Niewielkie obniżenie zasilania a dopasowanie do trafa gł.
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 100...124 posty
- Posty: 107
- Rejestracja: czw, 2 grudnia 2004, 10:24
- Lokalizacja: Wrocław/Kielce
Niewielkie obniżenie zasilania a dopasowanie do trafa gł.
Witam!
Pytanie może naiwne, ale chciałbym mieć pewność, że niczego nie pogorszę odwijając uzwojenie anodowe trafa w zasilaczu. Wykonałem wzmacniacz Mullard 5-20, a właściwie jego zmodyfikowaną wersję, którego schemat znajduje się na stronie 19 w opracowaniu: http://www.lundahl.se/pdfs/claus_byrith ... _30wpp.pdf
Zastosowałem transformatory wyjściowe do oryginalnego układu Mullard 5-20 firmy Danbury Electronics, te same, o których kiedyś była mowa w Elektronice Praktycznej przy okazji trzyczęściowego opisu wzmacniacza lampowego (hybryda PP EL34 z odwracaczem fazy na wzm. operacyjnym). Teraz do rzeczy - moje transformatory są o mocy w porywach 20W, wolałbym więc mając po parze EL34 na kanał przesunąć klasę wzmacniacza zdecydowanie bliżej A, czyli ustawić prąd spoczynkowy pentod na ok. 60mA. Ze względu na trwałość lamp, niższą temperaturę wydzielaną z konstrukcji i wreszcie lepszą filtrację zasilania - bo nie łączyłbym jak dotąd szeregowo elektrolitów 220uF na 400V, wolałbym obniżyć zasilanie z 460V jakie daje mój zasilacz, do około 360 - 370V. Byłaby to wartość wystarczająca dla uzyskania (wg prawa Ohma) mocy 20W na impedancji zastosowanych transformatorów (6,6k). Czy kombinacja Ua = 370 V, Ik = 60mA dla stopnia PP na EL34 nie pogorszy dopasowania do trafa? A może nie warto stosować takiej przeróbki i zostawić prąd spoczynkowy lamp na 30-40 mA, aby przy zasilaniu 460V zbytnio ich nie katować?
Pozdrawiam!
Pytanie może naiwne, ale chciałbym mieć pewność, że niczego nie pogorszę odwijając uzwojenie anodowe trafa w zasilaczu. Wykonałem wzmacniacz Mullard 5-20, a właściwie jego zmodyfikowaną wersję, którego schemat znajduje się na stronie 19 w opracowaniu: http://www.lundahl.se/pdfs/claus_byrith ... _30wpp.pdf
Zastosowałem transformatory wyjściowe do oryginalnego układu Mullard 5-20 firmy Danbury Electronics, te same, o których kiedyś była mowa w Elektronice Praktycznej przy okazji trzyczęściowego opisu wzmacniacza lampowego (hybryda PP EL34 z odwracaczem fazy na wzm. operacyjnym). Teraz do rzeczy - moje transformatory są o mocy w porywach 20W, wolałbym więc mając po parze EL34 na kanał przesunąć klasę wzmacniacza zdecydowanie bliżej A, czyli ustawić prąd spoczynkowy pentod na ok. 60mA. Ze względu na trwałość lamp, niższą temperaturę wydzielaną z konstrukcji i wreszcie lepszą filtrację zasilania - bo nie łączyłbym jak dotąd szeregowo elektrolitów 220uF na 400V, wolałbym obniżyć zasilanie z 460V jakie daje mój zasilacz, do około 360 - 370V. Byłaby to wartość wystarczająca dla uzyskania (wg prawa Ohma) mocy 20W na impedancji zastosowanych transformatorów (6,6k). Czy kombinacja Ua = 370 V, Ik = 60mA dla stopnia PP na EL34 nie pogorszy dopasowania do trafa? A może nie warto stosować takiej przeróbki i zostawić prąd spoczynkowy lamp na 30-40 mA, aby przy zasilaniu 460V zbytnio ich nie katować?
Pozdrawiam!
Re: Niewielkie obniżenie zasilania a dopasowanie do trafa gł
By określić parametry wzmacniacza i optymalny punkt pracy przy danej impedancji obciążenia najlepiej posłużyć się charakterystykami lamp. Jak to zrobić możesz znależć na przykład tu: http://members.aol.com/sbench101/ pod hasłem "loadlines".olgierd pisze:
EL34 na kanał przesunąć klasę wzmacniacza zdecydowanie bliżej A, czyli ustawić prąd spoczynkowy pentod na ok. 60mA. Ze względu na trwałość lamp, niższą temperaturę wydzielaną z konstrukcji i wreszcie lepszą filtrację zasilania - bo nie łączyłbym jak dotąd szeregowo elektrolitów 220uF na 400V, wolałbym obniżyć zasilanie z 460V jakie daje mój zasilacz, do około 360 - 370V. Byłaby to wartość wystarczająca dla uzyskania (wg prawa Ohma) mocy 20W na impedancji zastosowanych transformatorów (6,6k). Czy kombinacja Ua = 370 V, Ik = 60mA dla stopnia PP na EL34 nie pogorszy dopasowania do trafa? A może nie warto stosować takiej przeróbki i zostawić prąd spoczynkowy lamp na 30-40 mA, aby przy zasilaniu 460V zbytnio ich nie katować?
