Eksperyment z naprawą rezystora Telpodu

Radioodbiorniki lampowe i wszystko co jest z nimi związane.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Eksperyment z naprawą rezystora Telpodu

Post autor: Jado »

Witam,

Dostałem do naprawy Pionierka U, w którym po "szybkim rzucie oka" zauważyłem, że rezystor 3,5k/2W (przy elektrolicie 32+32uF) ma pękniętą obejmę - i w związku z czym oczywiście jego rezystancja równa jest nieskończoności :wink:
Wyciągnąłem więc pudełko starych rezystorów (Telpodu i innych) w nadziei, że uda mi się taki sam znaleźć i naprawa będzie "koszerna" :-)
Niestety - zgodnie z prawem Murphy'ego - w pudełku są wszelkie możliwe wartości, ale 3,5k nie ma.
Przy okazji zauważyłem też, że również niektóre z tych rezystorów mają pękniętą obejmę - mimo, że są to nie lutowane NOS'y.
Pomyślałem więc, że skoro mam kilka "trupów rezystorowych", to warto zabawić się i spróbować takiego delikwenta naprawić (bo przecież sama warstwa rezystywna jest nienaruszona).

Lutowanie cyną nie wchodzi w grę, bo lut jest za słaby mechanicznie, ale lutowanie srebrem już jak najbardziej.
Na szczęście dysponuję odp. narzędziami w tej kwestii, więc mogłem dokonać próby:
Rezystor1.JPG
Podczas tej operacji farba uległa oczywiście całkowitemu spaleniu.

Oto nóżka rezystora po zlutowaniu i wytrawieniu:
Rezystor2.JPG
Po wciśnięciu nóżki na wałek rezystora:
Rezystor3.JPG
Po podłaczeniu do miernika widać, że rezystancja jest (nad podziw) prawidłowa:
Rezystor4.JPG
Na koniec - nie oparłem się pokusie, żeby trochę nie podpolerować obejmy rezystora :wink: - ale to tylko kwestia estetyczna.
Rezystor5.JPG
Kilka wniosków końcowych:
Generalnie próba się udała - rezystor wykazuje właściwą rezystancję.
Jednakże jak na moje oko, obejma weszła na wałek ceramiczny nieco zbyt łatwo (wcisnąłem ją opierając obejmę o blat stołu i naciskając rezystor ręką)

Dwie prawdopodobne przyczyny:

1. Mimo zbliżenia końców obejmy do siebie podczas lutowania, pozostała tam minimalna szczelina, którą wypełnił lut - innymi słowy średnica obejmy jest nieco większa niż była oryginalnie.

2.Podczas lutowania nastąpiło jednoczesne wyżarzenie metalu koncówki, w związku z tym uległa ona "zmięknięciu" w porównaniu z orygianałem, który był najprawdopodobniej utwardzony nieco podczas fabrycznego wytłaczania oczka (obróbka mechaniczna).

Aby osiągnąć lepszy efekt trzeba by więc dokonać poprawki, polegającej na minimalnym zeszlifowaniu krawędzi obejmy przed lutowaniem.
To zmniejszy średnicę nieco i obejma wejdzie ciaśniej.
Mam mała praskę (2T), która w tej sytuacji powinna sobie doskonale poradzić z nabiciem obejmy na wałek.

Pozostaje jeszcze kwestia zamalowania/uszczelnienia obejmy - tak jak to było w oryginale.
Obawiam się jednak, że nie uda się zdobyć farby odpowiadającej kolorem oryginalnej farbie (chyba, że modelarskie by podeszły?)
Ktoś ma pomysł jakiej farby można (i powinno się) tu użyć?


W każdym razie - jest nadzieja, że uda się w ten sposób uszkodzone rezystory naprawiać, zachowując jednocześnie oryginały (o czym ostatnio jest dużo dyskusji na Forum ;-) ).
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
HaMar
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 524
Rejestracja: czw, 24 listopada 2011, 22:21
Lokalizacja: Poznań

Re: Eksperyment z naprawą rezystora Telpodu

Post autor: HaMar »

:arrow: Jado Najserdeczniej witam Kolegę :)
A może lekko sklepać wzdłużnie obejmę dla zmniejszenia średnicy a do założenia na wałek rezystora zastosować metody "bednarskie" czyli zakładać ją rozgrzaną? Mam poważne obawy, że zastosowane przez Ciebie siłowe nabijanie nie jest "najzdrowsze" dla metalizowanych zakończeń warstwy oporowej.
Pozdrawiam
Marek vel HaMar
Awatar użytkownika
tedikruk111
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1253
Rejestracja: wt, 20 września 2011, 00:14
Lokalizacja: Kraków

