Znów ten koszmarek-dlaczego to licytują?

Elektronika retro

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Szrot majster
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2296
Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)

Znów ten koszmarek-dlaczego to licytują?

Post autor: Szrot majster »

Witam!
Na allegro pojawiło się chińskie,badziewne radio Spirit of ST.Louis i jest pełno licytujących.
http://allegro.pl/radio-lotnicze-replik ... 45740.html
Na co komu taki chiński,plastikowy,szumiący i bezwartościowy szmelc?
Kiedyś przywiozłem(na sprzedaż oczywiście) takie radio z Hamburga.Grało byle jak,potencjometry do kitu.Ale jak to wypucowałem"na glanc" to poszło za całkiem duże pieniądze.Ale to tak naprawdę plastikowo-paździerzowe,kiepskie radyjko,rzekomo wzorowane na radio Charlesa Lindbergha.
Takich wynalazków o tej nazwie jest masa-nawet telefon stacjonarny(kupiony za 15zł miał ubite diody na wejściu-już działa,tylko mikrofon elektretowy muszę kupić,bo się zepsuł)
To nie są żadne antyki,tylko zwykłe elektrośmieci.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
tiquet
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 444
Rejestracja: śr, 23 lipca 2014, 21:03

Re: Znów ten koszmarek-dlaczego to licytują?

Post autor: tiquet »

Widocznie nie każdy uważa to za "szmelc".
Marek 1974
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 105
Rejestracja: pt, 27 lutego 2015, 22:42
Lokalizacja: PWA

Re: Znów ten koszmarek-dlaczego to licytują?

Post autor: Marek 1974 »

To cofnijcie się pamięcią do lat 90 XX w., kiedy nasz kraj zalała masa radiomagnetofonów i miniwież prod. Made in Tajwan. Po części import tych sprzętów wykończył naszych rodzimych producentów sprzętu radiowego. Ale nie ma się co dziwić, skoro, żeby kupić cokolwiek z rodzimej produkcji trzeba było udać się do najbliższego miasta powiatowego, ale dopiero w miastach wojewódzkich w dużych sklepach był konkretny wybór sprzętów. Podczas gdy "Tajwańska elektronika" dostępna była nawet w małych miasteczkach podczas cotygodniowych dni targowych albo na okolicznych bazarach. Nic więc dziwnego, że zwykli obywatele namiętnie to kupowali.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11244
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: Znów ten koszmarek-dlaczego to licytują?

Post autor: tszczesn »

Akurat z polską elektroniką był problem taki, że na początku lat 90-tych pokutował jeszcze mit "Zachodu". Zagraniczne było lepsze z definicji, więc największy badziew marki "Panascanic" i tak się cieszył większym szacunkiem. IMO takie podejście było powodem dość szybkiego końca polskiej elektroniki domowej.
Awatar użytkownika
salicjonał
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1456
Rejestracja: ndz, 5 kwietnia 2015, 21:08
Lokalizacja: gromada Baranów

Re: Znów ten koszmarek-dlaczego to licytują?

Post autor: salicjonał »

Być może nie znam się na sztuce (nie mięsa!), ale dla mnie to pseudoantyczny kicz.
Kalte Leim und warmen Nägel halten besser.
Awatar użytkownika
Szrot majster
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2296
Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)

Re: Znów ten koszmarek-dlaczego to licytują?

Post autor: Szrot majster »

