Geniusze oraz koszmary konstrukcyjne
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Geniusze oraz koszmary konstrukcyjne
Starość proszę Koleżenstwa mocno upierdliwą bywa i kolejny temacik .
Uprzejmie proszę o bezcenne uwagi Wasze nt konstrukcji genialnych i koszmarów serwisowych.Często się wypowiadaliśmy ale brak jakoś zbiorczego zestawienia.
Pozdrawiam Tomasz
PS O ile mozna napiszcie dlaczego.No i wszelkie pułapki.Dla mnie np wyzwaniem i triumfem głupoty nad rozsądkiem były konstrukcje magnetofonów Grundiga.Philips czy Telefunken zaś robił wybornie i nie trzeba było popsuć calego mechanizmu aby wymienic pasek ani rozebrac chassis do gołego w celu wymiany styków przelaczników.
Niedościglym wzorem dla mnie jest Klein and Hummel.Upraszczali co tylko można zachowując top parametry.Wielka sztuka .Za to B&O inna bajka.Koszmar dla serwisanta.
Uprzejmie proszę o bezcenne uwagi Wasze nt konstrukcji genialnych i koszmarów serwisowych.Często się wypowiadaliśmy ale brak jakoś zbiorczego zestawienia.
Pozdrawiam Tomasz
PS O ile mozna napiszcie dlaczego.No i wszelkie pułapki.Dla mnie np wyzwaniem i triumfem głupoty nad rozsądkiem były konstrukcje magnetofonów Grundiga.Philips czy Telefunken zaś robił wybornie i nie trzeba było popsuć calego mechanizmu aby wymienic pasek ani rozebrac chassis do gołego w celu wymiany styków przelaczników.
Niedościglym wzorem dla mnie jest Klein and Hummel.Upraszczali co tylko można zachowując top parametry.Wielka sztuka .Za to B&O inna bajka.Koszmar dla serwisanta.
Ostatnio zmieniony sob, 28 lutego 2015, 14:34 przez chrzan49, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 994
- Rejestracja: pt, 12 grudnia 2008, 09:34
Re: Geniusze oraz koszmary konstrukcyjne
To ciekawe, bo radioodbiorniki Grundiga były nad wyraz dobrze konstruowane i wygodne pod względem serwisowym, zaś Philipsy to dla mnie zakały. Oczywiście mówię tu o latach 50.
W Philipsie najbardziej wkurzająca była konstrukcja filtrów p.cz. - konkurują tylko z Siemensem pod względem słabości wykonania. Otóż filtry UKF były wykonywane w postaci rurek z takiej jakby grubszej folii, w co wciskany był rdzeń z trapezowym gwintem. Po latach to się często rozsypuje przy jakichkolwiek próbach podstrojenia. Podobny debilny wynalazek opracował Siemens przy filtrach AM - także cienkościenna rurka, w którą wkładana była rurka z rdzeniem. Wkładali, ustawiali, potem ucinali końcówki na gorąco. Pół biedy, jeśli to się jakoś trzyma. Gorzej, że to zgrzanie czasem puszcza i rdzeń gdzieś, kiedyś, sobie wypada (tak, brakuje mi trzech).
Poza tym Siemens miał jeszcze jedną wadę - obsesyjnie kleili kondensatory do chassis. I to tak mocnym klejem, że nie sposób oderwać. Co gorsze, nieraz kleili kondensator do chassis, a do niego kleili łączówkę, która na niczym innym się już nie trzymała. Bardzo nieprofesjonalne. Philips przynajmniej miał normalny montaż.
Przeciwnie, najlepsze wykonanie filtrów miała Saba - tam każdy filtr to dzieło sztuki, precyzyjne gwinty, regulacja sprężenia, sprężynki kasujące luzy... Nie licząc cynkowych elementów, ktore w niektórych odbiornikach kruszeją, są chyba najbardziej solidnie wykonane i widać po nich rękę inżyniera.
Więc mój ranking od najlepszego to Saba - Grundig - Telefunken, po przeciwnej stronie Philips i Siemens.
Radia z NRD też były na początku wykonane solidnie i z pięknym montażem, niestety potem wkradało się za dużo plastiku i sprawiają wrażenie takich delikatniejszych.
To tak w dużym skrócie...
W Philipsie najbardziej wkurzająca była konstrukcja filtrów p.cz. - konkurują tylko z Siemensem pod względem słabości wykonania. Otóż filtry UKF były wykonywane w postaci rurek z takiej jakby grubszej folii, w co wciskany był rdzeń z trapezowym gwintem. Po latach to się często rozsypuje przy jakichkolwiek próbach podstrojenia. Podobny debilny wynalazek opracował Siemens przy filtrach AM - także cienkościenna rurka, w którą wkładana była rurka z rdzeniem. Wkładali, ustawiali, potem ucinali końcówki na gorąco. Pół biedy, jeśli to się jakoś trzyma. Gorzej, że to zgrzanie czasem puszcza i rdzeń gdzieś, kiedyś, sobie wypada (tak, brakuje mi trzech).
Poza tym Siemens miał jeszcze jedną wadę - obsesyjnie kleili kondensatory do chassis. I to tak mocnym klejem, że nie sposób oderwać. Co gorsze, nieraz kleili kondensator do chassis, a do niego kleili łączówkę, która na niczym innym się już nie trzymała. Bardzo nieprofesjonalne. Philips przynajmniej miał normalny montaż.
Przeciwnie, najlepsze wykonanie filtrów miała Saba - tam każdy filtr to dzieło sztuki, precyzyjne gwinty, regulacja sprężenia, sprężynki kasujące luzy... Nie licząc cynkowych elementów, ktore w niektórych odbiornikach kruszeją, są chyba najbardziej solidnie wykonane i widać po nich rękę inżyniera.
Więc mój ranking od najlepszego to Saba - Grundig - Telefunken, po przeciwnej stronie Philips i Siemens.
Radia z NRD też były na początku wykonane solidnie i z pięknym montażem, niestety potem wkradało się za dużo plastiku i sprawiają wrażenie takich delikatniejszych.
To tak w dużym skrócie...
- frycz
- 625...1249 postów
- Posty: 1015
- Rejestracja: czw, 18 sierpnia 2005, 09:21
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Geniusze oraz koszmary konstrukcyjne
A to mnie tym Grundigiem zadziwiłeś. Właśnie składam dla Taty MK235 z pierwszej wersji z jednokolorową pokrywą kaset, i okrągłym wskaźnikiem napięcia. I jest to przykład celowości, prostoty i wizjonerstwa.. Wszystko jak trzeba i gdzie trzeba... Jedyną rzeczą jakiej mi brakuje to wyłącznik silniczka po końcu kasety. Ładnie miękko gra! Po 30 latach!!
W porównaniu z MK125 czy pożałowania godnym "Kapralem" to ten licencyjny Grundig jest jakby z innej planety...
Zaś Philips jest dla mnie momentami wizjonerski, ale czasem potrafią tak "przyoszczędzić" na jakimś drobiazgu, że sprzęt staje się nienaprawialny.
Pozdr!
W porównaniu z MK125 czy pożałowania godnym "Kapralem" to ten licencyjny Grundig jest jakby z innej planety...
Zaś Philips jest dla mnie momentami wizjonerski, ale czasem potrafią tak "przyoszczędzić" na jakimś drobiazgu, że sprzęt staje się nienaprawialny.
Pozdr!
- Załączniki
Robert SP5RF
Re: Geniusze oraz koszmary konstrukcyjne
jezeli chodzi o magnetofony kasetowe i szpulowe to Philips korzystał z własnych konstrukcji a Grundig ze swoich i japońskich.Te drugie o niebo lepsze.Zresztą jak piszemy to podajmy lata bo bardzo sie zmieniało.Saba stosowała stop cynkowy tzw szajsmetal rozpadający się po latachale widac było przyłozenie sie kondstruktorów do dzieła.Bo diabe tkwi w szczegółach.Grundig zas opod koniec 70-ych zmienił technologie i plytki drukowane byly z fatalnej jakości laminatu ze ścieżkami jak włoski. Zrówno Tfk jak Grundig do lat 80-ych ochoczo stosowały prostowniki SELENOWE a nasza Unitra znacznie lepsze krzemowe.Grundig wytwarzał tryby przeróżne z fatalnej jakości tworzywa.Rozpadały się b.szybko.Ten problem dotyczy także licencyjnych kaseciaczków Kasprzaka.
