Panowie, przepraszam że pytam o rzeczy zapewne oczywiste ale w tematyce konstrukcji radioodbiorników lampowych wiedza internetowa nie jest aż tak dostępna.
Otóż ostatnio jak odpalałem niezidentyfikowane radio francuskie, jeden z kolegów sugerował abym sie przyjrzał napięciu na S1 poszczególnych lamp które powinno być ujemne (względem chassis)
Radio bardzo ładnie odbiera pomimo iż to napięcie nie jest ujemne a wręcz lekko dodatnie.
No tak ale jak zacząłem przyglądać się schematom różnych odbiorników to zauważyłem ze mamy do czynienia z dwoma rozwiązaniami:
1. Katoda jest przywarta do masy bezpośrednio a ujemne napięcie które idzie na S1 lamp jest brane z tego rezystora, który dalej idzie na środkowy odczep w transformatorze, i wtedy rzeczywiście na nim odkłada sie kilka woltów na minusie względem chassis radia.
2. Katoda jest zwarta do masy poprzez rezystor (120-500 omów) plus dodatkowo kondensator 10uF. W tym rozwiązaniu S1 jest masowana do chassis i co oczywiste na niej napięcie względem chassis wynosi ułamek wolta ale za to względem katody jest ono ujemne.
W tym niezidentyfikowanym radiu francuskim tak samo jak w radiu Radio-L.L które teraz uruchamiam jest zaimplementowane drugie rozwiązanie, ja wcześniej źle mierzyłem napięcie na S1 bo mierzyłem je wg modelu pierwszego a nie drugiego.
Ale to nie dotyczy mojego pytania, zastanawia mnie dla czego w czasach przedwojennych stosowano wariant drugi, potem po wojnie zaczęto stosować wariant pierwszy, co ciekawa w latach 60 powrócono z powrotem do stosowania wariantu drugiego (RELAX II, Turandot)
Jakie wady/zalety maje te rozwiązania ? Dlaczego najsilniejsze ujemne napiecia uzyskujemy na lampach mocy a na lampach stopni wcześniejszych nie ma to już takiego znaczenia ?
Pozdrawiam
SL
Uzyskanie ujemnego napiecia na S1 (dwa rozwiązania)
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 375...499 postów
- Posty: 471
- Rejestracja: wt, 14 grudnia 2010, 09:57
- Lokalizacja: Wrocław
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5478
- Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
- Lokalizacja: 83-130 Pelplin
Re: Uzyskanie ujemnego napiecia na S1 (dwa rozwiązania)
Witam
W wariancie pierwszym chodziło o wyeliminowanie kondensatora katodowego o dużej pojemności. Przez rezystor ujemnej polaryzacji siatki przepływa cały prąd odbiornika, w przypadku braku zmniejszenia prądu wywołanego np: uszkodzeniem lampy p. cz. zmniejsza się wartość tego napięcia na tym rezystorze, co zwiększa prąd anodowy lampy głośnikowej. Układ taki stosowano w lampach głośnikowych wielosystemowych ze wspólną katodą. Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie żeby go stosować w układach budowanych współcześnie.
Wadą drugiego wariantu jest to, że składowa zmienna płynie przez kondensator katodowy, dodatkowo przebicie tego elementu może spowodować uszkodzenie lampy końcowej. Przy kondensatorze filtru anodowego 50μF i kondensatorze katodowym 50μF wypadkowa pojemność w obwodzie lampy wynosi tylko 25μF. Zmniejsza to ilość niskich tonów.
Wydaje mi się że w latach 30 kondensatory katodowe były tańsze niż powojennych.
W wariancie pierwszym chodziło o wyeliminowanie kondensatora katodowego o dużej pojemności. Przez rezystor ujemnej polaryzacji siatki przepływa cały prąd odbiornika, w przypadku braku zmniejszenia prądu wywołanego np: uszkodzeniem lampy p. cz. zmniejsza się wartość tego napięcia na tym rezystorze, co zwiększa prąd anodowy lampy głośnikowej. Układ taki stosowano w lampach głośnikowych wielosystemowych ze wspólną katodą. Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie żeby go stosować w układach budowanych współcześnie.
Wadą drugiego wariantu jest to, że składowa zmienna płynie przez kondensator katodowy, dodatkowo przebicie tego elementu może spowodować uszkodzenie lampy końcowej. Przy kondensatorze filtru anodowego 50μF i kondensatorze katodowym 50μF wypadkowa pojemność w obwodzie lampy wynosi tylko 25μF. Zmniejsza to ilość niskich tonów.
Wydaje mi się że w latach 30 kondensatory katodowe były tańsze niż powojennych.
Ratujmy stare tranzystory!
