoniebieskim zaznaczyłem napięcia występujące przy przeciążeniu wyjścia zasilacza lub dla zimnych katod lamp, a kolorem czarnym napięcia, które powinny mniej więcej osiągać takie wartości przy poprawnie działającym zasilaczu (regulacja potencjometrem R110 powoduje zmianę napięcia zarówno na jego wejściu jak i wyjściu, więc tu mogą występować pewne różnice; dokonując regulacji należy uważać, gdyż zbliżenie regulowanego styku potencjometru blisko wyprowadzenia połączonego z masą /zaznaczoną przeze mnie kolorem niebieskim/, prowadzi do wyłączenia się stabilizacji i osiągnięciu na wyjściu urządzenie dużo wyższego napięcia, które może uszkodzić rezystory włączone w pętlę ujemnego sprzężenia zwrotnego /te przy przełączniku i ten w obwodzie bazy tranzystora T17 we wzmacniaczu różnicowym). Jeżeli napięcia w podanych przeze mnie punktach są poprawne, to przy braku sygnalizacji akustycznej należy sprawdzić rezystory i tranzystory w obwodach multiwibratora (T10 i T11) oraz wzmacniacza z tranzystorem T12 oraz stan samego głośnika (słuchawki). Gdyby ktoś z Kolegów interesował się działaniem poszczególnych elementów tego zasilacza, proszę zadawać pytania. W miarę możliwości i posiadanego czasu wolnego spróbuję na nie odpowiedzieć.

Pozdrawiam
Romek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Ukaniu
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 837
Rejestracja: sob, 31 grudnia 2005, 15:05
Lokalizacja: Jaktorów

Re: Problem z INCO z-5001

Post autor: Ukaniu »

Mnie w tych zasilaczach ciekawi pewien rodzaj maniery w projekcie. Rozwiązania z minimalną liczbą elementów ale nie proste. Oparte na cechach pozakatalogowych, tu przykładem układ stabilizacji temperatury. Pomiar (dość dużego) zaporowego prądu nasycenia diody AAP120. Podwajającego się w przybliżeniu co 10 stopni. Ale nie specyfikowanego do takich celów.
Dalej z innej beczki np. zastosowanie zasilacza z T13 ale nie w typowym układzie wtórnika WC tylko jako WE, ze wzmocnieniem zdegenerowanym R124 pewnie z powodu kłopotów ze stabilnością.
Na końcu pewnego rodzaju crème de la crème czyli układ podcinający charakterystykę ograniczenia prądu z T7 i T5.
Podcięcie tj. zatkanie zasilacza po osiągnieciu prądu maksymalnego w celu ochrony elementów wykonawczych przed ogromnymi stratami przy pracy na zwarcie. Czyli albo dajemy radę stabilizować napięcie na zadanym poziomie w zakresie do Imax albo zmniejszamy prąd do szczątkowego i czekamy kiedy przy takim nikłym prądzie napięcie na wyjściu wróci do wartości stabilizowanej.
Podczas normalnej pracy napięcie na "wejściu układu" podcinania czyli w węźle R110/R108 (wychodzące ze wzmacniacza różnicowego) musi być niższe niż okolice - 8-9 V. Wtedy dioda D27 przewodzi a na emiterze T7 jest sztywne ok -7 V. Podczas normalnej pracy napięcie na tymże "wejściu układu" napięcie jest niższe ok -12/-15 V a rezystor R110 ustawiony tak by T5 był w stanie aktywnym i regulował napięcie na siatkach. W miarę zwiększania obciążenia napięcie na "wejściu układu" lekko rośnie, prąd T5 się zwiększa, układ stabilizuje.
Aż dochodzimy do kresu wydajności lamp (ustalonej w obwodzie S2) napięcie na "wejściu układu" znacząco rośnie (bo pojawia się błąd), dioda D27 przestaje przewodzić. T7 staje się wtórnikiem i powoduje że wzrost napięcia na emiterze T5 jest szybszy niż na jego bazie z uwagi na dzielnik z potencjometru R110 i układ popada lawinowo w zatkanie.
Jak kiedyś naprawiałem taki zasilacz to do zrozumienia tego małego kawałka musiałem przekręcić schemat do góry nogami, bo - no jakoś nie idzie mi myślenie z minusem na górze ;-)
A co by się stało gdyby rdzeń zastąpić drewnem?
Nic! - zupełnie? - tak! gdyby uzwojenie zastąpić sznurkiem!
ŁDŁ Elektronika http://www.ldl-elektronika.pl
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7104
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Problem z INCO z-5001

Post autor: Romekd »

Czołem.
Ukaniu pisze: pn, 21 marca 2022, 00:48 Mnie w tych zasilaczach ciekawi pewien rodzaj maniery w projekcie. Rozwiązania z minimalną liczbą elementów ale nie proste. Oparte na cechach pozakatalogowych, tu przykładem układ stabilizacji temperatury. Pomiar (dość dużego) zaporowego prądu nasycenia diody AAP120. Podwajającego się w przybliżeniu co 10 stopni. Ale nie specyfikowanego do takich celów.
Też mnie to rozwiązanie nieco zaskoczyło. Zastanawiałem się czy taka germanowa dioda, pracująca non stop w temperaturze ponad 50°C, nie będzie z czasem ulegała procesowi starzenia, mogącego mieć wpływ na wartość prądu wstecznego... :roll: Zaskoczyło mnie też pewne "szastanie" tranzystorami (inne firmy były pod tym względem, w tamtych czasach, bardzo skąpe...), które w jednym z punktów układu okazały się zbędne. Naprawiłem sześć sztuk zasilaczy Z-5001 i dwa zasilacze Z-2030 firmy Inco. W układzie termostatu prąd tranzystora T20 (2N3055, BD620 lub KD502) ustalało się przez dobór rezystora R142, włączonego równolegle z rezystorem R143 w obwodzie kolektora tranzystora T19 (BC527III). We wszystkich naprawianych przeze mnie zasilaczach INCO, w których jako końcowy tranzystor w termostacie użyto czeskiego KD502, tego rezystora (R142) nie było w ogóle (pola lutownicze nie były nawet lutowane). Ba, nie było również rezystora R143, choć na polach lutowniczych były ślady po jego montowaniu i demontowaniu... Czyżby konstruktorzy w firmie INCO stwierdzili, że KD502 ma tak duże wzmocnienie prądowe, że tranzystor sterujący T19 jest zbędny? Jednak T19 bez rezystorów w obwodzie kolektora pozostawiono na płytkach, choć w jego miejscu mogła znaleźć zastosowanie mała dioda krzemowa lub zwykła zwora...
Ukaniu pisze: pn, 21 marca 2022, 00:48
Dalej z innej beczki np. zastosowanie zasilacza z T13 ale nie w typowym układzie wtórnika WC tylko jako WE, ze wzmocnieniem zdegenerowanym R124 pewnie z powodu kłopotów ze stabilnością.
Dokładnie! W tym stabilizatorze zastosowano aż trzy tranzystory i dwie diody Zenera. Zastosowanie R124 mogło poprawiać stabilność, ale również zmniejszać poziom strat mocy w tranzystorze T13, do czego mógł się przyczyniać też włączony równolegle między emiter i kolektor rezystor R130. Co ciekawe, w większości przeglądanych przeze mnie schematów zasilaczy Z-5001 ten fragment schematu zawierał dziwne błędy (brak kilku kropek na połączeniach elementów, co powodowało, że ciężko się było zorientować jak układ funkcjonował i o co chodziło projektantowi tego stabilizatora...
Ukaniu pisze: pn, 21 marca 2022, 00:48
Na końcu pewnego rodzaju crème de la crème czyli układ podcinający charakterystykę ograniczenia prądu z T7 i T5.
Podcięcie tj. zatkanie zasilacza po osiągnieciu prądu maksymalnego w celu ochrony elementów wykonawczych przed ogromnymi stratami przy pracy na zwarcie. Czyli albo dajemy radę stabilizować napięcie na zadanym poziomie w zakresie do Imax albo zmniejszamy prąd do szczątkowego i czekamy kiedy przy takim nikłym prądzie napięcie na wyjściu wróci do wartości stabilizowanej.
Podczas normalnej pracy napięcie na "wejściu układu" podcinania czyli w węźle R110/R108 (wychodzące ze wzmacniacza różnicowego) musi być niższe niż okolice - 8-9 V. Wtedy dioda D27 przewodzi a na emiterze T7 jest sztywne ok -7 V. Podczas normalnej pracy napięcie na tymże "wejściu układu" napięcie jest niższe ok -12/-15 V a rezystor R110 ustawiony tak by T5 był w stanie aktywnym i regulował napięcie na siatkach. W miarę zwiększania obciążenia napięcie na "wejściu układu" lekko rośnie, prąd T5 się zwiększa, układ stabilizuje.
Aż dochodzimy do kresu wydajności lamp (ustalonej w obwodzie S2) napięcie na "wejściu układu" znacząco rośnie (bo pojawia się błąd), dioda D27 przestaje przewodzić. T7 staje się wtórnikiem i powoduje że wzrost napięcia na emiterze T5 jest szybszy niż na jego bazie z uwagi na dzielnik z potencjometru R110 i układ popada lawinowo w zatkanie.
Jest tam jeszcze ciekawie włączony tranzystor T6 (BF519), pracujący jako źródło prądowe, którego prąd zależny jest w pewnym stopniu od napięcia sieci 230 V, zasilającej urządzenie. Podczas naprawy tych wszystkich zasilaczy zastanawiałem się dlaczego napięcie stabilizacji niemal wszystkich diod Zenera jest wyższe od nominalnego. Czy takie było od początku, czy też diody pracując z wysoką temperaturą uległy jakiemuś procesowi starzenia, co mogło mieć wpływ na ich napięcie stabilizacji? :roll:
Ukaniu pisze: pn, 21 marca 2022, 00:48
Jak kiedyś naprawiałem taki zasilacz to do zrozumienia tego małego kawałka musiałem przekręcić schemat do góry nogami, bo - no jakoś nie idzie mi myślenie z minusem na górze ;-)
Szkoda że nie wpadłem na ten pomysł, przez co dłużej analizowałem, jak ten układ w ogóle działa... Obrócenie schematu o 180° faktycznie mogłoby wtedy ułatwić zrozumienie...

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .