Niskoszumna cyna i inne dywagacje we wzm. Gitarowych

Wzmacniacze gitarowe, efekty i inne zagadnienia "okołogitarowe".

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

bisz
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 164
Rejestracja: pt, 30 kwietnia 2010, 19:24
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Niskoszumna cyna i inne dywagacje we wzm. Gitarowych

Post autor: bisz »

Zatytułowałem tak ten wątek, aby przyciągnąć waszą uwagę, nie mniej jednak kwestie które chciałem poruszyć są bliskie zagadnieniom niskoszumnej cyny i pozłacanych końcówek. ;-)
Zmajstrowałem stosunkowo niedawno wzmacniacz będący 50Watową kopią plexi, i będąc ciekaw rezultatów końcowych (gdyż nie posiadam w domu sensownej kolumny aby to porządnie rozkręcić) dałem go do ogrania znajomemu Bluesmanowi z prawdziwego zdarzenia (kapelusz, motor, broda i te sprawy). Powiedział w skrócie: " Gada fajnie , ale słychać że złożony na tanich elementach".

Byłem do tej pory sceptyczny w kwestiach pozłacanych bezpieczników, oraz niskoszumnej cyny, a przynajmniej starałem się mieć do tego jakąś rozsądną rezerwę, tak że w budowie wspomnianego wzmacniacza starałem się stosować kondensatory polipropylenowe (400V) oraz metalizowane rezystory (0.6W). Ale przypuśćmy że jest w jego osądzie ziarno prawdy (co do brzmienia starych elementów), to które rzeczywiście elementy w torze audio typowego marshalla są najwrażliwsze na takie 'psucie' brzmienia, i jakiego typu elementy należałoby stosować aby tego uniknąć ?
klik

Re: Niskoszuma cyna i inne dywagacje we wzmacniaczach Gitaro

Post autor: klik »

Myślę, że gdybyś zastosował srebrne kable, wydłubane ze sprzętu medycznego i pokazał artyście, że są w tym wzm., to byłby zachwycony :mrgreen:
PS Mam brodę to wiem o co biega :wink:
bulabla
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 411
Rejestracja: śr, 11 listopada 2009, 23:51

Re: Niskoszuma cyna i inne dywagacje we wzmacniaczach Gitaro

Post autor: bulabla »

Witam - mnie najbardziej zaciekawiło stwierdzenie : " Bluesmanowi z prawdziwego zdarzenia (kapelusz, motor, broda i te sprawy)" - zapewne jakby motoru z brodą nie było, ocena była by nie trafiona - Dać pograć "blusmanowi" bez brody, motoru i kapelusza (jeżeli tacy istnieją ?) , myślę ,że takiemu będzie się lepiej grało . Rozumiem , że twój zapaleniec w kapeluszu miał położonego obok oryginalnego plexi - nawet do głowy mi nie przychodzi , że może tam stać kemper :oops: .

Przepraszam , ale nie mogłem się powstrzymać ;) - pozdrawiam serdecznie
ps. czym są dodatkowe " te sprawy" ?{ whysky zapewne - jeżeli tak to ocena brzmienia może też być zawiana }
bisz
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 164
Rejestracja: pt, 30 kwietnia 2010, 19:24
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Niskoszuma cyna i inne dywagacje we wzmacniaczach Gitaro

Post autor: bisz »

Nie no ludzie ten motor i kapelusz traktujcie z przymróżeniem oka proszę ;-), chodziło mi ogólnie że facet ma swoje lata, renome w mieście, autorytet jako muzyk itp.
Awatar użytkownika
przemak
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 924
Rejestracja: śr, 18 kwietnia 2007, 22:14
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Niskoszuma cyna i inne dywagacje we wzmacniaczach Gitaro

Post autor: przemak »

Tego typu porównania mają sens tylko wtedy, gdy obok stoi to, do czego porównujemy, i możemy przełączać A/B. W każdym innym przypadku grający ocenia oczami. Znam to z autopsji - jak myślicie, która wtyczka jest lepsza? ;)

Obrazek

ta, piętnastoletnia chyba, pierwszy symulator wzmacniacz ever, czy ta:

Obrazek
Awatar użytkownika
nkas
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 706
Rejestracja: pn, 4 października 2010, 21:54
Lokalizacja: Łódź

Re: Niskoszumna cyna i inne dywagacje we wzm. Gitarowych

Post autor: nkas »

Pierwsza. Btw starą GreenMachine tez ciężko przebić.
'All the stars in the north are dead now.'
mroovka
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 175
Rejestracja: pt, 22 czerwca 2007, 18:15
Lokalizacja: Poligon Migowo
Kontakt:

Re: Niskoszumna cyna i inne dywagacje we wzm. Gitarowych

Post autor: mroovka »

Aleksander, VacuumVoodoo, tłumaczył kiedyś, że węglowe rezystory anodowe
mają pewne własności piezoelektryczne i wprowadza to dodatkową, podobno słyszalną,
nieliniowość do stopnia wzmacniającego.
Niektórzy twierdzą też, że i "ziarno", ale ile w tym prawdy...