Re: Eksperyment z naprawą rezystora Telpodu

Post autor: tedikruk111 »

Witam.
Lakier "piecowy" rozpuszczany ksylenem, czas schnięcia jednej warstwy (lakierowany2X cienko ze względu na możliwość wystąpienia "kraterów" w okolicach obejmy i nacieków) 40-50min przy temperaturze ok 180*C. Wskazany ruch obrotowy
przy suszeniu.Jak pojawiły się tyrystory przemysłowe to skończyła produkcja tego typu.
Pozdrawiam
tedi.
Piłeś nie pisz. Nie piłeś-napij się.
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Re: Eksperyment z naprawą rezystora Telpodu

Post autor: Jado »

HaMar pisze::arrow: Jado Najserdeczniej witam Kolegę :)
A może lekko sklepać wzdłużnie obejmę dla zmniejszenia średnicy a do założenia na wałek rezystora zastosować metody "bednarskie" czyli zakładać ją rozgrzaną? Mam poważne obawy, że zastosowane przez Ciebie siłowe nabijanie nie jest "najzdrowsze" dla metalizowanych zakończeń warstwy oporowej.
Witam, witam również :-)
Obejma jest z blachy o grubości 0,3mm - ciężko byłoby coś takiego sklepać.
Musi siedzieć ciasno, bo inaczej będzie słaby kontakt, farba tylko uszczelnia, a nie mocuje. Fabrycznie też musiało być ciasno - skoro pękają (i to nagminnie).
Z zakładaniem na gorąco - ciekawy pomysł. Ale do jakiej temperatury należałoby to podgrzać? Na pewno nie do czerwoności jak u kowala ;-) Chyba, żeby robić to w atmosferze Argonu, zapobiegającego utlenianiu.
Nie mówię, że mam zamiar robić to z siła 2T, tylko że prasa ma nacisk do 2T ;-)

Zrobiłem następną próbę - tym razem trochę zeszlifowałem przerwę w obejmie, żeby zrobiło się ciaśniej:
Rezystor6.JPG
Na zdjęciu oczywiście obejma jest rozgięta (do szlifowania) - przerwa nie jest aż tak duża :D
Po zlutowaniu rzeczywiście zrobiło się ciaśniej i musiałem użyć prasy, żeby docisnąć do końca. Można i młotkiem lekko nabić.

Spróbowałem też z rezystorem z końcówkami kapturowymi, ale jest za luźno - kapturek rozgina się (bo po lutowaniu zrobił się miękki) i można ręką zdjąć, i założyć. Niestety, ale należałoby tłoczyć kapturki na zimno, z walcowanej blachy, żeby były twarde i nie rozginały się łatwo.

Ciekawe ile stopni wytrzymywała ta oryginalna farba na rezystorach - one dosyć łatwo się przyżółcały, wydzielając charakterystyczny smrodek (może specjalnie?).
Czy wygrzanie w piecu w 180st.C podczas wypalania emalii piecowej nie spaliłoby tej oryginalnej farby?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
tedikruk111
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1253
Rejestracja: wt, 20 września 2011, 00:14
Lokalizacja: Kraków

Re: Eksperyment z naprawą rezystora Telpodu

Post autor: tedikruk111 »

Porcelana po nawęgleniu była była segregowana na grubość wałka na kilka grup, tak samo kapturki były tłoczone o różnej
średnicy danej mocy rezystora. Nabijane sprężonym powietrzem. Co do lakieru można spróbować ustawiając temp 180st.C
w piekarniku i wsadzić na godzinę (z termoobiegiem) mocując za wyprowadzenia. Nie wiem dokładnie jakiego lakieru używano
w latach 60tych, ale później bez problemu wytrzymywał taką temperaturę przez godzinę.w piecach tunelowych.
Tak na marginesie, grzałki prętowe na 220V były łączone w szereg i zasilane z dwóch faz, tak aby kaseta z wyrobem
nie dostała przegrzana zatrzymując się pod grzałką. Przesuw pieca pracował impulsowo. Zanim zaczęto używać czujników
PT100 to był stosowany radziecki termometr kontaktowy ustawiany krążkiem magnetycznym. Nikt nie potrafił wyjaśnić
jak to jest zrobione. Mam jeden pamiątkowy działający egzemplarz.
tedi.
Piłeś nie pisz. Nie piłeś-napij się.
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Re: Eksperyment z naprawą rezystora Telpodu

Post autor: Jado »

A, czyli jednak były nabijane :D
Co do pieca, to nie ma problemu, gdyż posiadam mały piec emalierski (do 1000stC) z regulatorem termoparowym. Jedynie farby na razie niet.

