Witam.
PiotrKrys pisze:Posiadając sterefoniczny sprzęt możemy być pozbawieni sceny, co można zaobserwować na tanim sprzęcie. Dzwięk nie odrywa się od przetworników , co jest nieprzyjemne w odbiorze.
Gdzieś w połowie lat 70., będąc może dwunastolatkiem, wykonałem na trzech tranzystorach BC107B swój pierwszy stereo-dekoder, który podłączyłem do monofonicznego radia Jubilat i prostego wzmacniacza słuchawkowego (również własnej roboty, na tranzystorach serii BC). Wtedy słuchałem audycji przez słuchawki SN-50 (przerobione z wersji monofonicznej z mikrofonem). Gdy w końcu udało mi się zestroić i uruchomić dekoder, zapaliła mi się żaróweczka, potwierdzająca jego pracę, oniemiałem. Wrażenia były niesamowite (audycje nadawane w STEREO emitowane były tylko przez kilka godzin dziennie i nie na wszystkich programach, a w ogóle programy były tylko trzy...). Obecne STEREO to lipa
W tamtych czasach emisja w STEREO często nie była dobrze odbierana na odbiornikach monofonicznych, ze względu na zniekształcenia i brak pewnych dźwięków po ich zsumowaniu (to była stereofonia fazowo-amplitudowa, tworzona najczęściej dwoma rozstawionymi na scenie mikrofonami, lub może zapis binauralny

). Obecnie często muszę się domyślać, czy dekoder w odbiorniku jest włączony, bo w brzmieniu audycji, poza zmianą poziomu szumów, w wyniku pstrykania przełącznikiem niewiele się zmienia... Nagrywanie instrumentów jako pojedyncze ślady (ścieżki) i ich późniejsze rozstawianie w procesie "panoramowania", to już niestety nie to samo...

Nawet pojedynczy instrument, np. gitara, nagrany dwoma mikrofonami potrafi brzmieć stereofonicznie...
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .