lampy o ponadprzeciętnej emisji

Teoria lamp elektronowych, techniki próżniowe, zagadnienia konstrukcyjne. Nic dodać, nic ująć. Wszystko o lampach.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Nieznaczny
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 127
Rejestracja: ndz, 13 kwietnia 2003, 11:10

lampy o ponadprzeciętnej emisji

Post autor: Nieznaczny »

W ogłoszeniach o sprzedaży lamp można znaleźć często stwierdzenie, że sprzedawana lampa ma ponadprzeciętną emisję. Jest to zawsze traktowane jako pewna cecha pozytywna podnosząca wartość lampy.
Zastanawiam się, czy taką cechę można rzeczywiście traktować jako wielką zaletę. Przecież ponadprzeciętna emisja oznacza tak naprawdę, że lampa nie trzyma normatywnych parametrów założonych przez producenta. Czy nie może się wręcz zdarzyć, że wstawiona w miejsce zepsutej lampy sama też z powodu ponadprzeciętnej emisji szybko się zepsuje np. z powodu przekroczenia mocy admisyjnej. Czy nie było tak w dawnych czasach, że tak naprawdę najszybciej psuły się właśnie lampy o ponadprzeciętnej emisji (mam tu na myśli typowy "pad" lampy a nie jej powolne siadanie na skutek zużycia). Ciekaw jestem jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii.
Pozdr. Nieznaczny
Alek

Post autor: Alek »

Przede wszystkim punkt pracy takich lamp trzeba nieraz inaczej dobrać.
Tak więc rzeczywiście wcale nie musi to być zaletą.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11312
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: lampy o ponadprzeciętnej emisji

Post autor: tszczesn »

Nieznaczny pisze:W ogłoszeniach o sprzedaży lamp można znaleźć często stwierdzenie, że sprzedawana lampa ma ponadprzeciętną emisję. Jest to zawsze traktowane jako pewna cecha pozytywna podnosząca wartość lampy.
Ta 'ponadprzeciętna emisja' to zapewne jest mierzona w najprotszym układzie - wszystkie elektrody poza katodą zwarte razem i lampa jest mierzona w układzie diody - podane napięcie na taką 'anodę' i mierzony prąd. Taki parametr tak naprawdę nic nie oznacza, bo mierzy wyłącznie wydajnośc katody. Istotne są prądy lampy w punkcie pracy, taki układ pomiarowy stosowany jest w trochę lepszych testerach lamp. T prądy e już wypadają normalnie, jeszcze się nie spotkałem z przypadkiem lampy[1] która w takim układzie odbiegałaby w górę od katalogu więcej niż o granice tolerancji.

[1] poza lampami ze śladami gazu, ale te po prostu świecą na niebiesko
Awatar użytkownika
Nieznaczny
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 127
Rejestracja: ndz, 13 kwietnia 2003, 11:10

lampy o ponadprzeciętnej emisji

Post autor: Nieznaczny »

Załóżmy, że pomiar jest wykonany prawidłowo. Wyobraźmy sobie, że mamy radio, w którym padła lampa. Chcemy ją po prostu wymienić na nową. Tak w końcu robili zwykli użytkownicy. Nie dobierali oni punktów pracy tylko po prostu wsadzali w podstawkę nową lampę. Jeśli była to np. lampa końcowa wzmacniacza m.cz i nie miała np. automatycznego biasu to wg mnie długo nie wytrzymywała. Stąd wnioskuję, że "ponadprzeciętna emisja" raczej nie jest zaletą. Poza tym nie wiem, czy zjawisko ponadprzeciętnej emisji nie wynika np. ze źle zamontowanej katody w stosunku do żarnika w wyniku czego temperatura katody jest wyższa od nominalnej albo z innej przyczyny związanej z nieprawidłowością montażu i technologii lampy.
Pozdr. Nieznaczny
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11312
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: lampy o ponadprzeciętnej emisji

Post autor: tszczesn »

Nieznaczny pisze:Załóżmy, że pomiar jest wykonany prawidłowo. Wyobraźmy sobie, że mamy radio, w którym padła lampa. Chcemy ją po prostu wymienić na nową. Tak w końcu robili zwykli użytkownicy. Nie dobierali oni punktów pracy tylko po prostu wsadzali w podstawkę nową lampę. Jeśli była to np. lampa końcowa wzmacniacza m.cz i nie miała np. automatycznego biasu to wg mnie długo nie wytrzymywała. Stąd wnioskuję, że "ponadprzeciętna emisja" raczej nie jest zaletą. Poza tym nie wiem, czy zjawisko ponadprzeciętnej emisji nie wynika np. ze źle zamontowanej katody w stosunku do żarnika w wyniku czego temperatura katody jest wyższa od nominalnej albo z innej przyczyny związanej z nieprawidłowością montażu i technologii lampy.
Nie, taka lampa będzie służyła długo i dobrze. Po prostu w układzie inne czynniki (napięcia elektrod) określają prad emisyjny katody, a nie jej maksymalna emisyjność. Zresztą w typowych lampach z katodą tlenkową emisja katody nie przekracza kilku procent emisyjności, więc już z tego chociażby widać, że nie emisyjnośc wpływa na parametry lampy.
Przy testowaniu lampy w połączeniu diodyowym lampa pracje 'na zwarciu', przepuszczając maksymalny prąd jaki potrafi. To tak jak bateria - jak jedna ma prąd zwarcia 5A, a druga 10A to nie znaczy, że przy obciążeniu żarówką 0.2A ich napięcia będą się znacząco różnić.
Awatar użytkownika
Nieznaczny
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 127
Rejestracja: ndz, 13 kwietnia 2003, 11:10

emisja lamp

Post autor: Nieznaczny »

Tszczesn: dziękuję za informacje. Muszę jednak przyznać, że teza, że "emisyjność" (jeśli rozuiemy ją tak samo - tutaj chciałem zaznaczyć, że nie miałem na myśli maksymalnej emisyjności a jedynie emisję przy nominalnych parametrach zalecanych przez producenta podczas pomiarów lampy) nie ma tutaj znaczenia, zaś ważne są napięcia na elektrodach nie całkiem mnie przekonuje. Jak w takim razie wytłumaczyć fakt, że w tym samym układzie pomiarowym przy tych samych napięciach zasilających mamy dwie lampy identycznego typu (i konstrukcji) i jedna daje prąd anodowy dwukrotnie większy od drugiej?
Pozdr. Nieznaczny
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11312
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: emisja lamp

Post autor: tszczesn »

Nieznaczny pisze:fakt, że w tym samym układzie pomiarowym przy tych samych napięciach zasilających mamy dwie lampy identycznego typu (i konstrukcji) i jedna daje prąd anodowy dwukrotnie większy od drugiej?
Jeżeli jest to typowy układ pracy, okreslany w katalogach, a uzyskiwany prąd się znacząco różni (na plus też), to jest to oczywiście wada lampy. Jeżeli nie mierzymy lampy w normalnym układzie, tylko w połączeniu diodowym, to mierzymy wyłącznie wydajność katody, która może być bardzo różna, ale w sprawnej lampie nie może być mniejsza niż pewna określona wartość. Nie wiem, czy umiem to wytłumaczyć, po prostu albo badamy lampą (jako całość), albo samą katodę.
Awatar użytkownika
Nieznaczny
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 127
Rejestracja: ndz, 13 kwietnia 2003, 11:10

emisja lampy

Post autor: Nieznaczny »

Chwytam o co Ci chodzi i zgadzam się. Moją intencją, która mi przyświecała przy zadawaniu pytania było, że twierdzenie (samo w sobie) o ponadprzecietnej emisji )wykorzystywane często np. na allegro podczas aukcji starych lamp) nie można bezkrytycznie uznawać jako zaletę podnoszącą cenę lampy. W tym momencie zgadzam się oczywiście, że emisja jako taka jeśli jest lepsza to lepiej, niżby miała być mniejsza. Ja jednak oczekiwałbym podania przy tej okazji faktu, o jaki układ pomiarowy chodzi - a o tym już aukcjonariusze nie wspominają.
Pozdr. Nieznaczny
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11312
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: emisja lampy

Post autor: tszczesn »

Nieznaczny pisze:W tym momencie zgadzam się oczywiście, że emisja jako taka jeśli jest lepsza to lepiej, niżby miała być mniejsza. Ja jednak oczekiwałbym podania przy tej okazji faktu, o jaki układ pomiarowy chodzi - a o tym już aukcjonariusze nie wspominają.
Nie wspominają, bo i pewnie bladego pojęcia nie mają w temacie (a przynajmniej tak sugerowały odpowiedzi które dostawałem na pytania).