Witam!
Ja wychowałem się w latach 90-tych i dużo tej tandety miałem.Ale miałem też radiomagnetofon"jamnik" dwukasetowy i stereo,wyprodukowany w Korei.Dostałem go w 1989 roku(byłem wtedy w zerówce) i miałem go jeszcze 21 lat temu.Co on nie przeszedł...Zwarcia,przerabianie,i.t.p."kombinowanie".Ale grał dobrze i przynajmniej kaset nie niszczył.Ale inni nie mieli zaszczytu posiadania takiego(wtedy) cuda.
I właśnie ta tandeta,o której mowa.Pamiętam radiomagnetofony International,Osaka,Sherion,Thompsonic,Satellite i wiele innych.Wszystkie wciągały i gięły taśmę,radia szumiały(część tego syfu była monofoniczna,mimo napisów),potencjometry trzeszczały.Były takie wynalazki,co miały przełącznik 110/220V i wielu użytkowników"se pstryknęło".Efekt wiadomy-kupa smrodu i trafo do śmieci.Zresztą te trafa paliły się same z siebie i wtedy serwisanci pakowali trafa z kasprzaków RM221 czy innych na 6 baterii.Wybuchały czasem od tego badziewia pożary.Sam miałem tego MASĘ.Miałem też taką wieżę z gramofonem analogowym.Szajs i tyle,mimo napisów 1000W,BIG czy MEGA BASS.Żadnego basu nie było,tylko pukanie z charczeniem.Czasem były LED-y wokół głośników albo blaszki piezo zamiast tweeterów.Były też kable zasilające 0,3 mm2,które nagminnie przełamywały się przy wtyczkach(ten szmelc do dziś jest na Allegro-wolę używany kabel z targu niż nowy ze sklepu czy Allegro.)Kable głośnikowe i głośniki też śmieci,a same głośniki nawet po 1W.Pamiętam sprzedawane też na bazarach radia samochodowe PIONIER,SELEKTA,SQNY.Oczywiście mono(TDA2003) i głośniki łączone równoległe.Byle zwarcie paliło TDA2003-wtedy kosztował grosze.Tunery strojone sznurkiem i mechanizmy-niszczarki do kaset.Czasem był "cyfrowy" odczyt częstotliwości.Był to po prostu....miernik częstotliwości na wyświetlaczu LED(czasem LCD a nawet VFD) biorący sygnał z heterodyny.Na tym słuchało się disco-polo otwierając drzwi samochodu(były takie głośniki do montażu w(teoretycznie)każdym aucie.W mojej podstawówce,w autobusie było takie radio,podłączone do autobusowego wzmacniacza unitry.Ten dźwięk to była katorga dla uszu.Na szczęście tym autobusem jechałem raz,ale pomagałem kierowcy to zamontować.Ale głupki się cieszyli-teraz mamy pokolenie głuchych.Dużo takiej tandetnej elektroniki szło z RFN.Bazary pękały w szwach od takich śmieci.A w sklepach nie było NIC.Zniszczono Eltrę,Diorę,ZRK i CEMI.Pamiętam jak te fabryki padły.A padły,bo rozwiązania były archaiczne.No i na koniec,gdy nadszedł koniec komuny,robiono najzwyklejsze buble.W moim domu mieliśmy telewizor(ja jeszcze teleranka oglądałem na nim i niezapomiane programy o fizyce i chemii) Unitra T-6105.Z niego przemawiał 36 lat temu gen,W.Jaruzelski-dziś rocznica.Był u nas do 1989 roku i ojciec go dał za parę piw koledze z pracy.Smerfy na nim oglądałem,a potem ojciec kupił na stadionie GKS Olimpia,przywleczony z Niemiec wielki i energochłonny(210W),tranzystorowy Nordmende(jeszcze miał kineskop Delta).I pooglądałem sobie.....bo zepsuł się na drugi dzień i nikt go nie potrafił naprawić(palił się ciągle powielacz a potem strzeliły tyrystory) i poszedł do starej szopy,gdzie po paru latach go rozebrałem.Mama kupiła polskiego Heliosa,który był totalnym bublem i go oddała.Wcześniej,przed moimi narodzinami miała Jowisza,który był jeszcze gorszym bublem.On skończył na śmietniku,bo Mamie nerwy puściły...
No to wtedy kupiliśmy w Baltonie w Gdańsku(ojciec z najmłodszym bratem przywieźli maluchem) 21 calowy OTAKE.Szybko się zużyła w nim lampa kineskopowa a potem zwariowała logika i poszedł na złom.
A jeszcze pamiętam konsole do gier Pegasus.30 i więcel latkowie wspominają to z łezką w oku(ja mam 34 lata).Pierwszego "oryginalnego"(bo to była podróba japońskiego Famicoma/NES) Pegasusa dostałem na Gwiazdkę 1994 roku.Całe godziny z Mario,Contrą i Tetrisem.No i pełno zajechałem na tym telewizorów(padały powielacze albo trafa WN-nie wiem czemu).No i podróby z bazaru też miałem.Żadna nie dożyła 2 lat a było tego z 12 sztuk.Wtedy wymieniało się na bazarach kartridże z grami-wiem,że dzisiejsze pokolenia nie wiedzą o czym pisze.Obecnie odżyły wspomnienia i zainstalowałem najpierw na moim małym Lenovo(SSD i Ubuntu-kocham Linuxa),potem na Windows10 na Lenovo Z51-70(z niego piszę) Retroarch a także dałem przerobić PS3 Slim na CFW,żeby odpalić emulatory.Wróciły wspomienia lat 90-tych i kolejne "światy" w Mario.Ale nie gram z powodu ciasnoty-tak zawaliliśmy dom gratami.
Wracając do tematu:
Pamięta ktoś te czasy i ten zalew tandety?
Ale w Niemczech szło kupić rzeczy podobne ale długowieczne.Sam kupiłem taki boombox z telewizorkiem Audio Solutionsc wyprodukowany w Korei Południowej.Stoi prawie 2 lata w altance ogrodowej i gra mimo 28 lat na karku.I gra ładnie,potencjometry nie trzeszczą.Magnetofony jeszcze 2 lata temu grały ale paski zgniły,a ja i tak nie będę kaset nagrywał,choć mam kilka magnetofonów hi-fi.Ale radio....Mało który tuner hi-fi jest tak czuły.Meloradio Toruń(1kW,pol.V) odbiera idealnie u mnie pod Grudziądzem,czego nowe radia nie potrafią.Czułość podobna do lampowca czy mojego 50-letniego Philipsa Pallas 553 na germanie.Brzmienie pierwsza klasa,jak na taki sprzęt.A w Polsce były jedynie karykatury takich urządzeń.Potrafiły jedynie niszczyć kasety i koszmarnie grać.Coś a'la Eltra-Audiox.
Pamiętam też funkcję szybkiego kopiowania kaset.Jakość koszmarna.
Alternatywą dla tandety były stare graty z Niemiec.Sam dostałem zestaw Compact Schneider z 1977 roku jeszcze na płyty analogowe z rewelacyjnym kaseciakiem.Ale byłem młody i głupi,więc popaliłem końcówki mocy.Miałem do niego kolumny od REMA Toccatta 940.Też je spaliłem,bo wystawiałem je na balkon i puszczałem"Majteczki w kropeczki" na maxa.
Może ktoś napisze o wspomieniach z tamtych lat.Albo towarach od Rosjan
Marek 1974
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 105
Rejestracja: pt, 27 lutego 2015, 22:42
Lokalizacja: PWA

Re: Znów ten koszmarek-dlaczego to licytują?

Post autor: Marek 1974 »

Ten sprzęt made in Tajwan znany z lat 90-tych namiętnie przywożony wtedy z zachodu przechodził prawdopodobnie wstępną selekcję. Te lepsze trafiały do sklepów. Te gorsze sprzedawane zapewne jako niepełnowartościowe trafiały potem u nas na bazary i targowiska.
Co do mechanizmów w tych radiomagnetofonach, to nie były one takie najgorsze, nawet lepiej działały od niektórych mechanizmów stosowanych w krajowych radiomagnetofonach. Faktem jest, że często tor zapisu w tych magnetofonach był mocno uproszczony: brak generatora prądu podkładu i magnes trwały zamiast głowicy kasującej, przez co jakość zapisu na tych magnetofonach była porażką - duży poziom szumów.
Porażką natomiast były mechanizmy z tanich pseudozachodnich radiach samochodowych z magnetofonem.
Z kupowanymi w Niemczech na różnych wystawkach i potem przywożonymi do kraju sprzętami elektronicznymi to bywało różnie. Zależy, co było w nich zepsute i jaki były możliwości zdobycia części zamiennych, szczególnie układów scalonych. Nawet po roku 90-tym, to często jedynym źródłem był albo warszawski wolumen albo giełda we Wrocławiu.
Awatar użytkownika
Szrot majster
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2296
Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)

Re: Znów ten koszmarek-dlaczego to licytują?

Post autor: Szrot majster »