Saba np robiła skale w niektorych modelach znikające od chuchnięcia.Polski sprzęt był często wykonany ze znacznie lepszych materiałow niż słynnych firm.Za to miał b.niechlujny i nieczysty montaż.Jezeli porówna sie wykonanie swietnych amplitunerów Sabyna seria 8100/8200 oraz 9140 z pózniejsza seria 9241/9260 to widac że niechlujstwo dosiegło i tę wspaniała firmw.Elementy krzywo mocowane a lutowania znacznie gorsze.Czuło sie już oszczędności.
Pozdrawiam T
Saba np robiła skale w niektorych modelach znikające od chuchnięcia.Polski sprzęt był często wykonany ze znacznie lepszych materiałow niż słynnych firm.Za to miał b.niechlujny i nieczysty montaż.Jezeli porówna sie wykonanie swietnych amplitunerów Sabyna seria 8100/8200 oraz 9140 z pózniejsza seria 9241/9260 to widac że niechlujstwo dosiegło i tę wspaniała firmw.Elementy krzywo mocowane a lutowania znacznie gorsze.Czuło sie już oszczędności.
Pozdrawiam T
Re: Geniusze oraz koszmary konstrukcyjne
Ja bardzo pozytywnie wspominam tak jak było pisane wyżej magnetofon MK 232P, smarowanie mechanizmów typu ZK i ich ewentualna konserwacja również nie sprawia mi problemów.
Cóż, na temat koszmarów konstrukcyjnych to dużo trzeba było się wypowiadać, w każdym razie właśnie w tym względzie widać największą przepaść pomiędzy odbiornikami starymi a produkowanymi współcześnie. Ja szczególnie nie lubię rozkręcać nowych magnetofonów typu "jamnik" wykonywanych przez Panasonic'a, jego rozkręcenie zajmuje zazwyczaj więcej czasu niż naprawa. Tysiące trudno dostępnych śrubek o niebanalnej lokalizacji, a potem zmaganie się z zatrzaskami.
A jeśli już bym miał "na siłę" krytykować niektóre rzeczy, to stanowczo sposób zakładania linek w niektórych odbiornikach.
Cóż, na temat koszmarów konstrukcyjnych to dużo trzeba było się wypowiadać, w każdym razie właśnie w tym względzie widać największą przepaść pomiędzy odbiornikami starymi a produkowanymi współcześnie. Ja szczególnie nie lubię rozkręcać nowych magnetofonów typu "jamnik" wykonywanych przez Panasonic'a, jego rozkręcenie zajmuje zazwyczaj więcej czasu niż naprawa. Tysiące trudno dostępnych śrubek o niebanalnej lokalizacji, a potem zmaganie się z zatrzaskami.
A jeśli już bym miał "na siłę" krytykować niektóre rzeczy, to stanowczo sposób zakładania linek w niektórych odbiornikach.
Re: Geniusze oraz koszmary konstrukcyjne
Witam. Koszmary serwisowe? A raczej pseudorenowacyjne - popaprane jakimś cynkiem w płynie czy inną srebrzanką chassis odbiorników lampowych. Najczęściej koszmary te dają się zaobserwować w Pionierach (biedactwa) oferowanych na znanym portalu aukcyjnym w wysokich cenach. Ale innych odbiorników ten proceder także dotyczy. Znam człowieka, który za taką "renowację" (serwis) sporo bierze od klientów. Horror rzemieślniczy.