Poza tym na węglakach wzmacniacz bardziej szumi, co teoretycznie jest zjawiskiem
negatywnym, ale traf tam za gustami, szczególnie "artysty" ;)
Pozdrawiam
Wojtek
Awatar użytkownika
przemak
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 924
Rejestracja: śr, 18 kwietnia 2007, 22:14
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Niskoszumna cyna i inne dywagacje we wzm. Gitarowych

Post autor: przemak »

"Niestety, znane są przypadki dość silnej fascynacji" pewnymi aspektami technicznymi czy raczej "technicznymi". Znana sprawa - fałszowane kondensatory do regulacji barwy w gibsonach:
http://www.mylespaul.com/forums/showthread.php?t=118027
oraz "bardzo słyszalny" wpływ w tym miejscu kondensatorow orange drop - nawet przy tone na maksa w prawo.
Niestety, tak było i będzie, bo samo granie jest trudne i nudne oraz nie można tego kupić ;)
Awatar użytkownika
^ToM^
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 877
Rejestracja: sob, 3 stycznia 2009, 22:41
Lokalizacja: Śląsk od zawsze:)

Re: Niskoszumna cyna i inne dywagacje we wzm. Gitarowych

Post autor: ^ToM^ »

bisz pisze:dałem go do ogrania znajomemu Bluesmanowi z prawdziwego zdarzenia (kapelusz, motor, broda i te sprawy). Powiedział w skrócie: " Gada fajnie , ale słychać że złożony na tanich elementach".
E tam, blusmen bajki gada. Dobra, ja wszystko rozumiem. Rozumiem, że podobno da się usłyszeć różnicę w "jakości prądu", w płynącym drucie srebrnym a miedzianym bezpiecznika. Złocone wtyki też rozumiem. Miedź 999,999% czystości też! Natomiast, jak można usłyszeć cenę elementów, z których wzmak jest wykonany, to już przesada. Przecież pojęcie tani jest subiektywne i względne i nic nie oznacza. Ile trzeba wydać na jakiś element wzmacniacza, aby można było go uznać za tani czy też uznać za drogi?? 10$, 1000$ czy 10000$? Czy tani kondensator dla niego, to taki za 5 zł czy taki za 500 zł?
Zatem, blusman bajki opowiada - jak to blusman i jego opinia jest o kant d. roz... :lol: :lol: :lol: :lol:

Pzdr!
Kreślę się z głębokim poważaniem
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
elektrit
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 927
Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
Lokalizacja: Brzesko-Okocim
Kontakt:

Re: Niskoszumna cyna i inne dywagacje we wzm. Gitarowych

Post autor: elektrit »

Mogłeś powiedzieć, że grał będzie lepiej ale musisz zmienić w stopniu wstępnym lampę lepiej obsługującą jego gitarę.
Po czym nie robiąc nic dać mu jeszcze raz ten wzmacniacz.
Poszukuję 1R5T.
raindogpl
50...74 posty
50...74 posty
Posty: 71
Rejestracja: pt, 5 czerwca 2015, 14:14

Re: Niskoszumna cyna i inne dywagacje we wzm. Gitarowych

Post autor: raindogpl »

^ToM^ pisze:Rozumiem, że podobno da się usłyszeć różnicę w "jakości prądu", w płynącym drucie srebrnym a miedzianym bezpiecznika. Złocone wtyki też rozumiem. Miedź 999,999% czystości też!
Ostatnio słyszałem o "bardziej wysublimowanym napięciu 230V".
Macck
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 254
Rejestracja: sob, 23 października 2010, 14:01
Lokalizacja: Wroc/Rzesz

Re: Niskoszumna cyna i inne dywagacje we wzm. Gitarowych

Post autor: Macck »

http://audiovoodoo.org/podstawki-pod-ka ... -hardcore/

z audiofilami się nie dyskutuje, bo to nie ma większego sensu :D
Obrazek
Awatar użytkownika
haterkmp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 841
Rejestracja: wt, 19 sierpnia 2008, 13:42
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Niskoszumna cyna i inne dywagacje we wzm. Gitarowych

Post autor: haterkmp »

Hmmm ciekawe... ale że jak z tymi podpórkami? :lol: muzyka brzmi bardziej jak muzyka :lol: a najlepsze jest to, że tacy ludzie słyszą różnicę na podniesionym z gleby kablu ale nie słyszą jak drżą szyby w oknach i rezonują pięknie te żaluzje na zdjęciu...
in gain we trust
kupię: EM34 NOS, wtyczkę sieciową Graetz Radio brązową
Macck
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 254
Rejestracja: sob, 23 października 2010, 14:01
Lokalizacja: Wroc/Rzesz

Re: Niskoszumna cyna i inne dywagacje we wzm. Gitarowych

Post autor: Macck »

Dla mnie ten cały bajzel nie jest warty nawet wydania złotówek za kilowatogodziny jakie system na zdjęciu na tej stronie żre.