Niestety, ilość ciepła wydzielana przez wzmacniacz pracujący w klasie A jest większa niż w AB (mimo mniejszej mocy oddawanej do obciążenia) - po prostu więcej mocy wydziela się w lampach, Również transformator jest dosyć podgrzewany - przez uzwojenie pierwotne płynie składowa stała.
Pozdrawiam,
Jasiu
-
- 625...1249 postów
- Posty: 934
- Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
- Lokalizacja: Zawiercie
-
- 100...124 posty
- Posty: 107
- Rejestracja: czw, 2 grudnia 2004, 10:24
- Lokalizacja: Wrocław/Kielce
Dziękuję za uwagi!
W takim razie jak "zbić" nadwyżkę zasilania - tak abym miał, powiedzmy, 420V - bo szeregowy rezystor to chyba niezbyt eleganckie rozwiązanie. A może zastosować zasilacz stabilizowany na jakimś IRF? Pytam, bo bardzo mocno rozgrzewa się chassis, a niestety z braku miejsca dwustuwatowy toroid zasilający jest zamocowany pod spodem. Zdaję sobie sprawę, że to duży błąd, ale gdzieś czytałem, że toroidy są w stanie znosić silne nagrzewanie. Gorzej pewnie z elektrolitami, wprawdzie umieszczonymi daleko od trafa. I czy bezpieczne jest użytkowanie zasilacza, w którym na stand-by mam ponad 500V, zmontowanego na płytce uniwersalnej? Chodzi mi głównie o obecność na płytce wielu nieużywanych pól kontaktowych pod typowy raster obudów DIL.
Pozdrawiam!
W takim razie jak "zbić" nadwyżkę zasilania - tak abym miał, powiedzmy, 420V - bo szeregowy rezystor to chyba niezbyt eleganckie rozwiązanie. A może zastosować zasilacz stabilizowany na jakimś IRF? Pytam, bo bardzo mocno rozgrzewa się chassis, a niestety z braku miejsca dwustuwatowy toroid zasilający jest zamocowany pod spodem. Zdaję sobie sprawę, że to duży błąd, ale gdzieś czytałem, że toroidy są w stanie znosić silne nagrzewanie. Gorzej pewnie z elektrolitami, wprawdzie umieszczonymi daleko od trafa. I czy bezpieczne jest użytkowanie zasilacza, w którym na stand-by mam ponad 500V, zmontowanego na płytce uniwersalnej? Chodzi mi głównie o obecność na płytce wielu nieużywanych pól kontaktowych pod typowy raster obudów DIL.
Pozdrawiam!
-
- 625...1249 postów
- Posty: 934
- Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
- Lokalizacja: Zawiercie

Zastosowanie rezystora o odpowiednich wartościach: rezystancji i mocy /obliczysz sam/, to dodatkowa filtracja przydżwieku, czyli jest w porządku Trzeba pamietac o zblokowaniu układu kondensatorem elektrolitycznym- za rezystorem.
Mozna też zmniejszyć napięcie zmienne dostarczane na zasilacz przez dowinięcie dodatkowego uzwojenia dajacego te zbędne 20 V i połączenie w taki sposób z istniejącym uzw. anodowym, aby napięcia odjęły się..Ale to dosyć kłopotliwy sposób, bo przyjmując dla tr.200VA , 5zw/V /strzeliłem, ale należy to ustalić praktycznie/, to jest te 200zw.
Układ stabilizatora na półprzewodnikach z regulowanym napięciem ,był zamieszczony na forum , autorstwa Romkad- sprawdzony praktycznie.
Lech S.
Dobrym rozwiązaniem może być zastosowanie filtru prostownika z wejściem dławikowym zamiast kondensatorowym. Ma w zasadzie same zalety oprócz jednej wady - potrzebny jest dławik... Jeżeli zaś dławik już masz, to może być naprawdę optymalne rozwiązanie.olgierd pisze: W takim razie jak "zbić" nadwyżkę zasilania
Pozdrawiam,
Jasiu
-
- 625...1249 postów
- Posty: 934
- Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
- Lokalizacja: Zawiercie
Czy nie wkradł się bład "drukarski"? Czy to miało być " z wejściem dławikowym zamiast REZYSTOROWYM".Przecież mowimy o filtrach typu RC lub LC.Albo ja coś tu nie kumam?Jasiu pisze:Dobrym rozwiązaniem może być zastosowanie filtru prostownika z wejściem dławikowym zamiast kondensatorowym.olgierd pisze: W takim razie jak "zbić" nadwyżkę zasilania
Lech S.
Czołem.
Jeżeli masz filtr LC typu Π (C-L-C) i usuniesz z niego pierwszy kondensator, to otrzymujesz filtr L-C (z wejściem dławikowym). Napięcie spada około 1.4 raza, a za to masz zasilacz o znacznie mniejszym oporze wewnętrznym i łagodniej traktujący prostownik (mniejsze impulsy prądu).