Natomiast prawdziwym koszmarem konstrukcyjnym jest dla mnie Philips 471A - ciekawe co za "geniusz" wymyślił taki sposób montażu odbiornika w obudowie, że ni choinki nie da się sensownie wyjąć "flaczków" z obudowy, tak aby móc to sobie naprawiać i stroić bez konieczności dodatkowego mocowania linek oraz innych cudów "napędowo-regulacyjnych"
Pozdrawiam
IdeL
Natomiast prawdziwym koszmarem konstrukcyjnym jest dla mnie Philips 471A - ciekawe co za "geniusz" wymyślił taki sposób montażu odbiornika w obudowie, że ni choinki nie da się sensownie wyjąć "flaczków" z obudowy, tak aby móc to sobie naprawiać i stroić bez konieczności dodatkowego mocowania linek oraz innych cudów "napędowo-regulacyjnych"
Pozdrawiam
IdeL
IdeL
-
- 625...1249 postów
- Posty: 994
- Rejestracja: pt, 12 grudnia 2008, 09:34
Re: Geniusze oraz koszmary konstrukcyjne
Ale popaprane w sensie, że podstawki i nity zapaprane farbą (bo nie chciało się obkleić dokładnie) a obok pordzewiały brudny transformator, miejscami psiknięty czy maźnięty pędzlem (bo nie chciało się zdemontować)? Bo sam cynk w sprayu nie jest zły, przy bardzo złym stanie chassis daje lepszy efekt niż galwanizacja. Tylko jak już, to trzeba rozebrać wszystko.
Philipsy były najbardziej upierdliwe z tymi napędami, inni producenci jakoś mogli górne skale razem z chassis budować. A tu chyba zaważyła oszczędność, więc wsadzili te bowdenowskie cięgna.
Philipsy były najbardziej upierdliwe z tymi napędami, inni producenci jakoś mogli górne skale razem z chassis budować. A tu chyba zaważyła oszczędność, więc wsadzili te bowdenowskie cięgna.
- frycz
- 625...1249 postów
- Posty: 1015
- Rejestracja: czw, 18 sierpnia 2005, 09:21
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Geniusze oraz koszmary konstrukcyjne
Diabeł tkwi w szczegółach... Pewne niedostatki muszą się zdarzać. Mnie to wyjaśnił parę dni temu spec od silników Toyoty. Dobry sprzęt to nie taki który się nie psuje, tylko taki, który psuje się przewidywalnie i planowo. Czyli: kiepskie sprzęty psują się nieprzewidywalnie, a w dobrych to wiadomo że po 100 tys. pęknie pasek rozrządu. A nie że raz wytrzyma 50 tys. a innym razem 200.
A do do magnetofonów, to gdy Ojciec wiele lat temu kupił sobie MK235 to patrzyliśmy na sprzęt z uznaniem, choć nie podziwem, bo ja już miałem MK 125. I jak tylko pojechał do pracy to rzuciłem się zobaczyć "co jest w środku". O dziwo, wystarczyło zdjąć pokrywę. Pamiętam że leżałem, słuchałem muzyki i podziwiałem pracujące mechanizmy
No i wypatrzyłem (już wtedy!) pewien plastikowy zawias (foto) który mnie zadziwił. Pomyślałem że trzeba być zuchwałym albo pewnym swej technologii żeby zrobić coś takiego. Taki plastik, który będzie elastyczny 5, 10 lat a pamiętamy że taki magnetofon w rękach nastolatka to ma ciężkie życie niczym deskorolka.. No i jak się wymyśla takie plastiki to czasem z kółek zębatych wypadają ząbki...
Ps.
Myślę że gdyby zrobić taki magnetofon z krystalicznie przeźroczystego plastiku to był by hit!
No ale po barszczu...
A do do magnetofonów, to gdy Ojciec wiele lat temu kupił sobie MK235 to patrzyliśmy na sprzęt z uznaniem, choć nie podziwem, bo ja już miałem MK 125. I jak tylko pojechał do pracy to rzuciłem się zobaczyć "co jest w środku". O dziwo, wystarczyło zdjąć pokrywę. Pamiętam że leżałem, słuchałem muzyki i podziwiałem pracujące mechanizmy

Ps.
Myślę że gdyby zrobić taki magnetofon z krystalicznie przeźroczystego plastiku to był by hit!
No ale po barszczu...
Robert SP5RF
Re: Geniusze oraz koszmary konstrukcyjne
A ten plastyczany elemencik o ktorym Fryczu piszesz to akurat wyjątkowo niepsujacy sie element.O ile pamietam to cześc autostopu,Natomiast zębatki to mogiła.Proste sprzęty z lat 60-70 były łatwe w rozbiórce a im droższy tym gorzej.Mistrzostwo swiata należy chyba do Philipsa i jego amplitunerkow z lat 1970-74 nad rozebraniem ktoregch kolwiek trzeba było mocno pogłówkować.