Witam!
Te mechanizmy magnetofonowe opracowane wtedy były lepsze i gorsze.Jak się trafiło na oryginał w Sony czy jakimś późnym Grundigu to było dobrze i taki mechanizm dożywał czasem 30 lat(z wyjątkiem pasków).Nawet SABA miała w ofercie takie magnetofony.To były lata 90-te i wiele renomowanych firm robiło w Chinach czy na Tajwanie.Ale te narody są mądrzejsze od Niemców czy Słowian i zrobią taki sprzęt za jaki im się zapłaci.Philips czy Sony płaciło za jakość i ona trzymała poziom.Ale to było kiedyś.Obecnie jest zalew tak zwanych boomboxów.Kiedyś były robione na kasety i były to identyczne mechanizmy jak te z lat 90-tych.Ale koszmarnie wykonane.Zębatki,rolki,paski i ośki.Wszystko się krzywiło i łamało.Nawet blacha"chassis" mechanizmu była jak z puszki od piwa.Jednym słowem śmieć kompletny.Co do magnesów trwałych,to nie wszyscy stosowali takie dziadowskie rozwiązania,bo Grundig w latach 90-tych stosował normalne głowice kasujące nawet w radiomagnetofonach jak pokazany RR 455
https://www.radiomuseum.org/r/grundig_rr455.html
Mój jest biały z kolorowymi przyciskami.Kupiłem go za 30zł.Gra chociaż paski sparciały ale idzie wymienić.Ale nie robię tego,bo słucham Spotify i satelitarnych dosyłów VOX FM do nadajników FM.Jakość dużo lepsza jak z FM-u.Pozycja Astra 3B 23,5 East.
Ale to off-topic :D
Wracając do magnetofonów,to pamiętam takie wielkie radiomagnetofony Lasonic.Lansonic?.
Okropny śmieć to był.Pełno LED- ów,pokręteł i przycisków.Ale wykonanie do luftu.Kaseciaki grały maksymalnie pół roku,bo potem niszczyły taśmę.Radio było zrobione na CCIR i zazwyczaj było niechlujnie przestrojone konwerterem bądź były dolutowane 2 kondensatory kika pF równolegle do agregatu strojeniowego.To po 5 latach lądowało na śmieciach.I ten napis 100W.A siedział tam przeważnie KA2206.W załączniku jego karta katalogowa.Ładnie ten układ grał ale moc miał.....mizerną.I to przy 10% THD.Ale głuchym to"lata".Ja takiego czegoś"nie trawię".Zresztą wolę już tranzystorowe końcówki na germanie z japońskich urządzeń-często na sprzężeniu transformatorowym,jak w Polskich Guliwerach czy innych z lat 60-tych.To chociaż gra,nie charczy.
Jako 6-latek dostałem podróbkę walkmana(taki kloc na 4 baterie AA-coś jak nasz Kajtek z ZRK).I słuchawki na pałąku metalowym.Do tego kaseta....Lambada Kaomy.Słuchałem tego godzinami.I jakość,choć lipna mi pasowała,bo nic lepszego wtedy nie było.Kiedyś w szkole było SKO(ostatnio reaktywowane).Miałem książeczkę i za uzbierane pieniądze,kupiłem w stojącym już na krawędzi bankructwa Pewexie,nowy walkman Sanyo za dolary.Był fajny ale wzięliśmy sasiadkę do sprzątania i go za....ła.Myślałem,że się zapłaczę...
Pewex był dobry ale za komuny,bo potem właśnie tandeta z Chin i Tajwanu zalała Polskę i było tak jak obecnie z marketami.Polak nie chce dobrego towaru.Ma on być TANI.W efekcie nawet kiełbasa nie nadaje się do jedzenia,piwo smakuje jak szczochy,a wódka niewiele różni się od denaturatu.Do tego w latach 90-tych było ogłoszone"Vacatio Legis".Wtedy właśnie zaorano bydgoską Eltrę.Wpiszcie sobie w google hasło"maktronik".Sam byłem w ich sklepie i wtedy dostałem od mamy głośnik aktywny Unitra-Rzeszów.W 100% polski.Ale drogi i dla Polaka lepsze było byle co ze wzmacniaczem na dwóch tranzystorach w klasie A(tak właśnie są zrobione głośniki do kompa za 20zł).A ten Polski głośnik miał UL1481 i prawdziwe 3,5W.I bas miał a nie charczenie.