-
- 375...499 postów
- Posty: 471
- Rejestracja: wt, 14 grudnia 2010, 09:57
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Uzyskanie ujemnego napiecia na S1 (dwa rozwiązania)
Zapewne rezystor w produkcji był tańszy i mniej zaawansowany technicznie niż kondensator, jednak wariant z rezystorem wydaje mni się mniej elegancki - rezystor wielki i się do tego się grzeje, choć te 2 waty to nic w porównaniu z ciepłem jakie wypromieniowuje lampa mocy.
Tak czy inaczej cieszę się że coraz lepiej rozumiem te radia
Tak czy inaczej cieszę się że coraz lepiej rozumiem te radia

-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Uzyskanie ujemnego napiecia na S1 (dwa rozwiązania)
Tak też zrobiłem w swoim wzmacniaczu stereo PP na ECL86 (później rozbudowanym do amplitunera FM), zasilanym z 4 szt. transformatorów TS30/1 połączony w układ prostownika lampowego z wyprowadzonym środkiem uzwojenia. W tym przypadku powodem (poza chęcią zaoszczędzenia epokowych elektrolitów) był deficyt napięcia wyprostowanego. Stosując człony RC w katodach lamp końcowych straciłbym na nich blisko 8V, natomiast stosując rezystor polaryzacji ogólnej mogłem znacznie zmniejszyć jego rezystancję (tak jednak aby nie przekroczyć dopuszczalnego prądu szczytowego duodiody prostowniczej EZ81), a brakujące wolty napięcia polaryzującego uzyskać pobierając je przez dwa rezystory 100k do końcówek uzwojenia anodowego transformatora sieciowego. Wskutek działania lampy prostowniczej występuje tam napięcie przemienne z niewielką składową stałą. Składowa przemienna w większości się kompensuje na dzielniku utworzonym przez te dwa rezystory, pozostają tylko tętnienia 100Hz jak w zwykłym prostowniku pełnookresowym, które wystarczy wyfiltrować przy pomocy kondensatorów papierowych MBM o pojemności ułamków uF. Ponadto napięcie to mniej zależy od wysterowania stopnia końcowego niż napięcie odkładające się na członach RC lamp końcowych, dzięki czemu prąd spoczynkowy lamp jest mniejszy, podobnie jak to się dzieje we wzmacniaczach PP z polaryzacją sztywną.AZ12 pisze:Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie żeby go stosować w układach budowanych współcześnie
Wracając zaś do tematu - Autor pominął trzeci sposób uzyskiwania ujemnego napięcia: za pomocą rezystora upływowego o rezystancji zwiększonej do 10M, zamiast normalnie stosowanego 1M. Ten sposób nadaje się tylko do polaryzacji lamp małosygnałowych, zarówno m.cz. (z reguły stosuje się go w lampach wielosystemowych, np. EABC80 mającej połączone katody triody, diody demodulacyjnej AM oraz jednej z dwóch diod demodulacyjnych FM) jak i w.cz. Nowsze odbiorniki lampowe mają zwykle katody lamp takich jak ECH81, EF89 czy EBF89 połączone z masą, natomiast sumaryczna rezystancja obwodzie ARW wynosi częstokroć ponad 3M, dzięki czemu i przy braku sygnału a tym samym przy niepracującej ARW ich siatki są spolaryzowane
niewielkim ujemnym napięciem.
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1773
- Rejestracja: czw, 2 czerwca 2011, 19:43
- Lokalizacja: Wrocław - Krzyki
Re: Uzyskanie ujemnego napiecia na S1 (dwa rozwiązania)
Żeby było ciekawiej to macie tu jeszcze jedno rozwiązanie - trzecie : dwa w jednym !
R1=R2 , R3=R4Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1773
- Rejestracja: czw, 2 czerwca 2011, 19:43
- Lokalizacja: Wrocław - Krzyki
Re: Uzyskanie ujemnego napiecia na S1 (dwa rozwiązania)
R1=R2 , R3=R4 - to była tylko podpowiedź. W realnym układzie rezystor od katody do masy może mieć znikomą oporność. Ważne by zachować proporcje w mostku.
"Myk" w tym układzie to kompensacja przydźwięku sieci.
http://www.radiolamp.ru/shem/unch/2.php?no=38 - jest to przeddruk ze szwedzkiego czasopisma.
Widziałem też to rozwiązanie w wyrobie "masowym".
"Myk" w tym układzie to kompensacja przydźwięku sieci.
http://www.radiolamp.ru/shem/unch/2.php?no=38 - jest to przeddruk ze szwedzkiego czasopisma.
Widziałem też to rozwiązanie w wyrobie "masowym".