Psucie czyli celowe konstruowanie sprzętu RTV i samochodów zaczelo sie około 1983 roku i trwa do dziś.Luty bezołowiowe ,nieopisane podzespoly etc to część polityki "odpal i wyrzuć".
Psucie czyli celowe konstruowanie sprzętu RTV i samochodów zaczelo sie około 1983 roku i trwa do dziś.Luty bezołowiowe ,nieopisane podzespoly etc to część polityki "odpal i wyrzuć".
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4188
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Geniusze oraz koszmary konstrukcyjne
Jak już jesteśmy przy MKxxx. Dzisiaj robiłem małe porządki i odgrzebałem MK232, MK235 i MK433. Pogapiłem się, powspominałem i niestety ale nie zauważyłem żadnej różnicy między nimi. Bywało że zmieniono gałkę czy klawisz i był już nowy model ale tu jest identiko.
Mam jeszcze zwłoki MK2500. Coś Ci trzeba to pisz.frycz pisze: Jedyną rzeczą jakiej mi brakuje to wyłącznik silniczka po końcu kasety.
Re: Geniusze oraz koszmary konstrukcyjne
Chyba najbardziej znanym koszmarem konstrukcyjnym (jeżeli chodzi o przedwojenne odbiorniki Philipsa) są słynne żółte przewody, których izolacja po latach sypie się w drobny mak, powodując zwarcia. A jeżeli chodzi o polskie powojenne odbiorniki to największą zmorą są prostowniki selenowe oraz kondensatory mikowe, które szybko tracą swoje właściwości. Koszmarem konstrukcyjnym są też wkładki krystaliczne typu UK-3 i UK-8, które nawet leżąc w pudełku w szufladzie potrafią mieć pęknięty lub wykruszony kryształek piezo. Tyle na ten temat
Dziękuję, dobranoc 


Ostatnio zmieniony pn, 2 marca 2015, 21:57 przez Samson, łącznie zmieniany 1 raz.
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11225
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
Re: Geniusze oraz koszmary konstrukcyjne
Hmmm. Philipsy z końca lat 30-tych - w większości jest jakiś-takiś patent, którego demontaż jest nieoczywisty, albo odwrotnie - montaż jest trudny. Ponadto miał te paskudne filtry strojone zagniataniem.
Z nowszych - wzmacniacz Studer B251 - worek płytek schowanych w dziwnych miejscach, łączonych ze sobą krótkimi wielożyłowymi kabelkami, aby to mierzyć i testować musi być ze sobą połączone, wyjęte z obudowy i rozłożone na biurku tak, aby jednocześnie mieć dostęp do płytek (pomiar) i nic nie zewrzeć. Najgorszy jest dostęp do płytki wzmacniaczy wejściowych i regulacji.
Z nowszych - wzmacniacz Studer B251 - worek płytek schowanych w dziwnych miejscach, łączonych ze sobą krótkimi wielożyłowymi kabelkami, aby to mierzyć i testować musi być ze sobą połączone, wyjęte z obudowy i rozłożone na biurku tak, aby jednocześnie mieć dostęp do płytek (pomiar) i nic nie zewrzeć. Najgorszy jest dostęp do płytki wzmacniaczy wejściowych i regulacji.
Re: Geniusze oraz koszmary konstrukcyjne
Witam.pamietam takie konstrukcje które do serwisu wymagały zestawu kabli specjalistycznych ze złączkami.Taką pajeczynę rozkładalo sie na prawie 1 ha i dopiero coś można było zrobić.Producent zabezpieczal sie przed amatorami.
Mozna i tak.
Pozdrawiam T
Mozna i tak.
Pozdrawiam T
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11225
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
Re: Geniusze oraz koszmary konstrukcyjne
Ale z drugiej strony Studer publikował (i publikuje nadal) schematy i serwisówki do swoich urządzeń, a nietypowe części do 30-to letniego wzmacniacza (np. wyświetlacz) nadal można od ich serwisu kupić. Wielki plus dla nich.
Re: Geniusze oraz koszmary konstrukcyjne
Za to przepiekne Bang&Olufsen pozostały bez serwisu.Koszt wkładki do gramofonu powala.
T
T