Swojego czasu nawet zastanawiałem się nad tym jak były wykonywane masy rezystywne (mieszanka grafitu, węgla, srebra + jakieś lepiszcze?) i w jakiej temperaturze wypalane.
Na ceramice to można dać duża temperaturę, ale na takim bakelicie (na którym były wykonywane np. ścieżki w potencjometrach) to już temperatura musiała być odpowiednio niższa.
Różne rezystywności uzyskiwano zapewne przez zmianę proporcji składników - stąd rezystor o tej samej wielkości mógł mieć raz 1M, a raz 500R (nie licząc gęstości spiralnego nacięcia na wałku, które miało wpływ na długość ścieżki oporowej).

Czy późniejsze rezystory MŁT różniły się składem warstwy oporowej w stosunku do tych wcześniejszych?

Ciekawe też są warstwy przewodzące srebrowe - takie jak na końcach ścieżek potencjometrów. Czy były też wypalane (skład, temperatura), czy może - podobnie jak współczesne kleje "reperacyjne" oparte były na np. żywicach dwuskładnikowych lub innym "odparowującym lotny składnik" nośniku - i wtedy używane na zimno?

BTW: Kolega pracował w Telpodzie? lub podobnym zakładzie?
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5436
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Eksperyment z naprawą rezystora Telpodu

Post autor: AZ12 »

Witam

Warstwy oporowe w rezystorach węglowych otrzymywano przez ogrzewanie ceramicznych korpusów w atmosferze heptanu.
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
tedikruk111
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1253
Rejestracja: wt, 20 września 2011, 00:14
Lokalizacja: Kraków

Re: Eksperyment z naprawą rezystora Telpodu

Post autor: tedikruk111 »

Przyznaję się bez bicia że nigdy nie ciągnęło mnie do poznania technologi związanej z nawęglaniem próżniowym. Tyle mogę napisać co było widać idąc z i do szatni przechodząc przez halę nawęglania.W skrócie to wyglądało to tak: Pracownik otrzymywał wstępne założenia co do wartości początkowej. Ładował piec obrotowy porcelaną, sadzą techniczną,i coś tam jeszcze, zatykany grubym krążkiem szklanym (podgląd) lut lampa i tworzywo smoło-podobne w celu uszczelnienia,dla osiągnięcia założonej próżni.AZ12 ma rację,stały butle z gazem. Odpowiedni czas i temperatura dawały możliwości osiągnięcia wartości wyjściowej 10omów do paru kiloomów. Później wartości wyższe były były malowane wstępnie (oprócz miejsca pod kapturkami) w celu zabezpieczenia przed zdzieraniem warstwy węgla kapturkami kołnierzowymi w podajnikach wibracyjnych.
Kapturki bez-kołnierzowe były stosowane tylko wyjątkowo, technologicznie niewygodne.Co do srebrzenia końcówek niewiele wiem na ten temat bo stosowane tylko do wartości precyzyjnych.Wiem że było używane srebro w sztabkach ale od chwili jak ktoś podpieprzył parę kilo to ten temat był tabu.Przy dziennej produkcji idącej w setkach tysięcy nikt się nie nie bawił srebrzeniem końcówek.Przypuszczam że na końcówki potencjometrów była nanoszona jakaś pastą metodą osfetu.Tak samo jak warstwa oporowa. Pozostała jeszcze metoda natryskowa. Metalizowane, ściągnięto z Warszawy napylarki próżniowe, które wykładało się folią metalizowaną, próżnia i temperatura robiły swoje. Później opracowano metodę chemiczną oznaczenie na wyrobie RWMC bardzo wydajną o możliwości wykonania wartości od 0,51oma. Od tego czasu nawęglanie stopniowo wygaszano. Do hali napylarek był całkowity zakaz wstępu (sterylność i ...czysty spirytus) więc co do szczegółów... Końcową wartość uzyskiwano nacinając warstwę oporową, Z wyjściowej np,100 omów można uzyskać 110 jak i 10 000 omów. Nacinarka ale bardziej podobna do tokarki z konikiem a zamiast noża wysoko obrotowa tarcza szlifierska.
Nacinanie zawsze w minusie tolerancyjnym np 5% to węglowe -2do-3% metalizowane 1-2% Przy tolerancji 1% to -0,1do-0,2% bo po udarowaniu i 3-4 krotnym suszeniu po lakierowaniu zawsze trochę "urosły". Nawet metalizowane.
Można się pobawić następująco. Wartość jakiegoś mało gabarytowo rezystora najlepiej powyżej 100k, owinąć wyprowadzenia na końcówki omomierza najlepiej analogowego i podgrzać go zapalniczką .ale zdrowo. I widać jak zaczyna "pływać" Węglowe bardziej.W ten sposób można wyczuć przy oznaczeniu paskowym co jest pod lakierem. Bo na przykład rezystory węglowe typu RWW 307 a metalizowane RWMC 0,25w niczym się nie różnią. Wzrokowo. Początkowo RWW miał wyprowadzenia 0,7mm a nie jak zwyczajowo 0,6mm, jako wysoko obciąża lny ale dalej to karta odstępstw. Na razie to tyle.
Pozdrawiam
tedi.
,
Piłeś nie pisz. Nie piłeś-napij się.
Awatar użytkownika
marekb
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 934
Rejestracja: pt, 2 kwietnia 2004, 13:03
Lokalizacja: Krosno