Tracenie napięcia na oporze to chyba nie jest najlepszy pomysł. Szczególnie gdy wzmacniacz pracuje w klasie AB. Zresztą i moc stracona w ten sposób i tak idzie w ciepło.
Pozdrawiam,
Jasiu
Nie.Lech Sołtysik pisze: Czy nie wkradł się bład "drukarski"? Czy to miało być " z wejściem dławikowym zamiast REZYSTOROWYM".Przecież mowimy o filtrach typu RC lub LC.Albo ja coś tu nie kumam?
Jeżeli masz filtr LC typu Π (C-L-C) i usuniesz z niego pierwszy kondensator, to otrzymujesz filtr L-C (z wejściem dławikowym). Napięcie spada około 1.4 raza, a za to masz zasilacz o znacznie mniejszym oporze wewnętrznym i łagodniej traktujący prostownik (mniejsze impulsy prądu).
Tracenie napięcia na oporze to chyba nie jest najlepszy pomysł. Szczególnie gdy wzmacniacz pracuje w klasie AB. Zresztą i moc stracona w ten sposób i tak idzie w ciepło.
Pozdrawiam,
Jasiu
-
- 625...1249 postów
- Posty: 934
- Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
- Lokalizacja: Zawiercie
-
- 100...124 posty
- Posty: 107
- Rejestracja: czw, 2 grudnia 2004, 10:24
- Lokalizacja: Wrocław/Kielce
Myślę, że rozwiązanie z dławikiem będzie najodpowiedniejsze. Mam nadzieję, że uda mi się zaadoptować do tego celu uzwojenie pierwotne jakiegoś transformatora sieciowego mieszczącego się w obudowie. Wracając do moich pytań, to prosiłbym jeszcze o ustosunkowanie się do kwestii montażu zasilacza anodowego na płytce uniwersalnej (szczegóły we wcześniejszym poście).
Pozdrawiam serdecznie!
Pozdrawiam serdecznie!
Dławik musi mieć rdzeń ze szczeliną. Transformator sieciowy nada się tylko taki, którego rdzeń będziesz mógł rozebrać i złożyć ze szczeliną. Dosyć popularne są dławiki stosowane kiedyś w telewizorach. DFZB znosi prąd stały 140 mA i ma indukcyjność 8mH (no cóż, dużo to nie jest...).olgierd pisze: Myślę, że rozwiązanie z dławikiem będzie najodpowiedniejsze. Mam nadzieję, że uda mi się zaadoptować do tego celu uzwojenie pierwotne jakiegoś transformatora sieciowego mieszczącego się w obudowie.
Na płytce uniwersalnej też się da zmontować tak, by odstęp między punktami o dużej różnicy potencjałów był duży...
Pozdrawiam,
Jasiu
-
- 625...1249 postów
- Posty: 934
- Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
- Lokalizacja: Zawiercie
Ja swojej strony dodam, że do każdego zasilacza stosuję indywidualnie zaprojektowaną płytkę.Unikam, wręcz brzydzę się rozwiazaniami uniwersalnymi w tym zakresie.Ale to juz mój problem.Przy zastosowaniu płytki uniwersalnej, nalezy jednak zwócić uwagę na połączenie minusa kondensatorów w sposób zapobiegający powstawaniu w tym zespole przydżwięku sieciowego.A więc możliwie krótko i dużym przekrojem np. przez pogrubienie scieżek przewodzących , szczodrze nadlewajac spoiwo lutownicze.
Lech S.
-
- moderator
- Posty: 11313
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Lech Sołtysik pisze:A więc możliwie krótko i dużym przekrojem np. przez pogrubienie scieżek przewodzących , szczodrze nadlewajac spoiwo lutownicze.
Teraz nie mogę tego znaleźć, ale kiedyś widziałem wyliczenie zmiany oporności ścieżki po 'pogrubieniu' jej cyną. Wychodziło z tego, że oporność spoiwa PbSn jest na tyle duża w porównaniu z miedzią, że nic to tak naprawde nie daje (kilkanaście % tylko)
-
- 625...1249 postów
- Posty: 934
- Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
- Lokalizacja: Zawiercie
Zapewne lepsze byłoby połączenie minusów kond.elektrolitycznych przewodem z Cu, o średnicy 1,0-1,5 mm.Co do tego nie mam najmniejszej wątpliwości, nawet bez Twoich wyliczeń.tszczesn pisze:Lech Sołtysik pisze:A więc możliwie krótko i dużym przekrojem np. przez pogrubienie scieżek przewodzących , szczodrze nadlewajac spoiwo lutownicze.
Teraz nie mogę tego znaleźć, ale kiedyś widziałem wyliczenie zmiany oporności ścieżki po 'pogrubieniu' jej cyną. Wychodziło z tego, że oporność spoiwa PbSn jest na tyle duża w porównaniu z miedzią, że nic to tak naprawde nie daje (kilkanaście % tylko)
/Tomasz, zerknij na Allegro.Zostałes przelicytowany/
Lech S.