W Grudziądzu był sklep Eldom i mieli oni naprawdę wysokiej klasy sprzęt.Były Altusy i suby Tonsila .Jeden po latach kupiłem za grosze i naprawiłem.Był to poreklamacyjny AKTIV 100 z głośnikiem Tonsila 25cm i wzmacniaczem na TDA2030.I raz działał,raz nie.Na płytce było pełno"zimnych lutów".Kupiłem go za 140zł i naprawilem w godzinę.Grał potem w kinie ale i tak wylądował na strychu,bo kino sprzedałem.A obudowa zamknięta w subie to porażka.Mieli oni tunery SAT Humaxa.Cholernie drogie odbiorniki nie znalazły nabywców,bo Polsat i C+ dawały"wykastrowane" Mediasaty w dzierżawę.I 1zł za"aktywację".A w Niemczech można mieć własny tuner SAT bo są kanały do odbioru.A u nas WSZYSTKO ZAKODOWANE!Także śmieciowa TVP i serialowe Polsaty.Bo tak umowy licencyjne spisano,by bogaci stali się bogatsi a zwykły człowiek płacił duże pieniądze za oglądanie kompletnego,ogłupiającego syfu.
Nic dziwnego,że ludzie lecą przed Świętami po nowe telewizory i kina domowe.A potem oglądają na TV 4K śmieci z naziemnej DVB-T.A do tego starczy Jowisz czy Neptun ze zbiórki elektrośmieci z dostawionym dekoderem za 60zł.
Co do sprzętu z wystawek,to miałem jako dzieciak mały 14 calowy kolorowy TV Supra(był to Goldstar pod inną marką).Miał on wejście AV(wyjścia nie miał) na gniazdach RCA.I miałem do niego podłączanego Pegasusa i magnetowid(Orion-wytrzymał od 1994 do 2005 roku).Telewizor ten non stop psuł się i pewnie dlatego go wyrzucono.U mnie trafił do ś.p już fachowca,który go zrobił i nie nawalił już nigdy(poza wyłącznikiem) i oddałem go za darmo w 2007 roku(nowemu właścicielowi pochodził tydzień-trafopowielacz,więć do śmieci).Miał on pilota ale była ukryta usterka odbiornika IR,tak że włączałem go ręcznie(a czasem miotłą) Potem kupiłem za 50zł starego 15-letniego(było to 18 lat temu-byłem w liceum) Grundiga z troszkę porysowanym ekranem.Pudło wielkie,ze sklejki oklejonej czarną folią.Ciężki jak diabli.Miał wstawiony powielacz TPN-31 Miflexu i z nim przepracował u mnie( a był"orany"-dostałem satelitę analogową i non stop oglądałem Vivę i MTV2POP) 10 lat.Potem założyłem nowego TPN-a i grał trochę aż wypalił się wyłącznik sieciowy.Nie miałem już do niego cierpliwości i poleciał na śmietnik w zeszłym roku(za bardzo zawalał)
Ogólnie sprzętu z wystawek trochę miałem i naprawiałem i z reguły nie brałem"egzotyki",bo tego nie idzie naprawić(specjalizowane scalaki i trudno dostępne,często germanowe tranzystory)Zwykłe stare urządzenia z lat 70-tych dawały się naprawić.Lampowe też,ale nie znoszę lamp serii U-nie idzie dostać i nieraz mnie potrzepało 230V.
Tak więc nie demonizujmy tego,że nie szło dostać części,Chyba,że wynalazki typu ITT DIGIVISION,bo to było nie naprawialne-zwłaszcza po burzy.Ale mój stary Grundig dostał strzała aż z gniazdek ogień poszedł i nic mu nie było.Po prostu przeszedł do stanu czuwania i po włączeniu pilotem grał dalej.
Fajne to były czasy,wspaniałe dla pasjonatów.Wszystko było naprawialne w przeciwieństwie do radia z tematu.Ale dzieciarnia "gimby" tego nie rozumnie i wystawia śmieci,myśląc,że to antyki.A młode matki nie mówią o tamtych czasach swoim dzieciom.Tylko kupią zapiekankę ze śmierdzącej starym olejem budy i jak im dzieci zachorują to wydadzą kilkaset złotych na antybiotyki(to ma taki sens jak Roundoup na myszy-wirus nie jest żywym organizmem i antybiotyk go nie zabija).Wiedza z podstawówki się klania.I to p...... o smogu,Jakby kiedyś go nie było.Był i to gorszy,bo palono nawet tapczany.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
kaem
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1182
Rejestracja: sob, 27 listopada 2004, 20:06
Lokalizacja: 83-200