Re: Eksperyment z naprawą rezystora Telpodu

Post autor: marekb »

No to temat pojawił się akurat. Korzystając z wolnej chwili postanowiłem uruchomić radio "Tatry" z roku 1960. I tu okazało się iż nie jest to takie proste - około 50% wszystkich rezystorów ma pękniętą obejmę wyprowadzenia. Załamałem się, myślałem że pójdzie gładko, bo radio w dobrym stanie. O dziwo wszystkie "kartoflaki" sprawne. Nie wiem czy w tym akurat roku użyli takiego stopu na wyprowadzenia, ale w "Bolero" starszym o rok tylko jeden rezystor był w ten sposób uszkodzony. Posiadam jeszcze starsze rezystory wykonane w tej technologii, ale problemów z nimi nie ma. Nie zdarzały się takie defekty w rezystorach z lat 70-tych i 80-tych produkcji ZSRR. Coś panowie z Telpodu musieli kombinować ze składem stopu na wyprowadzenia.
chrzan49
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2469
Rejestracja: sob, 2 lutego 2008, 19:18

Re: Eksperyment z naprawą rezystora Telpodu

Post autor: chrzan49 »

Nie tylkp oni.Cp prawda tranzystorowe ale jednak radia.Łapki bezpiecznków w wielu zacnych amplitunerach czesto traciły sprżystośc i podstepie pękały nie odpadając.Po kilku wpadkach zawsze zaczynam od sprawdzenia styku bezpiecznika.
Dzieki za ciekawe posty.
Pozdrawiam Tomasz
Awatar użytkownika
tedikruk111
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1253
Rejestracja: wt, 20 września 2011, 00:14
Lokalizacja: Kraków

Re: Eksperyment z naprawą rezystora Telpodu

Post autor: tedikruk111 »

Koledzy o jakim stopie uparcie piszecie? Żelaza i węgla? Taśma stalowa, no fakt nie mogła być zbyt miękka ani zbyt twarda bo w drugim przypadku nici z produkcji. Prasa miała w zależności od wielkości detalu 10-50 stempli i kilkanaście cykli na minutę wystarczył jeden walnięty....Zanim pracownik wyłapał to trochę mogło polecieć. Trudno sobie wyobrazić optyczne wyszukiwanie braków.Dalej była galwanizernia i srebrzenie (koniec 80tych cynowanie) no i płuczka. Styki potencjometrów blacha fosfor-brąz. Do rezystorów przyłożyć magnes i będą się ładnie lepić .To zjawisko wykorzystywano technologicznie w czasie cyklu produkcyjnego. Ale same nie mogły się namagnesować (zbyt"twarda" blacha) z przyczyn wiadomych.
Pozdrawiam.
tedi
Piłeś nie pisz. Nie piłeś-napij się.
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Re: Eksperyment z naprawą rezystora Telpodu

Post autor: Jado »

Dyskusja jak widzę ciekawie się rozwija, a ja tymczasem po wstępnych eksperymentach przeprowadziłem naprawę właściwego rezystora - tego z Pionierka.
Odpowiednie zeszlifowanie obejmy przed lutowaniem sprawiło, że obejma weszła na rezystor z odpowiednią ciasnością (nabijanie wykonałem dość lekkim postukiwaniem młotka). Po nabiciu - obejma nie daje się obrócić na korpusie rezystora ręką.
Uszczelnienie wykonałem farbą modelarską do metalu - kolor trochę się różni jak można się było spodziewać :-)
Rezystor7.JPG
Co do samych rezystorów tego typu - ich końcówki są wykonane z metali nieżelaznych (magnes neo nie przyciąga tego typu rezystorów)- wygląda to na mosiądz (kolor zółtawy). Jaki skład to oczywiście nie wiadomo - czy tylko miedź z cynkiem, czy jeszcze jakieś dodatki stopowe....

Po włączeniu zobaczymy jak się w/w rezystor sprawuje - na razie farba musi dobrze wyschnąć. Ale póki co mam do naprawy/wymiany jeszcze inne elementy, więc pośpiechu nie ma.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"