
Zmajstrowałem stosunkowo niedawno wzmacniacz będący 50Watową kopią plexi, i będąc ciekaw rezultatów końcowych (gdyż nie posiadam w domu sensownej kolumny aby to porządnie rozkręcić) dałem go do ogrania znajomemu Bluesmanowi z prawdziwego zdarzenia (kapelusz, motor, broda i te sprawy). Powiedział w skrócie: " Gada fajnie , ale słychać że złożony na tanich elementach".
Byłem do tej pory sceptyczny w kwestiach pozłacanych bezpieczników, oraz niskoszumnej cyny, a przynajmniej starałem się mieć do tego jakąś rozsądną rezerwę, tak że w budowie wspomnianego wzmacniacza starałem się stosować kondensatory polipropylenowe (400V) oraz metalizowane rezystory (0.6W). Ale przypuśćmy że jest w jego osądzie ziarno prawdy (co do brzmienia starych elementów), to które rzeczywiście elementy w torze audio typowego marshalla są najwrażliwsze na takie 'psucie' brzmienia, i jakiego typu elementy należałoby stosować aby tego uniknąć ?