Sam staram się kupować elementy które są dobre, i spodziewam się po nich żywotności i trzymania parametrów - ale bez przesady (np nie wierzę że kondensator ATOM za 80 zł w zasilaczu aż tak wpływa na transmitancję całego wzmacniacza że ma to jakiekolwiek znaczenie czy wstawie tam atom'a, taniego snap-in z amptone, czy już tam się szarpnąłem na jedną sztukę JJ 47uF/500 bo to był chyba najtańszy kond na te parametry w amptone).
Złocenie wtyczek to ma coś bardziej z korozją wspólnego, ale jak żyję tak nie widziałem pokorodowanej niklowanej wtyczki. Różnica w cenie nieznaczna, niech będzie. Natomiast wydawanie 250 zł na wtyczkę 3.5mm bo tam furutech z fosfobrązu, magia panie...
no nie bardzo.
Potrzeby przeciętnego użytkownika kończą się na wtykach neutrik/amphenol za 15 zł (6.3mm) tudzież wersja silent za te 35 - można to zrozumieć, tym bardziej że te wtyki są po prostu trwałe i dobrze się lutują ale chyba nic ponad to. Między kablami słychać różnicę ... ale to jak mamy do czynienia z kablem typu gratis do zestawu i kupujemy choćby tego proela. No pal sześć, zróbmy sobie mogami bo za te 3 metry nie wyjdzie wcale dużo więcej niż fabryczny kabel do gitary. Ale jakieś cuda za 6-10 tyś funtów to się w mojej małej główce nie mieszczą... i to jeszcze w torze zasilania.
Obrazek
Awatar użytkownika
VacuumVoodoo
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2007
Rejestracja: śr, 11 sierpnia 2004, 15:51
Lokalizacja: Goteborg, Szwecja
Kontakt:

Re: Niskoszumna cyna i inne dywagacje we wzm. Gitarowych

Post autor: VacuumVoodoo »

mroovka pisze:Aleksander, VacuumVoodoo, tłumaczył kiedyś, że węglowe rezystory anodowe
mają pewne własności piezoelektryczne i wprowadza to dodatkową, podobno słyszalną,
nieliniowość do stopnia wzmacniającego.
Niektórzy twierdzą też, że i "ziarno", ale ile w tym prawdy...

Poza tym na węglakach wzmacniacz bardziej szumi, co teoretycznie jest zjawiskiem
negatywnym, ale traf tam za gustami, szczególnie "artysty" ;)
Zdaje mi sie ze nie wlasciwosci piezoelektryczne rezystorow a kondensatorow, zarowno ceramicznych jak i niektorych zwijanych wzialem pod lupe. Proszkowe rezystory weglowe maja dosc wysoki wspolczynik zaleznosci rezystancji od wystepujacego na nich napiecia.
Latwo jest matematycznie pokazac wielkosc w ten sposob wprowadzonych znieksztalcen, ale uslyszec te, w najgorszym wypadku, 0.1-0.2 % raczej sie nie da, albowiem w gitarowcu czyste brzmienie to okolo 5% znieksztalcen harmonicznych, to znika w tlumie.
Natomiast zjawisko mikrofonowania mozna zauwazyc w starych przepracowanych, przegrzanych, skruszalych egzemplarzach oraz przechowywanych latami w nieodpowiednich warunkach n.p. wysoka wilgotnosc. Ale te egzemplarze wprowadzaja wiecej irytujacych trzaskow jak boczek na patelni.
Przy naprawie/serwisie starych wzmacniaczy zawsze pytam wlasciciela czy ma brzmiec po naprawie tak jak przed czy tak jak kiedy byl nowy. Od tego zalezy jak bede dobieral rezystory, albo wedlug pomierzonych obecnych rezystancji albo zgodnie z kolorami paskow na korpusie. 220k moze mierzyc w przedziale 150-390kom.
To by bylo tyle.
Cyna nie tylko szumi ale nawet bulgocze kiedy faluje roztopiona.
Aleksander Niemand
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN
ODPOWIEDZ