Re: Znów ten koszmarek-dlaczego to licytują?

Post autor: kaem »

Marek 1974 pisze:Ale nie ma się co dziwić, skoro, żeby kupić cokolwiek z rodzimej produkcji trzeba było udać się do najbliższego miasta powiatowego, ale dopiero w miastach wojewódzkich w dużych sklepach był konkretny wybór sprzętów. Podczas gdy "Tajwańska elektronika" dostępna była nawet w małych miasteczkach podczas cotygodniowych dni targowych albo na okolicznych bazarach. Nic więc dziwnego, że zwykli obywatele namiętnie to kupowali.
Pamiętam, że w latach 90. chciałem mieć słuchawki Tonsila (jakieś Sd-501 czy Sd-409). W Starogardzie nie szło dostać, zostawała chińska tandeta.
A co do tego "St. Louisa", to dobrze że ma chociaż fale długie... Większość chińszczyzny ma tylko UKF i średnie...
Odróżnić niepodobna czy gra orkiestra czy aparat, a muzyka wychodzi tak głośno, że kilkanaście par tańczyć może.
kyller
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 198
Rejestracja: ndz, 10 listopada 2013, 09:36
Lokalizacja: leeds UK

Re: Znów ten koszmarek-dlaczego to licytują?

Post autor: kyller »

Obywatele to kupowali bo niestety wzornictwo polskiego sprzetu "lezalo i kwiczalo" jak zreszta cale wzornictwo demoludow
Oczywiscie byly wyjatki
Awatar użytkownika
Szrot majster
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2296
Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)

Re: Znów ten koszmarek-dlaczego to licytują?

Post autor: Szrot majster »

kaem pisze:Pamiętam, że w latach 90. chciałem mieć słuchawki Tonsila (jakieś Sd-501 czy Sd-409). W Starogardzie nie szło dostać, zostawała chińska tandeta.
A co do tego "St. Louisa", to dobrze że ma chociaż fale długie... Większość chińszczyzny ma tylko UKF i średnie...
Słuchawki Tonsila to właśnie była zupełna i niewygodna tandeta.Co z tego,że wytrzymałe,jak basu wcale nie było a wyglądały,że olaboga..
Jako dzieciak dostałem od rodziny z Niemiec drogie wtedy,ale już chińskie Philipsy.Co z tego,jak moim "sprzętem" wtedy była Jowita 2 IC z walniętym FM(potem mama mi ją polamała).Słuchałem"Lata z Radiem" na LW i nawet nie mogłem docenić tych słuchawek.Problemem wszystkich moich słuchawek były przełamujące się kabelki przy muszlach i wtyczce.I potem kupowałem kabel z metra i wyglądało to beznadziejnie.Obecnie mam(niestety chińskie) Shure SRH840.Dobre,bo profesjonalne słuchawki i cholernie drogie bo 700zł(kiedyś).Ale solidne i dostałem do nich 2 pary nauszników.Ale to jest PRO a te Tonsile to śmieć.Wiem,bo kiedyś dostałem na Gwiazdkę takie słuchawki.Szybko pokruszyła się sztuczna skóra i wyglądały jak ze śmietnika.Na 18 urodziny dostałem Panasoniki.Grały ładnie,aż nie wyrwałem kabla.Po polutowaniu trochę pograły i odkleiła się płytka z polami lutowniczymi cewki.No i na złom.
Awatar użytkownika
kaem
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1182
Rejestracja: sob, 27 listopada 2004, 20:06
Lokalizacja: 83-200

Re: Znów ten koszmarek-dlaczego to licytują?

Post autor: kaem »

Kontynuując temat słuchawek, mam jeszcze ok. 10-letnie Philipsy SBC HP195 z pokruszoną już skórzaną powłoką nauszników. Były tanie (dziesięć czy kilkanaście euro) i nie do końca odpowiada mi ich brzmienie (z CD grają nawet nieźle, ale kiepsko z winyla - brzydko podbarwiają szumy). Częściej używam nauszne, otwarte Panasoniki od walkmana, też sprzed kilkunastu lat, bez symbolu modelu ("pisze" tylko "XBS", są podobne do nowszego modelu RP-HT21) - brzmienie dla mnie idealne, zwłaszcza do winyla. Innych słuchawek nie mam. W latach 80. i na początku 90. miałem Tonsile SN-62p i Sd-106, potem jakaś chińska tandeta gdy nie mogłem dostać nowych Tonsili. Ale to stare dzieje.
Odróżnić niepodobna czy gra orkiestra czy aparat, a muzyka wychodzi tak głośno, że kilkanaście par tańczyć może.
Awatar użytkownika
brys
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1299
Rejestracja: śr, 10 sierpnia 2005, 23:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Znów ten koszmarek-dlaczego to licytują?

Post autor: brys »

kaem pisze:Kontynuując temat słuchawek, mam jeszcze ok. 10-letnie Philipsy SBC HP195 z pokruszoną już skórzaną powłoką nauszników. Były tanie (dziesięć czy kilkanaście euro) i nie do końca odpowiada mi ich brzmienie (z CD grają nawet nieźle, ale kiepsko z winyla - brzydko podbarwiają szumy). Częściej używam nauszne, otwarte Panasoniki od walkmana, też sprzed kilkunastu lat, bez symbolu modelu ("pisze" tylko "XBS", są podobne do nowszego modelu RP-HT21) - brzmienie dla mnie idealne, zwłaszcza do winyla. Innych słuchawek nie mam. W latach 80. i na początku 90. miałem Tonsile SN-62p i Sd-106, potem jakaś chińska tandeta gdy nie mogłem dostać nowych Tonsili. Ale to stare dzieje.
Mój brat miał walkmana RQ-P45 ze słuchawkami XBS (jak całe czarne RP-HT21). Grały niesamowicie dobrze. Niestety na słuchawkach usiadł jeden matoł w czasie wycieczki szkolnej, na którą pożyczyłem tego walkmana. Musiałem odkupić słuchawki, ale że oryginalnych nie było to brat dostał właśnie HP195 :mrgreen: Nie orientujesz się przypadkiem czy te współcześnie dostępne RP-HT21 są tak samo dobre jak te dawne XBS?
Awatar użytkownika
kaem
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1182
Rejestracja: sob, 27 listopada 2004, 20:06
Lokalizacja: 83-200

Re: Znów ten koszmarek-dlaczego to licytują?

Post autor: kaem »

brys pisze:Nie orientujesz się przypadkiem czy te współcześnie dostępne RP-HT21 są tak samo dobre jak te dawne XBS?
Nie orientuję się, ale ja bym brał w ciemno.
Odróżnić niepodobna czy gra orkiestra czy aparat, a muzyka wychodzi tak głośno, że kilkanaście par tańczyć może.
Podlasiak
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 349
Rejestracja: sob, 2 stycznia 2010, 14:13

Re: Znów ten koszmarek-dlaczego to licytują?

Post autor: Podlasiak »

Przeczytałem te Wasze wspomnienia i też mnie wzięło. Na początek apel i pytanie do zarządcy strony, ta strona jest polska czy.....Jak polska to piszcie po polsku, ja jestem z tych lat gdzie język obcy w szkole podstawowej był język rosyjski i nawet w technikum też.A teraz moja opinia o tamtych czasach. Nie dziwcie się że tak to wyglądało. Jak nastał stan wojenny to skąd nowoczesne podzespoły i scalaki miały się znależć w Polsce jak był szlaban na takie części.Kiedyś będąc na kursie w Radmorze wytłumaczono mi dlaczego padła Diora a nie Radmor. Diora na swoich wyrobach (export) zarabiała zielone a Radmor produkował radiotelefony dla milicji, więc wiecie towarzyszu dyrektorze że dla nich te części za zielone trzeba kupić a że gospodarka była centralnie sterowana więc taki dyrektor miał tyle do powiedzenia co Żyd za Niemca.Odchodząc z Diory zabrałem ze sobą wyrób ze "swojej taśmy" Elizabeth Hi-Fi, to były lata 70 - ąte. Chyba wiecie jakie to wtedy robiło wrażenie! Ale zobaczyłem że jest na takie wyroby popyt (chodzi o wieże), zacząłem sam je składać.Miałem znajomego który wywoził sprzęt z Diory do Wrocławia (przeceniony do Bomisu - czy ktoś wie co to Bomis?????) no i w drodze powrotnej wstępowałem na Wolumen. Tam też docierały części z Diory, mogę tylko żałować że to się skończyło, ale przerzuciłem się na TV colorowe. Ale to też miało swój kres bo inni pracowali na to żeby z zachodu sprowadzać chłam do polski i skończyło się eldorado.Wtedy naprawiało się wszystko co się tylko dało, a teraz śmieszą mnie apele o potencjometr bo wyłącznik nie działa, bo przerywa bo..... masz głowę, dwie ręce i nie ma problemu!Przy okazji jak coś poszukujecie do wyrobów Diory, pytajcie trochę tego jeszcze mam.

CO TO JEST?????? Save draft??????"? Preview??????? Submit???????